szarotka76

no gdzie was wcięło ?ładnie to tak mnie tu samą na pastwę zielonej wystawiać.

Ida - mnie dzięki temu ważeniu i liczeniu udawało się wagę przez 10 lat utrzymać ;) - wchodziłam na wagę tak raz w miesiącu jak było OK to tylko kontrolowałam słodycze, jak zaczynało trochę rosnąć to 2-3 tygodnie liczenia kalorii i wracało do normy :) - teraz tez będę tak robiła- szkoda by mi było zaprzepaścić te 10 kg :) Nutti - Ida dobrze mówi, to Ty musisz wierzyć, że się uda :) Dodob - rozłożyła mnie na łopatki Twoja babcia i chyba zacznę na 7 wchodzić na piechotę bo aż mi głupio :) Oczywiście, że piszemy tu min 60 lat - wyczułam Cie, zjadłam gotowana marchewkę :) Dziewczyny ja tez dużo dobrego o tym occie słyszałam ale nie byłam w stanie go pić wykręcało mnie w drugą stronę - no....jak kożuchy z mleka ;) Aga - podobało mi się "ma dać radę" - no sprzeciwić się chyba nie odważy :), Cukrowa co do cukru to na pewno byśmy się dogadały :) u mnie 1kg starcza na rok- jak znajomi przyjdą to słodzą, pod warunkiem, że się upomną :p

jestem na 3 zmianie :), co do rozmowy to było miło tylko ludzi chyba sporo bo rozmowy były do 18:30 więc jutro lub pojutrze ma się okazać co z tego wyszło. nadrabiam czytanie, bo widzę ze nie próżnowałyście. Jem marchewkę gotowaną i to już będzie na tyle jeśli chodzi o dzień dzisiejszy :). Zaraz sie podliczę :)

Marzenko - pewnie, że można :), wieczorem nie mam nic do roboty także spokojnie mogę usiąść i popatrzeć ;) - fajnie, że masz taką okazję i tez uważam, że powinnaś skorzystać :)

dla ścisłości te 490 kcal to od rana :)

Drugie śniadanie zjedzone, pieczarkowa z grzanką z odrobiną sera i masła w sumie 490 kcal :) Basiu w sumie muszę popatrzeć na obwody - wielkiej zmiany chyba nie ma ale może jakaś minimalna :) Zołza - mam nadzieję, że przejdzie Ci ten ból na dobre. Ja dziś jeszcze kawy nie piłam ale zaraz pewnie sobie zrobię :) Marzenko zaraz zajrzę na maila :) Idka silna wola jest na pewno bo już pokazała co potrafi tylko chyba musicie się obie znów dogadać ;) Ida, Marzenko- bardzo trudno jest prawidłowo oszacować kalorie i ilość jedzenia - dlatego mimo tego, że mniej więcej wiem ile co ma to ważę, to mniej więcej najczęściej działa przez ok 1-2 tygodnie a potem przesuwamy poprzeczkę najczęściej w Marzenki stronę, choć czasem Ida w Twoją :) Nutti - mnie też waga czasem stoi - organizm walczy o to aby odkładać bo mu za mało ale wtedy chyba najlepiej przeczekać - nie wiem ale wydaje mi się, że jak mocno zredukujesz w takiej sytuacji kalorie to dasz sygnał o głodzie i metabolizm spowolni, jak zaczniesz jeść więcej to zaczniesz gromadzić tłuszcz. Ja zwykle przeczekuję choćby miesiąc potem jakoś idzie znów do przodu :)

Nutti - ciekawa jestem jaka dietę dostaniesz, nie martw się na pewno będą spadki - u mnie już chyba 5 tygodni jest 58, 2-58,7 ale wierzę, że zacznie spadać :)

Dodob - dzielna jesteś z tym bieganiem, ja za ćwiczenia biorę się o 10:30 - która ze mną? Niezły sposób ze skarbonką - na manie by chyba zadziałało :) Cukrowa - cieszę się, że jesteś :) - w smutkach i dołach też się specjalizujemy, także wpadaj w każdy nastroju :), Dużo dużo zdrowia dla mamy. Ajenko - bardzo się cieszymy, że już z nami jesteś :) - brakowało nam Ciebie :) Iduś - no teraz to rozumiem, śniadanie było :) Ida wolę to ty masz i to silną tylko do kąta ją zapędziłaś i wyjść nie pozwalasz :)

Cześć Dziewczyny, to i ja się melduję - młode odprowadzone, śniadanie zjedzone 280 kcal :) Waga dziś znów zaczyna mnie na próbę wystawiać ale przetrzymam ją :) 58,2 - ważne, źe nie więcej :) teraz poczytam co tam od rana napisałyście :)

To faktycznie z tym egzaminem tak średnio fajnie. Marzenko OK pracę nad wagą zaczynamy od jutra ale proszę- OD JUTRA , zaczynasz chudnąć a nie od jutra dietę odjutrzejszą !!!!. Ważysz się na czczo i nie ma zmiłuj - następnego dnia ma być mniej lub ewentualnie tyle samo- znaczy masz starać się tak żeby było mniej bo inaczej Ci się eni uda - trzeba wziąć poprawkę na wahania wagi więc nie będzie łatwo ale inaczej nie ruszysz.

jejku co tu tak pusto, dziewczyny gdzie jesteście??? Wróciliśmy z Tesco, teraz muszę coś zjeść i na dzisiaj koniec. Na razie mam 1048 kcal - teraz kolacja i więcej nie jem :). Spadek musi wreszcie być mam dośc 58...z ogonem

Marzenko- super ze jesteś - pisałaś o egzaminie ale ja nie skojarzyłam ze to już dzisiaj. Mam nadzieję , że małemu poszło świetnie i zachwycony cały :).

Iduś ja zawsze jadłam śniadania, wcześnie rano jeść nie lubiłam dlatego czasem o 6 rano to był koszmar ale jak nie zjadłam to było jeszcze gorzej - nie mogę głodować przez kilka godzin. Najpóźniej 1-2h po wstaniu muszę coś zjeść :) Śniadania mam raczej małe ale mam :)

Wow Aga - no nieźle, ja tez wolę trampki a szpilki tylko jak bardzo muszę raz czy dwa razy w roku, mam jeszcze buty takie do pracy ale obcas nieduży. Ja mam na koncie 550 kcal od rana - dwa śniadania i kawa z capiątkiem :) - capiątko malutkie 45 kcal

Iduś - fajne miałaś walentynki :) tez mam nadzieję ze w sobotę będzie 7 byle nie z przodu :p Na drugie śniadanko zupka pieczarkowa z grzankami - jeszcze nei podliczyłam ani zupy ani grzanek wiec nie wiem ile mam :) No nieźle - Iduś o 13 Ty nic nei jadłaś!!!! - wiesz ze nei wolno tak .

Dodob- trzymaj się dzielnie, ja obiadek u rodziców mam za sobą :), dziś normalny dzień diety a więc nie przekraczam 1500 :)

Basiu pewnie, ze się należy :) i jak najbardziej każdy powinien czasami gdzieś wyjść i oderwać się od codzienności :) - ciekawa tylko jestem co z Marzenką - bo fajnie by było żeby ruszyło w dół i u niej :) Jaka u Was pogoda, u mnie dalej depresyjna :)-mąż wstał zjadł śniadanie i zasnął :)

Zołza możesz mieć rację, raczej w 2000 się nei zmieściła ;)

Ja po imprezie matkowej straciłam od razu chyba z 0,5 kg :P, to było jeszcze w tamtym roku - efekt spektakularny ale utrzymanie trudne ;)

Marzenka boi się bo wyzwanie wczoraj dostała ;) - myśli ze jak się eni odezwie to zapomnimy - nie zapomnimy ;)

Basiu- a mnie się dzisiaj nic nie chce, bardzo bym chciała, żeby mnie tak rozpierała energia - ale jak będzie dalej taka pogoda to z naszego rowerowego spaceru nici, chyba młode na kulki wyciągniemy a ja przy okazji zakupy zrobię - bo tak bez sensu, żeby niedziele w domu przesiedzieli. Co do wagi to masz rację - wolała bym żeby już zaczęło spadać - wiem, że mój organizm zaczął się przed spadkami bronic i teraz niestety już tak łatwo nie jest - w sumie waga jest już w miarę dobra - nie idealna ale jak najbardziej prawidłowa, wolała bym zmienić proporcje tkanki tłuszczowej i mięśniowej- wiec głównie ćwiczenia a jak by przy okazji było ze 2 kg mniej bardzo by mi to odpowiadało :)- więc odchudzania i ćwiczenia przerywać nie mam zamiaru :)

Cześć dziewczyny :) Basiu- nie śpię od 7:30,a w sumie obudziłam się o 7 wyspana ;) - leżałam sobie bo za oknem mgła szron i marazm totalny więc nei chciała mi się ruszyć. Teraz moje sprawozdanie - miałam utrzymać 58,3 mimo dnia rozpusty a jest 58,2 ;) - o 18 nie jadłam słodyczy, a o 20 ostatni posiłek - muszę próbować utrzymać taki reżim - jeśli chodziła bym spać przed 24 mogło by sie udać, jeśli później to ostatni o 21 :).

Na dzisiaj o ile dobrze pamiętam dałam sobie limit 1650- co by Marzence raźniej było mam 100 mniej i niech tak zostanie, w sumie jestem w miarę najedzona, nie zamierzam długo siedzieć więc popijam sobie rooibos i musi wystarczyć - ostatnie słodycze- kawałek ciasta były o 18 :)

Aga, żebyś wiedziała ustawię się, choć czasami mam ochotę mu nawciskać i to tak od serca ;). teraz żeby tych 58 z przodu sie pozbyć :), ale powoli wiem, ze dam radę :)

Dotarliśmy do domku, u mnie od rana 1550 kcal :), nadrabiam czytanie :)