Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. Iduś - moje aniołki zdecydowanie większą radość czerpią z wcinania bananów jabłek czy papryki czerwonej - bo jakoś 10 razy częściej się ich domagają niż naleśników :) - wiec pewnei u nich endorfiny to raczej po bananach ;), ale jak chcą te 2 razy w tygodniu naleśnika to im zrobię - tym bardziej, że obiady jedzą w przedszkolu czy szkole :) - wiem wiem Ty najchętniej byś wprowadziła bezwzględne zakazy - ale wiesz tez że ja nie lubię chyba najbardziej słowa NIGDY ;) Gościu - ja też czasem jak robię rodzince panierowane kotlety to sobie takiego bez panierki, podobnie z rybą, czy zupą , jednak czasem po prostu mam ochotę na coś innego a, że nei gotuję wymyślnych dań to często upichcę sobie coś co za mną chodzi, a ich tym nie katuję :)
  2. Marzenko gotowana biała fasola ma 140 kcal :) w 100g U mnie od rana 690 kcal - sporo makreli - zjadłam to co zostało bo jakoś miałam ochotę :)
  3. Załóż 176 lub 150- co by Ci smutno nei było :)
  4. ja nawet jak nie mogę zważyć - bo czasem coś po drodze wpadnie to zawsze szacuję i ciut dodam- wolę wpisać więcej niz mniej :). Chwila na kefeterii i dalej robię :)
  5. a ja dziś nie ćwiczyłam ale nie mogę brzuch mi pęka - dopadła mnie spóźniona @ :( Siedzę w necie i robię moje tygodniowe zadania- ale jakoś bez entuzjazmu.
  6. Ida- moje jedzą obiady w szkole i przedszkolu, w domu chcą czasem naleśniki- częściej niż czasem :)- tak ze 2 razy w tygodniu, ale.. ja ciasto słodzę tylko odrobinę lub nawet wcale a oni jedzą same bez niczego - bo jak nadzienie czymkolwiek to już niejadalne :)- wersji z nutellą im nie pokazywałam z czysta premedytacją :) Więc raczej do batonika to tym naleśnikom daleko ;)
  7. Baju - no z tym sklepem przesadziłaś ;) - ja bym chyba nie dała rady :). Z tym gotowaniem jest różnie, zależy co na obiad :), jak coś w miarę lekkostrawnego to jem to samo, ale jak rodzinka zażyczy sobie schabowego, czy inne pieczystości to gotuję dwa obiady, czasem trzy bo np młode chcą naleśniki , a wiem, że mój mąż się tym nie naje :). Presji nie mam bo młode jedzą obiady w szkole i przedszkolu :)
  8. Nutti, Marzenko - imponujące kubełki :) Marzenko- dzielna jesteś z tymi kaloriami, trzymam kciuki, 664 do 15 to niezłe wyzwanie :). Ajenko- to ja od jutra ważę sie Twoim sposobem ;) Basiu - ciesze się, ze się odnalazłaś, bo martwiłyśmy się o Ciebie :) U nas szaro ponuro i topią się resztki śniegu.
  9. Hej Dziewczyny :) ja po śniadanku: kanapki z makrelą :) 190 kcal
  10. Mam coś dla Was i lecę spać :) https://www.facebook.com/JajamiOasfalt2014/photos/a.914089658606691.1073741829.913993658616291/1020505157965140/?type=1&theater
  11. Marzenko na pewno wkleję tam jakieś sałatkowe rzeczy i inne wynalazki, dziś mam małe urwanie głowy, a jutro może już zacznę coś robić z pracowych rzeczy wiec wpadnę do was na pewno tylko nie wiem kiedy :)
  12. Zołza - biedny ten młody długo go trzyma, a ja wcinam sałatkę : sałata lodowa 100g, pomidor 70, ogórek świeży 60g, cebula czerwona 10g , pierś kurczaka 100g - surowej na patelnie i na maśle podsmażamy z przyprawą carry- masła 3g, dressing masełko ze smażenia piersi plus ocet balsamiczny - całkiem dobre wyszło, a wrzuciłam co miałam pod ręką - a i sól i pieprz do smaku. Można by do tego świerze zioła dodać ale zabrakło mi :). wyszło ok 180 kcal :)
  13. u mnie od rana 1140 :), teraz kolacja :) Co do rozmowy to mam dostać tygodniowe zadanie - oczywiście płatne i po tygodniu zdecydujemy czy chcemy współpracować czy nie :)
  14. Dodob - książka to celuloza w dużej mierze - nie zabije a żołądek wypełni :) Ja też mam bardzo małe łapki - zostaję przy wadze - bardziej łaskawa ;) Nasze jeszcze ciut małe na samodzielne wędrówki - zresztą puki co boją sie wiec jeszcze nas te kłopoty i wątpliwości strachowe nei dopadły
  15. Gościu od garści -napisałam dokładnie to :): "Gościu - w diecie garstkowej też chodzi o to żeby ograniczać wielkość posiłków i jeść często - jest o tyle łatwiej, ze nei ważysz tylko jesz tyle ile zmieści ci się w garści - moje wątpliwości są ejdnak takie, że albo również na tej diecie uważasz na to co jesz czyli pilnujesz proporcji WTB(węglowodanów tłuszczy i białek) - ograniczasz słodycze i inne wysokokaloryczne rzeczy albo....masz problem.usmiech.gif bo: -garścią warzyw to raczej się nie najesz, a jeśli warzywa dominują w Twojej diecie to wydaje mi się, ze jest to pierwszy krok do spowolnienia metabolizmu poprzez dostarczanie bardzo małej liczby kalorii. -jeśli niczego nie musisz sobie odmawiać, to spokojnie garść czekolady czy ptasiego mleczka może mieć tyle kalorii co obiad oczko.gif -lub więcej, nei mówię już o "garści" masła orzechowego - a myślę ze miłośniczki tego specyfiku spokojnie garść by wciągnęły usmiech.gif Dla mnie dieta garstkowa ma swoje plusy - łatwość stosowania i konieczność spożywania częstych i małych posiłków, jednak podobnie jak każda dieta wymaga racjonalnego podejścia do odżywiania i niestety nie jest to dieta na której możesz jeść co chcesz tylko byle w garści było" I w całym tym tekście nei ma niczego o tym że powinno się jeść garść warzyw ale - powiem wobec tego to samo innymi słowami: jest to dieta która również polega na zachowaniu proporcji a nie jedzeniu tego co chcesz tylko w garstkach - są w niej ograniczenia i trzeba trzymać się proporcji białka, tłuszczy i węglowodanów, unikać słodyczy i tłustych rzeczy - jeśli się tego nei przestrzega to można mieć problem bo: i tu przytoczyłam przykład z warzywami i masłem orzechowym - i to nie jako wzorowy przykład diety garstkowej tylko jako przykład odnoście Twoich słów ze można wszystko jeść byle garstkami odmierzać- NIE MOŻNA ;) - moja uwaga nei miała na celu skrytykowania diety tylko wyłapania punktów na które trzeba uważać ;) Najważniejsze ze tobie odpowiada - ja wolę ważyć bo czasem po prostu chcę zjeść coś bardziej kalorycznego i wolę mieć nad tym kontrolę :). A najlepiej zrób sobie jakiś nik i dołącz do nas :) Aga - ja czuję nogi - super wiem, ze je mam ;) - znaczy nei mam zakwasów ale takie ociężałe jak u staruszki :)
  16. Nutti - to ja tez mam batoniki, wafelki i ciasteczka pochowane i zarządzam przydziałami dziennymi :) - cóż niełatwo być młodymi szarotki :)
  17. Aga - i z czego ty się hihrasz - np masz przegwizdane, ja rzucam sie na serki - jak nei ja, a Iduś napiła się kawy ;), a tak poważnie to fajny ten trening- tylko naprawdę mi się mięśnie zacinały;)
  18. Iduś - uśmiałam się z tego Twojego batonika i kawusi - no kawusi bo trzeba nazwać ją po imieniu :), nie wiem dlaczego mnie wzieło na białko ale jak się wykąpałam to nagle stwierdziłam, że muszę zjeść rybkę - zrobiłam sobie kanapki z makrelą, potem jeszcze wciągnęłam dwie łyżeczki samej makreli i stwierdziłam, że jak nie zjem tego serka co się do mnie uśmiecha to umrę ;) - oczywiście wszystko zważone i wliczone. Teraz dopiero piję to czego Tobie nei wolno ale bez capiątka - bo jakoś mi sie capiatka nie chciało ;)
  19. To ja po drugim śniadanku, strasznie mi się chciał o białka więc oprócz kanapek z makrelą dojadłam jeszcze trochę makreli i twarożek - w sumie 570 kcal od rana wiec nie jest źle :). Nie jadłam jeszcze niczego słodkiego ale po tym treningu nawet mi się nie chce :) Dobra teraz robię kawę i biorę się za porządki. Trzymajcie kciuki po południu - dziś mam rozmowę :)
  20. Ida mnie uda nawet nie paliły ale nogi jakby z ołowiu ja ich pod koniec nie byłam w stanie odpowiednio podnieść tak samo te przysiady z podskokami w ostatniej serii- no jak bym bardzo nisko przysiadła to bym już nie wstała - tak jakby mi sie mięśnie zacinały na danym ruchu ;) - Na ściance miałam często tak, ze niby jeszcze góry mogę przenosić a tu mi się palce otwierają ... tu było to samo tylko z nogami :)
  21. No dobra to ja krótkie sprawozdanie z ćwiczeń : Pierwsze 15 minut- super, ćwiczenia fajne, tempo trzymałam - trzecie powtórzenie bardzo szybkie ale jakoś poszło, chwila przerwy na wodę potem fajne rozciąganie - nie pamiętam od której minuty ale tak chyba pomiędzy 10-15 -myślę sobie OK jak tak dalej pójdzie to przetrwam i może nawet polubię, od razu założyłam, że rozciąganki będą znów po kolejnym etapie czyli koło 30 minuty, potem koło 45 i na koniec- noż takie to logiczne. II seria - w miarę - choć już przy pompkach połączonych ze skakankami tempa nei utrzymałam w trzecim powtórzeniu - reszta w miarę ok ale...gdzie moje rozciąganki!!!! - zamiast nich co powtórzenie danego bloku 30 sekund przerwy na napicie - no ledwo zdążyłam wody łyk wziąć a on znów woła. Do 30 minuty dotrwałam w miarę dobrze, choć zmęczona do czterdziestej piątej dobrnęłam - już nawet nie łudziłam się tym że będą rozciąganki koło 45. No i koło 45 był - ale kryzys - znaczy dałam rade nie przerwałam ale... tempo jakieś ciut wolniejsze kolana już nie tak wysoko udawało się podnieść, a podskoki do przysiadu - cóż przysiad ciut płytszy - przyjrzałam sie ćwiczącym dokładniej i nie tylko u mni jakoś tempo i jakość się rozjechały ;). Rozciąganki były 3 minuty przed końcem - w 57 minucie ;)
  22. NIE UMARŁAM, zawał tez mnie ominął ale jedyne do czego się nadaję to chłodna- bardzo chłodna kapiel
  23. Dodob - z Jilian przeszłam 3 etapy Shred, potem Ripped też 3 i zaczynałam jeszcze inne jej treningi ale w rezultacie Aga mnie na razie zaraziła Shaunem T więc puki co umawiam się na randki z Shaunem - do tej pory były to randki 25 minutowe dzisiaj pierwszy raz godzinna :)
  24. Moja waga dziś 58,5 - czyli to samo co wczoraj :). Dodob - jak czytałam Twojego posta to mi Marzenka przed oczami stanęła - ta też normalnie odkurzacz i wszystko sprząta ;). Nie lubię wyrzucać jedzenia ale mam zasadę - jeśli są to naprawdę resztki to nie ma zmiłuj - ja to nie śmietniczka- moje zdrowie ważniejsze niż te resztki. Jeśli zostanie coś bo za dużo ugotowałam - to można zjeść jutro - do lodówki i po problemie. Porcje dzieciakom na talerze nakładam małe - zawsze można dostać dokładkę, mąż nakłada sobie sam, tyle ile chce :) Pytam młode co będą jedli bo nei zawsze chcą wszystkie składniki obiadu - czasem kończy się na jednym lub dwóch - ok nei ma sprawy.
  25. Dodob - seler w kinie- bardzo dobry pomysł, czasem tez biorę jako przegryzkę jak muszę sporo po mieście biegać, żeby mnie nie kusiły pączki, drożdżówki i inne rzeczy ;) - marchewki surowe tez się nadają :) Ja długo ćwiczyłam z Jillian teraz nasza Aga mnie trochę poprzestawiała ćwiczeniowo - i dzisiaj wyzwanie przede mną :). Nie lubię cardio - a czeka mnie godzinny trening i to podobno niełatwy. Ale OK albo zawał albo przetrwam ;) Gościu - co do kawy to część z nas pije - ja zwykle jedną dwie dziennie bez cukru z odrobina mleka lub cynamonem, kardamonem czy gałką muszkatołową :) Baja ja tez jadłam malutką kanapkę z makrelą i drugą z fetą, do tego lodowa i ogórek :) Czytam dalej :)
×