-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szarotka76
-
Marzenko - noż do pionu ktoś musi Cię doprowadzić - JAKIE 70 KG?????? - no chyba ci się cyferki pomyliły!!!!!! A tak swoją drogą jakie prace pisałaś??? Dorotko - u mnie też z wagą bryndza.... no ja kręcę się koło 58-58,5 - tak było w środku tygodnia, a to eni jest to czego bym chciała - zobaczymy jutro. Mnie tak do 55 by spokojnie wystarczyło :) - znaczy 3-4 kg :) ooo to ja tez swoje mogę oddać :) no dobra ponadrabiałam, dużo nei było ale powiem tak- dzielnie się obie spisałyście, a i Aga wpadłaś do nas wreszcie :) :) Nutti - no właśnie co się z Tobą dzieje, jak mały??? pisałam do Ajenki ale na razie nei mam odpowiedzi :( teraz idę spać i roletki zamykam :):):)
-
Cześć chudzinki, wczoraj padłam, ale poćwiczyłam :P, a dziś po podwójnym treningu jestem za to jutro na 84 urodzinki mojego Taty idziemy :):):) - no dietetycznie nei będzie ale niech tam w końcu nie codziennie ma urodzinki :) Dorotko, Marzenko- fantastycznie ze dzielnie podtrzymujecie topik. ja naprawdę wczoraj nei dałam rady - byłam potwornie zmęczona, a jeszcze musiałam poczłapać do sklepu - no ale jeden plus kask mam - taki na rowerek ten co bardziej normalny :P:P:P., potem ćwiczenia i kłębek z małym - wstałam o 3 w nocy :P, a o 5:50 pobudka do pracy - no jakos już kompa nei włączyłam :). Dzisiaj musiałam się młodymi zajać - mała na wycieczce w Wedlu była - obiedzona słodyczami po same uszu- skubana wybierała tylko najlepsze kaski nei zucała się na wszystko :) Aga - mało Ciebie- wiem z czasem ja tez nei moge sie jakoś pozbierać ale i tak mało ... :P Dorotko - nie upada nie upada, no dobra wiem ja tez się zaniedbuję ale postaram się naprawdę sie postaram choć dwa słowa codzienie sklecić - z roboty nei bardzo mam jak pisac a to utrudnia sprawe :)
-
Cześć chudzinki, jeszcze dzień kobitek sie nei skończył , wiec i ja was ściskam z tej okazji :) Padam dziś, poćwiczyłam a teraz spać lecę nawet nei wiem czy zamknąć czy nei .... ok przymknę ciut :)
-
roletki zamykam co by nie było,że obowiazki zaniedbuję i zmykam spać ;):):)
-
Cześć chudzinki Dziś znów zakręcony dzień, po pracy biegiem na jedną pocztę, potem młode, lekcje i druga poczta - tym razem po pity, po drodze wdepnełam do rowerowego- tak popatrzeć no i do biedronki, objuczona tobołami doczłapałam do domku o 21 :P potem obiadek na jutro i właśnie skończyłam cwiczenia - pierwszy trening beta Core cardio - żyję i mam się dobrze :P Marzenko- sęk w tym ze ja za bieganiem nei bardzo pzrepadam - co innego zmotywowana matka w wyjściowej kurteczce i kozaczkach zasuwająca za synkiem co by noska sobie nie zdarł :P:P:P - no powiem tak nawet nei zauważyłam ze biegnę tak byłam na nim skupiona :P Iduś - już tęsknimy :), ale zwiedzaj zwiedzaj jak najwiecej :) Dorotko - mam nadzieje ze już coraz leiej się czujesz Ajenko- co z tobą???? - martwię sie i to bardzo
-
aaa no i dzisiaj miałam nieplanowany bieg na 6 km :P - młodemu zachciał się na rowerek - deszcz padał więc czekaliśmy, jak tylko pzrestało padać nie miałam serca mu odmówić bo dopiero co załapał i strasznie się cieszy z tego powodu wiec poszliśmy. Mała nei chciała to z tatusiem w domku się bawiła, no a młody jak ruszył spod klatki to ja za nim i tak 3 km ujechał w jedna stronę, po czym stwierdził ze zgłodniał wiec wracamy - noż tempo miał takie, ze ja chwilami musiałam nieźle podkręcić i nawet nei wiem jak dałam radę ale wizja młodego na lampie albo w masce samochodu, czy w bagażniku ( u nas na tej trasie samochody są zaparkowane po obu stronach dość wąskiego chodnika - a on puki co jeździ od krawężnika do krawężnika :P) była wystarczającą motywacją :P:P:P - tak więc 6 km zrobiłam w 42 minuty :P:P:P - no dla Marzenki może tempo nei najlepsze ale jak dla mnie rekordowe i jeszcze młodego łapałam :P:P:P Dobra zamykam roletki i idę spać :)
-
Iduś - ja nie ćwiczę INSANITY tylko T25 na początek :) i cały czas o tym mówiłam, ze to 25 minut i raz w tygodniu godzina bo są dwa zestawy :). Insanity chcemy robić po skończeniu T25. Na razie zaczynamy fazę beta jeszcze gamma przed nami i dopiero morderczy trening z którym Aga z wielkim powodzeniem sie zmierzyła. Ja nei porwała bym sie na niego bo praktycznie przez kilka miesiecy nie cwiczyłam :) wiec nei taka ze mnei bohaterka ale i tak jestem z siebie dumna :). Zresztą Aga pytała mnie w którąś sobotę czy robimy T25 i potwierdziłam :). Iduś udanej podróży i zagladaj do nas jak najczęściej bo to głównei Ty mnei to tych ćwiczeń zmotywowałaś wiec teraz nawet nei próbuj mi tu uciekać na długo :P:P:P Nutti - genialne :P "Masz rację, około północy też powinnam znaleźć czas na ćwiczenia. Tylko, że wtedy połowa mojego ciała już śpi" - nie martw siemoja teżśpi ale szybko się budzi :P:P:P
-
Iduś dzielenie przepchalaś :), ja w tych treningach spokonie trzymam ich tempo a przy niektórych ćwiczeniach wychodzi mi nawet szybciej wiec nie nei obijam się a co do zmęczenia i checi rzygania - nie nie lubię takiego wysiłku i nei bedę się do takiego stanu doprowadzała :P:P:P. Bardzo źle się z tym czuję i kończy się to odchorowaniem, a przyjemności ZERO. Lubię być zmęczona ale nie wykończona do granic możliwości - to po prostu nei dla mnie i zadne przekonywanie ze tak trzeba nie dizała. Nie nie trzeba, bo ja i tak widze spore postępy wiec treningi działają - zmęczenie jest ale rozsądne, pot tez jest i regularność jest i to mi wystarczy. Wiem wiem, nie mam racji, nei znam sie ale trudno rzygać po treningu nie będę :P:P:P
-
NADROBIŁAM :):):) - postaram sie teraz już na bierząco pisać, choc przy moim obecnym zawirowaniu czasowym to kolejne trudne wyzwanie :)
-
Z potraw górskich to utkwiły mi w pamięci czaskie knedliki :P, oraz kaszanka z kapustą którą jadłam jako 7 latka w tatrach w schronisku, do którego dotarliśmy w strugach lejacego deszczu po 8h wędrówki po szczytach - to było jedyne danie jakie mieli - nigdy nic mi tak nei smakowało :P:P:P :):):) Nutti - gosci eni planowałam ale i tak ogarnąć trzeba było bo ja w tygodniu nei mam czasu na porządki więc staram sie tak na bierząco i w weekendy dokładniej :). Co do lekcji- młoda czasem musze zagonić w piatek żeby chociaż troche zrobiła szczególnie jak mamy plany sobotnio niedzielne - potem w neidziele wieczorem jest kryzys i płacz, ze nei umie, ze zdąży, zmęczona - a tak jak ma większość zrobiona wszystkim nam jest łatwiej :P. Iduś - ja kaszę jaglana czasem robię - nie za często ale lubimy ja wszyscy nawet młode trochę zjedza :) Nutti - skoro ja od 6 tygodni ćwiczę to i Ty możesz :P:P:P, pamietasz jak cały czas sie wykręcałam,z e praca nie mam keidy nei mam jak i wogóle wszystko pzreciwko mnie :P - teraz nei jest łatwo bo treningi mi wypadają o 23-24 ale co tam da się jak chce to dam radę a chce :P:P:P Iduś - dzielna jesteś z ta wodą z cytryną - kiedyś piłam ale po jakimś czasie odrzuciło mnei od cytryny i teraz jakos też jeszcze eni mogę sie przekonać, az mnie w gardle sciska jak pomyśle :P. Dorotko- to nieźle Cie rozłożyło - dobrze ze lekarz konkretny sie trafił - jak czytałam o tym, ze latasz z taka gorączka po dworze to strasznie mi było Ciebei szkoda. Marzenko- fantastycznie ze chłopaka okazał się fajnym, miłym i grzecznym facetem - chociaz jakos nei wyobrażałam sobie zeby mogło być inaczej w końcu córkę wychowałas na madrą dziewczynę wiec i wyborów mądrych dokonuje :):):) Iduś - liczymy na relacje z Hiszpanii :):):). Szykuje Ci się cudowny wyjazd :)
-
Cześć chudzinki :) Wczoraj nam sie plany całe pozmieniały, córeczka naszych znajomych w nocy dostała wysokiej gorączki, wiec impreza była odwołana , pobiegłam zrobić zakupy, a potem do rodziców pojechaliśmy, no i mieszkanko udało sie ogarnąć. Z tego wszystkiego na wage eni weszłam, ale nic straconego od poniedziałku zaczynamy nowy cykl ćwiczeń - tym razem Beta przed nami oczywiście T25 z Shaunem :) - w sobotę na rozpisce warzenie więc nadrobię :). Czuję ze spadku nei było - raczej mały wzrost choć po ubraniach zmian eni widać :). Iduś o czymś takim jak skyr nigdy nei słyszałam ale brzmi ciekawie - lubię nowe smaki :) Iduś - pytałaś o wrażenia z treningu - (str 243 ) - ostatni tydzień był w sumei zaskakująco łatwy, nawet ten podwójny trening no i drugi podwójny jak się pomyliłam - oczywiście zmęczona byłam ale tak jak patrzę z perspektywy to o dojściu do jakiejś granicy mowy nie było a raczej w strefie komfortu cały czas się poruszałam :) - w sumei to nie moge doczekać sie kolejnego cyklu :). Co do ćwiczeń to ja takie pudzianki preferuje :) http://www.efitek.pl/2014/08/pompki-spidermana-opis-i-sposob.html te są fajne ale ręce trochę wysiadają :) Marzenko- gratulacje za ciemny makaron małą porcje i jabłko :):):) u nas teraz chyba najlepsze jabłka są soczyste i twarde :) - wcześniej jakieś zdechłe rzucali, miękkie i jakieś takie suche . Zięć mówisz - no moze to już ten zieć :):):) Marzenko- smutne to co pisalaś o koleżance kolezanki - z rakiem tak już jest nei wiadomo kiedy i kogo dopadnie i w sumie czasem przyczyna jest oczywista a czasem....loteria. Na raka jelita moja siostra przyrodnia zmarła :(. Co do czynników mających znaczenie przy nowotworach to jest kilka genetycznych, do tego sporo środowiskowych no i wirusy przy niektórych nowotworach. Już nei pamietam ale musi wystąpić co najmniej kilka czynników razem zeby nowotwór powstał. Genetyczne predyspozycje sa bardzo ważne i jest ich kilka - nie trzeba mieć wszystkich zeby było zagrozenie, środowiskowych za to jest bardzo dużo - to wszelkie mutageny z którymi mamy styczność - czyli chemia w środowisku, promieniowanie, i inne ustrojstwa, wiec im czystsze środowisko w którym żyjemy i im mniej zmodyfikowane jedzenie tym lepiej, nie mówie już o używkach które maja duze znaczenie . Dorotko- właśnie doczytałam, zę zmogło Cię jakieś wirusisko - mam nadzieje ze zaraz przeczytam, zę już je pokonałas Iduś - dziwne to Twoj***adanie było - ja kiedys poszłam do dwóch róznych gabinetów w krótkim czasie i dostałam bardzo różne wyniki - jakos straciłam zaufanie do tych badań - Twoje wnioski sa jednak najlepsze - robimy to dla siebie i to nas trzyma w dobrej formie, jak zaczniemy zmuszać się do tego czego nie lubimy nie damy radę pociagnąć ćwiczeń i zdrowego tryby życia przez długi czas. Nutti - biedny młody :( co do klusek na parze - moja babcia je robiła, a teraz mama i tato przejeli pałeczke - rewelacja tylko u nas z sosem i zrazami wołowymi :) No to zaczynam 244 stronkę :)
-
Marzenko- gratuluję spadku, no i fotka śliczna :) - bardzo ładnei wyglądasz :) Tak czytam i czytam i Marzenko- wielkie wielkie gratulacj*****ardzo dobrze sobie poradziłaś no i ogromny podizw dla Twojej mamy - no tyle zamówień i tyle dań - wow nie dała bym sie namówić :P Nutti - doczytałam o płynie w kolanie - biedny maly :( Marzenko- 67,4 - no nieźle :):):) a nawet rewelacyjnie :) - widzisz jak chcesz to mozesz :P Iduś - wiem, ze was zaniedbuję i wież mi że źle mi z tym ale jakos nei moge sie pozbierać z czasem. Doszłam do strony 243 - teraz trening - dziś podwójny, jutro ponadrabiam znowu. choć jutro dietetycznie nei bedzie - idziemy na 11:00 na urodziny małej naszych przyjaciół :) - aż mi sie wierzyć nei chce ze tatusia tej małej znam już 26 lat, a teraz jest również dobrym przyjacielem mojego M , a ja się zaprzyjaźniłam z jego żoną :P i w sumie prawie codziennie mamy kontakt jak nei telefoniczny to w realu - nawet nei wiedziała, że to już tyle latek mineło :P.
-
Zołza - podobało mi się to co napisałaś o diecie :)"To że zawaliłam cały miesiąc nie znaczy że muszę zawalić następne usmiech.gif Tak że trzeba wziąć d**ę w troki i w końcu chudnąć bo przyjdzie wiosna , a ja dalej z tym wałem na brzuchu będę paradować " ja tez biorę sie za siebie w kolejnym miesiacu. Moze wreszcie uda mi się te kalorie liczyć - bo teraz na oko wsyztsko - niby duzo nei jem ale spadków jakos nei widzę :P A co do słoneczka - musi dla Was zaświecić i to pełną parą :):):)
-
Cześć chudzinki To mam nadrabiania ciut :P znaczy skończyłam na 240 stronie :) Iduś - podziwiam Cię za te szpilki na imprezie - mnie nogi wykręcają sie z bólu :P no nieźle pojadłaś ale same zdrowe rzeczy Marzenko Ty jak czytałam niezłą ucztę sobie zrobiłaś po przyjeździe mamy :) Nutti - biedny mały- waśnie doczytałam o tym jego kolanie :(, dobrze, ze to eni jakiś poważny uraz - no nieźli są z tą rampą :) No nei mogę z Wami - Marzenka sobei rekordy tycia wyznacza, a Idka wcina czekoladę na przegryzkę :P lecę na chwilke do młodych bo wołają :)
-
Cześć chudzinki :) to ja po treningu już jestem :P, jak tak dalej pójdzie to niedługo nei wiem czy do nocnych czy porannych bedę te treningi zaliczała :P Ważne rzeczy z dzisiaj :) kasza jaglana z kotlecikiem mielonym (50g) i stosem fasolki szparagowej :) młode zaliczyły fryzjera :) odebrałam przesyłkę z poczty lekcje zrobione ogarnęłam mieszkanko- no błysk to moze za wiele powiedziane ale gosci zapraszać moge :) no i poćwiczyłam - dziś cardio było - ciut późno ale co tam i tak zasnę bez problemu :) Plan na jutro :) praca, biegiem na zebranie poczta - znów przesyłka tym razem mamy :) lekcje z małą - w sumie mało wiec to będzie dzień nadrabiania postów :P:P:P teraz grzecznie zamykam roletki :) :):)
-
Cześć chudzinki, wiem ze Was zaniedbuję i strasznie mi z tym źle ale kompletnie nei mogę sie zorganizować. dzisiaj od rana w pracy potem biegiem po młode,lekcje z małą, M wrócił , pobiegłam do szewca - o 19:30 - na szczęście się zagapił i jeszcze otwarte było, zahaczyłam o fryzjerkę co by umówić się na jutro z młodymi, o mały włos kupiłabym sobie kask na rower- taki miejski kazoorkowy - moze jeszcze go kupię na razie myślę, wróciłam, obiadek na jutro potem ćwiczenia i właśnie jest 00:26 - noz ja nawet nei usiadłam. Jutro zapowiada się podobnie a w piątek mam zebranie u młodej w szkole. w każdym razie żyję :), doła nei mam, tylko dobę jakos porozciągać musze bo mi się chyba sfilcowała niczym sweterki w PRL-u :P Zamykam roletki co by nei było , ze już całkiem nic nei robie :)
-
Cześć chudzinki, właśnie skończyłam trening, dziś pomyliłam dni i nei ten zrobiłam wiec musiałam za karę dorobić ten właściwy i dwa mi z tego wyszły :P - no żeby nie było że sie obijam :P jutro na obiadek gulasz z indyka z kaszą jaglaną i ogórkiem kiszonym :) zamykam roletki - jutro mam nadzieję ponadrabiam ciut :)
-
nadrobię co do jednego posta obiecuję , a teraz zamykam roletki co by po premii mi tu kadrowa nei poleciała :P
-
U rodziców był kurczak duszony :P - czyi obiadek dietkowo OK , potem oczywiscie ciasto ale w 60g babki piaskowej się zamknęłam, no i kolacja - tatuś bigosik zrobił, a w domu o 22 :30 wrąbałam gruszkę :P - ale tak mi isę strasznie tej gruszki chciało, zę już nawet ze sobą nie walczyłam :P grzecznie zamykam roletki i spać idę :)
-
Marzenko- bo to taka pomyłka wyszła - ale w dobrej wierze :):):) teraz nei masz wyjścia 57 musimy zobaczyc u Ciebie - no dobra daję ci czas do Sylwestra :P:P:P ja po II śniadanku - na pierwsze i drugie miałam kanapki z łososiem - jakoś mnie znów na rybki wzieło :), do tego sałata :):):)
-
Cześć chudzinki :) już nie pamiętam ile miałam poprzednio na wadze ale chyba coś koło 58,4, a dzisiaj 57,9 - zaczynam miec nadzieję :P Iduś - ja wierze ze Ty photoshopa znasz bardzo dobrze ale patrząc na twój opór i niechec do wszelkich fotek to jakos nei chce mi się wierzyc ze byś jeszcze godiznami zmarszczki na nich wygładzała :P:P:P Co do młodego - on samy by poszedł - wszystkie dizeci w zerówce zostają - albo w przedszkolnej albo w szkolnej ale w zerówce :) - nikogo by nie znał - choc akurat tym sięnei martwię bo pewnie by poznał :). Marzenko- gratuluję - wprawdzie nie ma 57 ale juz tylko odrobinkę Ci brakuje :):):)
-
Cześć chudzinki Młody w pod koniec października skończył 5 lat wiec TAK idzie do szkoły lub zerówki ale zerówki w szkole - pierwszej klasy trochę sie boję bo u nas na 80% bedą klasy mieszane a on do najstarszych dzieci by miał 1,5 roku w plecy jak by z 7-latkami chodził:P, ale jak sie eni dostanie do zerówki szkolnej w naszej szkole to do I klasy idzie, do innej szkoły go nie puszczę, podobnie w przedszkolu też nei zostawię :). Marzenko, ładnie dietkowałaś przyznaj się czego najadłaś się wieczorem. Iduś - Twoje wnioski w 100% do mnie przemawiają :):):) no i dziękuję za pochwały, dziś podwójny trening mnie czeka - a wiec godzinna randka z Shaunem :P. Nutti pyszny obiadek miałaś :) - lubię suma :) Iduś - mnie też się wydaje że ślicznie będziesz wyglądała :)
-
Dorotko - mnie się też wydaje, że Ida i Marzenka dobrze radzą w kwestii budżetu, postaraj się znaleźć siłę na to aby uwierzyć, że się uda - wtedy łatwiej Ci będzie podjąć działanie. Randka z Shaunem całkiem udana - od poniedziałku zaczynamy ostatni tydzień pierwszej serii treningów czyli alfa, potem czeka nas Beta :P Zamykam roletki jak należy i idę spać :)
-
Cześć Chudiznki :) Nutti - u nas nie po wszystkim, u nas to dopiero początek rekrutacyjnego cyrku, w poniedziałek zebranie w szkole w związku z rekrutacja 6-latków :P Dietkowo dziś było OK - w sumie jedno capiątko na 150 kcal w sumie zmieściłam się w 1540 :). Dorotko - ja tez niewiele mogę doradzić - dla mnie jak bym miała 1200-1400 miesięczne na wydatki było by trudno ale powiedzmy z kartką możliwe do zrealizowania ale połowa tego - przynajmniej w Wawie - mało realne. Iduś - Dziękuję :) - witraże były w kilku wersjach - łatwiejsza gotowe szablony, trudniejsza dzieci rysowały sobie to co chciały tylko powiedziane miały jak to robić - potem wycinanie i naklejanie bibuły gładkiej :). "Marzenko twoja kupa twój medal niech będzie moja strata." - no padłam :P:P:P Marzenko- no nadrabiam jak moge ale, że przy okazji udało mi sie "obrobić" to eni wiedziałam :P:P:P "w zamian rozszarpałam dwa podudzia wedzone" - no i wyobraziłam sobie jak się wgryzasz zawzięcie i wyszarpujesz niczym lwica te kęsy :P:P:P Marzenko- a tak poważnie to bardzo dzielna byłaś i na pewno na wadze to zobaczysz :):):) Ja też bardzo lubię tu zaglądać i nawet jak chwilami nie mam czasu to staram sie nadrabiać co by w temacie być na bierząco :):):)
-
Cześć chudzinki, znów musze trochę nadrobić bo mi zaległości rosną :), dziś też zakręcony dzień, w pracy musiałam ciut dłużej zostać, ledwo o młode zdążyłam, a potem poczta odebranie paczek i odesłanie za małych klapek mamy no i ćwiczenia - Iduś dzielna jestem ćwiczę codziennie :) Iduś - młoda z urodzin zadowolona inne dzieci też :), były różne gry, zabawy robienie witraży i origami :). Te urodziny to takie w sumie prourodzinowe spotkanie było, bo ona miała urodziny w grudniu, ale my remont mieliśmy, potem sprzątanie święta, w styczniu też coś wypadło, później 2 tygodnie grypy i ferie - no i tak zeszło do połowy lutego :P Nutti zdjęcia z kuligu fantastyczne - fajnie musiało być :), aż Wam pozazdrościłam :) Marzenko- genialne :) " jak bym dopadla do takiego torta to nawet bym nie poznala czy borowka czy wisnia czy truskawka - w mig bym zżarła" Marzenko- jak na 500kkal zostawionych na imprezkę to sporo tego wyszło :P:P:P aaa skrzętna sie znalazła tylko czasem sie zawiesza :P Dorotko z tą sąsiadką to masz przegwizdane - noż baba wyraźnie ma coś z głową Dorotko- to miałaś niezłą przeprawę w poczekalni - fakt tam zwykle odgłosów sporo i cześć mało przyjemna mimo, że ja raczej z tych niewrażliwych, smrodu za to nei zdzierżę :p U małej w szkole jest kosz ze zgubionymi ubraniami - kilka razy odzyskaliśmy bluzę , czapkę i raz spodnie - młoda w spódnice sie przebrała a o spodniach zapomniała :) Oj widzę, że stronkę otworzyłam i nei posprzątałam ale wybaczcie ja z doskoku niestety, bo jakoś pozbierać sie nei mogę przez te zebrania, imprezy i pracę . Nutti Pęczak - bardzo lubię , wole gryczaną ale ta jest druga w kolejności :) widzę, że podwyżki się Wam szykują - szczególnie Marzence - no jak by nei było w pełni zasłużone :):):) Dorotko- ja jeszcze nei patrzyłam na te wnioski - u nas i tak łapiemy się na jedno, nawet jak M sam pracował to i tak na pierwsze nam nei przysługuje. Marzenko- jak ja bym chciała tak na gotowy obiadek do domku przyjść :):):)