szarotka76

Ajenko - juz wysłałam :) Nutti ja też na WO bym nie przeszła, bo puki co wolno ale waga spada - dziś było wprawdzie 58,4 ale u mnie takie wahania są w normie i się tym nie przejmuję, ważne ze już nie 59 z przodu ;) - jakoś tak wychodzi, że najniższą wagę mam zwykle w środę :) - ważne wiec ze ze środy na środę jest coraz mniej :). Wracając do W-O , boje się kombinować, bo na razie moja dieta jest dla mnie w pełni akceptowalna i nie przeszkadza mi ona, jem co chcę nie mam napadów głodu - czasem chce mi się słodyczy ale wtedy skubnę kostkę czekolady, ciasteczko lub popiję czymś i przechodzi, większych niedogodności - brak, na wszelkie eliminację reaguję źle wiec po co mieszać :).

Ida- co jak co ale śniadanie powinnaś zjeść chociaż małe ale powinnaś!!! , a te kanapki to 260 kcal :) Nutti - ja mam dwie kromki na śniadanie ale za to cieniutkie :) - obie razem ważą 55g, czasem nawet mniej :), wolę dwie bo więcej dobrego można na nie położyć :) Ajenko - na pewno ten spadek jest prawdziwy :)

Marzenko - jest 6 posiłków, czasem więcej, tylko ja pisałam o tych normalnych większych posiłkach , a nie o capnięciu czegoś w przelocie - oczywiście nawet capnięte w przelocie było zważone i wpisane wiec kalorie się zgadzały :), ale OK mogę 1-2 dni pisać wszystko :) jeśli chcecie :) Basiu - ' zapiekanki w szarotkowych ilosciach nie szkodza!!!!!' dlatego właśnie ja uwielbiam szarotkowe porcje :), oczywiście z tym tez nie można przesadzić bo można zacząć sie odżywiać samymi szarotkowymi porcjami słodyczy i innych "dobrodziejstw" ale wiemy o co chodzi ;) Nutti - to mnie pocieszyłaś :), Ja się naprawdę tym najadam, a dziewczyny w panikę wpadły :);). też często rezygnuję z ziemniaków, kaszy , ryżu i dodaję warzyw zamiast tego. Przypomniałaś mi wczoraj o zdjęciach wiec zrobiłam fotkę tego co akurat miałam przygotowanego na obiad :). Tłuszczu od jakiś 2-3 lat jem mało - nie smakuje mi i jest mi po nim ciężko, czasem robię sobie sos albo taki z mięska albo np do łososia czosnkowy czy koperkowy :) Basia Nutti - gratuluję spadków :) Marzenko - jestem pod wrażeniem, bardzo bardzo dzielna byłaś z tym pączkiem :) dobra dam coś młodym i dalej czytam :)

Marzenka, Ida, Nutti, Zołza przesłałam wam moje I śniadanie, co by nie było że nie jadłam :), albo ze mało w każdym razie 260kcal: chleb 55g, masło 5g, ser tartare 15g kiełbasa 15g ogórek 23g ;);), teraz idę czytać bo musiałam młodym II śniadanie zapodać :) - a na II młode jadły, jedno rosół, a drugie pomidorówkę :)

Cześć Dziewczyny Udało mi się wczoraj na herbatkach wytrzymać, fakt po 19 pożarłam kostkę czekolady (5g) :), ale od 20 już nic słodkiego nie było. Ida, ja czasem zawijam rybę w folię czasem nie, jeśli nie zawijam to pilnuję stanu upieczenia - bo można przesuszyć :) teraz idę Was poczytać :)

Iduś - najprostsze danie pod słońcem :) Kładziesz kawałek łososia na folii aluminiowej lub czymś żaroodpornym (ja tak wolę), posypujesz przyprawami - jakimi lubisz, skrapiasz cytryną , a obok układasz ziemniaki (te najlepiej ugotować wcześniej - na średnio miękko), wszystko razem do piekarnika na ok 30-40 minut - zależy jak gruby łosoś, do tego dziś miałam marchewkę z groszkiem :)

Zołza podesłałam Ci mój obiadek :)

idę usypiać :), na razie po 20 była kapusta i serek wiejski, czyli bez słodyczy :) w sumie 1260 kal :)

no dziewczyny, trzeba było powiedzieć to bym to zdjęcie ciut wykadrowała lepiej :), a tak to takie nieopracowane...;) a i na razie o 21 zjadłam miseczkę kapusty czerwonej gotowanej - cały garnek ugotowałam - fajna bo małokaloryczna (już ze wszystkim wyszło mi po przeliczeniu 56kcal/100g), a zapycha nieźle :) dwa saganki herbaty cały czas przy mnie: zielona i rooibos :) na razie 1134 kcal na koncie od początku dnia :), małą kanapkę zjem jeszcze ok 22-22:15

Ćwiczę niestety ciut za mało, bo teraz mam dwóch terrorystów w domu ale staram sie codziennie choć pół godziny, a kalorie tak ok 1300-1500 - dziennie wiec nie jakoś strasznie mało :)

Ajenko- pokaż pokaż, ciekawa jestem :), łosoś którego miałam dość kaloryczny jest - pieczony bez tłuszczu ok 250 kcal/100g :)

Ajenko - już masz na mailu :)

Ida - wykropkowali :), cieszę sie ze mogę pomóc :) Nutti, Ida, Marzenka - wysłałam Wam mój obiad, jak ktoś jeszcze chce to dać znac :)

mój obiad: łosoś pieczony bez tłuszczu (109 g), ziemniaki (120g) i marchewka z groszkiem (59g) - 370kcal Nutti - zdjęcie zrobiłam podeślę na maila bo inaczej nie umiem :)

OK Nutti - jutro rano chcemy tu mieć Twoją wagę :) ja będę wredna i powiem, że od rana mam na koncie 690 kal, spokojnie na obiadek i kolację starczy - bo zostało mi jeszcze 800 do zagospodarowania :):):):)

Nutti nie zrobiłam zdjęcia bo zapomniałam ale obiecuję, że sfotografuje dzisiejszy obiadek :) Ajenko- podziwiam Cię za zdyscyplinowanie, ja nawet nie planuje mojego menu - ono powstaje spontanicznie - wiem ile zjadłam i dokładam kolejne rzeczy, ale ja lubię jeść to na co mam ochotę w danej chwili a jakoś plany jedzeniowe z dnia poprzedniego mocno się u mnie dezaktualizują :)

Marzenko dziś wzięłam 39g - tego lisner w śmietanie i to 39g to jakieś 25-29g śledzia i reszta śmietanki - niestety jest to malutki kawałeczek bo dziadostwo ciężkie a ma 298 kcal /100g

Marzenko- dla meni wieczory tez są koszmarne ;), przyłączę się chętnie tylko z modyfikacją małą, od 20 nie jem słodyczy - normalne rzeczy muszę bo nie dam rady tyle godzin bez jedzenia, ja ostatni posiłek jem o 21, 22 czasem później, ale staram się żeby to był np biały serek, jajko lub jakiś owoc a czy warzywa nie batonik - więc jak dla mnie po 20 zakaz słodyczy :) może być?

Iduś ja tez najgorzej się czułam nie ze swoim wyglądem co z samopoczuciem z tym co jem i do czego to mnie prowadzi - bo zdrowo nie było, a żeby coś z tym zrobić to musiało mi coś w łepetynce zaskoczyć. Po kilku nieudanych próbach wiedziałam, że to kwestia czasu, za którymś razem zaskoczy i zaskoczyło :). Nie można się zrażać ale wymyślić coś co będzie cię systematyzowało - ja mam Was, muszę napisać, sprawozdawać i pilnować sie. Drugim fajnym sposobem dla mnie jest wpisywanie i liczenie kalorii bo po pierwsze mam na bieżąco kontrolę, a po drugie nie ma miejsca na wymówki. Inaczej odbieramy coś co jest zapisane a inaczej tylko coś o czym wiemy (np zjadłam ciastko zapisałam - mam czarno na białym ze zjadłam, a jak tylko wiem że zjadłam to to ciastko jakieś takie malutkie i w sumie tylko jedno... :) - tak działa mózg - przynajmniej mój ;)) - teraz wiem, że dam radę i nie chodzi o wstyd przed przyznaniem się do porażki ale o to że teraz zanim coś zjem to pomyślę i czasem te grzeszki też są ale są świadome i kontrolowane. Iduś może zapisuj sobie te złe kalorie, każdego batonika, każdego cukierka, wszystko co zakazane.

Nutti jak tak czytam, to sama bym się chyba zlana potem obudziłam - same okruszki - o ja okrutna ;) - musiałaś nieźle nabroić, ze aż w snach przybiegłam, nei wierzę ze to tylko ten jeden snickers ;)

czyżby nowa stronka

Ida- zaszłaś bardzo daleko, masz wagę o której ja nawet marzyc nie będę :), a co do zabijania chęci na słodkie - dla mnie rewelacją są figi lub w drodze zwykłe małe landrynki - te mam w torebce cały czas, takie kwaśne lub kawowe. Wiem, zę landrynki to głównie cukier ale jedna wystarczy i mam przez cały dzień spokój - jedna landrynka to ok 15 kcal :). Zima sprawdza się tez gorzka czekolada - kostka w razie czego - latem gorzej :)

Gościu, i ja i Aga pisałyśmy 2000 to kalorie do utrzymania wagi, a żeby schudnąć to ok 1500 kcal. Pytałam Cię o wiek nie dlatego ze jakoś bardzo meni to interesuje ale wiek jest brany pod uwagę w tych wzorach których używamy do wyliczenia zapotrzebowania kalorycznego- z wiekiem metabolizm zwalnia a co za tym idzie zapotrzebowanie spada. Jeśli faktycznie chcesz jakiś rad to musisz napisać coś o sobie: tryb życia, czy ćwiczysz czy nie jeśli tak to jak intensywnie, co jesz, ile, jakie diety bierzesz pod uwagę, ile chcesz schudnąć i w jakim czasie - nie wystarczy napisać poradźcie - bo my nie wiemy jakie są Twoje oczekiwania i podstawa Nazwij się jakoś bo Gości mamy od metra i trochę jak to już dziewczyny pisały.

Marzenko - gratuluję spadku !!!! - super, może tak co drugi dzień na W-O?

Nutti - szarotki wcale łatwiej nie mają ;), ja w końcu parę lat do tego dochodziłam ;) i ...nie odpuszczę, wiem, że teraz się uda, skąd wiem- nie mam pojęcia ale widzę, że po raz pierwszy od ciąży daję radę - pewnie, że z małymi potknięciami ale jednak do przodu :) Szklana dziś pokazała 58,2 :) A ja na wieczór stawiam sobie dwie herbaty - dwie różne, i wodę, żeby nie było i jak zaczyna mi po głowie latać myśl o jedzeniu to chlup herbatki, jak mało to zawsze popić wodą mogę ;) - działa, czasem muszę coś capnąć jak faktycznie głodna jestem z uwagi na niski cukier ale wtedy patrzę na co mogę sobie pozwolić, a i tak zanim capnę to herbaty na przystawkę sobie zapodam :) - co by capać mniej. Zwykle działa - kilka razy się wyłamałam szczególnie jak długo siedziałam, ale to też nie były jakieś wielkie przestępstwa: kostka czekolady, lub jedno małe ciastko.