szarotka76

po Agi insanity to by mnie chyba chochelką z podłogi musieli zbierać, bo bym się rozpuściła po 10 minutach- a ćwiczenia godzinne ;)

Nutti ja amatorka, tylko usilnie gonię nasze profesjonalistki i puki co na horyzoncie jeszcze je mam ale czasem giną mi z oczu - jednak staram się i zwykle mi gdzieś tam majaczą w oddali :)

już jestem, znaczy oni się sami kompią tylko głowy myję bo piskają, ze do oczu się leje :)

ogólnie najbardziej zależy mi na mięśniach, brzucha, grzbietu i ud- szczególnie wewnętrzna strona, ale uda ogólnie. Brzuch i grzbiet mam dośc mocne ale chcę przygotować się do ścianki, a uda - cóż daleko za resztą i obłozone 3 kg tłuszczyku każde :) :) :) Kardio nei lubię ale takie jak tu jest OK - intensywnie można cwiczyc a nei trwa długo- wolę na maxa tempo ale krótkie, ćwiczenie siłowe mogą byc długie to mi nei przeszkadza :). Lecę kompać młode zaraz wracam

ja w swoich treningach dawałam sobie bardziej popalić w planku i pąpkach, padnięta nie jestem ale zadowolona :)

Dał mi skubaniec do myślenia - wyszło jak nierówno mam wytrenowane mięśnie :)

Aga - dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki, fajne i proszę o jeszcze :), Twój ulubieniec złamał mnie w jednej serii - leżenie z nogami przy samej podłodze tak ok 16 minuty na zegarze - 4 razy dotknęłam podłogi, resztę zrobiłam 70% było dla mnie nowe lub znane ale z modyfikacjami :), seria w siadzie praktycznie nie znana :). Pochwalę się robiłam wersję trudniejszą :)

no i ja o 20:30 juz ide na matę, bo mi młode wcześniej nei dały tak wiec razem :)

ida programem VLC

Iduś Agi trening odpaliłam bez problemu, robię gdzieś za godzinę lub ciut wcześniej :)

No to i my po obiedzie :) młodym puściliśmy Krainę Lodu - mamy ich z głowy - bajka hipnotyzuje nam dwójkę :), - to kolejna bajka która mogą oglądać po raz n-ty , a i tak siedzą jak wmurowani :) Marzenko- no zupa godna górnika lub drwala ;)- powaliłaś mnie na kolana, a ja naiwna do tej pory myślałam że zupki to takie dietetyczne zapychacze ;), no i ryż i ziemniaki na raz???, ja jem albo z ryżem albo z ziemniakami, albo z makaronem ale nigdy nie łączyłam tego- i jeszcze wolę raczej rzadkie niż gęste - no chyba że krem ale wtedy bez ryżu, ziemniaków czy makaronu- no może z odrobiną grzanek ;) Mój obiad dziś mało dietetyczny, ale zjedliśmy resztę chleba domowego z sosem- bo nei chcieliśmy wyrzucać, tak więc : chleb 46g, szynka pieczona domowa - 78g, sos- 105g (zabielony jogurtem), ogórek kiszony- 63g w sumie 405kcal obiadek :) a od rana nazbierało się 730 kcal, teraz kawa z mleczkiem (15g) :)

Marzenko- co ty za zupy robisz, bo ja nie wyobrażam sobie jak w 100g może być 250 kal - woda kalorii nie ma, warzywa co kot napłakał, nawet odrobina mięska ginie w tłoku, makaron można oddzielnie dodać w zależności od limitu....wiec nie rozumiem ;);)

Basiu - no właśnie ja mam też czasem takie ulubione rzeczy, ze za nic bym nie wyrzuciła - no chyba ze już do noszenia by się nijak nei nadawały, A przy okazji robienia wczoraj generalnych porządków w szafach i worek dla opieki społecznej uzbierałam- część to całkiem nowe rzeczy, ale mi nei podeszły, wywalić szkoda, a pewnie komuś się przyda :)

Iduś- dziękuję, na nowe zasłużę jak utrzymam wagę, a tak poważnie to te z worka cieszą bardziej niż nowe - bo ja w nie przed ciążą wchodziłam, no i odkryłam moje jeansy w których chodziłam mając lat 18- trzymam je bo to taki wyznacznik mojej wagi - ja w nie weszłam i mam luz ;), oczywiście te jeansy do chodzenia już si nei nadają tylko do przymierzania co jakiś czas :) Iza- to widzę, ze do ubrań podchodzimy podobnie, ja właśnie tych małych 36 nie wydałam- te na granicy 36 i 34 są oczywiście jeszcze za małe ale takie 36-38 ja ulał pasują - no odkrywanie takich worków to sama radość - tym bardziej że nei mozesz powiedzieć ze teraz to jakieś większe to 36 szyją ;) A z tymi płynami - dobra jesteś, ja bym się utopiła

Cześć dziewczyny, zaraz Was poczytam :) Marzenko, zerknęłam i co widzę :) :) :), jeszcze trochę a mnie dogonisz- noz muszę się spinać i to mocno :) - Aga pewnie zaraz sprowadzi Cię na ziemię ale wiem że to i tak motywuje i to bardzo, oby ta motywacja u Ciebie jak najdłużej była - a szarotkowe porcje działają- ot matematyka :) i ja sie skusiłam na jajecznicę z pomidorami pomidor 117g, jajko 52g, masło 5g - 138 kal :)

z kolacją wyszło 1290 :) a na kolacje 2 jajka (104g) z odrobiną kabanoska (12g) - tłuszcz tylko wytopiony z kabanoska. :)

a ja zaraz biorę się za kolację, oczywiście napisze ile wyszło ostatecznie Iza - 1200 -spokojnie da się najeść- tylko trzeba uważać co się je, bo można limit wyczerpać do 14-15, a potem ....cóż :) , a 1400 bez problemu :) :)

no i wykropkowało mi Ch-o-j-ni-k

Wodospady urokliwe bardzo ale nie ogromne :), one są po stronei Szklarskiej Poręby, a nie Karpacza, zakręt śmierci też od strony Szklarskiej, ale nie jest to bardzo daleko. A w Rudawach Janowickich na przeciwko góry Krzyżnej jest jeszcze Sokolik - też fajne wychodnie skalne i teren dla wspinaczy całkiem niezły :), sztolnie z kamieniami szlachetnymi nie wiem czy dostępne d zwiedzania, my po hałdach z wspomnianym wczoraj historykiem biegaliśmy z licznikiem Geigera - bo w okolicy Kowar to sporo sztolni uranowych było, a te kamienie szlachetne to wartość dodana :), na hałdach lazuryty zbieraliśmy :). Teren w ogóle obfitował w minerały, nawet te nieszlachetne :) sporo ametystów kwarcu dymnego i agatów, ale to trzeba by wiedzieć gdzie szukać :) Wang- warto zobaczyć :)

co do psa, to musicie się dowiedzieć bo ja z przepisami na bieżąco nie jestem, tam jest Park narodowy wiem, ze kiedyś psy na smyczy i w kagańcach mogły wchodzić ale nei wiem jak jest teraz

Bez rowerów jak ktoś się uprze to w sumie szczytami w jeden dzień od Śnieżki do Szrenicy da się przejść - to nie sa duże odległości. Nam najwięcej czasu zajmowało wchodzenie z rowerem - na wyciąg nie brali , a startowaliśmy z Kowar - wiec z Rudaw janowickich z czego jeden dzień na dotarcie do Przełeczy Okraj, kolejny dzień to Śląski Dom, i następny nocleg Szrenica :)

Iduś, Nutti, do kotła łomniczki idziecie przełęczą łomniczki z Karpacza lub Bierutowic ale to jednodniowa wycieczka, szlak ładny, piękne widoki i duża ekspozycja, po drodze cmentarz ludzi gór :), 3 dniowy wypad - musiała bym pomyśleć - zależy jak intensywny i ile godzin dziennie chcecie wchodzić . My całe Karkonosze z rowerami na plecach w 3 dni robiliśmy ale ja wtedy byłam z moim mężem i dwoma jego kolegami wiec 3 facetów i cyborg - jak to jeden się wypowiedział :) - przeszliśmy na luzie. Z Karpacza jeszcze można zorganizować kolejną wycieczkę tak aby Biały Jar zaliczyć - to np drugi dzień :),

u nas słońce i dość wiosennie, fajny zachód będzie :) na koncie mam 610 kal :)

idę zaraz do sklepu, bo mamy coraz wiecej przestrzeni w lodówce, nie pisze o świetle bo żarówka siadła :)

ja cukru nie używam w ogóle - no chyba że do ciasta :), soli mało ze względu na młode, a szarotkowe porcje ratują mnie przed popłynięciem :), najgorzej na mnei działają absolutne zakazy :)