szarotka76

Marzenko - fajnie, że córka się do ciebie przyłączyła :) będzie Cię pilnowała :) może i 257 stronka Idy była, ale widzę, ze ty i tak spłukiwałaś dzielnie - nie martw się po premii nie polecimy jak jakąś przegapisz. :) :);)

Ida - młodym się trochę pozmieniało, ale nie jakoś bardzo, oboje mają śniadanie na 8:30 tylko jedno w szkole, a drugie w przedszkolu, młoda lekcje 3 razy w tygodniu o 8 zaczyna wiec teraz tatuś zamiast mamusi odprowadza, a odbierałam zawsze po 16 tak koło 16:30. Teraz może z 15-20 minut później. A dziś w pracy ciąg dalszy - 6 rekrutacji z tego 3 samodzielne :), papierologia i zapoznawania ciąg dalszy :) Nutti - ja już rekrutowałam wcześniej w poprzedniej firmie wiec nie było to jakieś straszne wyzwanie - ale faktycznie, miałam 5 minut na zapoznanie się z warunkami zatrudnienia i zapamiętanie niezbędnych rzeczy. tym bardziej, że w sumie w ciągu 2 dni rekrutowałam na 4 różne stanowiska :) Marzenka- niezłe masz wahania tej wagi, ja się nie ważyłam teraz ale obawiam się , że moje nieregularne odżywianie nie wyjdzie mi na dobre - kalorii mało - za mało a do tego większość wieczorem po pracy. Nutti - zdrowiej nam jak najszybciej no i 256 też przepchałaś - Marzenko nikt Ci nie dorówna :)

Dotarłam do 255 strony, teraz młode znów chcą mamy :) podliczyłam się dzisiaj i się załamałam - 830 kal na razie od rana - jeszcze pewnie coś zjem ale i tak mało, na obiad rybka, ziemniaczki z wody i surówka, na pierwsze i drugie i trzecie śniadanie kanapki z zeskiem pleśniowym - serka oczywiscie szarotkowe ilości :), obiad był późno wiec kolacji nie jadłam

Cześć Dziewczyny :) Marzenko - ty znów wykazujesz się w pracy :) :), no klozetowa - pierwsza klasa :) no padłam wczoraj jak doczytałam jak orzechy z podłogi wciągałaś :) :) teraz trochę ponadrabiam, jestem na 253 stronie

było tyle roboty, że umowę wole podpisać jutro, bo czytać jej na kolanie nie chciałam - zresztą nie wiem, czy będzie moja czy ich, a jak moja to czy ze zmianami czy taka jak dałam. Wolę spokojnie przeczytać, a dzisiaj był zwariowany dzień, rekrutowałam 3 osoby , przewalałam papiery i dokumenty i robiłam jeszcze sporo innych rzeczy :) zjadłam 980 kal - nie miałam kiedy zjeść obiadu, wiec była kanapka ze śledziem - teraz chyba już niewiele mi się uda :)- jutro się poprawię :)

no i nawet nie zauważyłam że gościem zostałam :), ale widzę ze i tak rozpoznawalna jestem :)

to i ja Wam pomacham :), chleb za 15 minut z piekarnika wyjmuję i spać idę :)

No i ja na chwilkę zawitam :) Ida - dziękuję za wyjaśnienia - przypowiastka bardzo bardzo prawdziwa niestety , Aga - zdjęcie Jillian widziałam wcześniej - faktycznie można uwierzyć że można :) A ja powtórzyłam materiał z chemii organicznej wplatając biochemię i chemię nieorganiczną - miałam to ok 20 lat temu, ale jak się okazało jak zobaczyłam to coś zaskoczyło :) Nastawiłam chlebek do wyrośnięcia jakieś 3-4h temu - jeszcze rośnie, a teraz muszę przygotować młodym życzy do ubrania - jutro tatuś je odprowadza

Cześć dziewczyny :) u mnie mimo krótkiego spania i ciasta u Babci waga ta sama co wczoraj :) - znaczy nie jest źle :) Marzenko - u ciebie po węglach rośnie, ja nie bardzo mogła bym na białku wytrzymać, bo czuję, się fatalnie, Ida też raczej węglowa :), Dlatego wydaje mi się, że po prostu trzeba swoją metodę wypracować i chyba Ci się udało :) Iduś - co to za poradniki, zainteresowałaś mnie tym :) Na razie musze przerwać czytanie tego co naskrobałyście- młode wzywają :)

miałam iść spać, ale zagrzebałam się w prawie pracy i znów czeka mnie tycie :), ale co tam umowę mam w zasadzie gotową ;), różne rzeczy posprawdzane, a jutro muszę przypomnieć sobie chemię sprzed 20 lat - mam uczyć w przyszłym tygodniu koleżanki córkę - w sumie to nawet fajne może być, zawsze lubiłam dydaktykę, wiec taki relaksik po nowej pracy :) :). Teraz to naprawdę muszę iść spać :)

Nutti - podobnie jak Aga o powolny spadek wagi raczej obciążała bym spowolniony metabolizm - bardzo długo jadłaś naprawdę małe ilości. Myślę, że wizyta u dietetyczki może faktycznie pomóc, my zgadujemy trochę na czym może polegać problem i mamy wiedzę opartą na naszych doświadczeniach uzupełnioną wiedzą internetową, ale dietetyczkami nie jesteśmy, ćwiczenia na pewno są dobrym pomysłem :) :) Marzenko - jesteś bardzo bardzo dzielna :) Udało Ci się coś zrzucić, a do tego stronka 250 była TWOJA ;). Znów padłam ze śmiechu jak dotarłam do tych Twoich reklamówek i zabawy w śmiecionurka :) W sumie dziś od rana wyszło mi 1520 kal. Ajenko - może zważ się jutro i wpisz wagę do stopki, w końcu jeden dzień nie gra aż takiej roli :) Zołza - gratulacje, super wynik :) Aga - fantastycznie, że prezent się tak udał :) Ida - ja tez nie cierpię galerii choć mam do Galerii Mokotów 25 minut piechotą, do Złotych Tarasów 30 min komunikacja miejską, a do Arkadii jakieś 40 to bywam może raz na pół roku w jednej z nich :) My dziś byliśmy u babci i dziadka - młode znów czekolady się najadły, babcine ciasto tez miało wzięcie, a do tego jak wróciliśmy o 23 zażyczyli sobie rybki smażonej - no i smażyłam :) - sama oczywiście nie jadłam :) teraz idę spać :)

Witaj Gościu i dołączaj jeśli masz ochotę :) Ja w mojej diecie mam jogurty - może nie za dużo bo nie przepadam ale mam :)

Cześć dziewczyny, aj dziś tylko na chwilkę i w przelocie :) Wczoraj młode nie dały mi pospać (brzuchy po czekoladzie bolały) i niestety położyłam się o 2 w nocy, spałam wszystkiego 4,5h. U mnie taki akcje od razu na wadze widać. dziś było 60,5 - 20 dag więcej niż wczoraj, ale i tak nieźle, bo w porównaniu z poprzednią sobotą spadek jest :).

Marzenko - bardzo dzielna jesteś, no aż Cię nie poznaję :) ciesze się bo mam teraz większa motywację :) Wpadek dużych nie mam ale pamiętasz jak chyba ze 3 tygodnie próbowałam wydostać się z magicznych 62 kg :)

Młode odebrane, mogę popracować, ale najpierw zajrzałam do was :) Marzenka - czepiasz się, oczywiście, że się nie martwię, że w "s" wchodzę :):) - już poprawiłam, a do tego jedna bluzka wisi na mnie jak worek - bo mi cycków wydatnych brakuje. A zamawiam na Allegro od sprzedającego o nazwie Dynia 71, ciuchy różne z różnych firm, przeważnie nowe - jak używane to jest w opisie, jak są jakieś wady to tez podaje w opisie. W każdym razie legginsy reebok kupiłam za 30 zł, a spodnie dresowe reebok za 12,49, legginsy Karrimor za 15,82, bluzę dresową za 26, dla męża za 33 - trochę bluzek w cenie od 5-20 zł - wszystko nowe z metkami bez uszkodzeń. Jeden minus licytacje od 1 zł więc trzeba mieć refleks :) Zołza - dzielna jesteś bardzo :), ale faktycznie czasem takie pospanie dłuższe fajnie regeneruje :)

Nutti, jeśli podpiszę umowę o pracę w poniedziałek to niestety nie będzie to praca bezstresowa :), Główny cel to WDRAŻANIE i procedury, a to znaczy, że nie każdemu zmiany do gustu przypadnę i niestety od rozwiązywania konfliktów będę ja :) Przyszła mi paczka z netu - kupiłam sobie trochę koszulek, legginsów, i innych ciuszków - oczywiście mniejszych - o dziwo pasują :) :) Mój cel to 60,0 do 24 grudnia, wiec się nie stresuję - może uda się mieć mniej - fajnie by było :) Młoda jest w zerówce, a zerówka w szkole :)

o Marzenko - znaczy załapałaś drugi etat w godzinach pracy - no nie dnie nie ładnie :) Z tymi dzieciakami, to miałam je po przeczepiane do obu moich rąk tak po 3 sztuki na rękę i dwie następne jeszcze próbowały się przyczepić :) - na szczęście były 3 mamy plus pani :). Ty też masz fajne wyniki z tego biegania :) - ja niczego nie podam bo nie mam takiego zestawienia, wprawdzie z krokomierza spisywałam sobie km codziennie ale teraz muszę ogarnąć kilka rzeczy więc nie będę sumowała :)

Marzenko - jeszcze jedno, kawa u mnie zabija chęć na słodkie :) - odkryłam to jak w sumie nagle okazało się, że wcale nie muszę kostki czekolady do kawy brać lub capiątka jakiegoś, a po wypiciu na długo o słodkim nie myślałam. No i zaczęłam pić kawę bez mleka i bez cukru :) Aga - niezły wynik ana tym rowerku wykręciłaś :)

Cześć dziewczyny, dotarłam do domu - dzisiaj zaliczyłam kino z młodą w ramach mikołajek :)-klasę mają całkiem fajna obkleiły mnie dzieciaki jak winogrona i tak sobie do metra szliśmy :) wczoraj przez cały dzień poszło 1350 kal waga dzisiejsza to 60,3 kg :) oby tak dalej spadało :) :)

Ja oczywiście kłębkowałam :) Jeden post i spać :) Marzenko - jesteś dzielna bardzo dzielna :) cieszę się bardzo bo czuję aż dietkowy oddech na plecach :), teraz musi Ci polecieć, zobaczysz do świąt jak nic 63 będzie :) Nutti - pamiętam jak dawałam gerberkowe słoiczki to moja dwójka dynią pluła dalej niż widziała :) i jeszcze obrazek jak młoda miała chyba z 7-8 miesięcy (wtedy wylazł jej pierwszy ząb), doraczkowała do mojej torby z zakupami, chapsnęła ogórka kiszonego i do dzioba, zanim podbiegłam to zobaczyłam taki zachwyt na twarzy, że zamiast za ogórka to za aparat złapałam, a ogórki do menu weszły na dobre :)

idę położyć małe upiory - ciekawe czy zasnę z nimi :)

U mnie zjadali jak mieli niecały roczek - znaczy jak zęby wylazły:), wtedy wprowadzałam warzywa nie protestowali, bo słodyczy w menu jeszcze nie było :), a potem to kwestia przyzwyczajenia chyba :)

Nutti - co do odżywiania dzieci - to ja po prostu wredna matka jestem :) Jak były małe to w łapkę marchewkę lub jabłko dawałam, a jak nie chciały to banan czy papryka do wyboru :). Ze słodyczy była w domu gorzka czekolada i o dziwo oboje wcinają teraz taką 70% bez problemu, a żadne nadziewane czy białe im nie smakują. Do picia było mleko lub woda - dzięki temu zęby zdrowe :). Oj Ty optymistko - nie wiem czy dam radę do soboty do tych 60kg dobić, ale jak będzie 60 w Wigilię to tez będę zadowolona - bo ja jak zauważyłyście mam takie tygodnie, ze waga prawie stoi i takie, gdzie leci dość gwałtownie, teraz poleciało w dół więc może być że to 60 z haczykiem będzie przez kolejne 2-3 tygodnie, tak jak nie mogłam pozbyć się 62 - pamiętacie? Marzenko - my mieliśmy akcję ferby w tamtym roku (młoda chciała) ale zaprotestowałam, jeden to ok 300 zł a jednego nie kupię bo młody jak zobaczy tez będzie chciał, a 600 na prezenty pod choinkę dla samych dzieciaków nie dam - tym bardziej, ze wiem, że i tak za chwile im się znudzi. W tym roku już tematu nie ma :). Mamy, które uległy i w tamtym roku pokupowały powiedziały, ze dzieciaki bawiły się jakieś 1-2 tygodnie, a potem w kąt :)

usiadłam i znów naprodukowałyście tyle, że nie wiem kiedy nadrobię, ale niech wam będzie :) Na razie mam 1150 kal i kolacja przede mną :)

no to ja dziś do dentysty na 12, a przed muszę o jakieś sklepy zahaczyć i ze dwie bluzki takie do marynarki sobie kupić :), w końcu w poniedziałek do roboty - zobaczymy czy we wtorek też ;). śniadanie zjadłam - wyszło 250 kal Wczoraj przez cały dzień wyszło mi 1200 kal - zasnęłam z młodymi i już niczego nie tknęłam :) Szklana dziś rano : 60,7 kg do zobaczenia po południu :)