Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. teraz plany mi się pozmieniały - jutro mam drugi etap rozmowy w o pracę - a jednak po pierwszym się nie zniechęcili - muszę się pouczyć trochę :)
  2. Cześć dziewczyny: Zołza - Gratulacje dla Córki :) Ja dziś niestety mam znów sporo biegania i załatwiania spraw, a do tego o 17 zebranie u młodej w szkole. Śniadanko zjadłam - 240 kal. Wczoraj znów u rodziców pachnące ciasto drożdżowe ze śliwkami - trochę zjadłam ale nie obżerałam się bardzo - a i tak kalorii sporo wpadło. Musze podliczyć dokładnie bo jeszcze tego nie zrobiłam :).
  3. No i ja dotarłam do domu po obiadku i kolacji u rodziców :) Jutro napiszę Wam o co chodziło z córką i emocjami 6-ciolatki :). Jeszcze kalorii nie podliczyłam, ale sporo- zdecydowanie za dużo !!!!! tego będzie. Teraz biorę się za kompanie młodych i usypianie- bo jutro do szkoły. Gościu - witaj i jak tylko chcesz to dołącz do nas - Ida dobrze Ci poradziła :) Nutti - współczuję Ci bardzo i przytulam. Marzenko - widzę ze całkiem Ci podpasował jadłospis Agi - może to jest rozwiązanie :)
  4. Marzenko - moje są dość odporne na zabawki, które spoglądają na nich z każdego sklepu, i nie chodziło o to, że ktoś coś miał, ale o nieudolny sposób naprawienia wcześniejszej szkody, napisze Wam jak chcecie dziś lub jutro mailem o co chodziło dokładnie, bo to co najmniej stronka A4 ;) W każdym razie udało się chyba całkiem sprawnie sprawę załatwić - młoda w każdym razie zadowolona, a i Pawełek przy okazji ciut skorzystał :). Ida- miałaś fantastyczny odprężający wieczór - i bardzo dobrze należą nam się takie od czasu do czasu.
  5. teraz czeka mnie objazd hipermarketów w celu naprawienia błędu znajomych (cóż niektórzy nie potrafią przewidzieć, że 6-letniemu dziecku tez może być przykro i 6-letnie dziecko tez ma uczucia) - ale to inna historia - w każdym razie jadę naprawić błędy .
  6. Cześć dziewczyny :) Ida dziękuję za propozycje ćwiczeniowe :) - jutro jak młodych się pozbędę poćwiczę :) Marzenko - dzielna byłaś - fakt :) Ja wczoraj też mimo odwiedzin znajomych jakoś starałam się nie objadać, dzisiaj idziemy do rodziców - też będę się pilnowała, co by blachy świeżutkiego drożdżowca nie wciągnąć. Oczywiście waga poszła w górę tak jak się spodziewałam, ale 61 z przodu :).
  7. ja chciała bym przynajmniej utrzymać to odwodnione 61 w przyszłym tygodniu, a jak wyjdzie ciut niżej to będę się cieszyła - ale i tak mam motywację :). W każdym razie w następny piątek nie mam imprezy wiec sobotnia waga nie będzie pokacowa ;)
  8. Marzenko - no powiem Ci ze ta środowa waga to dość wysoka była, ale bardzo ładnie zgubiłaś do soboty i tak trzymaj :) Podziwiam Cię ze to bieganie przy -7 :)
  9. o jak dzisiaj pusto Zołza ja tylko starałam się racjonalnie wytłumaczyć dlaczego z dnia na dzień z 61,7 zrobiło się 61,0 - no musi to być woda, bo za chiny ludowe nie spaliłabym tylu kalorii.
  10. no udało mi się przepchnąć , to teraz za porządki się zabieram. Dziś znajomi na chwilę wpadają - ale żaden alkohol mnie nie skusi :), sałatki zrobię, wiec i diety nie zawale za bardzo :)
  11. o chyba nowa stronka i przepchnąć znów trzeba
  12. Marzenka - dzielna jesteś z tym bieganiem, strasznie zazdroszczę Ci tych matek motywatorek :) Belka super wynik, tych centymetrów bardzo dużo zgubiłaś - fantastycznie !!! Marzenko- winko przyjęło się na dobre i żadną góra nie wyleciało :) - zresztą nigdy mi nic nie wyleciało po imprezie ;) - no aż tak pijana nie byłam ;)
  13. Cześć dziewczynki :) Zaraz będę czytała co tam u Was W nocy wypiłam ok 1,5 litra wody, głowa mnie na szczęście nie bolała :), teraz jem śniadanko - chlebek z twarożkiem. Ja chyba w każdy piątek powinnam imprezować :) :) szklana dziś pokazała 61,0 !!!!! :) :) :) - zrobiłam nawet fotkę wagi, bo sama byłam w szoku :) Dobra wiem, że pewnie odwodniłam się i jutro będzie więcej, ale i tak się cieszę :) a teraz nadrabiam naskrobane przez was posty :)
  14. teraz idę spać co by ja najwięcej przez sen spalić bo jutro ważenie, żeby tylko w 61,9 się zmieścić :)
  15. przez to wino wyszło mi od rana 1810 kalorii - no to pojechałam ;) - no dobra mnie tez raz wolno ;)
  16. No ja nie wiem jak jutrzejsze ważenie przebiegnie ale w 4 obaliłyśmy 2,5 butelki wina :), wróciłam do domu pijana a jeszcze muszę mięso podsmażyć na spaghetti i do zamrażalnika włożyć bo inaczej ożyje własnym życiem i z lodówki wypełznie :) :) - mój maż i tak mi nie wieży że jestem pod wpływem wiec z wymówki nici :) Mam tylko nadzieje, że dzieciaki do tej 8 lub może nawet 9 dadzą nam pospać :)
  17. Macie gdzieś ten link do forum o odchudzającej się żonie czy jakoś tak?
  18. napisałam i albo wcięło albo przepycham :)
  19. Marzenko, ja pamiętam irysy i czekoladę "studencką" - z Czechosłowacji przywozili, a i były jeszcze dropsy pudrowe i napoje w woreczkach :), dropsy owocowe, landrynki i pyszne ciastka prosto z piekarni
  20. ja po ćwiczeniach i drugim śniadaniu - jajecznica z dwóch jajek z odrobiną cebulki, na masełku (7g) - w sumie 216 kal, od rana 440 kal :) Marzenko - ja z całych sił trzymam za Ciebie kciuki (za was wszystkie oczywiście też :)), ale nie dasz rady się odchudzić jeśli nie zmienisz nawyków. Można pewnie robić to powoli, może zjedz 2/3 tego co zwykle. spróbuj zamiast 2 schabowych zjeść niecałe 1,5, zamiast miski zupy, niech będzie 2/3 miski. Spróbuj, przez kilka dni będziesz czuła lekki głód ale za każdym razem pomyśl - ok teraz chudnę :), potem głód minie i będziesz najedzona, ale dużo mniejszymi porcjami. Znów będziesz mogła trochę je zmniejszyć aż dojdziesz do normalnej porcji, które dają dziennie ok 1700-2200 kal.
  21. Marzenko - u Ciebie nie ma na oko, bo ja nie powiem Ci ile wazy plasterek szynki - po pierwsze zależy jaki gruby, o drugie jak duża szynka, czasem 1 plasterek to jak 3 inne, tak się nie da. Waga nie jest dużym wydatkiem, przez net zamów -za 30-40 zł spokojnie dostaniesz. W każdym większym supermarkecie są. Poza tym wydaje mi się, ze Ty jesz "oczami" - talerz musi być pełen i musi być tego duuuużo. Jak porcja wygląda na małą to zakładasz od razu, że głodna będziesz. Sama się przekonałam jak kiedyś jeszcze za studenckich czasów gotowałam sobie kiełbasę (bo mi parówki zbrzydły), oczywiście gotowałam całą z tych ciut mniejszych - do tego ze 2 kromki chleba. Zobaczyłam jak koleżanka gotuje pół i jej starczyło - coś zaskoczyło, przecież ja po zjedzeniu połowy w zasadzie byłam najedzona, a gotowałam całą z przyzwyczajenia - bo mój tato jadł 2-3, babcia ze 2 - oni po prostu mieli takie nawyki i ja też. Teraz wychodzę z założenia - jem małą porcję i czekam 10-15 minut, jak dalej jestem głodna to zjem jeszcze coś- najczęściej nie jestem!!! Mój mąż zawsze mówi, że to 15 minut to czas aby informacja o najedzeniu mózg znalazła :)
×