szarotka76

Nutti - dobra jesteś z tym oblizywaniem noża :) - fakt w takiej sytuacji lepiej trzymaj się od tego z daleka :).

Aga - ja bym się spokojnie tym najadła: Moje śniadanie dzisiejsze: 2 kromki chleba (w sumie 38 g ważyły obie razem), masło 8g ,makrela 14g, ser pleśniowy 8g :). I ja naprawdę jestem najedzona, o 12 oczywiście drugie śniadanie. Myślę jednak, że Marzenka będzie głodna i będzie capać to co znajdzie :).

u nas +1 :) boję się jutrzejszego ważenia, bo dzisiaj mam spotkanie matek przedszkolnych z grupy młodej wiec dawno się nie widziałyśmy, Umówiłyśmy się w knajpce na pogaduchy- jedna awansowała i wino stawia, pewnie będą coś piły i jadły - ja chyba najem się w domu, a najwyżej lampka wina lub jedno piwo - musi starczyć :).

Wczoraj trochę zawaliłam, przez zaśnięcie z młodymi nic już nie zjadłam i skończyłam dzień na 1020 kal - trochę mało. Szklana: so (6h) - 62,1kg ; n (6,5h)- 62,0kg; pn(3,5h)- 62,4kg; wt(7,5h)-61,6kg; śr (6,5h) - 61,9kg; czw (prawie 8h) - 61,7 kg pt (7,5h) - 61,7 kg Aga - no bo mnie Marzenka na łopatki położyła - ja bardzo bym chciała, żebyśmy wszystkie do lata wyglądały tak jak chcemy :).

Pogoda u nas w miarę ładna, może bez rewelacji ale da się przeżyć :) Co do religii i kościoła to nasza młoda chodzi i na religię i na etykę - bo chciała :), nikt nie ma nic przeciwko. A ze ślubem było wesoło, bo nie chcieli nam dać kościelnego. Mój mąż nie miał bierzmowania i nie bardzo mieliśmy ochotę i czas to nadrabiać, za to bez problemu wypisali go z kościoła i mogłam bez żadnych problemów wsiąść ślub kościelny z Ateistą ;)).

Cześć Dziewczyny :) Zaczynam Was czytać :) Ida - ten trening składa się z rozgrzewki i dwóch cykli tych samych ćwiczeń. Więc drugie 15 minut jest w dużej części powtórzeniem pierwszego tylko tempo się zmienia :). Czytam dalej i szukam Twoich propozycji ćwiczeniowych :) Marzenko - pierwsze 15 minut ćwiczeń na brzuch a nie na oczy :) - od patrzenia brzuszek nie maleje ;) Marzenko - szczerze mówiąc przeraziło mnie to: "rano - bigos a przed kawalek light sera zoltego i camemberta, pare orzechow wloskich, lyzka waniliowego presidenta,kawalek pomelo" -bardzo dużo, ja wiem, że po łyżeczce, ale boję się, że mimo odpowiednio dobranych produktów tak duże ich ilości też trzeba przecież jakoś spalić, poza tym zauważ że jesz wszystko co masz pod ręką - weryfikacja tylko czy od biedy pod dietę podejdzie. Spróbuj zaplanować posiłki, ich ilość i to co chcesz np na śniadanie zjeść i NICZEGO POZA TYM :). Nutti - właśnie doczytałam, mnie tez to trochę na kompulsy wygląda, a to po zakończeniu diety będzie problemem, Marzenko u mnie takie kompulsowe jedzenie czasem sie pojawia, jak brakuje mi jakiegoś składnika w diecie, czasem nawet witamin czy mikroelementów dlatego staram się jeść to na co mam ochotę (oczywiście nie mówię o frytkach i fast foodach:)) Marzenko: "Tak wstaje i jestem bardzo glodna, szykuje sniadanie dla corki, bigosik sie grzeje, a w miedzyczasie lapie z lodowki co nieco-ale to tylko szarotkowe gryzki" Tylko ja te gryzki ważę i wliczam do diety, a u ciebie szarotkowe gryzki to podjadanie ;). Gościu od zapiekanki - wskakuj do nas :) Zołza :)- tą szkołą to mnie powaliłaś :). Mnie zdarzyło się 12 listopada (to była środa), posłać młodą na 8 30 a nie na 8 - bo myślałam ze to poniedziałek - a wszystko przez wolny 10 i 11 listopada :), na dodatek pierwszą miała religię z siostrą"Musztrą" i musiałam z nią wejść do sali i wytłumaczyć dziecko :). posyłam i czytam dalej :)

to ja dziś pierwsza ;);) właśnie wstałam z kłębka, wyłączam kompa i dalej spać:)

jejku, Belka ty tez okna masz umyte? - ja chyba ostatnia zostanę. Dzisiaj od rana mimo drożdżówki było 1020 kalorii. Kolację jeszcze zjem :) Gulasz na jutro ugotowany - chyba na 2-3 dni będzie :)

Zołza - ja też nie mam fotek Belki!!! Nutti - no widelcem szukała nasza Marzenka tego kolczyka - noż rękami w koszu grzebać przecież nie będzie - a talerzyk,no ten kolczyk taki z kosza w łapki miała brać, na talerzyk położy i umyje najpierw ;);). Już Ajence pisałam ja też mam takie motywacyjne spodnie, ale w samotności się z nimi mierze ;) Ja przyszłam, a wszystkie pouciekały, paskudy jedne gdzie się chowacie!!!!

Marzenka, Ida- widzę zamach na moją różnice w kilogramach, ja ci tu dam, biorę się za siebie :) :) kapusta z mikrofali??? - o tym ni e słyszałam, ja jak Marzenka nacinam i działa :). Marzenko - piękny tekst wkleiłaś. Nutti - ja na to 7 piętro latałam w 9-tym miesiącu ciąży z młodym, bo mi kazali, żeby raczył królewicz na świecie się pojawić. Położne i lekarz mówili: po schodach pani parę razy pochodzi i zaraz do nas przyjedzie i k...a co - 10 dni po terminie i ...nic, a ja latam po tej mojej klatce jak głupia z brzuchem na 2 metry w w górę i w dół, aż pojechałam do szpitala i stwierdzili, ze dalej nic tylko już by trzeba było coś z tym zrobić, na patologii w trzech szpitalach miejsca nie było, to położyli na porodówce i werdykt zapadł - dzisiaj pani rodzi, dali mi końską dawkę oksytocyny i młody się ruszył :) Marzenko- popłakałam się jak czytałam twoje opowieści z pracy, na rajstopach nie dałam rady jak prychnęłam to młody przestraszony zapytał czy się zakrztusiłam ;). Zaczynam stronę 220 :)

No dobra siadam poczytać was, tyle piszecie, że muszę aż 4 strony nadrobić, czasem mam wrażenie, ze zostawić Was na moment nie można, bo potem nadrobić strasznie trudno ;) Ja po ćwiczeniach - a już myślałam, że dziś przez to bieganie po mieście mi się nie uda, jednak przed odebraniem młodych myślę sobie ,albo teraz albo wcale i zaczęłam (to tylko 35 minut) - szybko poszło, pod prysznic , włosy mokre, ale co tam czapka na głowę i po młode :). Młode ogarnięte i podczytuje robiąc obiad na jutro :) No i chyba mam trening na brzuch dla takich nie za mocnych:) - tak jak pisałam ja robię to na luzie wiec nie powalają te ćwiczenia na kolana (Ida, Aga - dla was zdecydowanie za łatwe), ale jak ktoś ma słabszy brzuszek to są całkiem niezłe i różnorodne - Marzenka może sprawdź - warto spróbować, jak nie wyrobisz tempa to rób w swoim, ale rób wolniej ale bez przerw i jak nie dajesz rady z ciemną to rób to co ta jasna :) https://www.youtube.com/watch?v=ZJ8Zdj0OPMI

Nutti, Ida, Belka, Marzenko - dziękuję za komplementy i miłe słowa - aż się zaczerwieniłam :), ja jednak też zjem czasem kawałek ciasta lub drożdżówkę - moja dieta jest jednak taka, ze na szczęście jeśli to tylko od czasu do czasu i skrupulatnie wliczone to nie szwankuje !!! Za to ja uwielbiam !!! Marzenko - nawet nie wiesz jak mi się ciebie żal zrobiło jak o tym serku przeczytałam- wiem, jak ważne jest dla ciebie to, żeby jednak utrzymać dietę i wiem jak nie lubisz być głodna - przytulam mocno. Iduś - zgadzam się z Tobą w 100% w tym , że dietę trzeba dopasować dla siebie, ja na SB lub diecie Agi albo bym się wykończyła po 2-3 dniach, albo rzuciła bym się tak jak Marzenka na to co mam pod ręką :) tyle było by z diety. Przeczytałam coś o sreberkach ;) - poproszę przepis - najwyżej popakuję w odpowiednio małe :) Marzenko - załatwiłaś mnie tymi siatami z biedry i dreptaniem po centrum co by kilometry nadrobić. Tak więc lecę po zakupy a potem znów na stronkę 218 i czytam dalej :).

Ja tylko na chwilkę w tak zwanym przelocie, a wy znów naskrobałyście 3 strony :) powiem tak - dziś zrezygnowałam z metra i autobusu, co dało 12 660 kroków :) - czyli ponad 7,5 km, zrezygnowałam tez z windy - więc zasuwam na 7 piętro na piechotę, a jeszcze ćwiczenia przede mną, ale najpierw muszę zakupy zrobić :). A zapomniałam drugiego śniadania, więc była bułka słodka z makiem - wiec doliczam 330 kal Teraz gorąca kawa i poczytam z jedną stronkę :)

jeszcze nie poszło? Dobra wszystko jedno, na razie was opuszczę i muszę po mieście pobiegać pozałatwiać wszystko. Pewnie koło 13-14 się pojawię :)

chyba tym razem ja za przepychacz robię ;)

Belka - gołąbki na garnki :) - bardzo mi się podobało :) :). moje dzisiejsze podsumowanie: Szklana: so (6h) - 62,1kg ; n (6,5h)- 62,0kg; pn(3,5h)- 62,4kg; wt(7,5h)-61,6kg; śr (6,5h) - 61,9kg; czw (prawie 8h) - 61,7 :), śniadnie - kanapki z makrelą: 200 kal

Marzenko - porcje szarotkowe - wzięłam po małym kawałku wszystkich 4 - potem z każdego kawałka zostawiłam sobie jakąś 1/4, a resztę oddałam młodym - bo były to ciasta akceptowane przez nich, jak by były takie, których by nie jedli to wzięłabym jeden najmniejszy kawałek i to tylko z jednego :), potem nogi za pas i jak najdalej od stolika z ciastami, nie patrzeć, przeczekać - po 15-20 minutach i tak najlepsze już inni zjedli wiec nie kusiło :). Marzenko - ale noga od stołu chyba słodka nie będzie... - znaczy ja 100% pewności nie mam- nie próbowałam :) Skrzydełek nie skleciłam- bo nie bardzo miałam z czego, ale różdżka wróżki wyszła całkiem dobrze - brokatem posypałam - młoda jak zobaczyła zapiała z radości :) Wczoraj już nic więcej nie zjadłam, bo po zrobieniu różdżki musiałam młode uśpić i zasnęłam w kłębek ok 22:30 - obudziłam się o 4 , na śpiocha do łóżka i o 7 budzik :) Belka - u nas szaro, buro i śnieg pojedynczymi płatkami popaduje. Filmik genialny :) :) Nutti - miałam 1,5 dnia, a w zasadzie jeden ale przez występy małego nie miałam kiedy po sklepach poganiać - tam gdzie zdążyłam wpaść nie było - stroje zaczną się pewnie dopiero przez balami karnawałowymi :). Marzenko - to jak resztę torby tej kaszki??? ugotowałaś sobie czy tak...na surowo? A tak odnośnie kaszki to moje pluły nimi dalej niż widziały i to oboje , nie miało znaczenia czy na gęsto czy na rzadko - nie przyjęła się :). Mleko musiało być bez kaszki - żadnej kaszki, a jedzenia musiało wyglądać jak jedzenie i to już tak od 6 miesiąca życia - wiec matka gotowała :). Ja tez uwielbiam gołąbki, a najbardziej z sosem pomidorowym :), Grochóweczka mojego tatusia - dawno nie jadłam ale smak pamiętam do dziś - teraz tacie nie wolno takiej gotować, bo ma dietę i to dość restrykcyjną, ale przez was aż poczułam zapach tej grochóweczki :) :)

My po przedstawieniu młodego - wyszło super :), temat:"Pożegnanie jesieni". Ida - babka wyszła całkiem dobra :) - a dziś jak gotowałam ziemniaki to dwa razy sprawdziłam czy dobry słoik wzięłam :) Poćwiczyłam - znalazłam program Jiilian - 6 Week Six-Pack Abs Workout - trochę rozczarowana jestem, w sumie to się nawet nie zmęczyłam, ani nie bolały mnie żadne mięśnie. Zrobię to kilka razy, a potem zadecyduję czy szukać czegoś innego czy nie. Powoli dojrzewam do Insanity, ale nie bardzo chce mi się ładować kasę w coś co nie wiem czy będzie mi odpowiadało, wiec myślę - na pewno przed styczniem nie ruszę tego, bo przez święta nie miała bym jak robić a przerywać nie chcę. Teraz wyzwanie przede mną - zamówienie od córki: na jutro do szkoły potrzebuje skrzydełka wróżki - mają bal andrzejkowy Dzisiaj spróbowałam 4 ciast na poprzedstawieniowym poczęstunku - oczywiście nie muszę wspominać, ze porcje szarotkowe były :) W sumie od rana z obiadem i kolacją no i ciastem wyszło 1380 kal :)

Zołza, dziękuję, że mnie pocieszasz :), ale jeszcze sporo zostało do zrobienia :):). Chociaż to prawda, że ja jestem ciężka, bo nawet jak patrzę na niektóre koleżanki ważące 60-63 - to one wyglądają tak jak ja przy 68 :). Jednak mnie ten wygląda nie zadowalał, a poza tym ja chcę zgubić nadmiar kg bo, chciałabym znów wrócić na dobre do wspinaczki - a to niestety czuć w łapkach :)

Nutti - to moje 61, to bliżej 62 na razie, ale zawsze ładniej wygląda :)

dziękuję ci bardzo :), ale nie taka chudzinka:), bardzo bym chciała to Twoje 57 zobaczyć :)

Zołza, poszło, do trzech razy sztuka :)

Marzenko - jak tylko przeczytałam: "dobra ostatnia spowiedź" - to już moja wyobraźnia popłynęła i obstawiałam jakiegoś cukierka - ale nie doceniłam ty capnełaś kawał biednego, opuszczonego i bardzo bardzo samotnego TORTA , jako ta jedyna litując się nad nim z wielkim poświęceniem ;) - a na koniec dodałaś - znaczy tyle w pracy i znów nie mogłam się doczekać kolejnego posta od ciebie ;) i a tu załatwiłaś mnie najpierw listą tego co tak przez przypadek Ci w ręce wpadło, a potem jak doszłam do koleżanki macającej Cię po dziurze na tyłku to leżałam pod stołem ze śmiechu - dobrze, że nikogo w domu nie było, bo by po karetkę dzwonili :) :) Marzenko - jeśli małe kostki - takie jak czekolady wedel (tej małej) to 3, każda ma 5g i po 25 kal :) No nie mogę z tym tłustym czwartkiem- a nawet gdyby był, mnie nawet jak nie byłam na diecie zdarzało się nie zjeść ani pączka ani faworków :). Faworki uwielbiam, ale tylko takie mojej mamy - cieniusieńkie i rozsypujące się w palcach, a pączki muszą być świeże najlepiej jeszcze ciepłe, żebym w ogóle zjadła :).

Cześć dziewczyny, no i oczywiście muszę znów nadrabiać, ale to dopiero koło 13 - teraz na chwilkę wpadłam. Wczoraj było 1380 kal. Wyniki szklanej tak jak obiecałam :). so (6h) - 62,1kg ; n (6,5h)- 62,0kg; pn(3,5h)- 62,4kg; wt(7,5h)-61,6kg; śr (6,5h) - 61,9kg; mały wzrost, ale ważne żebym wreszcie przestała widzieć to upiorne 62, które po nocach mi się śni ;) Śniadanie: kanapeczki z makrelą - 220 kal :)

Marzenko - no jak o tym rosołku a potem tych ślicznych bułeczkach już z masełkiem i serkiem przeczytałam to padłam ze śmiechu- przepraszam ale jak to czytałam to widziałam mojego synka jak broi - a po wszystkim oczy kota ze Shreka i wszystkim ręce opadają - nawet krzyczeć nie można. A ten serek lihgt mnie rozwalił :) :) Co do nożyc to bez przerwy tyle mi wyszło - tak jak pisałam ja mam brzuch dość mocny i żeby nie spory dyskomfort w odcinku lędźwiowym kręgosłupa to pewnie jeszcze więcej by mi wyszło - bo mięśnie brzucha w ogóle mnie nie bolały. Aga - po twoim opisie to ja nabrałam ochoty na to Insanity, muszę poszukać tego i przyjrzeć się dokładniej :) Nutti - dziękuję :) co z praca okaże się w piątek, ale tam wymagają dużego doświadczenia na tym stanowisku, a ja go nie mam w ogóle - aplikowałam, bo w sumie sporo umiejętności mam z wymienionych ale akurat tego w życiu nie robiłam - na rozmowę zaprosili, chociaż nie liczyłam na to - zobaczymy czy przejdę do drugiego etapu. Marzenko- "po zjedzeniu zaleglam na kanapie, nie mogac nawet przekrecic sie na bok no ale przeciez wszystko zdrowe, wiec tylko trza to odlezec" - mistrzostwo, ze śmiechu poczułam swoje mięśnie brzucha - no normalnie padłam ;) Belka - ja zasypiam w jakieś 30 sekund - dziewczyny się śmieją, że jak mnie nie ma znaczy padłam przy młodych i obudzę się z kłębka o 2 po to żeby kompa wyłączyć i w półśnie poczłapać do łóżeczka, a po kolejnych 10 sekundach mnie już nie będzie .