szarotka76

Zaczynam od str 208, ale wy dzisiaj płodne byłyście... Ida - co do tych Marzenkowych "norzyc"- masz rację!!!, Twoje ćwiczonko jest na stałe wpisane w moje ćwiczenia brzuszkowe :) Nutti - podoba mi się pomysł przespania zimy :) - jestem jak najbardziej za!!! "Marzenka to prawdziwa mistrzyni patelni A właściwie patelni i 4 garnków" - no genialne ;);) Zołza - ładne te naleśniki :) Aga - czy Ty tak musisz bezpośrednio o wszystkim - no ja właśnie tak mam, mięśnie brzucha mam silne i wiem, że są - ale tylko ja to wiem, bo na wierzchu galareta a nie 8-pak. Aga - planki uwielbiam, jak również wszelkie modyfikacje tej pozycji :), ćwiczenia z wyjściowej pozycji V są naprawdę fajne bardzo często je robię :) Iduś - mnie się siniaki nie robią, bo ja mam jeszcze kosteczki obudowane mięciutką wyściółką :) Ajenko - i Ty mnie w kompleksy tym myciem okien wpędzasz ;) Iduś - mnie sama myśl o diecie SB napawa przerażeniem - nie dała bym rady za chiny ludowe, teraz jak przeczytałam przeciwwskazania, o których pisałaś to ja mam chyba niezły instynkt przetrwania wbudowany - u mnie właśnie jest obniżony poziom cukru we krwi :) :).

Kobiety litości, przyszłam z rozmowy, trochę długo mnie męczyli ale zobaczymy co dalej. W piątek maja się odezwać. pozałatwiałam po drodze kilka rzeczy odpalam komputer a wy naskrobałyście 2 strony - litości. Czytać będę po 18 bo zaraz po młode idę a potem muszę ogarnąć towarzystwo. Marzenko tak jak obiecałam zrobiłam dla ciebie te nożyce - masakra, nie lubię tego, kręgosłup strasznie przeciążają. Udało mi się 152 zrobić licząc pojedynczo, a biorąc jako jeden ruch prawa na górze potem lewa noga na górze to trzeba to przez dwa podzielić., tak ze każda noga na górze była po 71 razy. Ciekawa jestem czy dziewczyny robiły :)

to wyliczanie i obliczanie zostało mi jeszcze z poprzedniej pracy i jakaś taka po przeliczana natura moja ;)

Aga - dobra jesteś z tymi ćwiczeniami :), ja dziś poćwiczę dopiero po 13 jak wrócę z rozmowy :). Rozumiem, że po kolejnym skończonym cyklu ćwiczeń pochwalisz się jak wyglądasz:). Marzenko - no to będziemy trzymać kciuki za SB - oby Cię nie napadały w pracy ciasteczka, ciasta i inne pokusy :). A tak poważnie to napisz coś o tej diecie, bo ciekawa jestem jakie są ograniczenia i czy tylko ograniczenia produktów czy również ilości? Nutti - z tych 4 garnków dla Marzenki, a jednego dla rodzinki też się pośmiałam :) Marzenko - jak wrócę to zrobię te nożyce - sama jestem ciekawa :) Nutti, Marzenko - no z tym moim upijaniem to nie do końca tak - oczywiście na diecie nie dotykam w ogóle alkoholu - wiec nie muszę odmierzać i ze strzykawką zasuwać :), w ogóle za alkoholem jakoś nie przepadam, ale czasem jak akurat była wyjątkowa okazja to zdarzało się, że piłam sobie wytrawne wino (sama bo nikt wytrawnego oprócz mnie nie lubi), a tu kolega przychodzi i mówi, że mi się butelka skończyła - a ja nawet nie zauważyłam, że całą obaliłam. Na panieńskim mój mąż (jeszcze wtedy nie mąż) polecił świadkowej mnie upić - skubanica dolewała mi wódki do piwa, a ja sierota nawet się nie zorientowałam, potem jeszcze były inne trunki raczej z tych mocniejszych :) upiłam świadkową i inne balujące, po czym zadzwoniłam po męża co by porozwoził, a ja rano o 8 na ostatnie zakupy poszłam z moją mamą (mocno zdziwioną, że tak po baletach od razu). NIE UMIEM SIĘ UPIĆ i tyle :) - swoja drogą bardzo się cieszę, a że nie lubię to nasz budżet nie cierpi :) Nutti - Marzenka od razu musi obie diety ciągnąć bo do świat ma ważyć 63 ;) Ajena - ale co to za kurierzy którzy od 6 rozwożą przesyłki po domach prywatnych - no pogoniła bym chyba ;). Belka - uciekła rycerzowi i się pojawiła ;) ;) - Ty to systematyczna i konsekwentna jesteś na tej diecie - super :) - biorę z ciebie przykład i też będę konsekwentna, tak jak postanowiłam, nie ma siedzenia do nocy :)

Aga - nie martw się jutro Marzenka ketchupu nie ruszy tylko obali 4-pak monte ;). Marzenko jak przeczytałam, o twojej diecie kopenhaskiej i doszłam do "światła w lodówce" to przyznać trzeba, że leżąc już zwinięta w kłębek pod stołem z ulgą odetchnęłam - żarówka się ostała ;) Belka - to ja jak schorowany kościotrup poniżej 55 wyglądam, a 52-53 to już tylko do psychiatryka z anoreksji leczyć mnie wysyłali :) Marzenko - no do pionu Cię tu zaraz ustawię, o ile dobrze pamiętam to Ty miałaś do świat 63 osiągnąć a ja niestety 60 ;) - a ty mi tu o stabilnym 65 piszesz. Ida - ty taka zdyscyplinowana a tu o dietach"odjutrzejszych" słyszę - dzisiaj już i tak nic z tym nie zrobimy, ale jutro z oka Cię spuszczać nie będziemy i jutro pamiętaj jesteś na diecie ODDZISIEJSZEJ ;) Nutti - różne rzeczy mnie bolą od czasu do czasu ale akurat głowa najrzadziej, ja nawet "migreny" pokacowej nie miałam bo sierota jedna upić się nie umiem ;). A mój ciążowy przysmak to lody z polewą czekoladową z frytkami :) No właśnie Nutti - po co Ci ten post? Dobra idę spać bo obiecałam, że dzisiaj już będę grzeczna :)

Iduś - specjalnie dla Ciebie zjadłam małego wafelka i nie ważyłam :) - spisałam z opakowania :) :) A ja dziś mam na koncie: wafelka i 2 kostki gorzkiej czekolady - oczywiście zapisane. Jestem po obiedzie, który zamienił mi się miejscami z kolacją i na razie 1310 kal :). Ajenko- martwię się tym twoim złym samopoczuciem - to trwa trochę za długo, idź proszę do lekarza. Zołza - Ty zamierzasz tak co tydzień głodować? - oj tak Ida ma rację: :opuchlizna głodowa" ;) Iduś - jak przeczytałam twój post to Marzenka w stroju ludowym z ogromną patelnią stanęła mi przed oczami ;) a ta armia Amerykańska wokół tej patelni siedziała ;)

hej hej, tylko macham, wpadnę koło 12 :)

a u mnie co chwilę w drzwiach od lodówki stoi mój mąż i synek :), a ja tylko krzyczę, żeby mi lodówki nie ogrzewali bo potem szronem zachodzi ;). Wiem Marzenko, ty masz cały przekrój, a ja jeszcze niedoświadczona wychowawczo :)

Chyba znów się przepychamy na następna stronkę, bo ja tu dzielnie piszę i niczego nie widać :)

małe podsumowanie Wczoraj mimo dnia totalnego luzu było 1650 kal dzisiaj od rana 1020 :) - oczywiście jeszcze kolacja przede mną . Ajenko Marzenko - te wasze dzieci już takie dorosłe :). Ja jeszcze na etapie bajek i zabawy kucykami lub samochodami :)

no i jeszcze szklana: so - 62,1kg; n- 62,0kg Doszłam do tego co zawaliłam przez ubiegłe dwa tygodnie - ja spałam zdecydowanie za mało (ok 5h czasem 6). Postanowienie - o 24 najpóźniej idę spać i nie ma siedzenia po nocach.

Marzenko - przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi z Twoim" Dobra" - potem mi się rozjaśniło w łepetynce :) - nie upolowałaś okrągłej stronki, to rzuciłaś się na okrągłego posta ;);) - nikt Cie nie przebije ;);) Nie wiem o co chodzi z tymi reklamami, ale mnie nic nie blokuje, mam jakieś reklamy z boku i to wszystko :)- korzystam z chroma.

potem analogicznie jeśli zjesz np 40g pasty to z proporcji wyliczasz ile kalorii ma 40g czyli 100 g ma 140 kal to 40 g ma 40x140/100 = 56 kal :)

Ajenko, sumujesz gramy i sumujesz kalorie, każdego składnika oddzielnie, czyli: twaróg 250g (295 kal), szynka np 20gx4 (200 kal) pietruszka - ok 20g (8 kal), koncentrat ok 25 g (23 kal) co daje Ci 375 g pasty (całość ma 526 kal).Potem liczysz z proporcji: skoro w 375g jest 526 kal to w 100 g będzie 100x526/375 = 140 kal :). Czyli 100g pasty ma 140 kal :)

Marzenko - znów ryknęłam przed kompem jak przeczytam ze Ida kupuje choinki po Holendrach - no popłakałam się ze śmiechu ;);). Ajenko - 100 latek dla synka :) Aga - to trzymamy kciuki również za mamę :), zgadzam się z Tobą, że pewnie większość osób, które po zaprzestaniu biegania przytyły zwyczajnie nie dostosowała wielkości (kaloryczności) posiłków do zmniejszonego wysiłku. Tak też jest z innymi sportami nie tylko z bieganiem. Bilans jest bilansem - ot biologia i fizyka :) Eryku - dziękuję, też jestem zadowolona z wyniku :)

Właśnie wróciliśmy od rodziców z obiadku i kolacji (bo ciut nam się przedłużyło :)) i wymiękłam przy was - no baby jedne ile można napisać;);), teraz biorę się za czytanie, a to czego dziś nie dam rady doczytać to w sreberka i na jutro :), bo pewnie dziś nie skończycie tak szybko - w końcu 200 stronka na horyzoncie :)

O Belka - super zdjęcie :) Ajenko - waga wzrosła, lub po prostu waha się dość mocno ale pewnie mięśni Ci przybyło dlatego sylwetka się zmienia :). No przerażasz mnie - Ty czytasz w moich myślach - znaczy nic się przed Tobą nie ukryje;);) Ida - "odżywianie przez podjadanie" - genialne :) Marzenko - no ja w ciągu kilku dni miałam wahania od 62,7 do 61,7 wiec tak jakoś kilogram, a dzienne wahania też przekraczały pół kg :) :) - ale co tam, ważna, że cm spadają a w sumie najwięcej pomiarów wagowych oscylowało wokół 62,0-62,3 - zakładam, że to jest właśnie prawdziwa waga :) :). Marzenko - mój bardzo dobry przyjaciel jest ornitologiem :), więc ptaszory też przerobiłam, Rozbroił mnie pomysł Twojej diety zegarkowej :) :) - swoją drogą muszę sprawdzić jakie mam odstępy między posiłkami. Balka ja mam 160 w kapeluszu, Marzenka podobnie :) Zołza - czasem z zawodami tak bywa - uściskaj córcię . Aneta - wskakuj do nas postaramy się coś poradzić, diety stosujemy różne, napisz może, czy już stosowałaś jakieś diety i jakie masz przyzwyczajenia żywieniowe, z czego ewentualnie możesz zrezygnować, czy wolała byś diety ograniczające kalorie, czy raczej eliminujące składniki, lub ograniczające czas w którym jemy?

stopkę zmieniłam, ale przy moich wahaniach to raczej mało miarodajne, czasem jest sporo mniej, a czasem niestety więcej. Wpisałam tą, którą uzyskałam tak jak zwykle po wstaniu i myciu ale przed śniadaniem.

Ida - ja zostałam biologiem :) Marzenko - rybki nei takie podobne tylko trzeba wiedzieć na co patrzeć - chcesz to napisze ale na maila, żeby dziewczyn nie męczyć :) Belka - wielkie gratulacje, fantastyczny wynik, jeszcze chwila, a będziesz miała wymarzona sylwetkę :) :) Ajenko to może obie ważmy się codziennie - mnie przy tych wahaniach taka kontrola dobrze zrobi - bo będę wiedziała, czy już się stabilizuje waga czy nie. 2 kg to bardzo dużo - teoretycznie musiało by być na plusie 14 000 kal - a to raczej niemożliwe - może tak jak Aga mówi to woda. Nutti - widzisz jesz i spada :) :) - bardzo się cieszę :). Marzenko to ja tez podam - talia 77 cm - mierzone luźno :) - chociaż tam spadło ciut :).

Cześć dziewczyny, ja rano musiałam pobiec po zakupy, bo zapomniałam chleba upiec, a mój mąż albo płatki nestle - te dla dzieci albo pieczywo - więc już lepsze pieczywo - dzięki nim zrobiłam rano już ok 3 km - w biedronce jest dobry chleb :). Zaraz poczytam co u was ale puki co moje sprawozdanie: Wczoraj były ćwiczenia, kalorii przez cały dzień 1410. Waga niestety mi się waha i to nawet w ciągu dnia. Dzisiaj rano było 62,1 - czyli słabiutko :(, mam nadzieję że u was lepiej. Od poniedziałku zacznę chyba znów Jillian- tylko nie wiem jeszcze który trening.

wzdręga i słonecznica - to rybki wzdręga do płoci podobna (różni sie zabarwieniem płetw, ich rozmieszczeniem i kolorem oka), a słonecznica jest często mylona z ukleją, jest jeszcze stynka - niektórzy też ja do tego samego wora wrzucają a to zupełnie inna rybka :) Notonecta to pluskwiak wodny, a Daphnia - inaczej rozwielitka (potocznie pokarm dla rybek :))

moje męczą mnie o kota, ale na razie jestem twarda, mają kota u babci i dziadka :) - i to takiego wykarmionego przeze mnie butelką - jak się urodził to stracił l odruch ssania, bo matka znalazła go dopiero po kilkunastu godzinach - z koleżanką jak noworodka wykarmiłyśmy (karmienie co 2h i masaż brzuszka - to było pierwsze nasze dziecko :) - a specjalne mleko dla kocich noworodków i butelkę miałam z instytutu naukowego w którym wtedy pracowałam :)) - kot ma teraz 12 lat i całkiem dobrze się trzyma :) - jest strasznie ludzko przytulasty :)

Belka - oj tak, dziś niezłe menu nam wyszło i to bardzo dietetyczne :) Hoha - witaj :) stęskniłyśmy się za Tobą, wskakuj do nas na nowo, a przypomnimy Ci jak fajnie się gubi kilogramy w grupie :) :) - znaczy ten tydzień będzie dla mnie porażką ale mam nadzieję, ze to tylko chwilowy zastój :) a i tak jest nieźle bo musiałam częściowo garderobę wymienić ;).

Znaczy Marzenko - krzaczki zaliczone raz czy dwa? ;)

Zołza - oj tak, może jak byśmy pace jakimiś ciężarkami obciążyły to dało by się tych kalorii ciut więcej tych kalorii.... ;)