Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. Ida - dziękuję :), a co do spuszczani krwi - oj tak kiedyś to baaaardzo powszechna metoda była - jestem za;)
  2. ja zaraz kawkę robię i drugie śniadanko :)
  3. Marzena - znów zapomniałam i chciałam się napić czytając Twój post i omal nie oplułam komputera - genialna jesteś z tą kurą w....
  4. Nutti - dobry pomysł, a przy okazji gościu zawrzyj w tym topiku wątek kulinarny ;)
  5. gościu, przepraszam, ale twoje pytania chyba powinny trafić na inny topik - to czy noszę fartuch, czy może wkładam ich 10 (jeden na drugi) to tylko moja sprawa, co więcej - nie ma to żadnego związku z moim odchudzaniem ;) - chyba, że czegoś nie wiem ;) ;). Ten topik jest fajny, dobrze się tu czujemy, więc jeśli chcesz dołączyć to dołącz, a jeśli chcesz wprowadzić tu swoimi natarczywymi pytaniami o krwawe kaczki, czarniny i fartuchy zamęt to zapewniam Cię źle trafiłeś ;).
  6. Nutti - próbowałam jeździć bez rękawiczki ale psychicznie wysiadałam (ja mam rękawiczki z ochraniaczami na kostki -z karbonu lub innego ustrojstwa :)) - więc poskąpiłam bandaża i rękawiczkę założyłam - jakoś dało radę, na zjazd tylko potem zdejmowałam :), bez rękawiczki bałam się upadku na kamienie i skały - średnio by to potem wyglądało :) Zołza -bardzo dzielna jesteś :) - ja nie dała bym rady tyle wytrzymać.
  7. Cześć dziewczyny - ale tu dziś ruch :) :) Belka witaj :):) Ida, zjadłam jeszcze 100g marchewki - w sumie wyszło mi 1420 kal :) Z tym palcem to ja byłam po prostu na siebie wściekła - pierwszy zjazd drugiego dnia i palec jak bakłażan, do końca dnia jeździłam, bo nie wiedziałam, że złamany, a po pobycie w szpitalu stwierdziłam, że coś tak małego jak najmniejszy palec na pewno wyjazdu mi nie popsuje - ortopeda był fajny bo jak mu to powiedziałam to zaczął rechotać i zamiast gipsu dał mi temblak :) i kazał w gips za tydzień wsadzić (dodał tylko, żebym do Polski na rowerze nie wracała bo ciut daleko - ok 2000km :)) :). Marzenko- strasznie się cieszę, że widać u ciebie taką różnicę - u mnie bardziej widać spadek na wadze niż w realu ale to chyba tak jest jak już najgorsze kilogramy zgubimy. Różnicę widziałam, tak do momentu osiągnięcia 63-64 kg, może dlatego że widzę się codziennie... wyniki ze szklanej: so 62,3; n-62,5; pn- 62,5; wt- ???, śr 62,3 czw - 62,2 :) ja po śniadanku 250 kal :)
  8. wiem odpisałam :), śliczne te zdjęcia, jak ja Ci zazdroszczę tych terenów :)
  9. Zainspirowana rowerowym wypadkiem Nutti coś wam wysłałam na maila :)
  10. jaka ja dzisiaj strasznie głodna jestem - ale spoko dam radę, najwyżej zapcham się marchewką z groszkiem - to ma niewiele kalorii
  11. Aga - to mnie zagięłaś, kobieto jak to koc toż to koszmarnie dożo dziergania. Podziwiam Cię bardzo za te umiejętności i cierpliwość :) :)
  12. no ja wypatruję waszych wpisów z utęsknieniem a tu mi się ta "gościówka reklamówka" wciska, swoją drogą ile razy można wklejać ten sam tekst, wiedzą nie grzeszący, który nawet skomentowany nie zostaje :):)
  13. jestem po obiedzie, od rana 1140 kal, do 1400 mogę spokojnie dojeść :). Dziś oczywiście ćwiczyłam :) :).
  14. Marzenko, mam nadzieję, że trzymasz się dzielnie bo już bym chciała Twoje 63,9 świętować :) :)
  15. Aga, rewelacyjna jesteś z tym dzierganiem, mnie się udało, zrobić jeden taki krzyżykowy obrazek z foczką na krze lodu - i.... NIGDY WIĘCEJ ;);). Sylwester - nie mam pojęcia co będziemy robić. Pewnie w domku z młodymi coś urządzimy, może ktoś ze znajomych wpadnie :) - nie wiem jeszcze :) Aga - no Marzenka nie kłamała, ja jutro strzelam sobie fotkę to się pośmiejecie :)
  16. właśnie dotarłam do domku- padam z nóg, rozmowa o pracę w sumie OK - zobaczymy co będzie w poniedziałek, bo maja dać znać czy tak czy nie. Dam młodym jeść, sama coś przegryzę i zaczynam czytać co ciekawego się działo u Was :)
  17. Cześć dziewczyny, młode odprowadzone, baterie zakupione i szklana działająca :) Marzenko - od wczoraj jak zaczynam was czytać to tak profilaktycznie nie popijam wody :) - więc istnieje szansa ze przeżyję :) Trzymam kciuki za dietkę i bieganie - mnie po ćwiczeniach tez nie chce się jeść :) Nutti, koniecznie wrzucaj zdjęcia :), a odnośnie brzucha to ja swojego jeszcze nie robiłam, więc jeszcze nie widziałam innych :) Ajenko - to proste, skrupulatnie liczysz ile kalorii zjadłaś i ile spaliłaś, pilnujesz żeby bilans wychodził odpowiedni i masz wyniki i to całkiem fajne :) :) Ida - dziękuję za wiarę we mnie wieczorem było 1360 kal :) Dzisiejsze śniadanie: 200 kal szklana: so 62,3; n-62,5; pn- 62,5; wt- ???, śr 62,3 :)
  18. no i wcięło mi posta napisałam tylko, że Marzenka to mnie niedługo na sumieniu mieć będzie, bo jak przeczytałam o moim trzydaniowym wieczornym posiłku popijając radośnie wodę ze szklanki to o mało się ze śmiechu w tej szklance nie utopiłam ;)
  19. no a teraz wylazło razy dwa :) - jedno usuwam :)
  20. a ja na kolacje zafundowałam sobie marchewkę z groszkiem - w sumie od rana 1310 kal i raczej tak zostanie, w każdym razie nie wyjdę powyżej 1400 choćbym miała ściany gryźć :)
  21. Marzenko - trafiłaś w sedno, wasze posty warzyły 112kg i 58 g ;);), dobra byłaś z tymi 14 km - no i wynik świetny 65,1 - jeśli udało by Ci się jeszcze trochę zbić wagę to niedługo świętujemy :) :) Ida -powiem to co Marzenka strasznie szybko gubisz te kg, ja chyba bym nie odwoływała wizyty tylko stała się razem z lekarzem znaleźć przyczynę tego chudnięcia - no normalnie zaczynam się o Ciebie bać. Ajenko - podziwiam Cię za trzymanie dietki :)
  22. Marzenko - paskudo wredna :) ;) teraz dopiero doczytam, że pisałaś wczoraj o mojej szwankującej wadze - a dziś zważyć się nie mogłam bo skubana padła - teraz wiem kto to wykrakał :) :) . Ale tak naprawdę to bardzo się cieszę, ze tak wyszło, bo pewnie wynik by nie był taki jak powinien być. Dobra robię przerwę w czytaniu bo już naprawdę muszę zająć się czymś innym - tylko jakoś nie mogę się od Was oderwać ;) Ja już po obiedzie (spagetti - wersja mini :)) 50g sosu i 100g gotowanego makaronu al dente :) od rana 1100 kal :)
  23. No nie mogę z Wami, jestem na 154 stronie w nadrabianiu - i znów muszę zając się innymi rzeczami, ale spoko nadrabiam, powoli ale nadrabiam :) Nutti - fantastyczne zdjęcia jesieni- zazdroszczę Ci takich miejsc :) Co do shaków proteinowych - nigdy czegoś takiego nie piłam ale ja w ogóle jestem inna ;), nie lubię mleka, shaków (żadnych) ani koktajli - tak mam :), rano tez ciężko mi cokolwiek zjeść i przekroczenie 300 kal jest po prostu niemożliwe :), najlepiej się czuję jak zjem tak 200-250 :). Byliśmy dzisiaj z młodymi na długim jesiennym spacerze - mój mąż robił młodym zdjęcia - takie raczej portretowe, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
  24. Cześć dziewczyny. No to mnie powaliłyście ilością tekstu, chyba nie nadrobię tak szybko :) Dziś śniadanko 170 kal. kawa 20 kal teraz zmykam do młodych bo muszę zagrać w memo i domono :)
×