Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. Marzenko, odpisałam na maila - trzymaj się dzielnie.
  2. co do szpitali to przynajmniej w niektórych w Wawie, mimo weekendu robią badania, nawet zabiegi. Tato przy pierwszym ataku na SOR trafił w piątek w nocy, w sobotę jeszcze czekaliśmy an wyniki i robili badania, a w niedzielę wzięli go na zabieg. Fakt, że jest okrojona liczba personelu, ale jak coś jest pilnego to nie czekają.
  3. Marzenko, trzymaj się dzielnie, ściskam Cię mocno, bardzo mi przykro z powodu śmierci męża. Tak jak pisze Aga, najważniejsze, że córka jest w szpitalu, pod opieką, teraz trzymam mocno kciuki, żeby wyniki badań były dobre i żeby szybko wróciła do zdrowia. Aga, czasem niestety najbliżsi życzą nam najgorzej, szczególnie jeśli pojawia się zazdrość, zarówno o rzeczy materialne jak i te nie materialne, nie chcę pisać o szczegółach, bo właśnie dlatego, że jesteśmy szczęśliwą bezkonfliktową rodziną, mamy dwójkę fajnych dzieciaków, wspólną pasję i mamy pod górkę u tych którym w życiu coś nie wyszło. Aga, wiem, że powinnam jeść więcej, ale przez te szpitalne stresy kilka dni jadłam bardzo mało, a teraz po prostu nie jestem głodna i tak w sumie staram się coraz więcej, wczoraj ostatecznie wyszło mi 1100kal. Ajena - jestem z Wawy od jakiś 20 lat, wcześniej mieszkałam w górach :) i podobnie jak Marzenka do Wawy jechałam pociągiem ponad 10h w jedną stronę. Moich rodziców też do Wawy przeprowadziliśmy jak już przestali pracować, żeby było blisko i w razie czego łatwiej im pomóc.
  4. oj tam oj tam Marzenka, mam nadzieję, ze wszystko będzie OK, trzymam mocno kciuki w razie czego daj znać. A Ty masz się trzymać, zgoda? U mnie bilans dzisiejszy to jakieś 750 kal jeszcze coś zjem - właśnie będę piekła chlebek to pewnie skuszę się na kromkę z masełkiem takiego gorącego i chrupiącego - wiem, ze to nie najlepiej na noc ale lubię i mam spory zapas kalorii :). Taka mała kromka z masełkiem to pewnie mi wyjdzie tak z 200 kal może 250 :).
  5. trzymam kciuki za córkę, ale w razie czego to daj znać, po tacie mam wprawę w szpitalnych przejściach :)
  6. Jak za pierwszym razem po tatę przyjechali 3 tygodnie temu to nas próbowali opieprzać, że do przeziębienia czy grypy wzywamy (bo miał dreszcze i gorączkę), a nawet go nie zbadali, tylko źle trafili, moja mama lekarz a ja biolog z wykształcenia i jak im po objawach kamicy pojechałyśmy to się ratownicy zamknęli, pewnie i tak myśleli ,że mądrzejsi a w szpitalu na nasze wyszło. Po wypisie miał termin na październik, a jak się skończyło to już wiecie - był drugi atak- pisałam parę stron wcześniej.
  7. Marzenka, trzymaj się, mam nadzieję, że z córką będzie wszystko dobrze, jak by potrzebowała pomocy to daj znać, w razie czego na maila jeśli nie chcesz tu podaj mi szpital - mieszkam w Wawie to podjadę.
  8. ten gośc powyżej o 17:54 to ja - tylko mnie wywaliło :)
  9. a ja lobię chałwę, ale jak patrzę na jej kaloryczność i wiem że jest ciążka, stąd mały kawałek ma sporo kalorii - to jakoś mi się jej odechciewa :)
  10. i jeszcze odrobinę: Podstawowym składnikiem jest sezam, np. w chałwie Wedla miazga sezamowa stanowi 47 proc., w Mieszko - 52 proc., w Kazino - pasta sezamowa to 52 proc., a w marce Carrefour - 49 proc. Następne w kolejności są rozmaite dosładzacze: cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, glukozowy, fruktoza; w sumie często sporo ponad 40 proc. składu chałwy. Kolejne składniki to: tłuszcz roślinny utwardzony, emulgator E471, aromat waniliowy identyczny z naturalnym, regulator kwasowości E330, czasem też kakao, rodzynki i orzechy. Niektórzy producenci (np. Wedel, Carrefour) dodają białko jaj w proszku albo korzeń mydlnicy (np. marki Deniz i Carrefour).
  11. Ajena - zobacz na zawartość cukru i kaloryczność :), a poniżej coś na temat c hałwy: Chałwa (sanskryt halawa, hebr. halwa, ar. halawi, tur. helva, gr. χαλβάς) – wyrób cukierniczy z karmelu oraz miazgi nasion oleistych pochodzący z Iranu. Popularny w wielu innych rejonach świata – na Bałkanach, w krajach śródziemnomorskich i zachodniej Azji. Istniej***ardzo wiele odmian chałwy, różniących się rodzajem użytych nasion np. sezam (Iran, Turcja, Lewant), mak, orzechy, nasiona słonecznika (Rosja, Ukraina), dodatkami (aromaty, bakalie) oraz konsystencją (chałwa kr**** i półpłynna). Chałwa z południowej Azji zawiera kaszę mannę, odmiany śródziemnomorskie wytwarzane są głównie z nasion sezamu. Jedną z odmian chałwy indyjskiej (Gajjar Karrah) robi się z tartej marchwi, gotowanej w mleku z przyprawami. Przy produkcji niektórych gatunków chałwy dla ułatwienia spienienia masy karmelowej stosowany jest ekstrakt z mydlnicy lekarskiej. Ze względu na zawartość w nim trujących saponin zawierające go produkty były zakazane na terenie UE. Po interwencji Turcji, jednego z ważnych eksporterów chałwy, dopuszczono na rynki europejskie turecką chałwę z niewielką zawartością ekstraktu z mydlnicy, jako tradycyjny produkt regionalny. Podobnymi do chałwy produktami są hiszpańskie słodycze, o tradycji sięgającej prawdopodobnie czasów podboju mauretańskiego - Turrón.
  12. Ida, ja też nie lubię batoników proteinowych - czasem na rowery bierzemy, mój mąż zjada ze smakiem a ja po jednym dwóch gryzach pakuje go z powrotem do plecaczka i tym sposobem jeden na cały dzień mi wystarczy :)
  13. Gościu - witaj, dołącz do nas, razem będzie nam raźniej :)
  14. Ida - no rozgryzłaś mnie, a myślałam, że tak znienacka Was podejdę z tym błyszczeniem ;), a tak poważnie to jakoś duże lepiej mi idzie tu z Wami niż jak sama próbowałam, wytrzymywałam wcześniej 2-3 dni i zawsze coś wypadało, wymówka się znalazła i dieta się kończyła. Jak tylko batonik za mną zaczyna chodzić zaraz sobie myślę o Was i o tym co ja Wam napiszę - że pożarłam batonika? całego? Toż to porażka by była ;). Kupiłam sobie ostatnio w biedronce takie wafelki Pryncypałki (zawijane pojedynczo jak cukierki), były na wagę - każdy waży tylko 5 g i jest naprawdę maleńki no i ma tak ok 25-27 kal. Pozwalam sobie na jednego do kawy - dosłownie jednego :). I to mi wystarcza - głód słodyczowy zaspokojony.
  15. Marzena, zdjęcia super, podesłałam Wam też jedno moje. Aga - tekst motywacyjny - rewelacja :) :). Ajena - ciesze się, że mimo trudności dobrze się trzymasz :) U mnie wczoraj było 980 kal - nie wiem czemu tak mało wyszło, może mi się po tych stresujących dniach żołądek skurczył, nie byłam głodna i jakoś nawet słodkiego mi się nie chciało. dzisiaj już jestem po ćwiczeniach :)
  16. Ida, wiem, że Ajena jest na diecie Agi i Marzenki, ja to napisałam w odpowiedzi na obawy Ajeny o zostanie "niewolnikiem wagi" :),
  17. Ajena - ja używam wagi i liczę kalorie tylko dlatego, żeby nie było pokus, że w sumie dziś mało zjadłam to jeszcze mogę coś tam uszczknąć i tym czymś będzie np batonik czy czekolada, czy łyżeczka nutelli. Jak kiedyś schudłam na mojej diecie to potem przez 7 lat utrzymałam wagę bez liczenia kalorii i ważenia wszystkiego, tylko co jakiś czas sama na wagę wchodziłam w celu skontrolowania czy wszystko OK. To nie tak, ze się uzależniasz od wagi i ważysz do końca życia, potem po prostu pilnujesz się a jak widzisz że ci przybyło 2-3 kilo doskonale wiesz, ze chyba przesadzasz z jedzeniem i należy trochę zmniejszyć porcje, byle nie dopuścić do tego, ze masz zbędnych 10-czy 20 kg. U mnie problemy z wagą zaczęły się po drugiej ciąży, po pierwszej udało mi się wrócić do wagi z przed, mimo, ze w ciąży przytyłam bardzo dużo (grubo ponad 20 kg).
  18. Marzena specjalnie dla ciebie :). Śniadanie: bułeczka mała - mniejsza ciut to kajzerki z plasterkiem szynki i ogórkiem kiszonym. Drugie śniadanie to samo pomiędzy kawa z mlekiem bez cukru- mleka mało dużo nie lubię.
  19. Sprawozdanie z wczoraj: rano - poćwiczone z Jillian kalorii przez cały dzień wyszło mi 1020 - trochę mało ale miałam sporo załatwiania spraw i jakoś zapomniałam o jedzeniu :). Dzisiaj już poćwiczone z Jilian śniadanie zjedzone, a drugie czeka na mnie w torbie i zjem je pewnie koło 12-13. razem to będzie 380 kal plus pewnie kawa z mlekiem (ok 20-30g), bez cukru. Marzenka - szukałam tych twoich fotek i bałam się ze nie doszły. Ja Wam tez coś przyślę dzisiaj wieczorem - tylko proszę o wyrozumiałość :);)
  20. Ida - moja waga jest jak najbardziej w porządku, mój mąż od paru lat mieści się w te same ubrania i od par lat u nie go ta sama waga pokazuje dokładnie to samo, tylko u mnie jakoś co jakiś czas coraz więcej ;). Ja zawsze uprawiałam sport więc i mięśni mam sporo (narty od zawsze, kilka lat wspinaczki, rowerki i jeszcze by się coś znalazło), poza tym ja tyję bardzo proporcjonalnie i aż tak tego nie widać. Co jest dość zgubne bo zaczyna przeszkadzać jak masz do zrzucenia 10-15 kg a nie 5 ;). Z drzwiami to dałaś czadu ;), ja mam na koncie kilka klamek, tłuczków do ziemniaków i innych sprzętów wszelakich. Jak tylko za coś się łapię to mój mąż od razu krzyczy: wyłącz serwomechanizmy, bo połamiesz ;) ;). Aga cytat z kreskówki - najlepszy ;) lubię serniki :) Ajena - tak trzymaj Marzenko - ty łasuchu ;) ;), ja tez lubię serniczka :). U taty dobrze więc też mam nadzieję że będzie się tak trzymał :).
  21. cześć Dziewczyny właśnie dotarłam do domu, czekam aż mi się obiadek odgrzeje i zacznę Was czytać, bo widzę ze naskrobałyście sporo. Poćwiczyłam dziś rano, co do diety chyba jak najbardziej OK, dwie 45 gramowe bułeczki ze schabikiem (32 g ) i ogórkiem kiszonym no i jogurt z owocami, kawa z mlekiem bez cukru, a teraz na obiad udko kurczaka (połowa ćwiartki) z makaronem pełnoziarnistym (120 g ugotowanego) i coś na surówkę jeszcze nie wiem co ale chyba pomidor z ogórkiem małosolnym :). Nie liczyłam jeszcze ile wyjdzie kal. Trochę późno ten obiad ale nic nie poradzę, taki zakręcony dzień. Tato czuje się dobrze i humor mu dopisuje :)
  22. Aga - dobrze to ujęłaś z tym dilerem - no menda jest ja już padam powoli a wstaję dopiero o 7 :) Pisałam Ci w mailu ale napisze jeszcze raz Wyglądacie cudownie, córkę masz po prostu śliczną, a co do męża - podzielam opinię dziewczyn;). Ida - na tym zdjęciu wyglądasz na bardzo szczupłą i delikatną osobę i w życiu bym nie powiedziała, ze tyle ćwiczysz - super :) Marzenka bardzo fajne zdjęcie i naprawdę nie wiem gdzie się podziały te kilogramy :), a synek wygląda fantastycznie :) Marzena i Aga - dziękuje za komplementy, Aga - genialne ale moje kilogramy nie znalazły się na kostkach ;), trochę by mi przeszkadzały w ćwiczeniach ;), ja po prostu pstryknęłam fotkę ot tak w tym w czym stałam, żeby Wam podesłać, a byłam ubrana na czarno więc trochę fałdek zniknęło :) Zdjęcia mam ale głównie rowerowe na których widać tylko rower, kask i gogle no i bezkształtna sylwetkę opancerzoną w co się da :). Jutro pojawię się pewnie po południu :)
  23. Czas na podsumowanie, poćwiczone rano było, chciałam jeszcze wieczorem ale już nie mam siły. W sumie przez te dzisiejsze i wczorajsze szpitalne perturbacje w ogóle nie byłam głodna. Wyszło mi, że wczoraj zjadłam 980 kal , a dzisiaj 775kal, co więcej jestem tak najedzona, ze nawet na czekoladę patrzeć nie mogę. Boję się żeby po tym wszystkim nie odbiła się na mnie ta dieta, bo jak organizm upomni się o swoje to może być naprawdę trudno - postaram się jednak wytrwać.
  24. no i to by było na tyle na dziś chyba wyczerpałam limit wysyłania linków :)
  25. teraz zestaw 2 zobaczymy na ile będę musiała podzielić mają być 4 treningi po 7 dni każdy :) week1 - https://www.youtube.com/watch?v=Zu59n8I8Fhk
×