-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szarotka76
-
dobra jeszcze raz
-
chyba blokada bo posta swojego nei widzę :)
-
Cześć chudzinki Nie zamknęłam bo od wczoraj Rota gościmy w naszych progach - młoda zaczęła wieczorem i całą noc ja męczyło - na razie od 6 jest lepiej - mam nadzieję, że to końcówka. Marzenko - mały super :):):), na pewno jak załapał pisanie to mu się będzie podobało .
-
Cześć chudzinki :) Ja po śniadanku- kanapeczki z serkiem tartare polędwicą łososiową sałata i ogórkiem - czuję sie jakbym wchłonęła 3 wiadra wody - noż toczyć sie mogę, Muszę ogarnąć ciut w mieszkanku (trudne to dość bo remont przez naszą randkę przerwany w połowie), bo dizś mój M z naszym przyjacielem do Ikei po łóżko nasze jadą - no i jak ja gościa w tym bałaganie przyjmę choćby na kawę :P
-
Zamykam roletki - idę spać właśnie dostałam @ - jutro się nei ważę :P
-
Dorotko, rozumiem, że wesoło nie miałaś i wiem, że trudno o tym zapomnieć, a czasem po prostu się nie da, bo niestety przeszłość czasem wyłazi w najmniej oczekiwanym momencie (wiem, o czym piszesz bo jedna z najbliższych mi osób też miała przegwizdane i w dzieciństwie praktycznie od początku i w okresie dorastania, a obecnie jest fantastycznym człowiekiem i wspaniałym rodzicem :) - można naprawdę :) i wiem, że Ty dasz radę i że jesteś fantastyczną mamą i tylko czasem chyba dobrze by było, żebyś była ciut bardziej samolubna :) - tak jak Iduś pisała - zrób coś dla siebie, a nei tylko dla innych, to naprawdę nic złego (my ostatnio mieliśmy 4-dniową randkę :P - w końcu też nam się należy :P i mam gdzieś co ludzie powiedzą i jak mnie osądzać będą, ze śmiałam dzieciaki na 4 dni z dziadkami zostawić :P. Co do "kościotrupów" z szafy to czasem nei da się ich wyrzucić całkowicie ale można je okiełznać i nie pozwolić im się panoszyć. Jeśli tylko będziesz chciała to pisz na maila :) - czasem warto się wygadać :), przytulam mocno :) Nutti - za rowery na szczęście nie kasują, a my mamy zwykle karnety 10-przejazdowe lub całodniowe, czasem kilkugodzinne - zależy od wyciągu - w sumie sie opłaca ale i tak za dwie osoby sporo wychodzi. Iduś - cytat bardzo mi się podoba- kradnę i przekazuję dalej :)
-
Gościu wskakuj koniecznie :) Dorotko- Nutti ma rację - my jak gdzieś jedziemy to też nie mieszkamy w hotelach i nie jemy w restauracjach - prowiant też często swój, obiady u gaździny - spokojnie da się dogadać - domowe jedzenie a ona ma parę groszy, a ugotuje ciut więcej niz dla swojej rodziny :) - nie ma co liczyć na kuchnię dietetyczną - ale kilka dni spustoszenia w organizmie nie zrobi :). U nas najbardziej kosztowne są wyciągi i dojazdy - góry daleko :).
-
II śniadanie - misz masz warzywny i nabiałowy :) potem mama przyniosła gorący chlebek (35g) i dwie malutkie kromeczki z miodem poszły :P teraz koktail z malin i jabłka - bez dodatków mlecznych :) Iduś - no jak Marzenka moze modyfikacje wprowadzać do każdej diety to ja mogę do słoiczkowej :) Ajenko- no uchodźca z ciebie jak nic :P Nutti - mój młody często potrafi cały średniej wielkości słoiczek dziadkowych buraczków na raz wciągnąć - jako obiad :P Dorotko - głowa do góry, pewnie ze masz o czym pisać i z czego być dumna, macie fajną rodzinkę, dwójkę fantastycznych dzieci - młodą tancerkę i ślicznego Mapecika. Ja bardzo bym chciała, żeby moje tańczyły - bo wiem, że byli by w tym dobrzy - tańczą przy każdej okazji a na żadne tego typu zajęcia wołami nei mogę zaciągnąć - bo blokada od razu. Wiem, że czasem jest trudno i wtedy wszystko wydaje się koszmarem, są chwile zwatpienia i wszechobecnej niemocy - ale wiem też ze umiesz walczyć i że dasz radę wyjść na prostą. Wiesz co ja robiłam jak było mi ciężko - wzięłam kartkę i pisałam pisałam to co dobrego zdarzyło się danego dnia, takie drobne pozytywy: np - zdążyłam na autobus mimo poślizgu w czasie, był piękny słoneczny poranek, miło spędziłam czas z młodymi na dworze itp - małe drobiazgi na które nie zwracamy uwagi, a jak je napiszemy okazuje się że jednak nie wszytko jest szarobure :) Zresztą od tego czasu zwracam uwagę na takie rzeczy i uważam, że bardzo dużo ludzi goni za jakimś abstrakcyjnym szczęściem i nigdy go nie osiągnie - bo nie zauważy, że to to :P. Szczęśliwi są Ci co potrafią patrzeć i dostrzegać pozytywy codzienności, takie małe rzeczy które nam wychodzą, to co nas otacza - ci co żyją tu i teraz :)
-
Młody chyba ozdrowiał zupełnie - głodny cały czas :P, zjadł juz 3 kawałki chałki z masłem, parówkę i banana - no jak na chorego na rota to chyba nieźle i do tego utrzymał wszystko w żołądku :P Mała chciała zostać w domu - bo brat zostaje ale jak przypomniała sobie że robotyka dzisiaj to pobiegła ochoczo do szkoły :P - aaa tak na marginesie na robotyce jest jedyną dziewczynką i bardzo jej się to podoba :P. Drama też jej się podoba, a i jeszcze plastyka jej doszła - w poniedziałek były pierwsze zajęcia :). Iduś - nasze dzieciaki rota przechodzą bardzo łagodnie - gorzej z nami :P - mam nadzieje, ze nas nie trafi. Dieta słoiczkowa - jak najbardziej dla mnie :P - tatuś robi buraczki - pyszne buraczki :P, bigosik, kapustę , grzybki, smalczyk, - no nei ma jak domowe zapasy :P Mamusia jeszcze drzemy dokłada wiec zaopatrzeni jesteśmy :)
-
Iduś - też nie wiem co to za dieta oczyszczająca kubki smakowe :), pewnie zaraz sprawdzę z czystej ciekawości :)Co do Tatr - tez je lubię - nawet bardzo - a największy sentyment mam do tatr wysokich :) - oczywiście jeśli się wybieram to raczej poza sezonem :) Gościu - te placki chyba muszę wypróbować bo przepisy całkiem fajne, a ja uwielbiam placki :) Marzenko- jak dieta??? - mam nadzieję, zę dizelnei dajesz radę :) Zołza - jak się czujesz?, jak noga? Nutti - po Twoim wczorajszym wpisie o dorszu teraz dorsz za mną chodzi a nie ma u nas ładnego - ech Ajenko - co u Ciebie, nie znikaj na tak długo bo martwię się
-
Cześć chudzinki, Młody wczoraj rota dostał wiec jakoś nie było jak roletek zamknąć :P, ale on pancerny jakiś - standard 3 razy górą, 2 razy dołem, temperatura 37,3 i nockę przespał :P - dzisiaj blady ciut poza tym raczej na chorego nei wygląda - może ciut spokojniejszy, w domu zostawiłam tak na wszelki wypadek :). wczoraj moja dieta o dziwo była całkiem dobra:) II śnaidanie misz masz warzywny: avokado, paprka, ser twarogowy, kawałek bryndzy, ogórki, pomidor. przekąska z czerwonej kapusty capiątko - no zaszalałam - 1 gałka lodów :P obiadokolacja: kurczak duszony, odrobina ziemniaków i dużo buraczków na zimno - tatuś robi i w słoiczkach dostajemy :) potem tylko herbatka :) dzisiejsze śniadanie: kanapki z serkiem tartare, polędwicą łososiową i serkiem żółtym :)
-
Cześć chudzinki :) śniadanko: kanapki z kieł krakowską i serkiem tartare, do tego tona sałaty :P Nutti - Do samego Morskiego Oka jest kilka km asfaltem - droga łatwa ale upierdliwa.Z morskiego do Czarnego Stawu - w sumie fajny spacerek trochę pod górę ale to taki wstęp potem dopiero zaczynają się schody. Szlak trudny nie jest ale trochę się idzie a jak będizecie mieli kilka km asfaltem w nogach to średnio się potem idzie :P - dlatego ja bym z dzieciakami to jednak na dwa dni rozbiła :).Z Morskiego jeszcze można pójść na Wrota Chałbińskiego - łatwy krótki szlak i fajny widok :), albo na przełęcz pod Chłopkiem - też fajnie i łatwo :)
-
Nutti - dzięki za ostrzeżenie - może jednak poczekamy ze 2-3 lata zanim ich tam zabierzemy na ten szlak.
-
Nutti - tez myślę, ze patrzyli z podziwem :), co do Rysów- moim zdaniem przereklamowane ciut ale w sumie szlak fajny i nei taki trudny :), najlepiej rozbić to na dwa dni - pierwszy do M.OKA a drugi z Morskiego na Rysy - inaczej po pierwsze daleko strasznie i zmęczenie daje się we znaki, po drugie moze was zastać późna pora a to nei było by fajne. Ciekawe są jeszcze na początek szlaki na Giewont - najlepiej poza sezonem inaczej stoisz w korku do łańcuchów, a dla wytrawnych, Kozi Wierch z Orla Percią, można tez na Zawrat i Świnicę - wszędzie klamry łańcuchy, stromo i przepastnie ale do przejścia :). Na Giewont wlazłam jak miałam 7 lat - da się :P Marzenko- dasz radę nawet nie próbuj płynąć - dobrze Ci idzie :), ja też dizelnei sie dziś trzymałam. Iduś - może rób tak jak ja z młodymi co by nei sępili mi słodyczy za często - wyznaczam im godziny w których dostają coś słodkiego - oczywiście coś malutkiego więc musza potem do następnej kosteczki czekać 3h (młody jak chce wyłudzić słodycze potrafi jeść na zmianę coś konkretnego i zaraz leci po słodkie bo zjadł przecież potem znów zje coś normalnego i po słodkie - ja to ukróciłam w ten sposób) - Ty mozesz tak zrobić z jedzeniem, po prostu zakładasz ze jesz np o 8 potem dopiero o 11 - nastaw sobie budzik na 11, jedzenie pochowaj co by nie kusiło.
-
Nadrobiłam :):):) , stęskniłam sie za Wami przez te parę dni ale już na bieżąco jestem :)
-
Nutti - no nieźle zaszalałaś :P- ja tak mam jak zaczynam jeść po 20, też łapię niby po kawałeczku ale to co mam pod ręką a jak bym tak podliczyła to i z 300-400 kcal by się nazbierało , dzisiaj dzielnie herbatka od 20 :).
-
Iduś - no martwię sie o ten Twój żołądek, albo Cie boli z głodu, albo po jedzeniu, białko nie bardzo owoce też - bardzo wrażliwy jest i chyba naprawdę musisz zabrać się ostro za siebie i uważać. Zołza - no ja tez nei mogę za dużo na raz zjeść tylko mnei jakies kolki łapią i zwijam się z bólu - szczególnie jak szybko jem. Iduś - no z tym miligramem przesadziłaś ciut :P, ale czasem jakoś mało mi wychodzi to fakt, a czasem podjadam te szarotkowe drobinki zdecydowanie za często i uzbierać się po tym miligramie potrafi :P Iduś - ciesz się, ze dali ci te skierowania, naprawdę musisz zrobić badania - nie powinno tak być z tym Twoim zołądkiem
-
i zaczynam 121 :) Marzenko- na imprezce bardzo dzielna byłaś :) Gościu - maseczki spróbujemy :), a co do mojej wagi to przez wakacje mi się z 1,5 kg nadrobiło więc ja w sumie nei na jakieś wielkiej diecie - raczej staram się jeść rozsądnie, nabrać nawyków dobrych i stabilizować wag ok 55 kg :). Czasem licze kalorie tak wyrywkowo bardziej kontrolnie, ale raczej na oko i skupiam sie na produktach co by np chlebem nei objadać sie cały dzień lub batoników na potęgę nei wciągać a raczej warzywa i owoce :)
-
Zaczynam stronkę 120 :) Marzenko- jak tak czytam o tej Twojej diecie trzydniowej to mam tylko nadzieję, ze Ci to nei zaszkodzi i oczywiście trzymam kciuki ale boję się, żeby eni odbiło sie to negatywnie. Za znajomość oczywiście wielkie wielkie kciuki trzymam i choćby nei wiem co nei puszczę :p Nutti - genialne :P"Szarotka przyzwyczajona do kłębków pewnie w środku nocy się zrywa i chce iść do innego łóżka " - no budziłam się ale raczej zlana potem bo dropy mi sie śniły:P Nutti - zdjęcia fantastyczne, podoba mi się ta trasa, moze młode w przyszłym roku wyciągniemy :) - powinni dać radę :), Twoi chłopcy fantastycznie się prezentują, a Ty wyglądasz rewelacyjnie :):):) - naprawdę widać ile zgubiłaś :) Co do ostatniego zdjęcia - to nawet mysleliśmy o tym miejscu ale oni tylko w weekendy czynni :) - tam jeszcze nei byliśmy tez pewnei trzeba by było sprawdzić :) Ajenko- no nieźle z tymi myszkami, choć ja w sumie lubię myszki :P
-
Nutti - jak się nam uda to może jeszcze w tym roku pojedziemy na te trasy - fajne sa i pucharówka naprawdę do łatwych nei należy :P. Jeśli będziemy się wybierać na zawody na pewno dam Ci znać - a spróbuj wtedy nie przyjechać to normalnie nakopię i to mocno :P Nutti - fajna ta wasza trasa była - łańcuchy to i moim by bardzo odpowiadały :) - nie dziwię się ze chłopaki w niewniebowzięci byli :) Iduś - no nieźle mnie rozbawiłaś : "Dobry pomysł z tymi zamiennikami jakbym zamiast tego jogurtu dała bitą smietanę zamiast otrębów bezę a zamiast żurawiny borówki i maliny to tak myslę, że smakowałoby mi takie śniadanko" - mnie tez by smakowało :) - no moze za bezą nie przepadam :P Zołza - to noga mojego M tez jak by po niej coś przejechało :P - wyleciał z trasy i w siatkę zabezpieczająca się wkomponował - nic się nei stało, parę siników i zadrapań... no i dwie dziury w spodniach :P Marzenko- no nie powiem zaszalałaś :P Ja dziś wprawdzie pieczywa trochę miałam ale kalorycznie OK - jeszcze nei podliczyłam- mało jednak tego było :)
-
Wybaczcie mi ale na razie nie będę odpisywała bo mam problem z netem i czasem fartem cis wyślę- obiecuje ze podpisuje od 119 strony jak do domku dotrę :) znaczy jutro :)
-
Cześć chudzinki ja na razie w jednym kawałku , mój M tez choć siatkę zabezpieczająca zaliczył i dwie dziury w spodniach są tego dowodem :p Drop skaczę na razie jeden ten mniejszy jeszcze mi został wyższy i dwa progi na końcu trasy bo bez tego nie ma co myślec o jakichkolwiek zawodach - no nie zejdę na trasie z roweru i nie przeprowadzę :p resztę progów przejeżdzam nawet płynnie :)
-
Cześć chudzinki :) Marzenko - super tak trzymaj :) oby ta znajomość kwitła jak najdłużej :p Idus co wyjdzie z tych skoków zobaczymy :) jak pisała Nutti nie wszyscy skakali :p tylko ciekawi mnie jak oni to przejechali bo to jedno najwyższe ustrojstwo obiazdu nie ma :p Nutti jak uda nam sie rozpracować tą trasę to moze w przyszłym roku na zawody sie pokusimy;) Zołza ćwicz dzielnie nóżkę :) masz chodzić bo lepiej wtedy bedzie sie wszystko goiło :)
-
Dorotko fajnie ze już na spacerek sie wybrałaś :). My dzisiaj na pucharówce jeździliśmy - zdecydowanie bardziej wymagająca od wczorajszej ale fajna :) zostały mi 3 elementy do przepracowania - uskoki z których muszę skoczyć - jeden z nich da sie objechać ale ten objazd dość upierdliwy bo po luźnych kamieniach , a drugi niestety obiazdu nie ma a uskok ten zrobiony jest z leżącego w poprzeg drogi drzewa i sięga mi prawie do biodra- no albo skocze albo będę sprowadzać tak jak dziś , trzeci elementy to pionowa ścianka zakonczona zakrętem za którym zaraz jest drop a na gorze tej ścianki dwa dość wysokie uskoki jeden po drugim a za nimi dziury na pionowym zjeździe. Na razie uskoki sprowadziłam ze ścianką i dropem sobie radzę :).
-
Cześć chudzinki :) mnie wczoraj wieczorem telefon padł dziś dopiero go podłączyłem bo nikomu po ładowarkę do samochodu nie chciało sie iść :p. Teraz śniadanko i na trasę :). Idus bardzo sie cieszę ze już dobrze sie czujesz. Dorotko pierwsze miejsce w odchudzaniu jak najbardzej ci sie należy :) ja poniżej 55 raczej nie powinnam schodzić bo i gorzej sie czuje i zaczynam złe wyglądać ale to 55 muszę wreszcie dopaść :p pewnie na wyjezdzie znów sie oddale ciut od tego celu ale moze mięśnie podbuduje ciut :)