szarotka76

Wstałam z głębokiego kłębka, zamykam i otwieram zarazem :)

Iduś ciesze się, ze juz się lepiej czujesz :)

nie , nawet nie miała bym kiedy zrobić - zaniosę ptasie mleczko i jakieś ciasteczka co by było miło :P - wystarczy :)

Jestem, przetrwałam kolejny dzień :P Ajenko - no Ty to potrafisz mnei rozbawić nawet po 12h pracy :P aż musiałam mężowi przeczytać i kradniemy oboje powiedzonko :)"Po mimo, że taka wyprawa nie jest dla mnie pierwszą, to przeżywam ją jak stonka wykopki" Dorotko - dobrze, ze chociaż kasę dostaje :) Marzenko- znaczy stażystka nie taka zła :), a marzenia warto mieć, a jak tak dobrze pokombinować to wiele z nich da się spełnić :P Iduś mam nadzieję, ze już lepiej sie czujesz.

Iduś - banana na ciepło jadłam po raz pierwszy, z czekoladą pewnie tez dobry, ale ja lubię smak cynamonu :). No, żeby Marzenki jarmark był w górach to ja chętnie :):) - chlebek ze smalcem...hmmmm....no zjadła bym taka pajdę... :P

Marzenko a tak swoją drogą to jak mogłaś małemu czekoladę wciągnąć :P

a my dziś na obiad fasolkę szparagowa wcinamy, bo jakoś mnie naszło :), młoda nie chce wiec rosół dostała, a mały wciągnął cały talerz i zastanawia się czemu tak mało :p, zaraz mu dołożę :)

zrobiłam sobie fajną słodką przekąskę. Banana zgrilowałam na patelni i posypałam cynamonem - rewelacja :):):). Oczywiście bez cukru, bez ciasta, bez tłuszczu :)

Iduś na samą myśl mój chudy tyłek mnie boli , a Ty pamiętaj, że po takim kopaniu Twoje chude stópki w siniakach będą bo o moje kości się poobijają :P

Iduś - dziękuję :):) no najbardziej do mnie przemówiły te zdjęcia z poprzednich wakacji :P - nei nie ma opcji powrotu :P. Jesteś doskonałą motywatorką, świetnie wiesz w jaki punkt uderzyć, żeby zadziałało :):):). Wczoraj zjadłam pół mango zamiast słodyczy - też chyba moze być :)

Nutti - ja zwykle na wyjazdach tylę :P, jakoś nei potrafię schudnąć mimo sporego wysiłku . Nie jem dużo, może niezbyt zdrowo ale raczej małe porcje, ze słodyczami też staram sie uważać - nie wiem dlaczego tak sie dzieje - chyba knajpiane jedzenie mi nie służy :P Zdjęcia fantastyczne, chłopcy widać zadowoleni, a ciebie coraz mniej :):):):) Iduś neizłą miałaś wycieczkę na Baranią :P - ale szczerze ja takie spontaniczne i poplątane lubię najbardziej - tez bym nei czekała 1,5h na autobus :):):) - najlepiej się takie wypady wspomina :)

Iduś - już sobie wyobrażam, te Twoje zakupy na deptaku - ja uwielbiam takie budki z regionalnymi produktami i zawsze coś fajnego wypatrzę :). Iduś ja poproszę o taki motywacyjny wykład jaki dostała Marzenka tylko odnośnie słodyczy, bo strasznie mnie do nich ciągnie i wprawdzie w szarotkowych porcjach ale jadła bym co 5-10 minut - na razie powstrzymuję się ale jest ciężko :p Dorotko - może pogadaj z nim, że też chciała byś coś dla siebie zrobić i akurat bieganie jest dla ciebie ważne, a takie zachowanie odbierasz jako zabieranie Ci tej przyjemności, poza tym chcesz schudnąć i jest to dla Ciebie ważne. A tak swoją drogą to czy on koledze te naprawy robi za jakieś normalne pieniądze czy raczej charytatywnie? - bo to tez jest ważne w tym wszystkim . Ajenko - widzę, ze żyjesz już tym wyjazdem i wiem ze będziesz się tam naprawdę świetnie bawiła i czuła :). Iduś dobrze radzi - buty muszą być wygodne i najlepiej sprawdzone :):):)

Cześć chudzinki, otworzyłam wczoraj kafeterie, poszłam usypiać młode i obudziłam się dzisiaj o 9 :). W sumie nic dziwnego w robocie siedziałam 12,5h. Oczywiście dziś dzień wolny, jutro i pojutrze pracuję, a w piątek pakowanie i wyjazd :P - chyba że młoda ospy dostanie :P teraz poczytam Was trochę, potem popakuję już niektóre rzeczy, bo pewnie środa i czwartek po 12h w robocie będę :)

cześć chudzinki :) będę wieczorkiem - późnym wieczorkiem - nie wiem o której z pracy wyjdę :( Wczoraj nawet eni zamknęłam, wiem kajam się strasznie, wstałam z kłębka i od razu padłam.

No i kłębkowałam :) Trasy w Starej Miłosnej.... znaczy w sumie są ale na nasze rowerki nie bardzo, spadku prawie nie ma, a do tego kopny piach i to dużo piachu - sporo skoczni kładek drewnianych i różnych pobudowanych przeszkód ale nie można nawet się na to rozpędzić co by spróbować skoczyć. Efekt - niby z dwóch zjechałam, no tak zjechałam, bo o skoku zapomnieć mogłam, na tak małej prędkości z moim rowerkiem mimo prób podciągnięcia kierownicy i tak grawitacja robiła swoje - teraz boli mnie łokieć, bo go chyba naciągnęłam przy próbie wyszarpania roweru do góry :(. Byliśmy tam króciutko więc nei pojeździłam za dużo - upał taki, ze młode nei wytrzymały, a i my gotowaliśmy się w środku. Jutro kazoorka o ile ręka mi pozwoli. teraz zamykam jak przystało na klucznika :)

Cześć chudzinki :) My prawie spakowani, jemy śniadanko i jedziemy :) Nutti Stara miłosna jest pod Warszawą i właśnie tam jedziemy podobno w lesie na jakimś malutkim pagórku są jakieś trasy :), poszukamy zobaczymy :). Na urlop jedziemy do Kluszkowców za tydzień :) Marzenko- bardzo dzielna jesteś :), tak rano 21 km :):):) NUtti

Iduś Marzenko- to razem rowerkujemy jutro :), tylko ja jeszcze nei wiem czy na kazoorce czy pojedziemy w inne miejsce ale też blisko :) No ja dalej nei rozumiem jak można wciągnąć kg lodów, ja 250g na raz nei zjem, a jak zjem to pękam w szwach :P

Iduś jesteś ;):):):) Fantastyczny dzień miałaś - super wycieczka :) :) i to winko.... :) Co do roweru to nie tyle na lepszym co na bardziej dostosowanym do tego co robiłam, mój jest typowo zjazdowy, a my trenowaliśmy na torze dirtowym (takim dla początkujących, stoliki hopki itp), wiec dostałam dirtówkę - taki rowerek niski dość, na kołach tak jak mój 26", bez przerzutek z jednym hamulcem i leciutki (ok 12-13 kg) :). W każdym razie dużo lżej się na nim skakało, no i mogłam na mniejszej prędkości robić różne rzeczy, na moim rowerku muszę się nieźle rozpędzić żeby wyskoczyć, a ten rowerek sam wyskakiwał :P Marzenko, żebyś wiedziała jak ja po kłębku się spinałam, żeby Ciebie wyprzedzić, a tu patrzę o 11 a Ciebie jeszcze nei ma :P. Nie martw się nigdzie się nie wybieram i do żadnej konkurencji nei uciekam :P Całą roladę lodową????? - gdzieś ty to wepchała ??? Fantastycznie, ze w pracy tak Ci się ułożyło - widzisz, czasem zmiany wychodzą na plus :):):)

Nutti, jesteś!!!!! :):):):) Nie nei ten Wasz, takich jest sporo, bo tych mistrzostw też dużo, więc raz jeden wygra raz drugi, zresztą nei każdy na każdych zawodach jest :). Ten mieszka w Wawie i od niedawna uczy na naszej górce, bo tą górką zajęła się jakaś grupa rowerowa, cały czas kopia i robią nowe trasy, widać ze zaczyna to żyć własnym życiem - i bardzo dobrze. Gość faktycznie niezły, na niemal zerowej prędkości przeskoczył tak od niechcenia 4 hopki - no w jego wykonaniu to takie banalne było :P. W każdym razie teorię znam a i poćwiczyliśmy tą teorię trochę i chyba wiem o co chodzi- teraz tylko ćwiczyć ćwiczyć ćwiczyć :P

No dobra to już nie jest zabawne, gdzie wyście wszystkie się podziały :P

My właśnie czekamy na moją koleżankę, która jest psychologiem i prowadzi terapie dla dzieci z ciężkimi upośledzeniami, oddajemy 4 siaty zabawek :) - wreszcie odzyskam miejsce na szafie. :):):), pozwoliłam młodym ocalić po 3 zabawki i pogodziły się bez problemu z oddaniem :)

Zaczynam się o Was martwić, gdzie wy jesteście baby jedne

a ja wróciłam z rowerkowania z "mistrzem", szkolenie fajne, znaczy wiem co robię źle i nad czym pracować no i dało mi się 3 malutkie stoliki przelecieć :P. Rower ten co dostałam na czas szkolenia prawie o połowę lżejszy od mojego i trochę spode mnie uciekał :P, ale jak się do neigo ciut przyzwyczaiłam to fajny był :).

trzymajcie kciuki, żeby u nas nie padało, bo dziś trening z mistrzem mnie czeka :P No co Was tak wywiało, ja tu monolog prowadzę :)

Tylko proszę komentarze na maila nawet do wszystkich ale na maila a nie tu, bo nie chciała bym żeby ktoś za dużo się domyślała :)