-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szarotka76
-
Dziękuję za opinie :) teraz szukam rozmiaru - zobaczymy co z tego wyjdzie, bo niby są ale często niedostępne :):):), Mnie wszystko jedno czy fasolka zielona czy żółta - mogę kilogramami zjadać :) Na drugie śniadanko miałam wczorajszą ogórkową :), a na trzecie chyba fasolka będize :)
-
podesłałam wam stroje które może uda mi się znaleźć w moim rozmiarze :), czekam na opinie :)
-
Zołza - niezły efekt uboczny :P
-
Zołza - śniadanko bardzo dobre :), i bardzo ważne, ze je zjadłaś :):):). Z tym poceniem się to się domyśliłam, ale ze jeszcze luzy masz w butach na to nei wpadłam :)
-
Iduś - to że ludzie wkładają innych do szufladek to prawda, ale liczy sie to jaki Ty masz do tego stosunek. Ja mam gdzieś to, ze czasem jak jadę na wyciągu to słyszę od osób które mnie mijają jadąc w dół, że mi odbiło, że samobójczyni, że idiotka, że ludzie już nie mają na co kasy wydawać, że chyba chłopa szukam, albo, ze nigdy go nei znajdę (a mój M jedzie za mną) :P Swoją drogą mamy oboje niezły ubaw i czasem riposta z naszej strony tez jest ot taka dowcipna nie złośliwa. Są też pozytywne komentarze i fajne rozmowy. Iduś wszystko zależy od tego jak Ty to odbierasz i jak ważna dla Ciebie jest opinia innych (nie mówię o najbliższych - bo ich opinia chyba dla każdego ma znaczenie).
-
A ja właśnie bez stroju zostałam, bo jakoś ze wszystkich wyrosłam znaczy pokurczyłam się tu i ówdzie i teraz mi cycki wypadają w najmniej oczekiwanym momencie :P. A przy moich gabarytach coś dostać to graniczy z cudem - teraz jest jeszcze gorzej bo w obwodzie mało spadło - znaczy jest tak ok 75-80 (ja szeroka jestem, a żeber sobie nie wytnę ani klaty nie ukruszę ), a w cyckach - no tak 1/3 A została :P - czy któraś mam pomysł gdzie ja taką rozmiarówkę stanika do stroju dostanę :P
-
Marzenko- te zapiekanki mnei o gęsią skórkę przyprawiły - no mam nadziej, że jednak nei takie dobre :P Zołza ja też trochę żylakowa jestem ale moje to takie malutkie jeszcze i w naczynek sporo - nei fajnie to wygląda ale ne razie nie boli. Nutti - żebyś wiedziała, ze w porównaniu z ubiegłym rokiem jakoś lekko mi się skacze :P - dlatego nigdy więcej 60 kilku kg :P, teraz w ogóle zaczęło mi się dużo lepiej jeździć mimo tego, ze stosunek mojej masy do masy roweru jest cokolwiek zabawny :P. 55:19 :P - no i jak ja mam nad nim panować i go wyrywać dwoma kołami do góry :P. Dla porównania - średnia waga rowerzysty to tak 80:85 kg i na tyle są przystosowane sprężyny do amortyzatora i dampera w standardzie :P - oczywiście ja mam powymieniane - goście normalnie nei wierzyli jak im kazałam sprężynę na 55 kg zakładać - noż ok 30 minut tłumaczyłam ze jaj sobei nei robię a i tak najbardziej miękka na rynku jest od 63 w dół - wiec dla szarotek nei robią :P
-
Dotarłam do domku saganek ogórkowej na obiadokolacje zjadłam, a teraz tylko zielona mi została :), Nutti - na kazoorce to tylko takie małe szaleństwo było - ja najchętniej bym do Kasiny lub do Kluszkowców pojechała :P ale widzę, ze tez miałaś rowerowy weekend - w gościach nei w gościach ale zawsze :) Iduś - ja uważam, ze jak cos dolega to jak najbardziej trzeba szukać i po lekarzach łazić ale jak nei dolega to nie szukam na siłę :P
-
Nutti - pisz pisz - bo ostatnio zdecydowanie za mało Ciebie było :):):)
-
Zamykam roletki i idę spać :) jutro pewnie rano wpadnę na chwilkę :)
-
Chętnie bym do Was dołączyła do tej rywalizacji na 500 m ale w dni wolne od pracy nei mam z kim młodych zostawić, a w pracujące padam na twarz.
-
My dziś kazurkowalismy ponad 6 godzin :) - młode wybiegane my wymęczeni :) Iduś - piasek przykryty liśćmi mi nie grozi, bo na trasach liści nie ma :P, znaczy usunięte podczas przygotowywania trasy (chłopaki co roku kopia trasy na wiosnę - liście dopiero jesienią jak już mało kto jeździ), na dzikich trasach nie osiąga sie takich prędkości właśnie ze względu na to, że nie widać co masz pod kołami. Iduś, Marzenko- ciekawa jestem wyników waszej rywalizacji :P Dorotko - ja najbardziej lubię placki ziemniaczane z cukrem :)
-
Marzenko- trzymam kciuki za to, żeby udało Ci sie na dobre w odchudzanie wkrecić i kolejnych kg pozbyć :):):) Dorotko - dziękuję :) A teraz naprawde na kazoorkę idziemy :)
-
Iduś ja nie jadę szybko, może najwolniejsza na trasie nie jestem ale na pewno jedna z wolniejszych :) - jeśli chodzi o technikę to chyba bardziej techniczny jest zjazd niz skoki - wiadomo skoki tez szczególnie z wysokich konstrukcji ale w sumie łatwiejsze do opanowania tylko ja się do tej pory bałam oderwać od ziemi wiec psychicznie dla mnie były trudne. Zjazd jest technicznie trudniejszy bo masz wiele elementów pzrede wszystkim jazda po nierównym terenie- korzenie kamienie i odpowiednia technika jazdy w zakrętach - zakręty też są różne - niektóre mają bandy inne są płaskie, lub co gorsze o ujemnym spadku w każdych ciut inaczej trzeba prowadzić rower. Jeszcze są strome ścianki, luźne kamienie czy piach (tych dwóch ostatnich bardzo nei lubię, ścianki uwielbiam :)) - tam tez technika. I w sumie im lepsza jestem technicznie tym szybciej mogę jechać :) - tak że na nieprzewidywalność miejsca bardzo mało :)
-
Marzenko pamiętam ja biegałaś w deszczu i mrozie i jakoś nie zastanawiałaś się nad pogodą :P, a teraz chmurki Ci przeszkadzają - jak to mawia mój znajomy: d..a w troki i do roboty :P
-
Marzenko- czas fajny ale myślę, że ty długodystansowiec jesteś :)
-
Cześć chudzinki :) My po śniadanku, powoli sie na kazoorkę zbieramy. Nutti - ciesze sie, ze jeszcze wpadłaś wieczorkiem :):), nie martw się wagą to na pewno @. Jesteś bardzo dzielna w dietkowaniu wiec nie możliwe żeby efektów nei było - brania sa najlepszym odzwierciedleniem :) Iduś - no na oparciu od kanapy mimo moich niedużych rozmiarów jakoś nie mogłam się zmieścić :P Co do Kajtusia to jakoś ja tez nie mogłam przejść obojętnie dlatego wkleiłam link - nawet najdrobniejsza pomoc się liczy, wierzę, ze im się uda :) A co do moich skoków to- no nie mogę obiecać, że ciut większych nei będzie, ale na pewno nei będę skakała z tych wysokich :), jeśli chodzi o prędkość- to ja wolno najechałam, jak omijałam to jechałam na tym odcinku dużo szybciej :)
-
No i kłębkowaliśmy w czwórkę, wstałam, pobudziłam resztę, która pozasypiała w dziwnych miejscach :P - młode w zabawkach oczywiście i teraz mogę topik zamknąć, co by nam tu nei nawłaziło jakiegoś paskudztwa :P kluczyk na miejscu. a jeszcze zanim zatrzasnę całkiem to filmik Wam na maila przesłałam - na razie jeden skok, pomyślę jak przesłać przejazd trasy :)
-
Iduś- Ty to chudzinka jesteś :) Iduś - gratulacje dla Córki - ogromne :):):):):) Tą skórką z oliwami prze rozłożyłaś - ale ja tez bym lubiła taką chrupiącą skóreczkę no i jeszcze czekoladami dopchałaś :P Dorotko - na smalczyku tez można schudnąć :P - Ty masz malutko do zrzucenia wiec może na ćwiczenia postaw :)
-
To ja zamykam, bo widzę, że reklamówki zaczynają się pojawiać ;). Kluczyk wiecie gdzie :), mam nadzieję, ze Afrikan Mango nam sie eni włamie mimo desperacji z powodu braku zbytu :P.
-
Ajenko- z tego co pamiętam karimaty im mają bardziej pozamykane pory tym sa lepsze - lepiej izolują, ja mam RIDGE REST i spałam na niej na lodowcu na śniegu, mój M ma Mammuta - też całkiem fajna . Moja podobna jest do tej na zdjęciu ale model sprzed 12 lat :) - wiec raczej wersja clasic (pory ma zamknięte i jest bardzo bardzo cieplutka :)). Faktura taka sama i tez szara z jednej strony jasna z drugiej ciemna :) teraz mamy jeszcze maty samopompujące - wersja bardziej "luksusowa" :P - http://www.rei.com/product/708472/therm-a-rest-prolite-4-sleeping-pad-regular - w Polsce jeszcze dość drogie niestety - mieliśmy farta kupiliśmy będąc w podróży poślubnej :P
-
Nutti - czy wyżej będę latać to zobaczymy :), mogę mieć wieksze kłopoty z wybiciem, za to lądowanie bardziej miękkie :P Jak ja bym chętnie w góry pojechała... Co do mielonych- to u nas na smażone kotleciki z mielonego mięsa i bułeczki tak się mówi, a klopsy to takie same kotleciki jak mielone tylko w sosie duszone (no i okrągłe a nei płaskie), za to pieczeń rzymska to tak jak Iduś mówi pieczone mielone z jajkiem w środku. Ja mielone bardzo lubię ale po szarotkowemu - jeden kotlecik tak ok 60-70 g mi wystarcza wiec i kalorii dużo się nie uzbiera i nawet mimo, ze ciężkostrawne to jakoś ujdzie w tłoku i żołądek specjalnie sie nie buntuje
-
Do domku wróciłam, obiadek zjadłam, młode ogarnięte teraz mogę poczytać co tam u Was :)
-
Cześć chudzinki :) To i ja rano przed pracą was powitam :):):) Marzenko- ogórkowa - pewnie ze pyszna, ale szczawiową tez lubiłam :), u nas zawsze była przecedzona :), a do tego pyszne grzaneczki przypieczone na brązowo na masełku :). Co do ćwiczeń to jakoś zmotywować sie nei mogę ale juro kazoorka w planie więc dostanę w kość całkiem nieźle :) amortyzatorek muszę wypróbować :):)
-
Pokłębkowo zamykam roletki i zmykam spać, bo jutro do pracy trzeba iść