Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. Basiu - własne wino ze swoich winorośli - brzmi bardzo zachęcająco :). Ja nei lubię prac ogrodowych więc jak bym miała ogródek to chyba tylko drzewka i trawę :)
  2. Cześć chudzinki :) Iduś- już się nei odchudzam ale ta stabilizacja ciężko idzie- waga przestała spadać wiec jem tak zeby być najedzoną nei przejadam się i patrzę co będzie dalej :) Dziś waga bez zmian 55,0 - od kilku dni jest 55,0-55,1- więc chyba stoję :) Marzenko- teraz postaraj sie nie wskoczyć w 67 :) , a zacznie spadać - musisz wytrzymać wieczorem bez podjadania :)
  3. No nie mogę z wami:P przepchały i uciekły:)
  4. No jak na czyściutkie?? jak pisałam to nic jeszcze widać nei było :p
  5. no ja wam tu o ważeniu przypominam a widzę, ze pół strony było zablokowanej- no ale co tam :)
  6. Pamiętajcie o ważeniu jutrzejszym :). Marzenko-a tak dobrze szło - noż ty zawsze jakieś naleśniki lub inne przyjemności kulinarne musisz wyczaić;) Ja mam 1320 kcal i skończyłam żerowanie :)
  7. To ja po dwóch śniadaniach i kawie z capiątkiem mam 650 kcal :) Bardzo dzielnie przepychacie, a meni ostatnio się udaje :)- pojawiam się jak już po brudnej robocie jest :). Te reklamy sa genialne, faktycznie Zołza ciekawe czy i panowie by sie pojawili :). Jak interes sie eni kreci to kazda metoda dobra ;)
  8. Iduś - teraz ze sportów zimowych bardziej na rowerowe się przerzuciliśmy ale na nartach dalej czuje się jak ryba w wodzie i daje mi to niesamowitą swobodę - nie muszę zastanawiać się nad trudnością trasy - chcę zjechać to jadę ;) - rowerki są jednak większym wyzwaniem- tam wiele miejsc mnie pokonuje :) Uwielbiam czapki -bo lubię jak mi w główkę ciepło :), podobnie muszę mieć rękawiczki :)- za to eni lubię latem niczego na głowie ;) Nutti - Ja uwielbiam mój malutki biuścik- pod buzerem dobrze leży i nei przeszkadza :):) tylko żeby jeszcze było w co go ubrać ;)
  9. Aga - dzięki za pocieszenie :)- też mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą. Kremy z kofeiną używam :), a co do piersi...no ja szukam teraz czegoś co ma miseczkę mniejszą niż A (do a to obie mogłabym wsadzić)- i powiem wam, ze to jest bardzo duży problem. Pod biustem mam sporo, a im więcej pod biustem tym większe szyją to A, wiec albo nei dopinam, albo paczkę waty bym w stanik musiała wsadzić :p.
  10. Iduś- ja właśnie w szkółce narciarskiej jeździłam :). Super sprawa :). Jak zaczęłam jeździć w grupie sportowej to autokar nas spod domu zabierał 5 razy w tygodniu od 15 do 20 zajęcia przez cały rok :)- rodzice mili duuużo wlnego czasu :) W wawie jednak trudno o szkółki :)
  11. Ajenko- ty od tych okien trzymaj się z daleka, nawet o nich na razie nei myśl :).Widzisz sama, że dziewczyny znów po przeziębiane, odpornosć po chorobie spada i łapie sie następne bardzo szybko - masz na siebei uważać, odpocznij jeszcze parę dni i ruszysz z ćwiczeniami. :)
  12. Zołza no moje były bardziej litościwe, wprawdzie oboje przypełzli do nas w nocy ale wstali dopiero 6 :20 (budzik dzwoni o 7):) z pytaniem co dziś za dzień, że nei wstaję i nie szykuję ich do szkoły. Na co ja, ze jeszcze mam 40 minut i chcę pospać - młoda, ale ja juz wyspana i głodna jestem więc jest już późno - no i gadaj z dziećmi:p
  13. Marzenko- dzielna jesteś - planki wykonane :)-super :) Nutti - u nas niby 0 stopni jak z młodymi szłam a ciepło tak było, ze czapkę zdjęłam, słoneczko pięknie świeci :) Ajenko- witaj kochana, no faktycznie czujemy sie powitane bardzo bardzo mocno :)- ale dzieki temu pomogłaś w przepychaniu :). Mam nadzieję, ze przepędziłaś już gradowe depresyjne chmury :). Ja po chorobie ponad tydzień nei ćwiczyłam nei dawałam rady słabo mi się robiło- taki wredny ten wirus był.
  14. Cześć dziewczyny :) Basiu- trzymaj się i nie daj choróbsku, tą delegacją Cię dodatkowo wymęczyli... ech. Wiesz ja nie mam nic przeciwko instruktorom ale u nas sam temat nart to juz opór, uznałam - dorosną może im się zachce- nic na siłę - tak jak u Marzenki z rowerem. U nas mąż na desce, a ja na nartach-jeździłam od wczesnej podstawówki, przez chwilę jako zawodnik, ale zrezygnowałam w 7 klasie - nie wyrabiałam z nauką a szłam do bardzo wymagającego liceum ( treningi 5 razy w tygodniu) :). Nasze młode na razie sa na etapie takim ze wolą jak my ich uczymy - to samo było z rowerem, a na żadne zajęcia z trenerami, instruktorami nie chcą chodzić. Poczekamy zobaczymy :).
  15. Aga - fantastycznie wyglądasz :) wiem do czego dążyć :P
  16. Ajenko- wreszcie- już się martwiłam . Marzenko- z rowerem sie nie martw. Naszego kolegi syn nei chciał w ogóle patrzeć na rower jak byl mały dopiero przekonał siew 3-ciej klasie i wsiadł i pojechał :) - nic na siłę. ja chciałabym młode na nartach uczyć jeździć - sama umiem bardzo dobrze, uczyć tez umiem i CO? - Bierny opór materii :p. - dorosną to zaczniemy :P Nutti - Co do znieczulenia to mnie ono nei boli tylko upierdliwe- bo nie lubię nie czuć swoich mięśni i nei mieć nad nimi całkowitej kontroli :)
  17. Na kolacyjkę była kasza pęczak - lekko niedogotowana (80g po ugotowaniu), kawałek pieczonego schabiku - 40g i odrobinka sosu 28g, no i buraczki :)) - od rana 1350 kcal - i wiem ze przegięłam z tą kolacją bo strasznie mi ciężko, ale chciałam spróbować jak dietetyczka radziła węgle na kolacje no i mam węgle- czuję się jak tocząca sie baryłka pełna pęczaku :p
  18. Marzenko- to ja mam 1035 :) - oczywiście jeszcze jem koło 20 :)
  19. Znów ja mam wszystko z bólem po przetrawiane- mam bardzo wrażliwą miazgę w zębie - wytrzymać wytrzymam ale naprawdę boli koszmarnie więc po co cierpieć? Za to praktycznie nei jestem wrażliwa na otarcia, zacięcia i inne urazy :) - ze złamanym palcem 5 dni na rowerze jeździłam i w sumie tragedii nei było, a borowanie czuję jakby mi ktoś w mózgu tym wiertłem borował :P. Mama zawsze się śmiała, ze mnei to na żywca dziąsła kroić można a wiertłem dotknąć się eni dam :P - ale tak właśnie mam - na szczęście tylko z zębami.
  20. Cześć dziewczyny :) To i ja macham o poranku :) Dziś dentysta mnie czeka o 10:30, potem z gęba sztywną pewnie do 13-14 jeść nei będę ;). Marzenko- planków będziemy pilnować :), a co do tych kalorii - no tak mi jakoś neifortunnie dużo wyszło :p - ale eni martw się większość ludzi zaniża kalorie i wydaje im się , ze jedzą malutko a jak podliczą to wychodzi dwa razy tyle :p. Nawet z tymi kaloriami to i tak nieźle Ci wczoraj poszło. :)
  21. Aga- to niezłą ucztę miałaś - zjadła bym sobie taki cream brulee :):)
  22. Zołza - no to nieciekawie z tymi żylakami, ja też mam ale małe (po babci :P) no i naczynek od groma. Iduś - ćwiczę swoje pudizanki :) - znaczy plank, pompki, podciągnięcia, przysiady, 2 serie na brzuch i jedna na uda - to tak z grubsza- zajmuje to ok 50-60min :) Na razie eni mogę sie jakoś do cardio zmobilizować :) Marzenko - 1/2 parówki 64 kcal, pomarańcza mała - 80kcal, papryka 1/3 ok 23 kcal, ogórek ok 10 kcal - możesz pominąć bo 100g ma 16 kcal. Kaszka - nei mam bladego pojęcia bo nie używałam i nei jadłam ale tak 40-60 - zważ łyżkę kaszki to będziesz wiedziała :) - w sumie bez kaszki wychodzi 170-180 więc z kaszką ok 220 ;). Marzenko ja jem ok 20 kolacje potem już nikt nic nie je - chyba że młode chca ale okazało się, ze jak zjem koło 20 to jestem najedzona wiec mnie to nei rusza - głód pojawia się ok 24-1 w nocy ale taki znośny - wtedy rooibos ;), wcześniej tez piję różne herbaty. Iduś co do herbat to ja mam całą szafkę różnych :) - jak zrobię miejsce w telefonie to zrobię Ci zdjęcie moich herbat :) Mnie po ciąży tylko pajączki na nogach się porobiły, znaczy były przed ale zdecydowanie mniej- inne "przyjemności " mnei ominęły. żylaki maja tez podłoże genetyczne, ważny jest tryb życia - im więcej sportu tym mniej żylaków- to tak w uproszczeniu, ciąża to tez ważny czynnik.
  23. nie w ogóle, znaczy przejedzona nei jestem ale głodna tez nie i to nei tylko wieczorem ale w ciągu dnia tak samo :) Co do kozaków to na mnie zwykle za małe były - tylko niektóre pasowały :)
  24. Nutti u mnie od rana 1320 i na tym koniec :), weź jednak pod uwagę ze ja ciut lżejsza i niższa jestem- zapotrzebowanie też inne ;). A ty chudniesz i tak trzymaj - cały czas trąbiłyśmy, ze żeby chudnąć trzeba jesć. Ja bardzo często miałam 1300-1400 kal a czasem i 1500. Po chorobie mi jakoś niechęć do jedzenia została ale mija jak widać :).
  25. i jak tak dalej pójdzie to cała stronka moja :)
×