Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarotka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarotka76

  1. Zbieram się do rodziców- to do 3 lub 4 zmiany :)
  2. Nutti z tymi 4h to jest ogólnie średnio-umowne :). Mojemu tacie lekarze diabetolodzy kazali mierzyć cukier 2h po posiłku- bo już powinien być w miarę niski- znaczy po wyrzucie insuliny. U niego po 2h po posiłku jest jeszcze b wysoki cukier, bo wyrzut insuliny po posiłku jest ciut opóźniony lub rozciągnięty w czasie i spadek cukru ma dopiero po 3h (taka jego uroda). Wydaje mi się ze te 4h to eni wyrzut insuliny po posiłku tylko ciągły spadek poziomu cukru - wyrzut jest wcześniej, a im dłuższa przerwa tym cukru mniej wiec te 4h mogą być średnią wartością graniczna po której cukru u cukrzyków jest już zbyt mało a ludzie zdrowi wtedy odczuwają głód. To co napisałam powyżej to trochę takie moje luźne wnioski na podstawie szczątkowych informacji, dzisiaj dopytam mamy :)- ona lekarz to ma lepsze informacje na ten temat :) i w razie czego napiszę sprostowanie :) Nutti - Gratuluje spadku jeśli to ten sam wirus to będzie spadać waga dalej :) - mam nadzieję, ze zaraz go zwalczysz :)
  3. ja podliczę się u rodziców :), powoli myślę o stabilizacji i zmianie proporcji tk tłuszczowej i mięśniowej za sprawą ćwiczeń - chyba czas wychodzić z diety :)
  4. Akupunktura to chyba bardzo dobry pomysł. Mojej mamy przyjaciółka (ordynator pulmonologii, jeździła do chin na kursy) - naprawdę potrafiła pomóc :)
  5. chyba stronka, no dobra przepycham :)
  6. no i znów się czerwone przypałętało, ciekawe czy to samo co wczoraj czy inne? :P Zołza- chyba najlepiej zignorować to się prędzej czy później od pałęta :), a ciebie biedaku znów ta głowa meczy, może to ciśnienie- dzisiaj u nas spada bardzo
  7. Cześć dziewczynki :) Ajenko- teraz to się wygrzewaj i kuruj :)- mam nadzieję, że przynajmniej ciut lepiej się czujesz :) Młody wczoraj tak się przez ręce przelewał ze chyba z 15 więcej ważył :). zresztą mąż go przyniósł położył na łóżku rozebrał założył piżamę a on nawet oczu nei otworzył- obudził się dzisiaj o 9:30 :):) Młoda wstała przed chwilą znaczy 10:15 :) Zaraz robię sobie śniadanko, potem do rodziców- ale dziś juz nie mam ochoty na obżarstwa :p ważyłam się po imprezie i ....56,0 :p
  8. wróciliśmy, nawet nie czytam tylko pomacham wam na dobranoc i idę spać. :) tak jak myślałam dietetycznie nie było: zupa grzybowa, naleśniki z farszem mięsnym- drobiowym (mnie w udziale przypadł farsz z 2 naleśników bo młode jedzą suche naleśniki wiec się podzieliliśmy- duzo nei miałam wiec OK), naleśniki z serem i truskawkowym musem, no i tu gorzej bo jednego zjadłam całego a z dwóch kolejnych przypadł mi ser z odrobina naleśnika i musu. Potem ciut sałatki - ale to szarotkowa łyżka od zupy i tort... na szczęście bardzo słodki i niezbyt dobry wiec oddałam połowę kawałka mężowi :), aaa i jeszcze cieniutki kabanosik oplatany ciastem francuskim- na szczęście ciasta tam było mało. no i najgorsze 1,5 desperados....OK ale i tak się będę ważyła :p, a teraz z przejedzenia ruszyć sie nei mogę. Do tego musiałam ok 1 km młoda nieść na rękach- ot takie 18,,5kg - w ciuchach pewnie ciut więcej bo zasnęła.zasnęła. Mąz niósł synka - lżejszy ciut ale bezwładny był wiec jeszcze trudniej go było utrzymać :)
  9. oooo kolejny desperat :p, nei martw się moją podobizną Cię nie uraczę, bez obaw :p Trzymajcie za mnie kciuki na imprezie, na razie od rana 621 kcal- wiec trochę mam zapasu :)
  10. Ajenko ja czułam się dokładnie tak samo, gorączka przyszła chyba na 2-3 dzień ale mam nadzieję, że tobie przejdzie wcześniej i bez gorączki się obejdzie .
  11. Nie Marzenko- Otłuszczać się eni będę, co więcej wierzę mojej poczciwej wadze i mam zamiar ten tłuszcz co mi został - a przynajmniej jeszcze tak 1/3 tego tłuszczu zamienić w mięśnie :p
  12. Ajenko, ciepłe mleczko z miodem masełkiem czosnkiem i majerankiem :) Marzenko- no zdecydowanie Pani dietetyk był przyzwyczajona do tego, że nei można najeść się rozsądną dietetyczną porcją:p. Poza tym eni mogła wyjść ze zdziwienia ze ja sama dałam radę od września tyle zgubić i do tego mój organizm wody nei gromadzi ani się eni odwodnił. Kilka razy mi powtarzała, ze bardzo rozsądnie się odchudzałam i że rzadko tak się udaje - Znaczy znów podtrzymanie stereotypu- TO TRUDNE I LEPIEJ SAMEMU NIE KOMBINOWAĆ :p
  13. tylko jak mu żona schudła to swoją malutka fałdeczkę zaczął postrzegać niczym falę na oceanie :p
  14. Aga - mój może aż tak wyraźnego 6-paka nie ma bo tak z 1cm tłuszczu mu się odłożył :) ale ręce dalej jak u wspinacza żylaste potwornie :).
  15. No właśnie fotki pierwszego- ja myślę ze każda do każdej wysyła :) - w końcu ja tez chcę zobaczyć jak wyglądacie :) - a to już niecały miesiąc :). Aga jako prowodyrka robi podsumowanie :)
  16. Aga- złego sowa użyłam masz rację do meni tez badania i cyferki przemawiają - OK odpowiada mi to wyjaśnienie :) :) :)- przyjmuję z wielką radością :). Iduś- no szczegółów opowiadać nie będę, powiem tylko tyle, ze nei cierpię łaskotania, a moje dzieci uwielbiają i namówiły mojego męża żeby mnie zaczął łaskotać i to tak bardzo bardzo intensywnie, uciec nei mogłam bo mnie w trójkę trzymali i jak się napięłam to zdębiał bo na brzuchu twara deska powisatła :) i stwierdził ze on tez tak chce mieć :P
  17. Ida- na razie nei martwię sie tymi spadkami a raczej cieszę, bo w sumie to chciałam dojść do 55 kg - potem stabilizuję. Jeśli jeszcze trochę spadnę poniżej to i tak pewnie wrócę do wyższej wagi bo to juz przerobiłam- wtedy tez miałam sporo mięśni bo intensywnie się wspinałam 2-3 razy w tygodniu po 3h, a waga stabilna to jakieś 56kg była. Poza tym pamiętacie jak pisałam, ze u mnie tak jest, ze po spadku jest zastój potem spadek, a na tych 58 chyba z 6 tygodnie siedziałam wiec spadek przewidziany :). Zaskoczyło mnei tylko to , że pod koniec odchudzania tak ładnie leci w dół bo zawsze te ostatnie kg były naprawdę wymęczone :).
  18. Aga - obyś miała rację, ta wersja z mięśniami mi się podoba :) :) :). W sumie ta mąż ostatnio mi uświadomił ze ja naprawdę mam mięśnie i to nie jakieś wątłe bardzo :)tylko nei myślcie sobie że wyglądam jak kulturystka bo tak nei jest :)
  19. To sa urodziny małej naszych przyjaciół- nasze młode bardzo ją lubią a pierwszym słowem tej małej było imię mojej córki- ku rozpaczy rodziców - no i jak tu nei iść i tortu nie zjeść :):):)
  20. Oj tam Marzenko- odstawiłam Cię bo nie serwuję sobie naleśniczków :) i to w poczwórnej porcji :P, a tak poważnie to naprawdę zaczynam się zastanawiać co się z moim metabolizmem stało i co teraz mi spada woda, czy... kurcze nie wiem co bo to za szybko leci.
  21. Nutti - sposób mojej babci: mleko z miodem, odrobina masła, szczypta majeranku i ząbek czosnku :) - naprawdę działa. Mleko musi być ciepłe ale nei gorące :)
  22. Zołza- jak ja lubię takie wesołe wejścia w tak pochmurne dni:):):):) Nutti- ja nei brałam - trzymało długi i mnei wykończyło ale antybiotyk by nic nie dał bo to wirusówka była. Iduś- jak się czujesz?
  23. Cześć dziewczyny :) Basiu- baw się dobrze i pozdrów ode mnie Zakopane :) Dodob- miłego wypoczynku- bo na pewno wypoczniesz :) Marzenko- no padłam to moja tygodniowa porcja by była :):).- a tak poważnie to Ty sie kobieto nie nabijaj. Bo ja powoli zaczynam się zastanawiać jak ja stabilizować będę. Po tej chorobie coś mi się z metabolizmem porobiło - dziś na wadze 56,0 . a jem normalnie nawet capiątka. Na śniadanie zjadłam dziś pastę z :sera białego - 90g - tuńczyka w pomidorach - 63g i groszku zielonego 43g. - dużo tego było tak, że ledwo zjadłam, ale zjadłam. O 12 idę na darmową poradę do Dietetyka- chyba podobna akcja jak u Nutti- chcę ją wypytać o stabilizacje po odchudzaniu- zobaczymy co powie. Ciekawe jak wypadnie jutrzejsze ważenie - dziś czeka nas wieczór u znajomych - urodziny dziecka i to dopiero po 19. Będzie tort, pieczone mięsa i różne inne pyszności - koleżanka podobnie jak nasza Marzenka zawsze organizuje pyszne uczty :), ale co tam raz mogę :) A jutro obiad u rodziców :)- od niedzieli wracam na dobre tory :)
  24. Iduś- bieg z wysokim unoszeniem kolan to też moja zmora :) Gorzkiej czekolady je sie 1-2 kosteczki a nie całą tabliczkę (ani pół) :p Iduś- oby ci przeszło szybciutko :) to ja jeszcze krótkie podsumowanie: 1210kcal: BTW: 55:50:64 Jakoś mi węgli dziwnie mało wyszło :)
×