-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szarotka76
-
Cześć chudzinki :) u mnie wagowa porażka - Iduś tym razem przegrałam z kretesem :( - 58,6 kg - znaczy w sumie kołaczę sie cały czas w miejscu. No fakt dietkowo na wyjeździe nie było , ale potem sie starałam uważać jednak jak widać musze chyba zmniejszyć kalorie i raczej nei folgowac sobie na wyjazdach :( Marzenko- gratulacje ogromne - rewelacyjnie Ci idzie :):):):), muszisz teraz dać radę - fala wielka i niesie cię na całego :):):) - jeszcze troche a 64 zobaczysz, potem 62, 60 i ja zacznę sie bać :):):), ale moze by mnie to zmotywowało znowu tak jak na początku naszego odchudzania ;):):), a Ty miała byś problem z głowy - to naprawdę nie takie trudne zobaczysz :):) Iduś - do lekarza marsz i nie ma wymówek - noz bieganie z zapaleniem to już przesada !!!!!
-
Induś jakie znów zapalenie do lekarza marsz nie ma tu co wymówek szukać :) Marzenki żebra nie są żadną wymówką połamanych nawet się nie bandażuje :p, przyjaciel mojego męża złamał na rowerze obojczyk -w gips chłopaka wsadzili - taki gorsecik seksowny miał i do roboty z tym zlasówał :p Idka no popłakałam się ze śmiechu przy autostradzie - u mnie chyba wąska ale jednokierunkowa droga za to - niby po capiatku ale zawrócić jakoś nie sposób :p Indus nie udało nam się spotkać- nie miałam kontaktu z Nutti - tylko przez topik:(
-
Marzenko- co to mi tu za smutna mina, ja wprawdzie zwykle wieczorową porą ale staram się wpadać do Was i puki co nigdzie się eni wybieram i kibicować Ci bedę i to bardzo :):):). Czasem nei udaje mi się w ogóle w domu kompa otworzyć bo czasu mi nie starcza ale zawsze nadrabiam dzielnie ;) Iduś - no Ciebie tez nei zostawię - w końcu mamy naszą małą rywalizację - polegnę w tym tygodniu jak nic ale trudno ćwiczyć nei daje rady, dalej nei moge nawet się schylić. A poza tym kto by ci tyłek skopał jak będizesz się słodyczami opychać zamiast obiadek zjeść :P:P:P Zołza - nie myśl sobei ze ja tak Was zostawiłam i zapomniałam- jakże bym mogła - zresztą bardzo mocno Ci kibicuję zarówno w odchudzaniu jak i w poprawie zdrowia i samopoczucia :) - z tym polubieniem siebie to Ida ma rację :):) NUTTI - noż paskudo jedna moze byś sie tak odezwała martwie sie o Ciebie !!!! Marzenko- obolałe żebra i to na skutek głupoty w wieku mocno dojrzałym z pracy nei zwalniają :P:P:P
-
Cześć chudzinki :) w pracy byłam no i dietka w 100% też była :), potem chatę sprzątnęłam - jutro kolega i koleżanka małego mają do nas wpaść więc musiałam odgruzować kuchnię z rowerków - no przynajmniej na tyle żeby można było z wejścia do pokoju korzystać :P. Nadrabiam :) Marzenko- GRATULACJE ogromne - idziesz jak burza - czytałam o dietowym weekendzie , a i poniedziałek widzę całkiem dobry :):):) - no jeszcze trochę a twój oddech na pleckach poczuje :) Idka - no Ty to zawsze potrafisz podbudować człowieka :P:P:P "Szarotka gdybyś była prawdziwą blondynką miałabyś push upa na sobie i straty byłby mniejsze." oooo i na kolejna moge liczyc :P:P:P "Szarotka widzę że sprawdzałaś twardość podłoża własna klatą !!!! " - noooo twardo było a niby trawka rosła :P:P:P Zołza - no a Ty znów przez los doświadczana, co z tym okiem się dzieje??? no nieźle u was z tym przedszkolem pokombinowali. Młody nasz z 2010 i do zerówki w szkole idzie, a u was jak 2011 to chyba jeszcze powinien w przedszkolu w 3 grupie zostać???? Marzenko - widzę ze 19 zaszalałaś :):):) - no i po kryjomu???? - ja na razie nei słyszałam, żeby u nas jakieś problemy z nauczycielami były, nie wiem ile będzie klas pierwszych i ile zerówek bo ma to zależeć od liczby chętnych ale te same nauczycielki uczyć będę bo dla nich to bez różnicy czy dostaną zerówkę czy pierwszą klasę - no różnica tylko taka ze jak trafią do pierwszej to 3 lata z dzieciakami sa a jak do zerówki to 4 :):):). Iduś - bardzo możliwe że to alergia, bo jakos nei chce mi się wierzyć ze tak długo przeziębienie cie trzyma.
-
Cześć chudzinki, Młoda ma już zdjęte szwy :), ja oczywiście w górach kalorii nei liczyłam ale też nie objadałam się jakoś bardzo :), w domku już dzielnie liczę, wczoraj było 1450, dziś 1490 :). ćwiczyć niestety nie mogę, palec już w coraz lepszej formie ale nie moge na nim stać a bok... no cóż komentować nie będę - wczoraj byłam na prześwietleniu bo było podejrzenie złamania żeber albo stłuczenia płuca - na szczęcie to tylko stłuczona okostna - no ale boli jak cholera i nawet schylić się nie mogę nie licząc już jakiś podskoków czy innych wygibasów. Nadrobię was jak tylko wrócę na prostą, na razie odgruzowuje mieszkanie po pobycie młodych pod opieką babci i dziadka - bawili się znakomicie tylko ja mam ciut wiecej roboty :P:P:P, ale niech im będize czasem im tez się należy :) poszło by mi to szybciej jednak nie mogę wziąć wolnego w robocie, a jeszcze obiad i lekcje małej do zrobienia wiec czasu na sprzątanie prawie nei mam. Zamykam roletki :)
-
iduś nie nabijaj się ze mnie, potem były kolejne 3 kostki, ale w sumie należało mi się 7 razy zjechałam - po tej łatwiejszej trasie, ale jednak :)Palec siny z elementami czerwieni i pulsuje ciut ale co tam da sie przeżyć - cycki już mniej bolą :P
-
Nutti - nie dałaś żadnego znaku czy dziś będziecie w Międzybrodziu??? Bucik wcisnęłam, czuje dyskomfort ale spróbuję, moze choć na tej łatwiejszej trasie pojeżdżę troszkę :)
-
Do nadrobienia jeszcze tylko stronka 11 mi została wiec nei najgorzej, a przed chwilą nei wytrzymałam i sprawdziłam czy na rowerze ustać mogę - no i....ustałam wprawdzie w tenisówkach ale ustałam , tak więc jeśli tylko buta rowerowego uda mi się założyć na nogę to spróbuję pojeździć - tak jak doktor Ida poradziła:P:P:P aaaa co do klasyka to właśnie pozarłam 3 kostki czekolady - tak na pocieszenie przed wkładaniem buta na puchniętą stopę :P:P:P
-
Cześć chudzinki :) łyknęłam śniadanko dwa paracetamole zobaczymy co z tego wyjdzie, po nocy boli mnie wszystko - po upadku mam troche ponaciąganych mięśni no i ten nieszczęsny czerwonosiny spuchniety palec :( Nadrabianie rozpoczynam od str 9 - wprawdzie zamiast nadrabiania naprawianie mi wczoraj wyszło ale tak to jest jak z tabletu piszę :) Marzenko- doczytałam, że płaszczyk kupiłaś - ciekawe czy dalej pochwaliłaś się jaki :) Iduś- apetizer mówisz :P:P:P Marzenko- gratulacje za dietkowanie w weekend :) - jestem na wydarzeniach z 10.04 - pyszny miałaś obiadek - ten łosoś ....aż mi ślina poleciała. A i znajomi spisali się na medal :) Dorotko- mam nadzieję, że to było tylko chwilowe zła samopoczucie, a co do badań Idka dobrze radzi - u ciebie jednak dość często te złe samopoczucia się zdarzają i to musi mieć jakąś przyczynę. Dotarłam do 11.04 teraz śniadanko :)
-
Cześć chudzinki, dzisiaj tak na luzie 7 zjazdów zaliczyliśmy Ja oczywiście musiałam zrobić sobie kuku bo nie mogę jak człowiek tak normalnie pojeździć. Już na samym dole taka mała chłopka jest i zawsze sobie na niej leciutko podskakuje tym razem chciałam ciut wyżej i... Koło skręciłam w powietrzu przeleciałam przez kierownice i z impetem walnęłam w ziemie plackiem na klatę i twarz. Klata mnie boli głowie nic- kask wybrał, najgorsze że palce stóp tez dostały i mam krwiaka na tym największym do tego boli tak, ze ledwo chodzę. W sumie na rowerze mniej boli niż przy chodzeniu wiec może jeszcze nie wszystko stracone :(. Teraz jedziemy jeszcze pozwiedzać okolice jak wrócimy to ponaprawiał was .
-
CZeść chudzinki, na razie tylko tak pobieżnie zerknęłam nadrobię czytanie jak będę w górach. Młodą oczywiście od was uciskałam - biegała na forum szkoły i na zakręcie nie wyrobiła uderzyła brodą w podłogę. teraz już . Nutti - jedziemy jutro koło 11-12 :). wieczorem będziemy w Międzybrodziu :). Noclegu jeszcze nie mamy ale pewnie coś na miejscu znajdziemy :). na maila podsyłam Ci telefon do mnie :) ciekawa jestem jak tam dietkę trzymacie bo u mnie dziś OK ale wieczorem dostałam @ więc i tak waga pewnie będzie mocno na plusie - zresztą nie mam się jak w sobotę zwarzyć.
-
cześć chudzinki u mnie porażka - mimo liczenia kalorii, ćwiczeń i przestrzegania zasad schudłam 200g :P noż masakra jakaś , ale nie poddaję się - mam nadzieję Iduś że rywalizacja trwa dalej :) moja waga 58,2 kg . Marzenko- jak najbardziej rozumiem Twoje rozterki, ale Twój synek chyba by sobie spokojnie poradził :). Moje za to same nigdzie nie chcą iść wiec jakby sprawa się zamyka - dlatego byłam w szoku wczoraj jak mały poszedł do tego kolegi, ot tak bez ciągnięcia mamy za sobą, dobrze się bawił i zachwycony cały. Iduś ja bardzo bym chciała osiągnąć choć tą Twoją obecną wagę i uwierz mi jakos nie chce mi się triumfować zwycięstwa ze spadkiem 200g :P:P:P :)
-
Cześć chudiznki :) dziś dietetycznie jak najbardziej OK 1520 kcal w cukrach 160, od 20 całe 0 :P, a ćwiczonka były i to podwójne :). Dziś młody prosto z przedszkola został zgarniety przez jedną z mam do ich domu. Pierwszy raz chciał sam pójść do kolegi no i poszedł o 17:00. Umówiłyśmy się, ze mama kolegi odstawi go i jedna ich koleżankę do domu wiec czekaliśmy - wrócił - o 21:40 :P - znaczy został odprowadzony :P Okazało się że cała gromadka dzieci, które tam się znalazły nei miała najmniejszej ochoty wracać do dom i tak jakos im zeszło :) Marzenko- dzielnego masz synka - moja od razu powiedziała ze nigdzie beze mnie nie jedzie :P Nutti - trzymam kciuki za sukcesy kolarskie młodego :) Do Kluszkowców najpierw jedziemy w długi majowy weekend - na rozpoczęcie sezonu - takie oficjalne :) potem drugi raz na zawody 12-15 maja. Na rzie rozglądam się za półkoloniami ale problem z młodym - nei bardzo jest oferta dla dzieci ponizej 7 roku życia a on jeszcze 6 nie bedize miał. Iduś - kasze z takimi pulpetami - pyszne :). Noclegi mamy zarezerwowane - na zawody oczywiście bo tam szykuje sie impreza na ok 2-3 tys osób. - zobaczymy ile przyjedzie :) - oczywiście nie wszyscy bedą startować :) Ogórkowa to tez moja ulubiona :) Iduś - jakos jak na moje maluch patrzę to chyba bym ich nei puściła jeszcze :) ale wiem, ze takie wyjazdy kształtują :) Nutti - ja tez uważam ze zastoje trzeba przeczkać bez zbyt drastycznego kombinowania - warto jednak przyjrzeć się dokładnie temu co jesz i ile , moze np warto wprowadzić drobne zmiany np cwiczenia bez dodatkowych kalorii, czy wcześniejsze chodzenie spać - no właśnie spanie - no i zawaliłam dzisiaj na całego - ale jutro rano za to nei zamierzam wstawac wcześniej niz o 9 :P. akurat dewolaj - to dla mnei koszmar, zjadam najwyżej 1/3 tak z grzeczności - no jakoś mi nie podchodzi i jak tylko mam możliwość to nei biorę - wole podwójną porcje sałatki lub chociaz ziemniaków, kaszy czy innego zapychacza :P. Nutti czekamy na relacje ze spektaklu :):) - super sie zapowiada :) iduś - eni przepadłaś nei przepadłaś to ja tu jakieś zastoje zaliczam ostatnio - choć fakt przez tą nasza rywalizację zaczęłam skrzętnie licyzć te kalorie i już nie ma podgryzania po młodych i capania na prawo i lewo - no sama jestem ciekawa czy wreszcie choć ciut waga spadnie :P Zołza - ja tez zawsze śledzę wysokość rachunków - mam nadzieję ze wszystko się wyjaśniło , na ceny w sklepach też neistety trzaba patrzeć . Dobra zamykam bo już jest bardzo bardzo późno :)
-
Iduś - dziękuję :), co do zawodów to startujemy - a przynajmniej chcemy w Kluszkowcach wystartować, na górze Żar też chcieliśmy jednak są dwa mankamenty. Trasa bardzo trudna i na samym początku sezonu - boję się, że na zawodach jak działa adrenalina mogę zafundować sobie kontuzję i będę miała cały sezon z głowy - inaczej sie jeździ po kilku wyjazdach w góry a inaczej po zimie :(. W tamtym roku planowaliśmy startować na górze żar ale nei myśleliśmy że zawody będą w kwietniu - raczej obstawialiśmy wakacje. Za to w Kluszkowcach trasa niby nie łatwa ale dla mnie zdecydowanie lepsza. Na górze żar nei ma zmiłuj musze skakać i to dość wysokie uskoki - jeden gdzieś do bioder tuż za zakrętem - najazd kiepski lądowanie na skośnym podłożu- no nei ma jak objechać - w tamtym roku skoczyłam go dopiero ostatniego dnia.No i jeszcze dwa uskoki na stromiźnie jeden koło drugiego w odległości długości roweru - te znów są na końcu trasy - noż nei zjechałam tego, a na zawodach sprowadzać nei będę. Za to na górę żar chcemy pojechać tydzień przed zawodami czyli od 14 :) i sobie tak po prostu spokojnie pojeździć w ramach potrenowania przed otwarciem sezonu w Kluszkowcach i przed zawodami . Na zawody w Kluszkowcach już noclegi mamy zabukowane bo to duza impreza i miejscówki koło wyciągu sa limitowane :P. Drugi sprawa to to, ze musimy jakiś weekend dać rodzicom na wyjazd do Cioci - tej sparaliżowanej, ona chciała by się z mamą zobaczyć juz od co najmniej 4-5 miesięcy, a jak zaczną się nasze wyjazdy, a potem wakacje to eni będzie jak tego zrobić - w wakacj***abcia ma dyżur z młodymi - niestety nei ma zajęć na półkoloniach do 17:30 :( - a ja nei wezmę 2 miesięcy urlopu. Iduś - no mistrzostwo świata :P 'upiłam około kilograma żeby dla wszystkich starczyło ale uznałam, że są napakowane chemią i w geście poświęcenia zjadłam je wszystkie ale tuż przed obiadem tak, że nie zakłóciłam rytmu dnia. " - nei dość że zamiast obiadu zjadłaś kilogram truskawek to jeszcze jaką genialną wymówkę znalazłaś - i Ty mi mówisz, że ja sugeruję, ze masz "nienormalne" posiłki :P:P:P Co do kasz to u mnie kasz była tylko w krupniku - jak byłam mała to jakos go eni lubiłam :P, a ryż w gołąbkach i zupie pomidorowej :) aaa no i kasze gryczaną jedliśmy z pysznym sosikiem i mięskiem duszonym :) Marzenko- znaczy dobra zmiana :):):) - bardzo bardzo się cieszę - a zwykle na początku jest sporo roboty , potem za to jakos wszystko udaje się poukładać :) ZOŁZA - no jesteś wreszcie :P:P:P - noż nawet kafeteria sprzęga się przeciwko Tobie - nei martw się bedzie my bronić Cię własna piersią :) :). swoją drogą też bym chciał mieć tyle energii co oni :) podeślij koniecznie fotki :) no i nie wiem czy zamykac czy nie bo lecę spać - jutro pobudka :) OK przymknę leciutko :)
-
cześć chudzinki :) dziś dieta OK - 1520 kcal, w cukrze 155 kcal, od 20 niczego nie skubnęłam i ćwiczonka były :) Iduś, Nutti bardzo bym chciała, żeby to spotkanie się udało :) Iduś - młody z rowerkiem to faktycznie w symbioze weszli :P - tylko ten hamulec ferment wprowadza :P. Młoda ma teraz fazę różowo fioletową - hulajnoga troche nei pasuje bo czerwona za to z ukochanym zygzakiem :P Zwierz to wrona siwa :) Iduś - cieszę sie ze wyniki masz dobre tylko zaniepokoiło mnei to twoje stwierdzenie o najważniejszym badaniu. Nutti - przymierzaliśmy go do większego rowerka - 20" ale jeszcze ciut za niski - moze za 2-3 mieisące??? - miał problemu z ruszaniem i zatrzymywaniem się - do ziemi nie dosięga - jechać pojechał. Na tych piramidach linowych pierwszy raz był - zawsze omijał z daleka, dlatego uwieczniła na fotkach mimo jeszcze dość spiętej sylwetki i braku wprawy :P:P Nutti - ten klub młodego to kolarski czy MTB? - znaczy czy maja typowe szosówki czy raczej po leśnych ścieżkach jeżdżą. Bardzo dzielna jesteś z tą dietą i bardzo konsekwentna :) Iduś widzę ze z kaszami się chyba polubisz :) cieszę się, ze masz sporo normalnych całkiem fajnych posiłków - ja dziś miałam potrawkę z indyka z pieczarkami cukinią i porem a do tego kaszę wiec też jakoś chyba nie najgorzej :) O naszej konkurencji pamiętam :) i staram sie jak moge ale sama wiesz, ze ja raczej w małych spadkach się specjalizowałam - tylko jak się zaczęły to już konsekwentnie do celu dążyłam - mam nadzieje ze teraz też mi się to uda bo puki co sie pilnuje i nawet nie mam z tym duzego problemu :P w sobotę okaże się czy waga wreszcie ruszy choć trochę w dół :) Zamykam roletki i spać idę :)
-
coś Wam podesłałam :) i roletki zamykam :)
-
Nutti gratuluję :) u mnie tez udany dzień, 1490 kcal w słodkim 160 kcal, po 20 nic i właśnie skończyłam core cardio :P Sobota byłaby rewelacyjna gdyby udało nam się spotkać - w niedzielę wieczorem wracamy - muszę być w poniedziałek w robocie . Mój M juz zamówił hamulec dla młodego, klamkę mamy wężyk też, będzie rozbierała piaste i dynamo - zobaczymy czy uda mu się coś zdziałać :) Mały intuicyjnie hamuje tym ręcznym - teraz ma tylko na przednie koło z tego hamulca w pedałach nei potrafi korzystac a do tego jeszcze mu przyhamowuje rower w nieodpowiednim momencie. W sumie to nawet go eni uczymy hamowania pedałami - po co ma nabrać dziwnych nawyków :P
-
Nutti - fajnie, że młody nie był zestresowany - na pewno dobrze mu poszło :). W kompleksy mnei wpędziłaś - tez musze pochować zimowe ciuchy a ledwo kurtki pochowałam. Buty jeszcze stoją :P. Iduś - rób te badania rób - mam nadzieję ze wyniki beda bardzo dobre :),jakoś nei wyobrażam sobie, zęby miało byc inaczej :) Marzenko- Gratulacje wielkie :):):) - szkoda, zę od kwietnia Ci nie beda płacili jak należy ale i tak dobrze że sie udało - musza umowy dotrzymać - przynajmniej tak mi isę wydaje. No zmierz to kółko małego bo ciekawa jestem :) - tylko mierz od piasty do obręczy - znaczy bez opony bo opony mogą być różne :). Ja dziś znów jak tylko weszłam do domu z młodymi to od razu zostałam wyciągnięta na rowerek i hulajnogę :p - z rowerkiem mamy problem mały ma dynamo z tyłu - znaczy hamulec w pedałach i dzisiaj leżał przez to 2 razy - cały czas mówi że mu to przeszkadza - ma racje bo my tez to widzimy. Dziś na stojąco jeździł i 8 kręcił - takie koślawe jeszcze ale zawsze :P. musimy mu coś z tym pokombinować, żeby normalny drugi hamulec zamontować taki na kierownicy a ten tylny jakoś spacyfikować :P. Szukaliśmy koła 16" ale nigdzie nei ma bez dynamo, samej piasty do takich małych takiej bez dynamo też nie ma - noż jak nei urok to.... Nutti ja chciała bym z małymi w górach pojeździc ale zobaczymy jak to wyjdzie :) aaaa Nutti będziemy koło Ciebie (na górze Żar) 4 dni od 14 do 17 kwietnia :). Na zawody na Górę Żar chyba nie damy rady pojechać - mama musi jechać do cioci - tej sparaliżowanej, wcześniej nei może a później znów my jedziemy do Kluszkowców więc nie ma jak - dlatego będziemy tydzień wcześniej :)
-
Cześć chudzinki :) dzis dzień udany :) - znaczy 1490 kcal :), po 20 woda i herbatka, no i trening zaliczony. A na obiad kapustka młoda z mięskiem :):):):):) Młody po przedszkolu nawet o batonika nei zapytał tylko czy po rowerek pójdziemy - poszliśmy, czekając na zakończenie plastyki małej kręcił ósemki przed szkołą i zaliczy schody - takie dość rozlazłe schody ale zawsze :P. Mała za to nie wiem kiedy nauczyła sie jeździć na hulajnodze - w tamtym roku zupełnie jej nie szło i aż sama sie zdziwiła :P Marzenko - wizyty u babci zwykle dietetycznie najszczęśliwsze nei sa :P ale sama widzisz ze dizelna byłaś :) Dzielny mały rowerzysta - zobaczysz zaraz zacznie śmigać tak, ze nawet w adidaskach go nei dogonisz :P, mierz te kółka zobaczymy :), średnicę lub promień potrzebuję :) Dodob - serek bardzo zdrowy jest :) Nutti - trzymam mocno kciuki za młodego :) Moi niby oni ostrożni, ale na skałki włażą - to taka"wybiórcza ostrożność" - młody skacze ze skałek wyższych od niego - noż upilnować ciężko i nie boi się a czasem na drabinę nei wejdzie. Dorotko- dobrze że się pojawiłaś :) - wiem, ze jak lepiej się czujesz to wpadasz oby jak najczęściej :):):). Iduś - moje do wspinaczki jakos sie nie rwą mały powchodzi trochę młoda tez spróbowała ale zachwytu wielkiego w oczach nei było :P. Małemu za to piramidka linowa do gustu przypadła :P - w szoku byłam :P Iduś - wyzwanie oczywiście przyjmuje :P - super motywacje mi dałaś :P Co do skurczów mięśni - może porozmawiajcie z lekarzem - bo tabletki na niektórych nei działają - no nei wchłania się. Iduś - fajna ta Twoja zupa będize - ja tez chcę mały garnuszek :P
-
Marzenko- wielkie gratulacje dla synka za upór i sukcesy rowerowe :):):) - nie martw sie da radę z wieloma rzeczami tylko musi w swoim tępie do tego dochodzić, ten duzy rower jakie ma koła 20, 24 czy 26 cali??? Mój za to do tej pory omijał wszelkie linowe drabinki szeroki łukiem a dzisiaj skubany na placu zabaw na sznurkową piramidę właził i to na wysokość mojej głowy - znaczy na tej wysokości miał nogi - wyżej sie bał - no ale jak na pierwszy raz to i tak chyba nieźle - musiał dojrzeć i tyle :P - na niższych szczeblach fotkę mu pstryknęłam potem musiałam pilnować :P - podeślę w wolnej chwili :) Iduś - oczywiscie wyzwanie podejmuje :):):) - ja też wole małe spadki bo zdecydowane trwalsze są , a wiec zabieramy sie ostro do roboty :). Marzenko- noż tak parsknełam smiechem ze o mały włos młode bym pobudziła :P:P:P'tak mi sie nie chcialo ale pomyslalam o was, jedna w nocy cwiczy i leciutko przebiega za rowerkiem pare kilometrow, druga nie biegala a przerabia 10 km z palcem w d..ie za przeproszeniem wiec jakos przezwyciezylam swoja niemoc" - genialne :) Idka - no nie moge z wami :P "Przy wczorajszym bieganiu o żadnym palcu nie było mowy." - komputer oplułam :P co do skurczów - to niech zrobi badania czy nie ma za mało magnezu i potasu -mimo brania tabletek czasem sie po prostu nei wchłania - problem z kosmkami jelitowymi lub przyswajaniem - moja mama ma ten problem z witaminą B12 - dostaje w zastrzykach. Nie wiem czy można tak uzupełnić potas i magnez ale warto zapytać. lecę spać bo się zaczytałam coś i jutro nei wstane do roboty :P zamykam roletki :)
-
Dodob - w sumie fajnie masz z tym kateringiem :) Marzenko- poszalałaś widzę :):):), ale potem twoja smutna minka... i zamiast opieprzać miałam ochotę Cię przytulić :):):) Dasz radę - ja to wiem, dziewczyny to wiedzą Ty to wiesz tylko jeszcze nei wierzysz ze to możliwe - wiec mimo smutnej minki tyłek skopie i to mocno jak będziesz takie obżarstwa sobie fundowała częściej :P:P:P - moze czasem mnei nei ma bo kłębek , albo musze nad lekcjami z młoda dłużej posiedzieć a potem nadrabiam jak głupia swoją robote ale doczytam i i tak bedę wiedziała co nagrzeszyłaś :P:P:P Fajny pomysł ze sprzedażą tych starych zabawek młodego co by na nowe było - podoba mi się mi chyba też to zaproponuję moim :) kasa to jedno ale u nas miejsca brak :P Doczytałam do następnego dnia - no widzisz idealnie zie zapowiada - wiedziałam ze potrafisz :) Iduś - doczytałam ze biegałaś i to ile!!!! :) - gratuluje z całego serca :) no padłam "Za późno wstałam, nie zdążyłam zjeść śniadania i teraz mam napad głodu zjadłam już prawie całe wiaderko sera czyli Szarotki tygodniowy przydział." - genialne :P:P:P
-
Cześć chudzinki :) u mnie 1505 kcal, w słodyczach 159 :), po 20 tylko woda i herbatka, ćwiczenia były :) Nutti - aż mi ślinka na ten deserek poleciała - no i skropione alkoholem :P - musiało byc pyszne. Nutti - Marzenko- fajne miałyście te śniadanka :) Marzenko- 4:16 - noż aż sie zastanawiałam czy dobrze widze :P - ja o 5:50 wstaję i wydaje mi się że to środek nocy tylko widno jakoś :p Marzenko- ciasta wygadają bardzo bardzo smakowicie a ja głodek czuję - to eni sprawiedliwe :P. Pokaż te pisanki nei ukrywaj przed nami :). Marzenko- to ja tez kciuki za awans trzymam :) Nutti -widzę, ze my razem wieczorkiem ćwiczymy - mnie udaje się tak 21-21:30. dziś wypadła 22:30 ale co tam lepiej niż 23-24 tak jak jeszcze przed świetami ćwiczyłam :). Nutti, Marzenko, Iduś - gratuluję diety :) - dzisiaj faktycznie udało nam się `:):):). Wiem wiem Marzenko, była śliwka i bounty - mam nadzieję, że cukierek malutki a nie batonik :P:P:P. Ja też idę spać i zamykam :)
-
ja tu zamykam a Wy piszecie, no dobra nei zamykam bo wam łapki poprzycinam :)
-
OK upiekłam, zamiast jednego ciasta wyszło mi 1,5 a według przepisu robiłam - no ja to mam zawsze pokręcone wszystko- ale co tam M juz połowę z tego mniejszego wciągnął ledwo z piekarnika wyjęłam :P jeszcze polewę jutro zrobię i z głowy :) Z okazji świąt życzę wam przede wszystkim spokojnych i radosnych Świąt, dużo rodzinnego ciepła, zrozumienia i miłości :). A co do wątkowych życzeń motywacji i silnej wol :).
-
Iduś - bo ja jestem zołzą tylko, ze nie krzyczę a dowcip mi się wyostrza albo stoicki spokój dopada - jedno i drugie wyprowadza przeciwnika z równowagi znacznie bardziej niz ataki złości :P:P:P Fotki pisanek już mam tylko jeszcze zrobię fotki ciasta i prześle :) Nabijajcie się nabijajcie dzisiaj poszły dwie pralinki i dwa grześki bez czekolady - duuuużo - u mnie dzień udany jak mieszczę sie ze słodkim w 150 kcal a tu było ze 350 :( wiem, nei utyję od tego ale musze to zmienić bo u mnie wzrost wagi od tego się zaczyna, najpierw 300-350 kcal w słodyczach a potem zamiast czegoś normalnego będzie wafelek i zaczną kg wracać - nic z tego. W święta odpuszczę, bo nie bedę z wagą biegała no i mam zamiar kawałek ciasta zjeść ale postaram się aby to był kawałek :). Po świętach nei ma litości 150 w capiatkach i nie ma certolenia :P:P:P.