kardulaki
-
Zawartość
1620 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez kardulaki
-
-
2 godziny temu, Mimi909090 napisał:2,5 miesiąca o nie wymyślić nic żeby uprawiać sex..... Dla mnie trochę dziwne......
Nie chce z nim o tym rozmawiać bo będę się później czuła tak że robi to że mną na siłę lub żebysmy się nie klocili.....
Jak mi coś ni pasuje to on odrazu mówi.... Dobrze, zmienię to, dobrze postaram się poprawić, dobrze będzie inaczej itd
Niestety być może ma kogoś na oku,nie wierzę, że zdrowy facet nie chce seksu. Najlepiej zapytaj go wprost o co chodzi.
-
22 minuty temu, Bobofrut napisał:To problem z głowy.
Dokładnie i to sam się zawinął hehehe
-
38 minut temu, Bobofrut napisał:A konkretnie to ile ma długości? Może grubością nadrobi. Co do pozycji to dobra jest jak podkurczysz nogi i docisniesz do siebie, wtedy jest głęboka penetracja. Gdzieś tak czytalem.
Hehe już faceta nie ma i problemu też
-
3 godziny temu, Ewabed04 napisał:Witam,
Przyszedł do mnie mój chłopak i oznajmił mi, że Filip i Konrad (nasi wspólni znajomi z tej czwórki) organizują wyjazd na Mazury. Powiedział, że z automatu się zgodził na pojechanie z nimi ( czyli nawet nie spytał mnie o zdanie i nic ze mną nie uzgodnił) Filip mu powiedział, że jest tylko jedno miejsce, ale no nawet nie spytał o mnie mój chłopak, nie wykazał żadnej inicjatywy (tak samo jak Konrad i Filip o mnie nie pomyśleli ale no mój chłopak jak widać też nie za bardzo...). Jest mi bardzo przykro z tego powodu i nie wiem jak się zachować, bo z jednej strony nie chcę żeby pojechał a z drugiej nie mogę mu tego zabronić. Jeszcze zaznaczę, że Filip zabiera dziewczynę * która mu się podoba a także inny kolega zabiera swoją. Jesteśmy razem ponad rok z moim chłopakiem i jestem zawiedziona jego zachowaniem.
Nic dziwnego, że Ci przykro skoro inni biorą swoje dziewczyny. Nie zależy mu na Tobie
-
3 godziny temu, Ewabed04 napisał:Witam,
Przyszedł do mnie mój chłopak i oznajmił mi, że Filip i Konrad (nasi wspólni znajomi z tej czwórki) organizują wyjazd na Mazury. Powiedział, że z automatu się zgodził na pojechanie z nimi ( czyli nawet nie spytał mnie o zdanie i nic ze mną nie uzgodnił) Filip mu powiedział, że jest tylko jedno miejsce, ale no nawet nie spytał o mnie mój chłopak, nie wykazał żadnej inicjatywy (tak samo jak Konrad i Filip o mnie nie pomyśleli ale no mój chłopak jak widać też nie za bardzo...). Jest mi bardzo przykro z tego powodu i nie wiem jak się zachować, bo z jednej strony nie chcę żeby pojechał a z drugiej nie mogę mu tego zabronić. Jeszcze zaznaczę, że Filip zabiera dziewczynę * która mu się podoba a także inny kolega zabiera swoją. Jesteśmy razem ponad rok z moim chłopakiem i jestem zawiedziona jego zachowaniem.
Zaraz zaraz Twojemu chłopakowi podoba się dziewczyna jego kolegi??
- 1
-
12 godzin temu, mateuszs napisał:Nie łam się. Jeśli będziesz próbować różnych rzeczy to w końcu coś zaskoczy.
Niemniej obawiam się, że ciuchy, telefon, auto masz lepsze niż ja Oprócz generowania wysokiego dochodu żyję bardzo skromnie (póki co). Auto kupiłem w 2014. Był to 5 latek i dalej nim jeżdżę więc ma już prawie 10lat. Chodzi mi po głowie CLA, ale dopiero jak zrealizuje projekt 'dom na wynajem'. Ciuchy też zawsze kupuje na promocjach, wyprzedażach. Raczej niczego sobie nie odmawiam, ale też nie wyrzucam pieniędzy. Oszczędzam rocznie mniej więcej 75% uzyskiwanego dochodu.
Ja marzę tylko o tym zeby nie mieć długów...
-
12 godzin temu, mateuszs napisał:Nie łam się. Jeśli będziesz próbować różnych rzeczy to w końcu coś zaskoczy.
Niemniej obawiam się, że ciuchy, telefon, auto masz lepsze niż ja Oprócz generowania wysokiego dochodu żyję bardzo skromnie (póki co). Auto kupiłem w 2014. Był to 5 latek i dalej nim jeżdżę więc ma już prawie 10lat. Chodzi mi po głowie CLA, ale dopiero jak zrealizuje projekt 'dom na wynajem'. Ciuchy też zawsze kupuje na promocjach, wyprzedażach. Raczej niczego sobie nie odmawiam, ale też nie wyrzucam pieniędzy. Oszczędzam rocznie mniej więcej 75% uzyskiwanego dochodu.
Nie mam samochodu ,ciuchów bardzo mało kupuje ,nigdzie nie jeżdżę i mam duzo długów. Mimo ciężkiej pracy niczego nie dorobilam się:(
-
7 godzin temu, mateuszs napisał:Ok, widzę że kafe już umarła. Tak prawdę mówiąc to wszystko wydarzyło się niecałe 10 lat temu. startowałem od 3000zł a na ten moment mam majątek (3 mieszkania + towar + gotówka) o wartości 1,6mln. Dwa mieszkania wynajmuję na pokoje, w trzecim mieszkam. Plan na 2021/2022 to zakup domu i przebudowa z podziałem na paręnaście kawalerek.
Następnym razem zanim kogoś ocenicie/osądzicie to się ugryźcie w język bo ten ktoś może przejmować się zdaniem innym. Na szczęście jestem jednostką aspołeczną i zdanie innych mam w głębokim poważaniu i zawsze robię to co uważam za stosowne.
Życząc sukcesów pozdrawiam!
Podziwiam i zazdroszczę ja zawsze byłam i będę biedna:(
- 1
-
1 godzinę temu, Miki00 napisał:Krótka sprawa. Straciłem pracę. Przestałem płacić rachunki. Chcę przestać chlać i chcę stanąć na nogi, ale bez wsparcia najbliższych przy waleniu po łbie trudno się podnieść. Z czasem brak pracy przełożył się na coraz większe ataki, a moją depresję. Z żoną jeszcze doszły inne problemy.
Czyli tylko Ty pracowałeś? Syn ma już 11 lat chyba żona może pójść do pracy skoro macie ciężką sytuacje? A skoro nie chce Ci pomóc to może nie nadaje się do związku?. W dobie pandemii multum ludzi zbankrutowało. Przestań pić i bierz jakąkolwiek robotę bo jak się zaczną długi to dopiero będzie problem. No choroby żony i wszystkiego na siebie nie weźmiesz to zapomnij , że nagle wszystko się ułoży. Najważniejsza praca, da kasę, a to już jakieś światełko w tunelu ,sama ostatnio bez pracy siedziałam i też byłam zdołowana.
-
Piszesz ,że straciłeś wszystko i przez to żona Cię olała?? Z jakiego powodu to straciłeś ?
-
1 godzinę temu, Miki00 napisał:Ja nie pisałem, że mam długi. Mam, ale nie tak duże. Problem w tym, że straciłem wszysko, a szczególnie to, co najbardziej kocham. Tu nie chodzi o długi, ale o to, że nie zarabiam i wpadam w coraz większe bagno. Uwierzysz, że od kilku miesięcy nie mogę znaleźć pracy. Nawet dużo gorszej niż miałem? Poza tym to jest jeden element. Może jestem słaby, ale jednocześnie tracąc rodzinę i punkt oparcia, nie mam siły się podnieść. Może jestem pipa, a nie facet.
I tylko z tego powodu tak źle z żoną się układa? Przecież normalny partner czy partnerka są ze sobą na dobre i złe chyba coś jeszcze musiało być nie tak...?
-
6 minut temu, Miki00 napisał:Dlatego tutaj napisałem. Nie wiem co lepsze zachlać się, czy, tak jak piszesz, wrócić do poprzedniego życia. Problem, że nie mam chyba na to siły. Ostatnio lekarz stwierdził, że mam silną depresję. Dostałem konskie dawki leków... I dalej leżę na łóżku i patrzę w sufit. Znajomy mówi, że mam iść na detoks. Super. Tylko co dalej? Nie mam wsparcia i nie mam gdzie pójść. Więc co mi da detoks? Uświadomię sobie jeszcze bardziej gdzie jestem. A to już trudno wytrzymać. Zresztą wiadomo, że bez wsparcia jesteś przegrany. I ja tego nie mam. Zrobię to dla dziecka, które pod wpływem matki mnie znienawidzi. Wiesz dlaczego jeszcze żyję? Tylko dlatego, żeby dziecko nie poznało smaku śmierci samobójczej ojca, który kocha je ponad wszystko. Reszte mam głęboko. A myślę o tym już tak długo, że nawet mnie to nie przeraża.
Gdybyś poleczył się to łatwiej by Ci było załatwić upadłość konsumencką bo miałbyś papiery bardzo dużo np. Hazardzistów tak załatwia. Ile masz tych długów ? Czy jakis majatek jest ns Ciebie? Jest tskie forum kredytowe. I tak Jest zakładka "dla zadłużonych " i jest multow informacji jak sobie radzić z długami i porady darmowe od ekspertów. Może jeszcze nie jest za późno bo ja tam za późno trafiłam..
-
2 godziny temu, Miki00 napisał:Straciłem dom, rodzinę, pracę, pieniądze. Od pewnego czasu z tych powodów piję, bo nie daję rady. Dać sobie spokój, czy próbować się podnieść i walczyć? Problem jest w tym, że kocham moje dziecko i nie potrafię go zostawić, a matka robi wszystko, żeby mnie znawidziło. Nie radzę sobie z tym. Miałem dobrą pracę, dobre pieniądze, związek też był. Nieidealny, ale jakoś było. Gdy zaczęły się problemy (zwolnienie z pracy, choroba), żona mnie znienawidziła. Teraz uważa, że nigdy na nic nie dawałem. Mam dowody, ale nie mam siły na sąd, bo mam mnóstwo innych problemów. Mnie uczono, żeby pomagać bliskim, a nie kopać leżącego. Problemy zaczęły się mnożyć niecałe 2 lata temu. Nie wiem, czy mam siłę, żeby walczyć. Na terapię nie mam już kasy. Nawet gdybym chciał walczyć to nie na sensu biorąc pod uwagę moją sytuację, bo i tak leżę. Zresztą wsparcia nie mam żadnego. Nikt nie zna prawdy do końca i mojej sytuacji. Nikogo to nie interesuje. Nawet rodziny. Jeśli powiem całą prawdę, reszta też się odwróci, bo powiedzą, że jestem do niczego. Inaczej mówili, gdy zarabiałem 3 razy tyle co oni. Nie wiedziałem, że tym mierzy się wartość człowieka.
Nie jesteś sam też mam multum długów i jestem z tym sama ,nawet już nikogo nie szukam bo nikt nie będzie z taką nieudacznicą z długami. Też kiedyś miałam wiecej pieniędzy i zero długów. Walcz chociaż dla dziecka ja nawet dziecka nie mam i już chyba nie zdążę mieć. Jednak nie pije duzo jakoś nie potrafię się upijać.
-
21 minut temu, Hellies napisał:Wtedy to była wyjątkowa sytuacja i na dodatek nie w Polsce.
Chyba na WP wyczytałem że na plażach tyle osób że nie ma gdzie się nawet wcisnąć.
Dzięki za pocieszenie
-
14 godzin temu, Hellies napisał:Będziesz się czuła fatalnie wśród setek obcych ludzi. Jeszcze zależy od charakteru, jak łatwo nawiązujesz znajomości to może się do jakiejś grupy przyłączysz.
Próbowałem raz już bardzo dawno temu, odradzam.
I co nigdzie nie jeździłeś nigdy czy tylko miałeś jeden rok tak ?
-
Chciałabym pojechać na weekend ale je mam z kim i się zastanawiam czy w pojedynkę nie pojechać..?
-
20 minut temu, mr anderson napisał:do spłacenia, albo bankructwo ogłosić i się wyczyścić.... jakiego typu długi i skąd?
W moim przypadku upadłość konsumencka nie wchodzi w grę..
-
5 minut temu, Hellies napisał:Moim zdaniem nie jest to jeszcze tragedia na całe życie. Jak facetowi naprawdę będzie zależeć, jak się zakocha to zostanie i sobie poradzicie w max kilka lat.
Hehe życie to nie bajka o kopciuszku ostatnio ktoś mnie w pierwszej rozmowie zapytał czy mam samochód...hehe to co by było gdyby się dowiedział,że mam długi? Faceci teraz szukają dobrej partii żeby przypadkiem nie wydać pieniędzy za dużo.
-
4 godziny temu, mr anderson napisał:ile tego długu? 5000 czy 5,000,000 bo to różnica
100 tysięcy
-
42 minuty temu, Daro0 napisał:Nigdy nie byłem w związku z żadną kobietą, więc nie wiem czy o pewnych sprawach należałoby mówić we wczesnej fazie związku czy też dopiero później i się na tym nie znam. Ale jak w temacie, weźmy taką życiową sytuację. Poznajecie fajnego chłopaka w którym to się zako...ecie. Wszystko się układa, dosłownie wszystko git. Ale po jakimś czasie, tyle że jeszcze przed planowanym ślubem, być może jeszcze na dłużej przed nim dowiadujecie się, że mężczyzna Waszego życia jest osobą zadłużoną, z problemami i komornikiem, z wizją utraty mieszkania a Wy planujecie w nim zamieszkać. Inna możliwa opcja to dziedziczenie długów po zmarłych rodzicach. Wcześniej nie chciał Wam tego powiedzieć, bojąc się że Was straci. Mówi więc że ma długi (albo dziedziczy w spadku) i wątpliwą przyszłość, możliwość zlicytowania mieszkania, po czym się oświadcza. Pytanie jest takie. Która z Was przyjęłaby takie oświadczyny a która by je odrzuciła a jeżeli tak to bardzo proszę o konkretne uzasadnienie. Dodam tylko tyle, że w długi może popaść każdy i to nie z własnej winy. Każdego może spotkać to nieszczęście ale mnie interesuje czy z w strachu że komornik zlicytuje mieszkanie można zbudować szczęśliwą rodzinę? Sam jestem zagrożony i wiem czym to pachnie. Proszę więc o argumenty za i przeciw drogie Panie.
Ja bym wzięła jeśli byłabym zakochana dlatego ,że sama mam długi i wiem jak to wszystko wygląda od kuchni...Też nikogo nie mam bo każdy ucieka.W sumie nie dziwię się ale z drugiej strony oszaleje jak dłużej pomieszkam sama jednak człowiek potrzebuje drugiej połówki:(
-
9 godzin temu, Cyganka napisał:Jestem na podobnym etapie a może nawet gorszym.Bylysmy razem krótko bo krótko i też z powodu jego problemów kontakt się rozjechał.
Czasem się odzywa i zawszę mówi że może kiedyś się spotkamy.. już nie bardzo w to wierzę.. był moment że usunęłam go ze znajomych ale wrócił.. twierdzi że tęskni... ale na czyny się to nie przekłada.. ja nie wiem na czym stoję i też milczę..a Milczenie do czego prowadzi? Niczego.. widzę go online i mnie wkurza bo mógłby się odezwać.. choć rzadko bywa na FB...moim zdaniem taka obojętność to raczej nic poważnego..lepiej uciąć niż się łudzić że coś z tego będzie..
Dokładnie tak ,dorośli ludzie jak chcą związku to dążą do niego, a nie jakieś zabawy niedomówienia. Liczą się czyny, a nie słowa..
-
Dnia 17.06.2020 o 23:03, Nemetiisto napisał:Tak, pod warunkiem, że najpierw sama nauczysz się być szczęśliwa.
A można być w pełni szczęśliwym wracając do pustego mieszkania któryś rok z kolei? Jak to osiągnąć?
-
2 minuty temu, maq84 napisał:A był cyberek albo chociaż rozmowa na kamerce?
Spotkaliśmy się ze trzy razy
-
3 godziny temu, kaspej napisał:to jak ty wybierasz tych jełopów? i co to o tobie świadczy i twoich ciągle nietrafnych wyborach ..... może czas na zmiane taktyki
Pisaliśmy normalnie przez dwa miesiące już miałam nadzieję, że będzie coś poważnego,ze w końcu fajny facet no i nic nie wyszło. Ma podobne poczucie humoru stwierdził, że przestraszył się, że będzie coś z tego poważnego i nie jest gotowy na związek.
jego koleżanka z pracy olac to czy nie
w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Napisano
Woli rodziców od Ciebie typowy maminsynek uciekaj od niego póki czas.