Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kardulaki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1620
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez kardulaki


  1. Dnia 7.07.2020 o 10:22, Julia000 napisał:

    Tak, nadal mieszkamy osobno moj patner nie chce u mnie mieszkac woli u rodzicow na wsi gdzie tam ma u nich w garazu naprawia znajomym auta 

    Widujemy sie tylko w weekendy czasami tylko w  sobote i niedziele caly dzien potem wraca do rodzicow 

    Wiem tylko ze planuja sie wybrac z firma na rower  w sierpniu, albo we wrzesniu czy w dwojke  pojada czy wiecej osob to nie wiem, ale na pewno tam zostana i watpie zeby chcial mnie tez tam zabrac skoro to maja byc tylko osoby z firmy 

    Woli rodziców od Ciebie typowy maminsynek uciekaj od niego póki czas. 


  2. 2 godziny temu, Mimi909090 napisał:

    2,5 miesiąca o nie wymyślić nic żeby uprawiać sex..... Dla mnie trochę dziwne...... 

    Nie chce z nim o tym rozmawiać bo będę się później czuła tak że robi to że mną na siłę lub żebysmy się nie klocili..... 

    Jak mi coś ni pasuje to on odrazu mówi.... Dobrze, zmienię to, dobrze postaram się poprawić, dobrze będzie inaczej itd

    Niestety być może ma kogoś na oku,nie wierzę, że zdrowy facet nie chce seksu.  Najlepiej zapytaj go wprost o co chodzi. 


  3. 38 minut temu, Bobofrut napisał:

    A konkretnie to ile ma długości?  Może grubością nadrobi. Co do pozycji to dobra jest jak  podkurczysz nogi i docisniesz do siebie, wtedy jest głęboka  penetracja. Gdzieś tak czytalem.  

    Hehe już faceta nie ma i problemu też 🤣🤣


  4. 3 godziny temu, Ewabed04 napisał:

    Witam, 

    Przyszedł do mnie mój chłopak i oznajmił mi, że Filip i Konrad (nasi wspólni znajomi z tej czwórki) organizują wyjazd na Mazury. Powiedział, że z automatu się zgodził na pojechanie z nimi ( czyli nawet nie spytał mnie o zdanie i nic ze mną nie uzgodnił) Filip mu powiedział, że jest tylko jedno miejsce, ale no nawet nie spytał o mnie mój chłopak, nie wykazał żadnej inicjatywy (tak samo jak Konrad i Filip o mnie nie pomyśleli ale no mój chłopak jak widać też nie za bardzo...). Jest mi bardzo przykro z tego powodu i nie wiem jak się zachować, bo z jednej strony nie chcę żeby pojechał a z drugiej nie mogę mu tego zabronić. Jeszcze zaznaczę, że Filip zabiera dziewczynę * która mu się podoba a także inny kolega zabiera swoją. Jesteśmy razem ponad rok z moim chłopakiem i jestem zawiedziona jego zachowaniem.

    Nic dziwnego, że Ci przykro skoro inni biorą swoje dziewczyny.  Nie zależy mu na Tobie 


  5. 3 godziny temu, Ewabed04 napisał:

    Witam, 

    Przyszedł do mnie mój chłopak i oznajmił mi, że Filip i Konrad (nasi wspólni znajomi z tej czwórki) organizują wyjazd na Mazury. Powiedział, że z automatu się zgodził na pojechanie z nimi ( czyli nawet nie spytał mnie o zdanie i nic ze mną nie uzgodnił) Filip mu powiedział, że jest tylko jedno miejsce, ale no nawet nie spytał o mnie mój chłopak, nie wykazał żadnej inicjatywy (tak samo jak Konrad i Filip o mnie nie pomyśleli ale no mój chłopak jak widać też nie za bardzo...). Jest mi bardzo przykro z tego powodu i nie wiem jak się zachować, bo z jednej strony nie chcę żeby pojechał a z drugiej nie mogę mu tego zabronić. Jeszcze zaznaczę, że Filip zabiera dziewczynę * która mu się podoba a także inny kolega zabiera swoją. Jesteśmy razem ponad rok z moim chłopakiem i jestem zawiedziona jego zachowaniem.

    Zaraz zaraz Twojemu chłopakowi podoba  się dziewczyna jego kolegi??

    • Haha 1

  6. 12 godzin temu, mateuszs napisał:

    Nie łam się. Jeśli będziesz próbować różnych rzeczy to w końcu coś zaskoczy.

    Niemniej obawiam się, że ciuchy, telefon, auto masz lepsze niż ja 😄 Oprócz generowania wysokiego dochodu żyję bardzo skromnie (póki co). Auto kupiłem w 2014. Był to 5 latek i dalej nim jeżdżę więc ma już prawie 10lat. Chodzi mi po głowie CLA, ale dopiero jak zrealizuje projekt 'dom na wynajem'. Ciuchy też zawsze kupuje na promocjach, wyprzedażach. Raczej niczego sobie nie odmawiam, ale też nie wyrzucam pieniędzy. Oszczędzam rocznie mniej więcej 75% uzyskiwanego dochodu.

     

     

     

    Ja marzę  tylko o tym zeby nie mieć długów... 


  7. 12 godzin temu, mateuszs napisał:

    Nie łam się. Jeśli będziesz próbować różnych rzeczy to w końcu coś zaskoczy.

    Niemniej obawiam się, że ciuchy, telefon, auto masz lepsze niż ja 😄 Oprócz generowania wysokiego dochodu żyję bardzo skromnie (póki co). Auto kupiłem w 2014. Był to 5 latek i dalej nim jeżdżę więc ma już prawie 10lat. Chodzi mi po głowie CLA, ale dopiero jak zrealizuje projekt 'dom na wynajem'. Ciuchy też zawsze kupuje na promocjach, wyprzedażach. Raczej niczego sobie nie odmawiam, ale też nie wyrzucam pieniędzy. Oszczędzam rocznie mniej więcej 75% uzyskiwanego dochodu.

     

     

     

    Nie mam samochodu ,ciuchów bardzo mało kupuje ,nigdzie nie jeżdżę i mam duzo długów.  Mimo ciężkiej pracy niczego nie dorobilam się:( 


  8. 7 godzin temu, mateuszs napisał:

    Ok, widzę że kafe już umarła. Tak prawdę mówiąc to wszystko wydarzyło się niecałe 10 lat temu. startowałem od 3000zł a na ten moment mam majątek (3 mieszkania + towar + gotówka) o wartości 1,6mln. Dwa mieszkania wynajmuję na pokoje, w trzecim mieszkam. Plan na 2021/2022 to zakup domu i przebudowa z podziałem na paręnaście kawalerek.

    Następnym razem zanim kogoś ocenicie/osądzicie to się ugryźcie w język bo ten ktoś może przejmować się zdaniem innym. Na szczęście jestem jednostką aspołeczną i zdanie innych mam w głębokim poważaniu i zawsze robię to co uważam za stosowne.

     

    Życząc sukcesów pozdrawiam!

     

    Podziwiam i zazdroszczę ja zawsze byłam i będę biedna:(

    • Like 1

  9. 1 godzinę temu, Miki00 napisał:

    Krótka sprawa. Straciłem pracę. Przestałem płacić rachunki. Chcę przestać chlać i chcę stanąć na nogi, ale bez wsparcia najbliższych przy waleniu po łbie trudno się podnieść. Z czasem brak pracy przełożył się na coraz większe ataki, a moją depresję. Z żoną jeszcze doszły inne problemy.

    Czyli tylko Ty pracowałeś? Syn ma już 11 lat chyba żona może pójść do pracy skoro macie ciężką sytuacje? A skoro nie chce Ci pomóc to może nie nadaje się do związku?. W dobie pandemii multum ludzi zbankrutowało. Przestań pić i bierz jakąkolwiek robotę bo jak się zaczną długi to dopiero będzie problem. No choroby żony i wszystkiego na siebie nie weźmiesz to zapomnij , że nagle wszystko się ułoży. Najważniejsza praca, da kasę, a to już jakieś światełko w tunelu ,sama ostatnio bez pracy siedziałam i też byłam zdołowana.


  10. 1 godzinę temu, Miki00 napisał:

    Ja nie pisałem, że mam długi. Mam, ale nie tak duże. Problem w tym, że straciłem wszysko, a szczególnie to, co najbardziej kocham. Tu nie chodzi o długi, ale o to, że nie zarabiam i wpadam w coraz większe bagno. Uwierzysz, że od kilku miesięcy nie mogę znaleźć pracy. Nawet dużo gorszej niż miałem? Poza tym to jest jeden element. Może jestem słaby, ale jednocześnie tracąc rodzinę i punkt oparcia, nie mam siły się podnieść. Może jestem pipa, a nie facet.

    I tylko z tego powodu tak źle z żoną się układa? Przecież normalny partner czy partnerka są ze sobą na dobre i złe  chyba coś jeszcze musiało być nie tak...?


  11. 6 minut temu, Miki00 napisał:

    Dlatego tutaj napisałem. Nie wiem co lepsze zachlać się, czy, tak jak piszesz, wrócić do poprzedniego życia. Problem, że nie mam chyba na to siły. Ostatnio lekarz stwierdził, że mam silną depresję. Dostałem konskie dawki leków... I dalej leżę na łóżku i patrzę w sufit. Znajomy mówi, że mam iść na detoks. Super. Tylko co dalej? Nie mam wsparcia i nie mam gdzie pójść. Więc co mi da detoks? Uświadomię sobie jeszcze bardziej gdzie jestem. A to już trudno wytrzymać. Zresztą wiadomo, że bez wsparcia jesteś przegrany. I ja tego nie mam. Zrobię to dla dziecka, które pod wpływem matki mnie znienawidzi. Wiesz dlaczego jeszcze żyję? Tylko dlatego, żeby dziecko nie poznało smaku śmierci samobójczej ojca, który kocha je ponad wszystko. Reszte mam głęboko. A myślę o tym już tak długo, że nawet mnie to nie przeraża.

    Gdybyś poleczył się to łatwiej by Ci było załatwić upadłość konsumencką bo miałbyś papiery bardzo dużo np. Hazardzistów tak załatwia. Ile masz tych długów ? Czy jakis majatek jest ns Ciebie? Jest tskie forum kredytowe. I tak Jest zakładka "dla zadłużonych " i jest multow informacji jak sobie radzić  z długami i porady darmowe od ekspertów.  Może jeszcze nie jest za późno bo ja tam za późno trafiłam..


  12. 2 godziny temu, Miki00 napisał:

    Straciłem dom, rodzinę, pracę, pieniądze. Od pewnego czasu z tych powodów piję, bo nie daję rady. Dać sobie spokój, czy próbować się podnieść i walczyć? Problem jest w tym, że kocham moje dziecko i nie potrafię go zostawić, a matka robi wszystko, żeby mnie znawidziło. Nie radzę sobie z tym. Miałem dobrą pracę, dobre pieniądze, związek też był. Nieidealny, ale jakoś było. Gdy zaczęły się problemy (zwolnienie z pracy, choroba), żona mnie znienawidziła. Teraz uważa, że nigdy na nic nie dawałem. Mam dowody, ale nie mam siły na sąd, bo mam mnóstwo innych problemów. Mnie uczono, żeby pomagać bliskim, a nie kopać leżącego. Problemy zaczęły się mnożyć niecałe 2 lata temu. Nie wiem, czy mam siłę, żeby walczyć. Na terapię nie mam już kasy. Nawet gdybym chciał walczyć to nie na sensu biorąc pod uwagę moją sytuację, bo i tak leżę. Zresztą wsparcia nie mam żadnego. Nikt nie zna prawdy do końca i mojej sytuacji. Nikogo to nie interesuje. Nawet rodziny. Jeśli powiem całą prawdę, reszta też się odwróci, bo powiedzą, że jestem do niczego. Inaczej mówili, gdy zarabiałem 3 razy tyle co oni. Nie wiedziałem, że tym mierzy się wartość człowieka.

    Nie jesteś sam też  mam multum długów i jestem z tym sama ,nawet już nikogo nie szukam bo nikt nie będzie z taką nieudacznicą z długami. Też kiedyś miałam  wiecej pieniędzy i zero długów. Walcz chociaż dla dziecka ja nawet dziecka nie mam i już chyba nie zdążę mieć. Jednak nie pije duzo jakoś nie potrafię się upijać. 


  13. 5 minut temu, Hellies napisał:

    Moim zdaniem nie jest to jeszcze tragedia na całe życie. Jak facetowi naprawdę będzie zależeć, jak się zakocha to zostanie i sobie poradzicie w max kilka lat.

    Hehe życie to nie bajka o kopciuszku  ostatnio ktoś mnie w pierwszej rozmowie zapytał czy mam samochód...hehe to co by było gdyby się dowiedział,że mam długi? Faceci teraz szukają dobrej partii żeby przypadkiem nie wydać pieniędzy za dużo. 


  14. 42 minuty temu, Daro0 napisał:

    Nigdy nie byłem w związku z żadną kobietą, więc nie wiem czy o pewnych sprawach należałoby mówić we wczesnej fazie związku czy też dopiero później i się na tym nie znam. Ale jak w temacie, weźmy taką życiową sytuację. Poznajecie fajnego chłopaka w którym to się zako...ecie. Wszystko się układa, dosłownie wszystko git. Ale po jakimś czasie, tyle że jeszcze przed planowanym ślubem, być może jeszcze na dłużej przed nim dowiadujecie się, że mężczyzna Waszego życia jest osobą zadłużoną, z problemami i komornikiem, z wizją utraty mieszkania a Wy planujecie w nim zamieszkać. Inna możliwa opcja to dziedziczenie długów po zmarłych rodzicach. Wcześniej nie chciał Wam tego powiedzieć, bojąc się że Was straci. Mówi więc że ma długi (albo dziedziczy w spadku) i wątpliwą przyszłość, możliwość zlicytowania mieszkania, po czym się oświadcza. Pytanie jest takie. Która z Was przyjęłaby takie oświadczyny a która by je odrzuciła a jeżeli tak to bardzo proszę o konkretne uzasadnienie. Dodam tylko tyle, że w długi może popaść każdy i to nie z własnej winy. Każdego może spotkać to nieszczęście ale mnie interesuje czy z w strachu że komornik zlicytuje mieszkanie można zbudować szczęśliwą rodzinę? Sam jestem zagrożony i wiem czym to pachnie. Proszę więc o argumenty za i przeciw drogie Panie.

    Ja bym wzięła jeśli byłabym zakochana dlatego ,że sama mam długi i wiem jak to wszystko wygląda od kuchni...Też  nikogo nie mam bo każdy ucieka.W sumie nie dziwię się ale z drugiej strony oszaleje jak dłużej pomieszkam sama jednak człowiek potrzebuje drugiej połówki:(


  15. 9 godzin temu, Cyganka napisał:

    Jestem na podobnym etapie a może nawet gorszym.Bylysmy razem krótko bo krótko i też z powodu jego problemów kontakt się rozjechał.

    Czasem się odzywa i zawszę mówi że może kiedyś się spotkamy.. już nie bardzo w to wierzę.. był moment że usunęłam go ze znajomych ale wrócił.. twierdzi że tęskni... ale na czyny się to nie przekłada.. ja nie wiem na czym stoję i też milczę..a Milczenie do czego prowadzi?😥 Niczego.. widzę go online i mnie wkurza bo mógłby się odezwać.. choć rzadko bywa na FB...moim zdaniem taka obojętność to raczej nic poważnego..lepiej uciąć niż się łudzić że coś z tego będzie..

     

    Dokładnie tak ,dorośli ludzie jak chcą związku to dążą do niego, a nie jakieś zabawy niedomówienia.  Liczą się czyny, a nie słowa..


  16. 3 godziny temu, kaspej napisał:

    to jak ty wybierasz tych jełopów?  i co to o tobie świadczy i twoich ciągle nietrafnych wyborach ..... może czas na zmiane taktyki

    Pisaliśmy normalnie przez dwa miesiące już miałam nadzieję, że będzie coś poważnego,ze w końcu fajny facet  no i nic nie wyszło. Ma podobne poczucie humoru stwierdził, że przestraszył się, że będzie coś z tego poważnego i nie jest gotowy na związek. 

×