Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kardulaki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1615
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez kardulaki


  1. Dnia 8.02.2021 o 15:39, Iwa90211 napisał:

    Witajcie, bardzo proszę przeczytajcie

    Jestem kobietą 3 lata  po rozwodzie z dwójką dzieci, zmiana życia, zmiana mieszkania . Niecałe dwa lata temu poznałam sąsiada- który jest po rozstaniu z partnerką już prawie 4 lata, po jakimś czasie zostaliśmy parą. Partner z poprzedniego związku ma 6,5 letnią córkę, która mieszka z mamą. Nasze dzieci się zaakceptowały, czasami się kłócą-jak to dzieci. Ja jestem ciocią- nie staram się nawet zastąpić mamy ani się podlizywać, jestem po prostu normalną ciocią- córka mnie lubi i chętnie do mnie przychodzi- mieszkamy z moimi dziećmi i partnerem u mnie. Partner nie ma nic uregulowanego sądownie (alimenty, kontakty- wszystko umownie, ślubu nie mieli) Partner dba i zabiega o kontakt z córką- bierze ją w każdy wtorek i czwartek, oraz co drugi weekend(od soboty rano do niedzieli wieczora, często nawet do poniedziałku-zawozi małą do przedszkola), płaci co miesiąc umowne  między nimi alimenty. Bierze córkę na święta, wakacje itp.

    Ex mojego partnera twierdzi że nie może na niego liczyć, że jej nie pomaga i że z niego d…a nie ojciec. Próbuje zamieniać ustalone dni, tak nagle z Nienacka- bo jej coś wypadło. Albo aby córka nocowała w inne dni ,niż ustalone - bo jej coś wypadło ,że nagle gdzieś musi jechać np. swojego nowego partnera zawieźć do Gdańska na Lotnisko (a to jest ok. 500 km stąd) Bywało też tak że mój partner wiózł córkę- a jej mamy nie było w domu i nie odbierała telefonu, albo jak odebrała to mówiła że jest ojcem i niech pilnuje i se radzi- nawet jak jechał na noc do pracy. Wydaje mi się że się nauczyła że tato albo jego rodzice popilnują dziecko, bo tej kobiecie coś wypadło. Byliśmy u adwokatki- powiedziała żeby nie ruszał tego i nie zakładał sprawy o kontakty.

    W grudniu  nagle musiała też gdzieś wyjechać i poprosiła aby zajął się małą 2-3 dni. Gdy zbliżał się 3 dzień i on zadzwonił do niej (bo nigdy nie wie czy matka dziecka będzie czy nie) i dowiedział się że nie wróci jeszcze bo coś tam w aucie się popsuło i wyszło 5 dni. Jak się później okazało to tego dnia,gdy po południu miała sama odebrać już córkę- odebrali ją jacyś znajomi- bo ona nie wróciła)

    Później zapytała czy wziąłby ich córkę na 2-3 miesiące- bo ona chce wyjechać za granicę aby się dorobić (nowy partner po prostu pracuje za granicą i zapewne chce razem wyjechać i być) Tego już mi było za dużo i pierwszy raz powiedziałam że nie będę dla niej pilnowała dziecka – temat póki co został w zawieszeniu.

    Tydzień temu w sobotę partner (nie był to jego weekend) powiedział do matki że za to że w tygodniu nie był w stanie wziąć córki- przez śnieżycę trasa była zasypana i późno wrócił z pracy- to że weźmie w sobotę aż do wieczora. Przywiozła małą do jego rodziców i zadzwoniła do niego że mała u niego zostaje na noc-bo ona musi wyjechać, powiedział NIE, znowu miał krzyki i usłyszał jakim to on jest złym ojcem i rozłączyła się i wyłączyła  telefon albo go zablokowała. Rodzice partnera dodzwonili się do niej i powiedziała że nie wyjeżdża, zadzwoniła ze złością do partnera i znowu straszyła że nie zobaczy małej- powiedziałam że to mało prawdopodobne, bo ona zbyt często chce się pozbywać córki.

    W ten weekend wziął  córkę, bo to jego ustalony weekend i powiedział że zamiast w niedzielę wieczorem to w poniedziałek rano zawiezie małą do przedszkola. W sobotę wieczorem córkę zaczęło brać przeziębienie, napisał do matki aby wiedziała, odpisała ok. Heh ….w niedzielę po południu napisała żeby mała spała jeszcze z poniedziałku na wtorek – bo ona musi wyjechać zawieżć partnera na lotnisko, nie spytała nawet jak się czuje itp.

    Mój partner się ponownie zdenerwował, ale widzę że patrzy na mnie bezradnie- mówię po co się kłócić, np.-dopóki nie załatwicie tego ze sobą to musi wziąć wolne i zająć się córką bo jest chora- a on mi na to że nie może i czułam że oczekuje aż powiem że zajmę się mała(bo jestem na zwolnieniu z moim synkiem bo złamał palec u nogi) Postanowiłam sobie dość- powiedziałam że wszystko rozumiem, żeby coś się stało zadziało- to trzeba być człowiekiem i pomóc- ale tu jest znowu jej widzimisię i że dla niej nie będę pilnowała dziecka. Że przyzwyczaiła się ze bez łaski on, jego rodzice pilnują- to dojdzie do tego że ja- jego kobieta będę dla niej pilnowała. Zadzwonił do niej, ona żeby się zajął małą,on że nie może i tylko się przepychali, ona zakończyłą rozmowę mówiąc „Dobra już nie trzeba”, to on zaraz jej napisał „Ze jak z małą będzie ok. ,pojdzie do przedszkola to ją odbierze” I temat tak naprawdę ucichł, jakby noc miała uzdrowić dziecko. Rano oczywiście mała chora, nie może iśc do przedszkola. Matka dziecka mówi żeby ojciec się zajął że ona naprawdę musi.Partner w tarapatach że co on zrobi- że przecież mi nie zostawi bo powiedziałam że dla niej nie będę pilnowała,że wolnego nie może wziąć. Więc się wkurzyłam i powiedziałam że nie może mieć do mnie pretensji, bo ja nie jestem jej matką i przez nich dwóch czuję się bardzo obarczona tym wszystkim. Powiedział że weźmie  małą w trasę- no i kurde najnormalniej nie dałam rady póścić chorego dziecka w trasę aby jeszcze bardziej się dorobiła, więc powiedziałam że zostanę. I ch…a siedzę już prawie 8 godzinę i nie wiem ile jeszcze i opiekuję się ich chorym dzieckiem. Partner corusz dzwoni do mnie do córki,ale o tej chorej sytuacji ani słowa.

    Czuję się z tym bardzo zle, ciąży mi to- na dziecku się nie wyżywam bo to nie jej wina. Czuję się obciążona ich sprawami, wkurzona sytuacją a także wkurzona na partnera- który wydaje mi się że sam po prostu na to pozwala. Czuję się jak wredna su…ka ,bo nie chcę pomagać partnerowi. Ale gdy mała jest u nas w jego dni, to nie ma problemu zajmuję się małą. Ale to uważam już za przesadę. Czy to może ja przesadzam? Dodam iż moim synem ja się sama opiekuję, to ja biorę na niego zwolnienie, albo pomaga mi moja starsza córa, nie obarczam partnera tym.

    Proszę napiszcie co o tym  wszystkim sądzicie. Dziękuję

    Ewidentnie była chce uprzykszyć Wam życie. Jednak gdyby było dziecko z nim na stałe to też było by nie raz tak ,że Ty siedziałabyś z tym dzieckiem jeśli byłoby chore. Tak jak Ci radzą inni weźcie ślub bo zostaniesz z niczym no chyba ,że Ci ślub obojętny. 


  2. Dnia 27.09.2021 o 22:05, Paterinka napisał:

    No właśnie, czy mężczyzna który zostaje ojcem  całkowicie odkłada na bok już inne kobiety i jest wpatrzony tylko w to dziecko i jego matkę ? Mam ciężki przypadek wśród znajomych.  Nasz dobry kumpel został ojcem, ale po prostu wpadł ze swoją dziewczyna z która... był długo, meeega  ale związek  bez rewelacji.  Natomiast od dłuższego czasu, jeszcze przed wpadką zaczął się interesować nasza wspólna koleżanka...  Śmiem twierdzić ze to byłaby idealna para  idealna. Ale niestety wyszło jak wyszło. Z tamta nie zdążył się rozstać, z  koleżanka nie zdążył związać. Do porodu jeszcze utrzymywał z nią kontakt  ( nic miedzy nimi podobno nie było), ale w chwili kiedy dziecko przyszło na świat, zamilkł.  Tak jakby wyrzucił ją do kosza, taka zużyta znajoma. I ja mam tu teraz  z nią dramat w 4 aktach. Jedno dziecko, a  tyle zmieniło w życiu kilku osób.

    To normalne zachowanie u mężczyzn ?  Tak sie odciąć  od wszystkiego w jeden dzień ?Ja jej szczerze polecam psychologa i zapomnienie  ale weź wytłumacz zakochanej kobiecie że facet ostatecznie związał się z matka dziecka i będzie tworzył z nią " szczęśliwa" rodziną 

    Hehe co drugi zajęty na fejsie pisze jak to mu źle z żoną,a i tak z nią jest. Rozkochał w sobie inną i ją olał bo narzeczona już nie ma cichych dni i nocy 😂 standard.


  3. 6 godzin temu, Pan Kracy napisał:

    Najgorszemu wrogowi nie życzę szukania pracy w tym ...**m kraju. 4 lata doswiadczenia, ukonczone studia wyższe z kierunku scislego i z dnia na dzien laduje sie na bezrobociu z zasilkiem 600zl i kredytem na karku. Je**ne pasnstwo okradalo mnie z pensji ponad 5k a tez maja czelnosc dawac mi jakis zasilek w wysokosci 600zl! Kpina!!

    Może otwórz swoją firmę ?


  4. 1 godzinę temu, jelona83 napisał:

    Widze po sobie uplywajacy czas. Widze ze nie wygladam jak 10 lat temu. Nie jestem brzydka, ale widac ze 25 lat nie mam 😉 chyba zaczynam miec na tym punkcie obsesje. Patrze na mlode dziewczyny na ulicy I zazdroszcze. Macie na to Jakas ksiazke? "Pogodzic sie ze staroscia " czy cos?

    Chyba każda kobieta tak ma .Najbardziej upływający czas widać na zdjęciach.  W dodatku ja długo pracowałam fizycznie i to też odbiło się na urodzie..


  5. Dnia 13.09.2021 o 09:41, Giercia89 napisał:

    Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

    Oczywiście,że męża i wcale mu  się nie dziwię,Że nie wytrzymuje.  Mamie można pom9c raz na jakiś czas. Niech się zajmie swoim życiem.Tak będzie z każdym facetem i żaden normalny nie wytrzyma to nie te czasy,że sie mieszkało z rodzicami  czy teściami bo nie było innych opcji. Teraz ludzie biorą kredyt na 30 lat żeby mieć  trochę prywatności i spokoju.

    • Like 1
    • Thanks 1

  6. 1 godzinę temu, marawstala napisał:

    Przyciąganie jakieś tam z pewnością było/jest... obustronne : ) a jeśli chodzi o przeznaczenie... w sumie każda napotkaną gdziekolwiek osobę można pod to podciągnąć, ale chyba nie o to Ci chodziło .) W każdym razie (ex)faceta sama sobie wybrałaś...

    Tak sama i chciałabym nie myśleć już a jednak gdyby się teraz odezwał to byłabym uradowana 😂


  7. 1 godzinę temu, marawstala napisał:

    Czujesz to samo bo żyjesz nadzieją, której nie pozwalasz zgasnąć... im więcej myśli będzie krążyło wokół jego osoby tym trudniej będzie oderwać się... no chyba, że kiedyś pojawi się ktoś kto zdetronizuje poprzednika. 

    A nie uważacie, że to przeznaczenie,że jeszcze się odezwie?:) Że to prawo przyciągania hehe


  8. Dnia 19.09.2021 o 19:45, marawstala napisał:

    Jak przestaniesz tworzyć w głowie ołtarzyk poświęcony jego osobie... rozpomietujac jak było cudownie, a gdyby tak było to nadal bylibyście razem... chyba o to chodzi by pewnym wspomnieniom pozwolić zblednąć, wypłowiec...

    Wiem bo tak zazwyczaj jest,że z czasem przechodzi. Jednsk tutaj jest inaczej czuje ciągle to samo,że jednak jeszcze się odezwie.  Tylko dodam ,że to ja go spławiłam bo postawiłam pewne ultimatum.  Już kiedyś też nie odzywaliśmy się,a któregoś dnia napisał ..


  9. Dnia 10.09.2021 o 17:23, iXper napisał:

    Uważam, że to bardzo niesprawiedliwe, że kobiety muszą znosić okres i poród, czasami jak o tym myślę to dostaje wręcz doła na kilka dobrych godzin. Ja jako chłopak powiem szczerze, że chciałbym aby z dnia na dnia rodzić i zmagać się z okresem musieli wszyscy księża, politycy (a przynajmniej ci prawicowi), lekarze, brzuchaci Janusze sprzed TV i może by się wreszcie podejście Polaków do tych kwestii zmieniło. Jestem bardzo empatyczną i wrażliwą osobą i wiem, że natury nie zmienie, ale jest mi poprostu przykro, że kobiety to przeżywają a my nie, mimo że doskonale wiem, że nie jest to przyjemne to czasem chciałbym dostawać miesiączki aby była jakaś sprawiedliwość 😞

    Masz rację dlatego było by miło jakby faceci zrobili coś dobrego dla swoich kobiet w tych ciężkich dniach ,a wiele kobiet słyszy,że skoro inne rodzą to Ty też jakoś urodzisz...


  10. 3 godziny temu, Sylwia1991 napisał:

    Małe ciasne ale własne jest lepsze od wynajętego, jak ktoś płaci możliwą ratę kredytu, a nie zostaje mu wyłącznie na jedzenie:)

     

    Nie skreślaj tak od razu mieszkania. Ja np też nie mogłam się przyzwyczaić, ale po pewnym czasie doceniam jego plusy. Mam wszędzie blisko, jest doskonale skomunikowane, normalni sąsiedzi.

    Nie skreślam mieszkam bo teraz nawet Nie mam pieniędzy na inne ale źle się czuje w tej ciemnicy. Muszę kupić jasny dywan i stolik jasny może się rozjaśni .Poza tym to mieszkanie znajomej  i czuję presję żeby nic nie zniszczyć..


  11. Dnia 12.08.2021 o 21:04, marinero napisał:

    🙂 i w ten sposob ma go wciaz na smyczy.Nie ucieknie z lawki "rezerwowego" To cwana dziewczyna. Wie co robi.

    Autorko! Ja bym na twoim miejscy jednak napisal do niej i nie wdajac  sie w szczegoly  kategorycznie zazadal aby zaprzestala kontaktowac sie z twoim facetem .

    Mam wrazenie ze bardzo ci na nim zalezy ,bo pozwalasz sie po prostu "zle traktowac", nie jak partnerke.

    Ludzie tak cie traktuja jak im pozwalasz.To zelazna zasada regol zycia.Nie sygnalizujac granic beda cie traktowac coraz gorzej! Ty granic nie pokazujesz!  wiec masz co masz!   

    Pokazujac swojemu facetowi ze boisz sie idejsc stawiasz sie na przegranej pozycji.

    W punkt !


  12. Dnia 11.08.2021 o 10:43, Nieznajoma97x napisał:

    Hej, dziewczyny. Powiedzcie, co sądzicie na taki temat: jestem z moim facetem już blisko 3 lata, a on dalej ma kontakt ze swoją byłą. Nie jakiś częsty, zazwyczaj raz na miesiąc i te rozmowy raczej nie są jakieś romantyczne, tylko takie normalne. Ale ona za każdym razem chce pożyczyć od mojego kasę... Ona ma męża i dzieci (jedno z mężem, reszta z innym/innymi) i to mnie zastanawia, bo wychodzi na to, że jej mąż nic nie umie załatwić. Jak trzeba coś gdzieś zawieźć, to ona prosi mojego, jak zepsuło się auto, to prosi mojego, o pożyczkę też go wiecznie prosi. Dodam, że nie są razem od jakichś 5, 6 lat. Nie bardzo mi to odpowiada. Ona jego pytała, czy ja nie będę zła, że jej pożycza, a on na to "Ona nie musi wiedzieć :P", "Nie przejmuj się nią". Mało tego rozmawiają trochę o mnie i o naszym związku, czego nie toleruję i on o tym wie. Ona twierdzi, że nie chce niczego psuć i na moim miejscu też by była zazdrosna, że ex się kontaktuje z jej facetem. Niby mnie rozumie, a dalej to robi... Co sądzicie?

    W życiu bym na to nie pozwoliła...Tekst typu "Nie przejmuj się nią " to za kogo on Cię ma? Rozumiem gdyby miał z nią dziecko ale nie ma, to co to go interesuje jak ona dorosły człowiek sobie radzi? To jej  mąż zdecydował,że będzie wychowywał nie swoje dzieci. Ona ma alimenty 500 + i jeszxze pożycza od  byłych? Kopnij go w d.....


  13. 19 godzin temu, Blondynka35 napisał:

    "Z 8miu godzin przeznaczonych na prace ta kobieta wyjmuje mi codziennie minimu 2. dzisiaj klocilismy sie lacznie z godzine zeby dala mi spokoj bo chce pracowac. ja oszaleje i ciesze sie ze za pare dni wracam za granice"

    Ona nie ogarnia tego, że jak jesteś w pokoju, dzwonisz czy pracujesz przy komputerze, to pracujesz. Oczywiście wiem, że jej tłumaczycie i rozsądnie biorąc powinna to rozumieć, ale starsi ludzie w ogóle nie znają idei pracy zdalnej i myślę, że nie idzie ich do tego przekonać. Dla nich wychodziło się na 6:00-8:00 do zakładu czy biura, wracało po 16:00 i to była praca. A wszelkie zajęcia wykonywane zdalnie odbierają jako "siedzenie w domu przed kompem" i trudno im pojąć, że to "siedzenie" to czyjaś normalna praca, za którą dostaje się normalne pieniądze. Dlatego Ci wchodzi cały czas i przeszkadza, wynajduje te swoje niby ważne zajęcia z wyprowadzaniem psów, bo "co tak będziesz siedział" 😉

    Jego matka jest niedojrzała emocjonalnie jak wiele innych i uważa,że dzieci całe życie mają odwdzięczać się za wychowanie i byc na kazde zawołanie.

    • Like 1

  14. 2 godziny temu, NYjazz60 napisał:

    Mam zasade i nigdy mnie nie zawiodla, ze jesli bardzo odpycha lub przygnebia mnie okolica, budynek lub wnetrze mieszkania od pierwszego wrazenia, to pod zadnym pozorem tam nie zamieszkam i szukam dalej az znajde. Sa to rozne drobne rzeczy ale dla mnie wazne, np rozmiar okien i swiatlo w mieszkaniu, widok z okna, rozklad  pomieszczen  i ten nieuchwytny ale bardzo wyczuwalny genius loci. W ten sposob lubilam kazde miejsce gdzie mieszkalam, polecam. Wyprowadz sie. 

    To nie takie proste trzeba mieć pieniądze na kaucje transport itp.

×