-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Iza82
-
Allisa, zachęciłaś mnie i ponownie przeszukałam Internet ale nie znalazłam nic u mnie z NFZtu. Szukałam też na stronie NFZ i nie ma tam w ogóle odpowiedzi na hasło niepłodność. Napisałam do nich pytanie, zobaczę co mi odpiszą. Może któraś z Was wie, gdzie można się leczyć na koszt NFZ, jestem z Katowic. Allisa, Viki, Agmas ogromne dzięki za trzymanie kciuków i wsparcie. Niestety najwcześniej do iui podejdę pod koniec stycznia, będę już miała cały budżet na leki, wizyty i iui. Na razie na koniec grudnia i początek stycznia umówiłam się do innych klinik, żeby zweryfikować diagnozę i lecznie. Po pierwszej iui musiałam nieco odetchnąć od lekarzy i czuję, że znów mam MOC :) Viki, z pewnością szybko się wyleczysz :) Ale fajnie się czyta o nosidełkach i wózkach, wyprawkach, za dużych ciuszkach itd. Tzn. że na naszym forum jest coraz więcej wyleczonych z niepłodności uufff. Kolorowa bardzo się cieszę, że jest wszystko dobrze. Bez sensu, że Cię stresują jak to jest w normie, nie rozumiem takiego podejścia dr. Kaczuś, w końcu się uda. Nie załamuj się. Trzeba walczyć! Ja miałam jedną iui póki co i bardzo źle to zniosłam. Mam nadzieję, że przy kolejnej się uodpornię ale przed pierwszą też myślałam, że dam radę. Skarbi, Olusia widzę charakterna jest i stawia już na swoim hihi Sorki, że tak długo się nie odzywałam, ale jestem zarobiona buu. Muszę Was czytać regularnie, bo potem nie umiem ogarnąć wszystkiego :(
-
Kolorowa30, nie dziwię Ci się, że płakałaś. To z pewnością ogromne wzruszenie! Następna będzie dziewczynka, jeżeli teraz chłopak. Ale USG też się czasem myli. Ponoć łatwiej pomylić się przy dziewczynce ale nigdy nie wiadomo na 100% do porodu ;) Obie płcie super ;) Dzięki Allisa, że pytasz. Ja jeszcze kompletuję budżet na IUI. Ciężko mi idzie :( A przed IUI chcę iść jeszcze na konsultację do innej kliniki. Myślę, że w następnym cyklu się umówię.
-
Wszystkie dzieciaczki takie słodkie. Myślę, że w tej różowej czapeczce albo na fotce poniżej. Ups, to oby szybko przeszła na tryb dzienny i będzie idealnie.
-
Skarbi, jak to dobrze, że się nie poddaliście po takiej diagnozie a medycyna na szczęście nie wie wszystkiego o człowieku i możliwościach naszego ciała. To czyni nadzieję dla wszystkich. Oby szybko wszystkie dolegliwości porodowe i matczyne Ci minęły. Oby Oleńka była grzeczniutka i nie męczyła Cię nadmiernie :)
-
Nie chcę jakoś zachwalać Medicover, ale ja mam podstawowy pakiet i jeszcze mi nie odmówili wizyty bezpłatnej u jakiegokolwiek specjalisty. Skoro lekarz mi daje skierowanie to wizyta jest na ich koszt. Wszystkie badania priorytetowo. Ja nie mam zastrzeżeń. Ale z ofertą LuxMedu nie mam najmniejszego porównania. Mam nadzieję, że uda Ci się wybrać najkorzystniejszą ofertę. PS. W ogóle nie leczą niepłodności :(
-
allisa, bardzo mi przykro w powodu cukrzycy. Mam nadzieję, że jak najszybciej opanujesz tą wstrętną chorobę i będziesz mogła spokojnie cieszyć się ciążą :( Okropne to, że nie można się przed tym ustrzec :(
-
Viki, Korona przyjmuje w Medicover w Katowicach. To jest ginekolog-położnik.
-
Skarbi, gratulacje!! Niech Maleńka rośnie zdrowa i wspaniała!! Jak się czujesz??
-
malinka, bardzo mi przykro :( Rozumiem, że się zamartwiasz. Myślę, że musi się pojawić po leczeniu.
-
Na stronie można było kiedyś wypełnić formularz. Chyba tu coś znajdziesz http://www.medicover.pl/klienciindywidualni?vcid=pl.oferta
-
No omijam chłopów szerokim łukiem hehe. Pierwszy raz w życiu byłam u faceta gina przed iui na USG... było mi z tym nie do twarzy hehe :) Ale przeżyłam to "poświęcenie". Ale i tak w Medicover słyszałam tylko o jednym fajnym facecie ginie. Nie wiem nawet czy nadal pracuje. Ale Korona jest przesuper lekarzem, kompetentna, miła i bardzo kontaktowa. Niestety nie wiem jaki jest koszt jednej wizyty, ja mam stały abonament miesięczny. Ale na infolinii Ci powiedzą. Przestań, chętnie odpowiem i pomogę, jak tylko mogę :) Pytaj śmiało.
-
Zuzia napisz jak Twoja histeroskopia, jak się czujesz? Gość, ludzie potrafią być niedelikatni, ale ja sobie to tłumaczę, że może przez to, że nie wiedzą, że się leczymy. A jak się domyślają to nie wiedzą jaka to ciężka walka. Ja się chyba uodporniłam wcześniej na głupawe teksty, zanim zaczęłam się starać. Chociaż nie powiem, żeby w ogóle mnie to nie ruszało. U mnie też nikt nie wie.
-
Bahati aż nabrałam ochoty na tą glukozę. Uwielbiam mega słodkie słodycze hehehe
-
Viki na ureoplasme możesz się zbadać w Medicover. Z tego co wiem to jedno z podstawowych badań. Ja nie miałam wielu badań ale to miałam.
-
allisa aż takie kiepskie to badanie glukozy?? blee Dzięki, że pytasz. Ja na razie zbieram pieniądze :( Po nowym roku powinnam już mieć. No i dochodzę do równowagi psychicznej po pierwszej iui. W styczniu planuję wizytę u innego dr, żeby skonsultować dotychczasowe leczenie. Kolorowa słyszałam, że to antybiotykami się leczy, ale nic nie wiem więcej. Dziś kolejny miesiąc się nie powiodło. Ale nie rozpaczam jakoś bardzo. Rozpaczanie po iui chyba mnie jakoś znieczuliło... Ale też dziś czekałam na info w sprawie zdrowia mojego taty. Bardzo się bałam diagnozy ale jest na szczęście OK i to jest dziś dla mnie najważniejsze. On jako jedyny non stop nas ponagla w sprawie wnuka, że chciałby się doczekać przed śmiercią brr (nie wie o problemach). Przeraziłam się, że może nie doczekać... o widzę, że jednak dopada mnie chandra. Chyba pora iść spać zanim się rozkleję. Dobranoc dziewczynki. Przytulaśnych nocek ;)
-
Co do chandry to dziś w sumie jest nieźle. Miałam zmartwienia z tatą ale dziś popołudniu się okazało, że jest OK i to pewnie przez to. Uff tak się cieszę, że z nim dobrze. Wiem o czym piszesz Gość2. Mnie bardzo załamało równo 2 lata temu jak moja koleżanka (która jako jedyna ze znajomych wie o staraniach) zaszła w ciążę w pierwszym miesiącu. W ogóle bardzo mnie ona wtedy denerwowała i miałam ciśnienie jak cokolwiek mówiła. Od razu czuła, że jest w ciąży a mnie to wkurzało... bo ja tak samo czułam za każdym razem i nic. A ona to mówiła z taką pewnością... w ogóle "cudowała" jak nie wiem, testy robiła już od chyba pierwszego dnia od owulacji u dr była już tydzień po owulacji, żeby sprawdził co i jak, miała wydumane objawy od pierwszego dnia od zapłodnienia i zachowywała się jak"matrona"... Bardzo to przeżyłam, że jednak się udało od razu. W tym momencie ją znienawidziłam. Ale szybko się ogarnęłam. Potem miałam okropny żal do siebie, że umiałam być taka podła i nie wyrozumiała. Na szczęście ona albo nic nie zauważyła albo mi wybaczyła :) I za każdym razem mam takie ukłucie zazdrości. Ale umiem się już cieszyć z ciąży koleżanek. Chociaż jest ciężko.
-
z odżywianiem nie próbowałam niczego...
-
Widzę, że zachwalacie dr Paligę. Przyznam, że mnie też ona się spodobała od pierwszego wrażenia :) :)
-
Mój M był ze mną cały czas przed zabiegiem i po. Między łóżkami jest zasłonka, pielęgniarka zasłoniła i nikt nic nie sugerował, że powinien wyjść, wręcz przeciwnie :)
-
miałam 2 tygodnie L4 ale sądzę, że to bardziej ze względu na laparoskopię . Na 7 albo 7:30. A kiedy się wybierasz na to badanie?
-
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że się tutaj odezwałam. Wreszcie bratnie dusze do pogadania ;) BUZIAKI DLA WAS WSZYSTKICH
-
Kolorowa. Baaardzo miło czyta się takie posty. Tchnie z niego taka radość i nadzieja dla nas czekających na cud :) Pisz do nas jak najczęściej :) Dlaczego tyle czasu upłynęło od wizyty kwalifikującej do in-vitro? Mnie teraz zaprosili na rozmowę ale odmówiłam, gdyż przy rejestracji powiedzieli nam, że zaraz po rozmowie zaczyna się procedura i w zasadzie w następnym miesiącu można przystąpić. Sądziłam, że to zajmie góra 2 miesiące od przystąpienia do transferu. Ile tak naprawdę wyszedł Cię koszt in-vitro?
-
Viki, trzymam za Ciebie kciuki. Jeżeli czujesz, że tak powinnaś to tak zrób. Zawsze możesz zmienić kiedyś zdanie, może faktycznie zmienią się przepisy albo inne okoliczności sprawią, że otworzą się dla Ciebie nowe możliwości. Mam nadzieję, że to nie będzie Ci potrzebne :) :) i napiszesz post podobny do Kolorowej. Kolorowa, Gratuluję i bardzo się cieszę. Twój post dodaje wiary i odwagi do walki! Podobnie jak i posty Skarbi i Allisy. Oby były tu same takie szczęśliwe wpisy. Zdrowia dla dzidziusiów i dla Was. Też słyszałam, że imbir jest dobry na mdłości. Agmas - musi się udać za pierwszym podejściem! Ja przy Was to dopiero "raczkuję" w staraniach, a już zaszłam do IUI. Jak Wy na to wzięłyście siłę przez tyle lat? Podziwiam Was!
-
Allisa masz rację, ja zawsze to powtarzam, że nigdy najedzony nie zrozumie głodnego. Dokładnie wiem co masz na myśli. A tak w sumie to każdy z nas jest też inny i nawet w podobnej sytuacji może mieć inne odczucia i podejście. Ona jest 6 lat młodsza ode mnie. Ma chłopaka, z którym myślę, że niebawem weźmie ślub, kupili niedawno dom. Straciła pracę we wrześniu, też ma swoje problemy. Nie myśli na pewno jeszcze o dziecku. Sądzę, że chce mi dodać zapału i odwagi do każdej możliwej walki o dziecko. Raczej nie chciała mnie zranić. No ale wyszło jak wyszło. Tłumaczę sobie to tym, że w trudnych sytuacjach nie wiadomo, jak się zachować i jaki pomóc, co powiedzieć. W bliskiej rodzinie osoba walczy z nowotworem i też nigdy nie wiem co powiedzieć, żeby nie urazić a dodać siły do walki i wiary, że musi być dobrze... a bywały momenty ciężkie. Nie wiem czy się spisuję, chociaż bardzo się staram.