Industrial
Zarejestrowani-
Zawartość
10 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Nie, no tak źle z moją fizyką nie jest. Góry (w zasadzie survival w górach) to jedno, są też sporty szybkościowe z wynikami na arenie krajowej. Co prawda nie wyglądam jak koleś z siłowni, bo przerzucanie żelaza mnie nudzi i wolę wiatr we włosach, to źle nie jest. Ale nie uważam się za atrakcyjniejszego od żony. Bardzo mi się podoba i gapię się na nią codziennie. Nawet dziś się rozmarzyłem, gdy zastałem ją w kuchni schylającą się po coś. -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
To racja, sam siebie przedstawiłem jako nienagannego, a na pewno tak nie jest. Generalnie jednak dużo czasu spędzam myśląc, że może ze mną jest coś nie tak. Co do rozmów, próbuję co pół roku, pomaga na jedną noc. -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
W punkt! -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Zgadzam się. -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Dziękuję Ci za rozsądne słowa. -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Dobra, dzieci porozwożone na zajęcia, poprzywożone do domu, kolacja była, ostatnie zlecenia odprawione i mogę wracać do klawiatury. Dziękuję Wam za spostrzeżenia. Pominąłem od razu te z inwektywami lub wynurzeniami typu "nie jęcz" itd. Wiedziałem, że postując na Kafe będą i takie śmieszności. Są poniżej mojego poziomu. Ale kilka osób faktycznie dało mi do myślenia. Dziękuję Lilys, Patrycji_GT i maxii. Na pewno wezmę Wasze zdanie pod uwagę. -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Wprawdzie były już takie rozmowy i niczego nie poprawiły, ale co innego pozostaje? Alternatywą jest rozwód, ale to znacznie poważniejsza sprawa, niż "Odejdź", jak ktoś zasugerował. Odchodzi się to od dziewczyny w liceum. Gdy ma się rodzinę, to przy okazji niszczy się ją i zaburza rozwój dzieci. Trzeba będzie znowu pogadać, choć chyba raczej tylko dla czystego sumienia -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
To zdanie jest nonsensowne, nawet po korekcie na "rokujący". Może nie pisz -
Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
Industrial odpisał Industrial na temat w Życie uczuciowe
Greya jeszcze wtedy nie było. Zadziałały oczy, bo to bardzo atrakcyjna dziewczyna, zakochałem się i przepadłem. -
Industrial zaczął obserwować Duszę się - moje małżeństwo już prawie nie działa
-
Cześć drodzy. Czytam Kafeterię od lat. Teraz sam potrzebuję porady, co mogę w swojej sytuacji zrobić. Jestem w tak czarnej d...ie, że nawet rano z łóżka do nowego dnia nie chce mi się już wstawać. W zasadzie są to dwie różne sprawy. Między mną a żoną (oboje 40+) jest źle już od lat i sądzę, że gdyby nie dzieci i kredyt to już byśmy nie byli razem. Temperamenty mamy różne – ja spokojny, cedzę słowa i wypowiadam się zdaniami złożonymi, ona hiperaktywna, nieznająca co to spokojna wypowiedź, spokojny spacer czy spokojne cokolwiek, wypowiadająca się ekspresowo, zawsze z silnym podkładem emocjonalnym, półzdaniami. Po domu nie chodzi, tylko biega, czasem uszkadzając sprzęty, na które natrafia. Do drzwi pokojów nigdy nie puka, a za to wpada gwałtownie, zwykle coś głośno mówiąc, czym powoduje u mnie i dzieci napad stresu. Córki czasem podskakują ze strachu, ja dostaję ścisku żołądka. To samo do łazienki. Rzadko już się do niej w ogóle odzywam, bo gdy coś mówię, to zanim skończę pierwsze zdanie ta już mi przerywa lub mimiką okazuje zniecierpliwienie. Generalnie furia, przez całą dobę, a zwykła rozmowa o tym, że może by zwolniła i czasem spokojnie powiedziała, o co jej chodzi zamiast krzyczeć na nas, prowadzi nieuchronnie do awantury. Druga sprawa – w seksie jeszcze gorzej, oboje go lubimy, choć inaczej. Żona raz/dwa razy na miesiąc, a ja bym z łóżka nie wychodził i mam sporo doświadczenia sprzed ślubu, zanim żonę poznałem. Do ślubu było w miarę ok. Zakochany liczyłem na to, że ją nauczę, bo nie umiała nic ... dziewica, leżała w łóżku zupełnie, ale to zupełnie, bez ruchu. Przez jakiś rok – dwa było ok, a potem już nie. Przestały się całkowicie liczyć moje potrzeby (lubię czuły seks, dużo dotyku, wymianę przyjemności, ale z pewną dominacją partnera). Żona lubi praktycznie wyłącznie ostry seks waginalny z wiązaniem, gdzie może leżeć bez ruchu usprawiedliwiona, że się nie dokłada, bo jest związana, a calutkie zadanie spoczywa na moich barkach: gra wstępna – ja, scenariusz – ja, orgazm żony – ja, orgazm mój – ja. Ona tylko leży. Ignoruje moje prośby o to, by pomyślała też o mnie, o tym, że lubię dotyk, akceptację mojego ciała i osoby, że lubię seks oralny. A tu, jeśli w ogóle dochodzi do oralnego, to mam trzymać jej głowę i uprawiać facefuck. Oczywiste, że to jest fajne, ale przestaje takim być, jeśli zawsze całość zadania jest po mojej stronie, gdzie to nie jest nawet lodzik, bo ma znamiona wymuszenia i jednocześnie jest usprawiedliwieniem dla jej braku akcji. Zaznaczam, że temperament seksualny mam taki, że mógłbym codziennie, jestem bardzo wysportowany i zapierdalam po górach jak kozica z 15-kilogramowym plecakiem, itd. Zawsze seks miałem udany, bo moje eks angażowały się w wymianę, podejmowały inicjatywę, pragnęły sprawiać mi przyjemność, doceniały moje ciało i vice versa, a brzydki nie jestem. Żona za to nie ścierpi moich włosów na nogach, zarostu, ze wstrętem krzywi się na moje nasienie, podczas gdy byłe dziewczyny z moją spermą robiły chyba dosłownie wszystko, za wyjątkiem brzydzenia się nią. Żona jest ładna, podnieca mnie, ale w łóżku słyszę co chwila „NIE”, gdy ośmielę się zaproponować cokolwiek spoza jej repertuaru. A gdy takie „NIE” usłyszę, to mam od razu dość. I stąd kilka miesięcy temu dałem już sobie spokój z tematem. Widzę to tak, że straciłem wiele lat dobrego seksu, nie zdradzam jej jednak z powodu zasad i szacunku do niej. W efekcie chodzę maksymalnie sfrustrowany, widząc atrakcyjne kobiety wyobrażam sobie, co byśmy zdziałali, gdybyśmy trafili do łóżka. Dlatego też czuję, że moje życie to ślepa ciasna uliczka, że walę głową w mur i duszę się, a nie wiem, co zrobić, by w końcu poczuć się dobrze. Ostatnie miesiące to też nawracające myśli samobójcze, choć nie sądzę, bym miał kiedykolwiek posunąć się do tak desperackiego kroku, bo zbyt kocham nasze dzieci, świat, sport i dobry film. Jak sobie to powyższe przeczytałem, to nie zazdroszczę temu, kto stracił czas na lekturę. Nic to… czy ktoś coś takiego przeżył i może się podzielić przemyśleniami?