Tak dostałam @ 4 dni wcześniej. Testy owulacyjne pokazały normalnie jak przy cyklu 30-dniowym - czyli owulację w 15dc. Więc coś się u mnie pokiełbasiło :). I tak myślę - co by tu zrobić w kolejnym cyklu, żeby sobie dać na luz?! Nie chcę tak się czuć i zamęczać. Może odetnę sobie głowę :). I się denerwuję, że się denerwuję itd :).
Ale widzę, że innym "wariatkom" :) udaje się zajść mimo tego całego stresu. Więc mam nadzieję, że i mi się w końcu uda. Teraz się będę szykowała na prezent od Mikołaja :).
Co do badań genetycznych - ja nie robiłam - oprócz tego standardowego usg co się mierzy kość nosową itd. Żaden lekarz nie zarzucił tego tematu, więc z automatu nie zasiał niepewności w 1 ciąży, więc nawet tego nie rozważałam.
Ale za to zamroziłam krew pępowinową. Też się nad tym długo zastanawiałam, ale spytałam znajomego lekarza co o tym sądzi. I powiedział wtedy tak: "medycyna idzie bardzo szybko do przodu. Więc jeśli cię stać to zamrażaj - kto wie co wymyślą w przyszłości a już sporo z tej krwi da się zrobić - więc lepiej mieć niż nie mieć" :)