Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

myszellyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Toksyczna - dlatego ja przerzuciłam się na zakupy online z opcją dostawy :D Drażni mnie łażenie po marketach, serdecznie tego nienawidzę. I nie ma tu do rzeczy okres świąteczny czy zwykły, powszedni dzień. Ci ludzie wędrujący z wózkami od promocji do promocji jak stado baranów, popychanie wózkiem przy kasie, jakby te 3cm bliżej kolejnej osoby miało przyspieszyć przewijanie kasy, brrrrrrr! Wolę klinkąć, potwierdzić, przelać, odebrać i mieć to z bani w 10 minut ;) A to, czego nie kupię w markecie online, dokupię u siebie na osiedlu. Inna sprawa, że tu ludzie tak samo dostają jakiegoś pi/ździelca nawet tak, jak ostatnio, na 11 listopada: w poniedziałek w piekarni czy w mięsnym kolejki DOSŁOWNIE takie jak przed 4dniowymi świętami kościelnymi. Dramat!
  2. A kto chodzi po 3 pomidory i śmietanę do hipermarketu? Osiedlowy biznes trzeba wspomagać! :D Poza tym - ja tendencję 15km kolejek w piątek, świątek i niedzielę obserwuję na co dzień, nie tylko tuż przed Wigilią ;)
  3. Uwielbiam. W związku z tym, że mam swój mózg, nie czuję żadnej presji robienia ośmiu ton pierogów czy siedemnastu hektolitrów barszczu. Umawiamy się z najlbliższymi kto co robi, wszyscy są zaangażowani w święta, wszyscy to lubią i wszystkim sprawia to przyjemność. My, dorośli, sprawiamy sobie tylko drobne upominki typu herbaty, kawy, małe kosmetyki, galanteria, książki, za to suto obdarowujemy swoje dzieciaki. Święta zawsze upływają w atmosferze relaksu, odpoczynku, radości i miłości. Poza tym tak jest na co dzień, więc nikt jakoś specjalnie nie czuje się spięty i zobowiązany do czegokolwiek. Właśnie zaczynam rozglądać się nad jakimś piernikiem :P
×