Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Valentina 275

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć Wam ! Może są tu Panie, które właśnie dowiedziały się, że za 9 miesięcy powitają na świecie swoje maleństwo ?
  2. Maadiik I co tam dzisiaj u Ciebie ? Wody dalej odchodzą, są jakieś inne objawy ? Powiem Ci, że przy pierwszej córce kiedy zaczęły odchodzić mi wody koło po 17 od razu pojechałam do szpitala. Bez zastanowienia podali mi oxy choć rozwarcie tylko na jeden palec. Bóle dopiero po dwóch godzinach i następnego dnia o 2:05 urodziła się Zosia. Tym razem również liczę na taki wyraźny sygnał w postaci odejścia wód, boję się, że jeśli zacznie się czymś innym, bólami, albo jeszcze nie wiem czym to że za późno zorientuję się, że trzeba jechać do szpitala, że to już, a do szpitala mam godzinę jazdy...
  3. druga ciaza32 Nawet mnie nie strasz, moja córcia w brzuszku potrafi cały dzień grzeczna i spokojna być, choć oczywiście rusza się, ale tak mniej, a wieczorami zaczyna swoje wygibaski, czasami kończy dopiero w granicach północy, czasami jeszcze później... Będzie ją trzeba przestawić po narodzinach :)
  4. Essence13 Ja miałam tak przy pierwszym porodzie. Wody zaczęły odchodzić, a tu żadnych skurczy. Pierwsze odeszły po 17 wieczorem, od razu pojechałam z mężem do szpitala. Zaraz po wypełnieniu dokumentów położna podała mi kroplówkę z oxy, a pierwsze skurcze pojawiły się po 20. Malutka urodziła się o 2:15 następnego dnia :) Gdyby nie oxy nie wiem kiedy dostałabym tych skurczy... Tym razem jest inaczej, mam skurcze te przygotowawcze, nieregularne i mało, bo może raz, dwa razy na dobę, ale za to z każdym dniem jakby bardziej bolesne. Do tego za każdym razem kiedy mała się rusza, czuję przeszywający, ostry ból w pochwie. Brzuch znacznie mi się obniżył i pojawiła się dużo gęstsza wydzielina... Myślicie, że to już blisko ? Masaya Dziwię się, że tak jest u Ciebie. Kiedy ja urodziłam pierwszą córkę, oczywiście wyszłam po trzech dobach, bo mała nie miała wtedy jeszcze żółtaczki, ale nie o tym... Chodzi o to, że mała była przy mnie tylko w dzień, na noce pielęgniarki zabierały ją mówiąc, że w domu już będę zdana sama na siebie więc powinnam odpocząć po porodzie. Kąpały ją, nawet w ciągu dnia kiedy mocno płakała same przychodziły i pomagały dojść do tego z jakiego powodu płacze, kilka razy przewinęły ją na początku, nakarmiły, choć ja ciągle przystawiałam ją do piersi.
  5. Dziewczynki, powiedzcie mi czy macie coś podobnego. Mniej więcej pomiędzy pępkiem i żebrami mam taki punkt w linii prostej, który od jakiegoś czasu bardzo mnie boli. Chodzi o to, że przez większość dnia nic nie czuję, ale kiedy już zaboli to boli do końca dnia przy każdym wysiłku. Ten ból jest ostry jakby ktoś dźgał mnie nożem. Pytałam o to dzisiaj na wizycie to położna kazała mi obserwować to przez tydzień, dwa, czy się nasila, czy nie, czy są inne objawy i jeśli coś innego niepokojącego się pojawi to dostanę skierowanie do szpitala. Trochę mnie uspokoiła mówiąc, że możliwe że to mięśnie się rozchodzą, bo macica jest już wysoko, albo może to być związane z ******* dziecka, zbyt mocnymi. Ale powiedzcie, może któraś z Was ma podobnie ? Dodam, że upewniłam się o ułożeniu główkowym córeńki. Podobno mało prawdopodobne by to się zmieniło :)
  6. Piszecie o tym czopie śluzowym, ja mimo że to moja druga ciąża nie mam pojęcia co to, jak to wygląda i w ogóle. Znaczy wiem, że odchodzi na krótko przed porodem, albo w trakcie, ale w pierwszej ciąży nic takiego nie zauważyłam, więc pewnie odchodził jakoś stopniowo. U mnie jutro zaczyna się 32 tydzień ciąży. Mam wizytę i nie wiem jak to zrobię, ale trzeb się będzie powyginać i ogarnąć fryzurkę na dole :) W ogóle dziewczyny powiedzcie mi, macie już pewność, że dzieciątka są ułożone główką do dołu ? Bo ja coś czuję, że moja córeńka jeszcze się przekręca w brzuszku. Od wczoraj takie figury mi robi z brzucha, że nie wytrzymuje ze śmiechu. Wcześniej kopała, ale teraz przechodzi już samą siebie. Strasznie się boję, że nie obróci się główką do dołu i sama nie wiem co wtedy będzie ... Podobno i tak nie zawsze w takich sytuacjach robi się cesarkę ...
  7. Cześć Wam dziewczynki :) Dzięki mojej córeczce nie bardzo mam kiedy czytać wszystkie posty, może więc uda mi się nadrobić kiedyś tam. Póki co opowiadajcie co tam u Was ? Co tam w brzuszkach słychać ? My jutro wkraczamy w 33 tydzień ciąży ( choć według USG wypada dopiero początek 32 tygodnia ). Malutka od wczoraj tak dokazuje, kopie, wierci się, że czasami aż zaboli. Szczególnie aktywna jest wieczorami, kiedy mamusia chce odpocząć. Ale to i tak miłe uczucie, chyba najcudowniejsze na świecie ! Wizyta dopiero 23 lutego i to tylko kontrolna u położnej, ginekolog dopiero przed samym porodem. A moja mama już ma bilet, odetchnęłam z ulgą kiedy zapewniła, że odwiedzi nas zaraz po świętach. Malutka pewnie urodzi się wcześniej, choć różnie może być, ale i tak fajnie, zawsze to ktoś więcej do pomocy :)
  8. gośćAnia27lat Ja mam coś podobnego. Łóżeczko turystyczne. Kupiliśmy kiedy córka miała 7 miesięcy, bo zaczęła siadać i baliśmy się, że z kołyski może wypaść . Do dzisiejszego dnia sprawdza się świetnie, w zwykłym łóżeczku ciągle obijała się o szczeble i budziła nocami z krzykiem, tutaj nawet jeśli uderzy o siatkę, to nie boli i śpi dalej. Za to w ciągu dnia odsuwam jej wejście, nakrywam kocem i ma namiot, uwielbia sobie tam wchodzić i wychodzić, ciągle się w tym bawi. A jak ja chcę posprzątać w domu, to ją w tym zamykam, ona się tam bawi, a ja nie mam problemu z tym, że ja idę i sprzątam, a ona za mną i bałagani :) Gorąco polecam ! :) Jedyne co to dokupiliśmy materac, bo ten z kompletuj jest cieniutki jak na spanie noc w noc :)
  9. Mnie też zżera coraz to większy stres przed porodem. Rodzę za granicą, nie znam języka, jedynie po angielsku mogę się porozumieć. Ale wiadomo, podczas porodu człowiek zestresowany, zapomina języka w buzi. Liczę na szczęście i doświadczonych lekarzy. Boję się troszkę, bo do porodu nie będę miała już USG. Tutaj w ogóle mało ważne jest ile dziecko waży, a czasami przecież to bywa istotne. Nawet nie wiem jak dzidziuś jest ułożony, z jego ruchów wnioskuje, że jeszcze się kręci... No nic ... Różaniec w dłoń i trzeba myśleć pozytywnie :) W końcu narodziny dziecka mają być jednym z najpiękniejszych momentów w życiu :)
  10. gość dziś A brałaś znieczulenie w kręgosłup ? ja brałam i teoretycznie skurczy już później nie czułam. Nagle poczułam się tak jakbym musiała skorzystać z toalety ( to była napierająca główka ), dziecku spadło tętno o połowę i zleciało się mnóstwo osób, lekarzy i pielęgniarek. Spanikowałam, nikt mi nic nie mówił, tylko zaczęli po mnie skakać i rozkładać mi nogi, jeden z lekarzy naciskał mocno łokciami na brzuch. Poczułam tylko dziwne duszenie, nie mogłam nabrać powietrza więc pomyślałam, że muszę przeć więc parłam. Ale sama nie wiem, czy moje parcie coś dawało, czy raczej to naciskanie lekarzy na brzuch ... Boję się powtórki, bo wiele ostatnio czytałam o tym, zresztą tutaj też dziewczyny rozmawiały o tym naciskaniu na brzuch, że jest zakazane i w ogóle...
  11. Piszecie, że już wszystko macie gotowe. Ja co prawda mam wszystko przy sobie, ale szczerze mówiąc dopadło mnie lenistwo i nie mam siły za nic się zabrać. Po dniu spędzonym z córką padam na twarz ... Kołyska jeszcze nie złożona, ubranka nie wyprane, pościel, materac, wanienka też leżą gdzieś w garderobie nie ruszone. A ja nie mam siły. Choć wiem, że w końcu muszę się zebrać w sobie, bo czas goni, a im bliżej porodu tym mniej sił ... :( Już nie mogę się doczekać. Malutka już nie kopie, raczej czuję rozpychanie, przeciąganie. Widocznie ma mało miejsca. W ogóle pępek mi wychodzi coraz bardziej, czego nie miałam w pierwszej ciąży, śmiesznie to wygląda :) Brzuszek rośnie, a my z mężem wreszcie wybraliśmy imię dla naszej drugiej córeczki, dwa imiona :)
  12. Nooo i znowu nie było mnie jakiś czas. Wczoraj udało mi się dopiero nadrobić wasze posty i dzisiaj wreszcie się odzywam. Któraś z Was pytała o coś na katar i zatkany nos, ja w pierwszej ciąży używałam Prenalen, robiłam sobie też " parówki " z dodatkiem amolu i bardzo pomagało, na obecną chwilę świetnie sprawdza się Prenalen zaaplikowany wieczorem i kilka kropel amolu na poduszce, na której śpię :) Nie wiem, która z Was wspominała o uwagach swojej teściowej odnośnie imienia Artur, cóż, mój mąż ma tak na imię więc mam do niego słabość, ale co do teściowej... Nie dziwię się, że mąż się zdenerwował. Może sobie myśleć co chce, ale powinna uważać na to co mówi, szczególnie do wnuków, dzieci. Dziwne, że dorosła kobieta tego nie rozumie, współczuję. Nie pozwól sobie wejść na głowę. Co do karuzeli... Kupiłam dla pierwszej córki, ale mało używałam. Jakoś nie było okazji, kilka razy ją włączyłam, ale nie było wielkiego zainteresowania. Choć wszystko oczywiście zależy od dziecka.
  13. A teraz dziewczyny pochwalcie się swoimi snami, macie w ogóle jakieś ? Bo moja wyobraźnia ostatnio tak fantazjuje, że masakra... Zazwyczaj budzę się rano i sama nie wierzę w to co mi się śniło. W pierwszej ciąży też tak miałam, ale teraz to już w ogóle, sny nie z tej ziemi !!! A jak u Was ze współżyciem ? Wiem, bardzo intymne pytanie, ale czasami i o tym warto pogadać. Ja od jakiegoś czasu mam baaaaardzo dużą ochotę, tylko że po ostatnim razie, kiedy to brzuch na długo po był twardy jak kamień troszkę się przestraszyłam. Teraz jednak chyba wolę zrezygnować z nocnych igraszek, boję się, bo wyczytałam, że orgazm może doprowadzić do skurczy, nawet do przedwczesnego porodu, a sama w pierwszej ciąży po szpitalu miałam odgórny zakaz do samego rozwiązania.
  14. Żeby nie było... Rozumiem, że przez nasz wyjazd za granicę tęsknią za wnuczką, ale muszą też zrozumieć, że nie możemy być w kilku miejscach na raz. Dla nas też to trudne spotkać się z całą rodziną w przeciągu tygodnia, u każdego z osobna trochę posiedzieć i w ogóle... Nie możemy też zaniedbać jednych rodziców kosztem drugich...
  15. Różnica pokoleń, tak to już jest. U nas na przykład każda ze stron chce nas przeciągnąć na swoją stronę, niemal we wszystkim. Od początku tak było, tylko, że powoli oboje z mężem tracimy cierpliwość. Kiedy decydujemy się, że spędzimy trochę czasu u jednych rodziców, drudzy się obrażają. Jego rodzice mówią o wszystkim jemu, moi mi i tak w kółko. A najlepsze jest to, że teraz mamy zjechać do polski i wszyscy wszystko planują za nas, nikt nie pyta o to jak widzimy świta i w ogóle, tylko " nie interesuje mnie jak to zrobicie macie być tu i tu ! " W końcu się wkurzę i z miłych świąt zrobi si wojna domowa !
×