Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mmrta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. olusw21, kupiłam właśnie Biogaie, położna mi poleciła jakiś kupić i od paru dni podajemy. A co do żółtaczki- właśnie dlatego wracaliśmy do szpitala. Wypuścili nas z poziomem 210, a jak wróciliśmy miał jakieś 260. Zostaliśmy kolejny tydzień i zeszło do 164. Lekarka mówiła, że w drugim szpitalu, w którym pracuje, wypuszczają nawet przy 230. Ale co mnie to kurde obchodzi, nie znoszę takiego gadania. Ja nie chcę wiedzieć, jakie rzeczy robią inni, tylko chcę, żeby lekarze zadbali o to, żeby moje dziecko było zdrowe. No ale wystarczająco się nawkurzałam i napłakałam, żeby teraz do tego wracać. Mały nadal żółty, ale je i przybiera na wadze, więc jest dobrze. Żółta skóra podobno utrzymuje się do 3 m-cy nawet. Niestety te problemy z kupką i kolki to nie wsyzstko, możliwe, że ma alergię pokarmową, ale to się wszystko okaże. Póki co na min 3 tyg odkładam mleko. Dziewczyny, jedzcie wszystko co się da póki możecie- ja teraz jem suchy chleb z chudą szyneczką drobiową, na obiad ryż/ziemniaki, gotowana marchewka i gotowany kurczak, chudy rosołek. Ewentualnie wafle ryżowe. To tyle :D A teraz akurat sezon na cytrusy- okres świąteczny bez mandarynek?! Mówię Wam, objedzcie się na zapas :P Pozdrowienia dla wszystkich leżących, ja zaraz idę spać, przed kolejną nieprzespaną nocą :)
  2. A jeśli chodzi o pessar- to już pisałam wcześniej, że ja w końcu nie miałam zakładanego (nadal leży zapakowany na półce), jedynie luteinę dopochwowo brałam 2x dziennie :) Ale może przez te nasze poskracane szyjki w zamian mamy szybkie porody? Mój był tak expresowy, że mówili, że dawno takiego nie mieli ;)
  3. Kochane, rzadko tu zaglądam, w ogóle rzadko robię cokolwiek poza pieluchami, karmieniem i usypianiem małego:D Pytałyście, to piszę: rodziłam w 35tc+3dni, aczkolwiek wszyscy lekarze mówili, że ubzdurałam sobie ten mój termin na 14.01. bo to na pewno nie wcześniak- urodził się ważąc 3270g i mierząc 54cm i przy wypisie wpisali mi, że donoszony. Dostał 8pktów, zabrali jeden za kolor skóry i jeden za napięcie mięśni, ale potem przy badaniu było już wszystko spoko. Mamy całą masę badań i wizyt w różnych tygodniach do odbycia, ale to takie rutynowe sprawy raczej. Ach, odnośnie szpitala: Jak odeszły mi wody zadzwoniłam od razu do mojego profesorka i powiedział, żebym nie jechała do Krakowa, tylko do najbliższego szpitala, więc pojechałam do niedawno otwartego Medikoru. Uczucia mam mieszane- lekarz odbierający poród nie był zbyt rewelacyjny, wyraźnie męczył się z szyciem i nie bardzo mu to szło, on i położna strasznie cisnęli mi brzuch, żeby mały szybciej wyszedł, potem przy rodzeniu łożyska on cisnął brzuch, a położna trochę je ciągnęła- czyli wszystko, czego nie wolno robić... Nie dostałam małego skóra skóra od razu, babsztyl go wziął do badania najpierw na boku, mimo że nic złego się nie działo- jakby nie mogła go osłuchać na moich rękach.. No i potem każdy inny pediatra mający innego dnia obchód inne rzeczy mówił, radził i zalecał, że człowiek totalnie skołowany jest.. za szybko nas wypisali, musieliśmy wracać. Przypuszczam, że jakbyśmy zostali od razu ze dwa dni dłużej, o co prosiłam każdego lekarza, to moglibyśmy Święta spędzić w domu. No ale nie chcę tego rozpamiętywać. Najważniejsze, żeby mały był zdrowy- wydaje mi się, że bardziej żółty się zrobił, ale podobno ta niemowlęca żółtaczka może trwać nawet do 3 miesięcy. Tylko straszne problemy ma z gazami i kupką, więc spina się i płacze- to jest do przejścia i ptorzeba czasu, ale serce pęka nie mogąc jakoś mu ulżyć. Jak tam u Was? Leżycie dzielnie? Spokojnie, cierpliwości i wszystko będzie ok! Pani, która ze mną leżała też miała wcześniaczka i też w 35/36 tc urodzony i też wszystko ok, jedynie naświetlania, co jest bardzo bardzo częste. Więc niczym się nie martwcie! Szczęśliwego 2015 :)
  4. Pessarowa, spokojnie, już od 34 tygodnia dzidziusie są zupełnie bezpieczne :) Moja siostrzenica się tak rodziła i nawet w inkubatorze nie była! No i mi też tak lekarz mówił, że po 34 już jest spokojnie :) Ja teraz mam 35+1, no i się zastanawiam ciągle, czy się młody przed, po, czy - oby nie- w trakcie Świąt zacznie rozpakowywać z brzucha:) No i też tak mam, że po wyjściu na badania, albo wizycie u lekarza, czuję się tak obolała i zmęczona, jakbym nie wiem jaki maraton przebiegła albo wycisk na siłowni miała... czarno widzę początki powrotu do normalnego funkcjonowania, a przecież przy niemowlaku to jest jeszcze bardziej wymagające :D A co do pozycji- mam to samo, cały dzień mnie plecy bolą, a jak przychodzi noc to nie jestem w stanie zasnąć, bo mi niewygodnie ciągle, budzę męża, bo się ciągle wiercę i próbuję się ułożyc i sapie jak nie wiem przy tym, bo przełożenie się z boku na bok to taki wysiłek.. :) Lilll- w marcu jest różnie, moja siostra jak rodziła w marcu, to śnieg leżał i mróz był.. moim zdaniem ten zakup możesz zostawić na później, zawsze szybko mąż może to załatwić, jak Ty jesteś już z maluchem w szpitalu- jeśli oczywiście okaże się to konieczne. Albo zagadaj z jakąś koleżanką, żeby pożyczyć na wyjście ze szpitala taki kombinezonik?
  5. Super macie termin, będzie dzidziuś na wiosnę, coraz ładniejsza pogoda, spacery :) Kurde, nie mogę patrzeć na ten bajzel w dom,szlag mnie już trafia..
  6. Ja miałam strasznie dużo ciuchów po siostrzenicy, a się okazało, że jednak chłopiec :) Ale to nic, czekają na kolejne dzieci :D Tak zauważyłam, że Tekla się dawno nie pojawiała, myślicie, że już jest po porodzie? :D Ciekawe :)
  7. Lilll, u mnie pierworodny synek :) Trochę się stresuję, bo ja mam trzy siostry i żadnego brata i nie wiem co i jak z takim małym brzdącem płci męskiej, ale to chyba samo przyjdzie. Ale chcielibyśmy conajmniej trójkę dzieci, więc córeczka się jescze mam nadzieję trafi :D Ja powiedziałam mężowi, że będziemy mieli tyle dzieci, żeby córka też była :P Kasiula, co do zakupów internetowych to ja nic innego nie robię.. Nie dość, że rzeczy dla dziecka, to jeszcze prezenty świąteczne (i dla mojej rodziny i dla rodziny męża, a oboje mamy liczne..), więc kurier codziennie przyjeżdża conajmniej jeden.. w poniedziałek było trzech :D Ale nie ma wyjścia inaczej.. Ale my mieszkamy na wsi i szlag mnie trafia jak kurier dzwoni i prosi, żeby wyjść do ulicy do niego. Mówię, że nie mogę, bo nie mogę wychodzić z łóżka i ma normalnie przesyłkę dostarczyć. I to się zdarza praktycznie co drugą przesyłkę:/
  8. Lilll, gratulacje córeczki :) Już jakieś imiona wytypowane?
  9. Nie przejmujcie się tymi wycieczkami do toalety, to chyba u każdego jest indywidualna kwestia. Ja raz mam te okropne ciążowe zaparcia, a innym razem odwrotnie- biegam dużo razy i mam wrażenie, jakbym miała problemy żołądkowe if you know what I mean :) Starajcie się jeść więcej posiłków, ale o zmniejszonych porcjach i pić dużo wody. Choć to chyba bardzo oklepana rada :) Ja jakoś nie potrafię dużo wody pić, ale wypijam hektolitry mleka.. Odliczam dni do kolejnej wizyty 18ego, wtedy też się dowiem, czy mnie kładą na oddział od razu, czy mogę sobie siedzieć w domu na Święta i jakie są prognozy co do wcześniejszego porodu, choć nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie to stwierdzić.. Dobrej nocy wszystkim!
  10. Ja mężowi mówiłam, że lepiej, żeby w kolejnej ciąży tak nie było, że współżyć nie możemy, bo skończy się na jedynaku :P Nie no, żartuję oczywiście, ale strasznie ciężko tak wytrzymać, a jeszcze miesiąc połogu.. Ale od leżenia mnie też wszystko boli- uda, jak leżę na boku (bo na plecach nie jestem w stanie), cierpnie ręka i strasznie mnie bolą plecy przy łopatkach. Zastanawiam się, na ile będziemy w stanie normalnie po porodzie funkcjonować. Tzn po tak długim leżeniu człowiek nie czuje się zbyt sprawny, strasznie szybko się męczy i w ogóle, a będzie tyle roboty.. Trochę się tego boję, że teraz jestem odzwyczajona od jakichkolwiek obowiązków, a po porodzie to same wiecie.. Jak Wam minął weekend? Ja się opycham słodyczami po Mikołaju.. no i pomarańczami i mandarynkami.. nie wiem ile kg już ich zjadłam przez ostatnie 2 dni :D
  11. Leżymy, leżymy, bo co innego.. :) Grzeczne byłyście i Mikołaj przyszedł? Mnie dziś takie skurcze łapały, że myślałam, że będę wyła, ale były albo dłuuuugotrwałe, albo jeden tuż po drugim, więc nie żadne nieregularne. I zaobserwowałam, że mam tak rano, przed wypróżnieniem się, wiecie, takim ekhm większym :D Myślicie, że to może być dlatego takie bolesne, że dziecko jelita uciska? Bo nigdy tak nie miałam, a to widocznie nie są skurcze przepowiadające, no chyba że przepowiadające większą potrzebę w toalecie :/ Ale normalnie siadłam na podłodze idąc do wc, bo nie mogłam ustać...
  12. Tekla, to już tak serio tuż tuż, powodzenia :D Ja dziś byłam na wizycie. Szyjka z 18mm skróciła się do 12, ale profesor powiedział mi, że już skończyłam 34 tydzień, więc teraz na spokojnie. Kolejna wizyta za dwa tygodnie i mówi mi: ale niech pani dotrzyma te dwa tygodnie jeszcze, a potem będziemy już myśleć, żeby kłaść pania na oddział. No więc, jeśli oczywiście synek nie urodzi się wcześniej :D, mam wizję Świąt w szpitalu.. Zobaczymy. Póki co powiedział, żebym nic cięższego nie podnosiła, bo odejdą wody i urodzę. To ja sobie tak myślę- może powinnam, żeby się wyrobić z powrotem do domu na Święta? :D Nie no, wiadomo, żartuję. W każdym razie u mnie luteina i leżenie, zobaczymy, do kiedy młody będzie grzecznie siedział. Tylko zdziwiła mnie jedna rzecz- powiedział mi, że położenie dziecka jest poprzeczne, ale że wszystko dobrze. I teraz nie wiem, czy ja coś źle zrozumiałam, czy co.. ja zawsze się stresuję wizytami i trochę rozkojarzona jestem, więc mogłam coś źle zapamiętać, ale z tego co wiem, to poprzeczne położenie to niezbyt dobrze? Ale cieszę się, bo miałam wątpliwości co do tego zzo, a on mówi, że jest jego zwolennikiem i poleca, chyba, że któraś pani lubi ból :) Że nie ma żadnych złych konsekwencji dla dziecka i wcale nie jest prawdą, że często kończy się próżnociągiem (tego się najbardziej bałam, a tym nastraszyła mnie położna). Więc już jestem na nie zdecydowana, oczywiście, jeśli nie będzie przeciwwskazań, ale na dzień dzisiejszy powiedział, że się kwalifikuję (wyjaśnił to w jakiś dziwny sposób, ale nie za bardzo wiem, o czym mówił.... mówię Wam, ja jestem taka zestresowana wizytami, że mam wrażenie, że dużo przekręcam..) Jak Wam się leży? :)
  13. Dziewczyny, nie ma co w ogóle myśleć inaczej. Dzidzius jest już z nami, tylko jeszcze po wewnętrznej stronie brzucha i na pewno już niedługo go będzieszie trzymać na rękach :) Nie ma innej opcji i tyle. Ja mam takie dziwne skurcze- takie kłujące, ostre bóle w podbrzuszu, szczególnie rano. Mam na szczęście wizytę w czwartek, to wszystko powiem lekarzowi, bo trochę rzeczy "nowych" od ostatniej wizyty wyszło- i te skurcze, i wydzielina jakaś inna niż po luteinie. No ale jestem spokojna, bo już niedługo wizyta. Chcę się spytać, jak mój dzidziuś siedzi w moim brzuchu, bo ja mam dziwne wrażenie, że poprzecznie- jak kopie, to czuję go po prawej i po lewej stronie, po bokach. Ciekawa jestem.. Mam nadzieję, że się jescze przekręci. Gdzieś czytałam, że jeśli przy pierwszej ciąży dziecko się tak ułoży, to jest to wskazanie do cesarki.. Kasia146- co czytasz? :) A jeśli chodzi o poród- samemu, czy nie, to długo się nad tym zastanawiałam..niby od samego początku nie chciałam być tam sama- zdana na łaskę położnych, które itak 100% czasu przecież z nami nie siedzą..bałam się takiej samotności. Więc chciałam z mężem. Ale z drugiej wiem, że to jest niezbyt estetyczny i krawy proceder- samo parcie dziecka, ale w ogóle ten cały czas, kiedy stękamy z bólu przez długie godziny przy skurczach.. ja strasznie niekomfortowo czuję się w swoim ciele w ciąży, dużo przytyłam (w 31tc miałam już +15kg! a jeszcze przecież spoooro dojdzie...), no i krępuję się teraz trochę przy mężu, czuję się jak słoń. No ale on powiedział, że chce być ze mną, więc pewnie będziemy rodzić razem. Tylko umowa jest taka, że on skupia się na mnie i stoi przy mojej głowie, a nie zerka, jak wychodzi dziecko- nie chcę, żeby później to miał przed oczami za każdym razem :P
  14. Tekla00- taka końcówka to faktycznie już się człowiek wierci i chciałby mieć z głowy, mimo wiadomego strachu. Ale chyba nie da się nie stresować, to normalne- takie podekscytowanie. W naszym organizmie będzie przecież gigantyczny skok adrenaliny, ale też endorfin podczas porodu :) pessarowa33- wiesz, najbardziej to bym chciała, żeby on akurat tam był i to nie dlatego, że ordynator, tylko że to lekarz, którego już znam i przy którym czuję się w związku z tym swobodnie. Tak samo by było, jakby prowadził moją ciążę jakikolwiek inny lekarz pracujący w którymś ze szpitali, po prostu przez te wszystkie wizyty już się człowiek oswoi ze "swoim" lekarzem, a dla mnie to itak była mega stresująca rzecz iść do faceta ginekologa szczerze mówiąc :) Nie chcę jakiegoś specjalnego traktowania, bo nigdy nie lubiłam dzielenia na równych i równiejszych, ale chciałabym, żeby po prostu te wszystkie pielęgniary i położne były ludzkie- miłe. Z tych wszystkich relacji, które się czyta o jakichkolwiek szpitalach to największy żal kobiety mają do właśnie położnych i pielęgniarek- a starczy minimum ludzkiej życzliwości i tyle to może zmienić. Ja niestety jestem z takich, co wszystko biorą bardzo do siebie, strasznie przeżywam, jak ktoś jest dla mnie niemiły i chamski, a przy porodzie i po nim pewnie jeszcze bardziej emocje będą skakać, więc nie chcę się popłakać "bo pani była niemiła" :P ale chciałabym mieć po prostu taki zwyczajny komfort, który się de facto należy każdemu pacjentowi na każdym oddziale każdego szpitala, że można się ze wszystkim do kadry zwrócić i oni we wszystkim z chęcią pomogą. No ale niestety świata nie zmienimy.. Oby nam się trafiły fajne babki! :)
  15. lilll, to może nie ma co szukać dalej, skoro masz taki szpital blisko siebie? Dla mnie bardzo ważny jest właśnie stopień referencyjności- w razie czego wiem, że nigdzie mnie czy dziecka nie będą przewozić.. pessarowa33- właśnie także ze względu na stopień referencyjności ten szpital wybierałam, bo w Ujastki Neonatologia ma III stopień, a Ginekologie i Patologie ciąży ma II, a na Kopernika wszystkie mają III. Korci mnie, żeby pomyśleć o Ujastku, ale z drugiej strony, jak chodzę do ordynatora z Kopernika na wizyty, to wolę rodzić w szpitalu, gdzie mój lekarz jest. Choć nie oszukujmy się- prawdopodobieństwo, że rodzić będzie się akurat podczas pracy swojego lekarza też nie jest jakieś ogromne. No nic, zobaczymy :)
×