Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mmrta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mmrta

  1. lilll, grunt to spokój (wiadomo, względny, bo stres zawsze jest), rób rzeczy, które Ci sprawiają przyjemnośc i które Cię maksymalnie pochłoną (dlatego polecam wciągnąć się w jakiś serial- niekoniecznie kryminalny, ja na przykład przy takich się stresuję, więc raczej komedie :) ) olusw21-¿Cómo estás? :) ja się zabierałam za ten hiszpański i za wiele innych rzeczy, ale ciągle mi mgr na sumieniu siedzi i tak nad nią cierpię, mam włączoną, a zajmuję się milionem innych rzeczy na necie i jest takim wyrzutem sumienia. Muszę się zmobilizować, żeby później się nią nie przejmować.
  2. Zleci szybko! :) Byle się czymś zająć, w coś wciągnąć. Książki, serial, haftowanie :D Albo uczyć się np. włoskiego :) Ja miałam plan trochę się pouczyć hiszpańskiego, ale niestety jeszcze pracę mgr się staram ogarnąć.. No i też mam nadzieję, że faktycznie może szybszy poród będzie :D W zamian za to całe leżenie ;) Swoją drogą dziewczyny- jeśli któraś potrzebuje kupić pessar, to mogę sprzedać sporo taniej! Ja wydałam na tę "przyjemność" 170zł, po czym, jak pisałam, okazało się, że nie będzie potrzebny. Nie jest rozpakowany, siedzi w sterylnym, nienaruszonym opakowaniu- to pessar kołnierzowy szyjki macicy nr 2. Nie chcę tu handlować, ale jak itak kobitki potrzebują, to mogą zaoszczędzić, a mi się choć część kasy zwróci. Aczkolwiek już się pogodziłam z tym, że pewnie będzie tak leżał. Jakby co to data ważności to 08.09.2016. Byłam dziś na wymazie GBS i od razu zrobiła mi położna KTG. Synek ma serce jak dzwon, tak waliło, że babka musiała przyciszyć maszynę :) Jak u Was? Pozdrowienia!!
  3. lilll, teraz, jak pogoda koszmarna i na zewnątrz zimno, buro i mokro, to nawet się z tego łóżka aż tak ruszać nie chce, więc łatwiej Ci będzie choć tyle, trzymam kciuki! Choć wiem, że to uciążliwe, ale musi się udać :) Ja, po przejściu na zwolnienie z pracy, tak się cieszyłam, że będę mogła spacerować, wtedy dopiero robiło się na zewnątrz kolorowo, było ciepło, słonecznie i pięknie. Poszłam do lekarki i jej mówię, jak się z tego cieszę i właśnie na tej wizycie okazało się, że mam niewydolność szyjkową i babeczka mi mówi: no jednak za dużo to sobie pani nie pospaceruje :D Ja teraz mam 33tc (32+2), ostatnio mi powiedział profesor, że oby do 34, a potem już będzie bezpiecznie. Moja siostra rodziła w 34 tc i też jej mówili, że 34 już jest bezpieczny. Wiadomo, najlepiej dla dziecka posiedzieć w brzuchu do terminu, ale chociaż tyle, że powoli opada ze mnie taki stres, żeby tylko do 34. Ale mój mąż czasem, jak jeszcze ładnie było, brał mnie na "spacery": wsadzał do auta i jechaliśmy tuż obok, dosłownie 3minuty ode mnie, do moich ulubionych sadów. Tam otwierałam drzwi i siedziałam na świeżym powietrzu i wracaliśmy z otwartym oknem 10km/h, żeby się nazywało, że jestem na spacerze :) No nic, fajna książka w łapę, albo dobry serial w TV bądź też w internecie i jakoś pójdzie (Polecam Sherlocka Holmsa i Friendsów :) Mogę podesłać linki do oglądania w internecie, co prawda po angielsku, ale jest wersja angielska z angielskimi napisami, co może niektórym ułatwić :P )
  4. Ja nie potrafię tak w 100% leżeć i nic nie robić, itak się trochę po domu pokręcę i coś tam porobię.. Choć teraz leżę już dużo więcej. Ale od tego kurde też wszystko boli :D
  5. NowaCiazowka- wiesz, szczerze mówiąc, to ja też nie miałabym nic przeciwko cesarce.. Ból to jedna sprawa, ale też przeraża mnie to, że wszystko tam na dole się porozchodzi, potrwa, zanim wróci na swoje miejsce, później nietrzymanie moczu, problemy z wypróżnianiem po porodzie, krwawienie.. a jeszcze moja przyjaciółka niedawno rodziła i miała szyte krocze i wdarło jej się tam paskudne zakażenie- póki co jest na antybiotykach i maściach, ale niewykluczone, że będą musieli jej to pruć i zszywać na nowo.. No i stres, czy będę umiała dobrze przeć, czy będzie postępować akcja porodowa.. Dużo kobitek przygotowuje się ćwicząc całą ciążę, żeby ulżyć skurczom i lepiej to wszystko przejść, ale jak my mamy leżeć plackiem to automatycznie to odpada. Strasznie jestem ciekawa, jak to wszystko będzie wyglądać. Byłam już w 100% zdecydowana na zzo, ale ostatnio była u mnie pierwszy raz z wizytą położna i powiedziała, żeby spróbować własnymi siłami, szczególnie jak szyjka już jest skrócona, bo po zzo podobno dość często kobiety mają problem z wyparciem dzidzi i poród kończy się próżnociągiem, po którym mogą być wylewy na główce.. i nie wiem teraz sama, co myśleć. Skonsultuje to jeszcze z lekarzem, mam wizytę 4 grudnia.. A dziewczyny mówicie o tym twardnieniu brzucha- mi się to zdarza, szczególnie po skorzystaniu z toalety, już od około 20tc. Mówiłam o tym poprzedniej lekarce, jeszcze przed wykryciem problemów z szyjką i mówiła, że to normalne. Więc później, już u nowego lekarza, nawet o tym nie pamiętałam. Czy to jest jakiś poważny objaw, który decyduje o jakiś dodatkowych krokach ze strony lekarza? Czy po prostu on towarzyszy tym naszym przypadłością? Pozdrowienia z łóżka :) Ja nie mam TV, więc wynajduję alternatywne rzeczy do robienia.. :)
×