Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rozmowa niekontrolowana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez rozmowa niekontrolowana

  1. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Modelko kochana, tak bardzo jestem wzruszona Twoim wpisem. Nie myślałam, że ktoś się tym przejmuje. Wiesz, ja za Tatę ofiarowałam już setki chyba odpustów a Koronką do Bożego Miłosierdzia modlę się codziennie, ale Msza Święta to potęga nieporównywalna. Kiedyś już rozważałam takie rozwiązanie o jakich piszesz (ba! Myślałam, żeby księdzu opylić telewizor! :P ), ale ostatnio, z okazji pożegnania naszego proboszcza, którego biskup tajemniczo zabrał nam w środku Wielkiego Postu, szokując wszystkich parafian, rozmawialiśmy sobie szczerze o finansach i wierzcie mi, że księża wcale nie śpią na pieniądzach. Zobowiązania wobec Kurii czy domów zakonnych są tak potężne, że czasem siedzą w długach, dlatego każdy grosz się liczy. Byłoby mi bardzo niezręcznie prosić o raty za gregoriankę w takiej sytuacji. W dodatku jestem że tak powiem "przebojowa inaczej"...;) Ja nawet nie mam śmiałości podejść do księdza i poprosić o rozeznanie modlitewne odnośnie ewentualnego kierownictwa duchowego a co dopiero o taką sprawę.
  2. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Moje wpisy są oczywiście ze stopką, z resztą wiecie przecież kiedy ja piszę, a kiedy ktoś się za mnie podaje :) Cieszę się dziewczyny, że takie działanie Boże odczuwacie w swoim życiu, Maryja troszczy się nawet o zwykłe nasze sprawy. Mnie spotkała dziś radosna niespodzianka, bo okazało się, że starsza osoba z którą straciłam kontakt, bo nagle przestała przychodzić do kościoła, nie umarła jednak, mimo 96 lat, a tylko chorowała i znowu spotkałam ją dziś w kościele. A usłyszałam ją, kiedy klęczałam w kaplicy adoracji, a ona wchodziła do świątyni i witała kogoś. Nie mogłam uwierzyć, że po tylu tygodniach zamartwiania się i oddawania jej Maryi, widzę ją całą i zdrową( no, stosownie do wieku). Popłakałam się ze wzruszenia przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie i Jego Mamą, która nie opuszcza Go ani na chwilę... No a dziś jest znowu Jerycho Różańcowe i znowu będę w nocy adorować Boga, znowu będę klęczeć bliziutko Niego, co za radość. Wiecie, patrzę jak Pan dotyka kolejnych serc, jak zapala w nich płomień tęsknoty za Nim, zrozumiałam, że każdy człowiek ma w sobie zakodowane odkąd zaistniał w zamyśle Bożym, pragnienie zjednoczenia z Miłością. Każdy, tylko jedni o tym wiedzą a inni tę prawdę wypierają. Za tych drugich musimy się naprawdę gorąco modlić. Błogosławionego wieczoru i nocy, moja będzie cudowna:)
  3. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Jakiś tydzień temu, nie pamiętam czy w środę czy w czwartek otworzyłam Pismo Święte na tzw. "chybił-trafił" i wzrok mój padł na tekst z Pierwszej Księgi Samuela rozdział 10, wers. 1-8. Ostatnie zdanie z tego tekstu przeszyło mi wtedy serce. Przytoczę. "Czekaj na mnie przez siedem dni, aż przyjdę do ciebie, aby cię pouczyć, co masz czynić". Miałam w sercu takie przekonanie, że tym razem chodzi naprawdę o 7 dni i często wracałam myślą do tego zdania (chociaż czytałam przecież Pismo Święte i w kolejne dni), nie traktowałam go jako swoistej obietnicy , ale byłam ciekawa, co się wydarzy. I wydarzyła się ta wczorajsza spowiedź! To światło od spowiednika. Uważam to za coś niesamowitego. Teraz tylko odważyć się i zwrócić do kapłana z pytaniem o prowadzenie duchowe. Jak tylko o tym pomyślę, to jakieś zniechęcenie przychodzi, wątpliwości i mimo że wiem kto mi tak przeszkadza, to naprawdę jest to trudne... Czasem jestem wyczerpana tą walką duchową, wczoraj przed tą spowiedzią, miałam takiego doła, popłakiwałam co chwilę, post środowy szczególnie mi doskwierał, a wieczorem takie pocieszenie. Ech, tylko przyjść do Jezusa i wszystko będzie dobrze :)
  4. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Nie, nie ganiałam wiewiórek. Modliłam się na różańcu. Tobie też polecam. To przyniesie Ci więcej pożytku niż podszywanie się pod ludzi w internecie. :) A dziewczyny, jutro napiszę wam coś niesamowitego, dziś nie mam już siły. Śpijcie z aniołami :)
  5. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Co za dzień! Właśnie wróciłam z kościoła , jestem po spowiedzi. Hura! :D Była spowiedź po nab/ożeństwie pokutnym w ramach rekolekcji wielkopostnych. Księża spowiadali a na ołtarzu był N/ajświętszy S/akrament. Już chciałam uciec, bo ksiądz u którego chciałam się spowiadać nie spowiadał, ale jakoś się przemogłam. Podeszłam do konfesjonału a tam....ksiądz rekolekcjonista! Uspokoił mnie, rozwiał moje wątpliwości i doradził prowadzenie dziennika i znalezienie koniecznie kierownika duchowego. No to teraz dziewczyny wspomóżcie m/odlitewnie tę ostatnią intencję. Oddaję was J/ezusowi przez serce Maryi. Ps. no widzisz modelko, jak się podobasz?;) B/łogosławionej nocy.
  6. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Modelko, ja tego nie napisałam. Ktoś się pode mnie podszył. Nie wiem dlaczego.
  7. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Na razie nic nie słychać. W mojej branży w moim mieście nie mam raczej szans. Wyjechać nie mogę, bo jestem potrzebna mamie- tak że jest ciężko. Mamie jeszcze nie powiedziałam-nie chcę jej martwić. Mam inny problem. Mamie często śni się tata. Cały czas myślę o m/szach ś/więtych gregoriańskich za niego, ale zwyczajnie mnie nie stać. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem sprzedaży telewizora. Mam taki wypasionego P/hilipsa. Dwa lata chyba go spłacałam, więc siłą rzeczy nowy nie jest. Nie wiem gdzie i za ile mogłabym go sprzedać, ale szczęście mojego taty to dla mnie sprawa najważniejsza. Ważniejsza niż praca czy inne życiowe problemy. Gdybyście mogły szepnąć słówko P/anu B/ogu w jego intencji, to byłabym wdzięczna. Co do Twojej kuzynki modelko, to faktycznie, B/óg jest cudowny a m/odlitwa ma ogromną moc. Zwłaszcza ta, którą On sam podyktował. Ja się trochę motam. Nie wiem, czy w ogóle o coś konkretnie prosić dla siebie czy moich bliskich. Jako zawierzona M/aryi, powinnam wszystko to Jej oddać , ale człowiek jest tak słaby i zwyczajnie boi się przyszłości. Mam taką czułą relację z J/ezusem. Wczoraj dostał ode mnie kolejną różę i znowu ją zachował! :D A jednak nie śmiem Go o nic prosić, żeby nie zranić Go swoim brakiem ufności. Tylko Go uwielbiam. B/łogosławionej nocy, dziewczyny :)
  8. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Kochane moje, jeszcze jedno. Jeśli możecie, pomódlcie się dla mnie o kierownika duchowego, jakiegoś mądrego kapłana. Dzieje się tak wiele i tak intensywnie, że nie wiem jak się w tym poruszać, boję się popełnić błędu, coś źle odczytać... Będę bardzo wdzięczna :)
  9. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Później poszłam do kaplicy z piękną czerwoną różą dla J/ezusa, myślałam, że jak zawsze wieczorem ją sprzątną, żeby nie leżała przy cyborium, ale ona tam jest, ktoś ją wsadził do wody i stoi sobie przy Panu J/ezusie pod cyborium na posadzce, przy innych kwiatach. Dziś też jeszcze była :) A na wieczorze chwały, jak zawsze cuda. Na koniec podeszła do mnie znajoma i zapytała, co się ze mną dzieje. Podobno promienieję, mam jakieś światło w spojrzeniu, rozświetloną twarz i ona mnie nie poznaje. Zapytałam od kiedy widzi tę zmianę. A ona, że od 2-3 miesięcy. I wszystko jasne! Konsekracja do M/aryi! Codzienne Jej się zawierzanie, codzienne 3 części R/óżańca Ś/więtego. Odzyskałam niesamowitą z Nią relację, ale nie przypuszczałam, że to po mnie widać! Jestem niesamowicie szczęśliwa, nawet strach przed przyszłością, bo widoków na nową pracę nie widać, nie burzy tego szczęścia. Myślisz anialon, że ja wiem co robić? Kompletnie nie wiem. A jeśli J/ezus chce mnie bezrobotną? W ubóstwie? Poza tym, po konsekracji do M/aryi, osoby Jej oddane, nie modlą się w konkretnych intencjach, ale wszystko składają w Jej ręce, aby Ona to prowadziła i przedstawiała J/ezusowi. To jest całkowite zaufanie, to bardzo trudne, ale uczę się powoli tego zawierzenia, ciągle się uczę... Wiesz anialon, ja praktycznie praktykuję dożywotnią NP, ale jej owoce powierzam M/aryi i w Jej intencjach. No rozpisałam się, Was też zawsze oddaję M/aryi, a przez Jej serce, J/ezusowi.:) Błogosławionego wieczoru.
  10. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Kochane, milczę , bo mnie z lekka zamurowało..;) Po tej pustyni duchowej, którą miałam ostatnio, mam teraz czas tak niesamowitych pociech, że czasami aż płaczę ze szczęścia. J/ezus taki bliski, taki czuły, taki serdeczny. W sobotę rano obudziłam się w jakimś b/łogostanie, jakby w m/odlitwie, absolutnie szczęśliwa tym piątkowym b/łogosławieństwem N/ajświętszym S/akramentem i perspektywą sobotniego wieczoru chwały dla J/ezusa. No właśnie, rano pomyślałam sobie , jak ja się dostanę do tej miejscowości, bo nie jestem zmotoryzowana. Postanowiłam zapytać sms-m koleżankę, czy jedzie. Jeszcze nie zdążyłam napisać, kiedy pomyślałam sobie, że jeśli J/ezus chce mnie tam, to jakoś to załatwi i w tej samej sekundzie dostałam sms-a od tej dziewczyny z pytaniem, czy chcę z nią jechać. Byłam w szoku, a kiedy jej podziękowałam, napisała mi: -To J/ezus, nasz P/an tak pragnie-
  11. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Wiesz, modelko, co do odmawiania R/óżańca Ś/więtego, to miałam taki kryzys teraz w czasie choroby, gdy autentycznie cierpiałam i film mi się urywał, ale poprosiłam M/aryję o wytrwanie i udało mi się odmówić trzy części. W sumie, to odmawiam trzy części od 5 listopada codziennie, odkąd zaczęłam przygotowanie do konsekracji do M/aryi. Z pomocą B/ożą zamierzam tak do końca życia, będę się m/odlić o to wytrwanie.R /óżaniec to "kałasznikow" M/aryi na s/zatana. No właśnie modelko, uważam, że Twoje problemy duchowe, niemożność wyjścia z nich do końca, wiążą się z objawieniami Marii z Irlandii, które propagujesz. Dopóki z tym nie zerwiesz, nie uwolnisz się. I nie sugeruj się tym, że to dzięki nim pokochałaś E/ucharystię i adorację, bo szatan przełknie naprawdę wiele rzeczy, żeby przemycić jedno zło. A tym jest nieposłuszeństwo i podkopywanie autorytetu K/ościoła. Niech Cię nie uspokaja też to, że egzorcysta nie dostrzegł niczego złego w tych treściach, które szerzysz, bo jak pewnie słyszałaś, ks. P. Glas mówił już i o takich przypadkach, gdy egzorcysta nie rozpoznał opętania (!). Piszę to tylko dlatego, że znowu zamieściłaś te orędzia na moim temacie a przecież bardzo Cię prosiłam, żebyś tego nie robiła, bo wg mnie są demoniczne. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie przekonam Cię i owoce też Cię nie przekonują, niech więc zyskam chociaż to, że nie będziesz tu tych treści zamieszczała. Przepraszam, jeśli Cię to zabolało, na zło muszę jednak reagować a wg mojego rozeznania, jest to zło w czystej postaci, choć misternie zakamuflowane. Ciebie oczywiście bardzo cenię i jako osobę i jako nieprzeciętną duchowość i w wielu kwestiach autentycznie podziwiam. Chyba nie muszę też dodawać, że modlę się i za Ciebie i za anialon.
  12. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Z moim zdrowiem średnio. Cały dzień leżę a wieczorem w tajemnicy przed mamą wymykam się na E/ucharystię. Wybuchy radości były opisywane przez naszego księdza, który chciał uprzedzić przed zjawiskami mającymi miejsce podczas m/odlitwy uwielbienia i wstawienniczej i pewnie byłam kilkakrotnie ich świadkiem, ale nie pamiętam, kiedy i gdzie to było. Ech, przez tę chorobę przepadł mi dziś wyjazd do Szczecina na rekolekcje z ks. Dominikiem Chmielewskim, ale naprawdę ledwie dałam radę dotrzeć na wieczór na M/szę Ś/więtą do mojego parafialnego k/ościoła i zostałam przyłapana telefonicznie przez mamę...:P. Ech, gdyby ona wiedziała, że ja wyłażę z łózka i siedzę w zimnym k/ościele...już i tak z trudem akceptuje moje środowe i piątkowe posty...No a dzisiaj jeszcze zostałam na katechezie prowadzonej przez naszego ks. proboszcza. Hmm... z tego co on mówił, to został nam niecały rok do /a/pokalipsy sumień/. Ten R/ok M/iłosierdzia jest naprawdę ostatnią szansą, później będzie wielkie oczyszczenie, w którym większość zginie.
  13. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Och, a ja dziś w święto Matki Bożej Gromnicznej, czyli Ofiarowania Pańskiego, byłam w Poczerninie, przy figurze Matki Bożej Światłości, przy misji prowadzonej przez ks. egzorcystę Andrzeja Trojanowskiego. Polecam jego konferencje na YT. Mimo późnej pory i deszczu przyjechało wiele osób. Na czas modlitwy deszcz ustał, niebo zachmurzone a nad figurą, w taki jakby łuku rozgwieżdżone, aż trudno uwierzyć. O i podeszłam do indywidualnego błogosławieństwa do ks. Andrzeja! Co za cudowny wieczór. Wiecie co? Życie z Bogiem to nieustanna przygoda, każdego dnia pytam "ciekawe co dzisiaj?" . I dzieją się cudowne rzeczy. :) Mimo problemów zawodowych, życiowych, emocjonalnego doła, mam w sobie jakieś niewytłumaczalne szczęście i wewnętrzną radość. Sama nie wiem skąd to się bierze, ale jest cudowne. Błogosławionej nocy.
  14. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Kochane moje, widzicie przyszedł i na nas czas doświadczenia. Nie poddawajcie się. Łatwo jest kochać Boga, gdy się Go tak słodko doświadcza, wśród duchowych uniesień, a jak zniechęca nas czas próby. Pamiętacie? "....a kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony". Jezus powiedział do Alicji Lenczewskiej, że pragnie od nas wiary, że to nią się karmi a jest wszechmocny tak samo w kościele w tabernakulum, jak na wyżynach nieba. I nie zmienia się, ten sam niezmienny, cichy, milczący, niepozorny a wszechmogący. Modelko, jak najbardziej pasujesz do tego wątku. Oddaję Cię w ręce Maryi, ona już wie, jak postąpić. Wiem, że cierpisz duchowo, ale oddaj to cierpienie Bogu, może ta ofiara jest komuś potrzebna? Na pewno jest. My nie wiemy na razie, czemu dzieje się tak jak się dzieje. Później to będziemy wiedzieć i....dziękować. Anialon, modlę się za was, dziewczyny. Szatan walczy o każdą naszą myśl, każdy poryw serca, ukryjmy się w ranach Jezusa. One po to zostały Mu zadane. W nich jest nasze zdrowie, a Jego Krew sprawia, że stajemy się niewidzialni dla złego ducha. Nie róbmy niczego sami, ale zawsze z Jezusem i przez Maryję. Życie nie jest łatwe a idą czasy naprawdę ciężkie, może staniemy nawet w obliczu śmierci męczeńskiej, tylko z Bogiem możemy temu podołać. Mnie Maryja uczy wszystko oddawać Jezusowi przez Jej ręce. Wszystko. Spróbujcie. Błogosławionego wieczoru.
  15. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Dziś kolejne Jerycho Różańcowe. Ależ ten czas mija! Na myśl o tym, że znowu będę tak blisko Najświętszego Sakramentu, rozpływam się ze szczęścia. I na dworze niewiarygodnie jak na tę porę i nieporównanie z mroźnym dniem wczorajszym, ciepło. Pan Jezus zadbał, żeby osoby adorujące Go w tej nieogrzewanej kaplicy nie zmarzły. Nawet o to się troszczy...:)
  16. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    https://www.youtube.com/watch?v=E8sVeLdU_Yg
  17. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Modliłyśmy się od piątku z koleżanką o łaskę dobrej spowiedzi dla innej koleżanki, która po długim czasie jakoś nie mogła się przełamać. W poniedziałek rozczarowanie, bo okazało się, że nie była. W środę za to przyszłam do urzędu, w którym one pracują a ja tam jestem stałym petentem i widzę ją wprost promieniejącą , szczęśliwą. Przystąpiła do Spowiedzi Świętej 8 grudnia, w wielkie święto Niepokalanej. Rzuciła mi się na szyję, bo dowiedziała się, że się za nią modliłam. Jestem taka wzruszona dobrocią Maryi, miłosierdziem Pana Jezusa. Ta dziewczyna wprost promienieje łaską uświęcającą. I to działa na innych. Coraz więcej pań z tego urzędu zaczęło chodzić na Mszę Świętą przed pracą. Ten widok jest tak cudowny, Jezus dotyka coraz więcej osób, tą swoją Obecnością, szczęściem a tylu ludzi deprecjonuje spowiedź . Sakramenty święte Kościoła Katolickiego działają cuda i my te cuda widzimy na własne oczy. Modelko kochana modlę się za Ciebie. Chciałabym, żebyś coś obejrzała i może to da Ci do myślenia. Tak na spokojnie zastanów się nad tymi treściami. Anialon, o Tobie też pamiętam w modlitwie, uważaj jednak z tym nadmiernym przywiązywaniem uwagi do swoich snów. To niebezpieczne. Pozdrawiam Was wszystkich. Błogosławionej nocy, ja niedługo spotykam się z Jezusem w Godzinie Świętej, którą praktykuję od kilku miesięcy. :) Polecam każdemu.
  18. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Cha, cha, cha, anialon....:) Uniesienia powiadasz? No to zapeszyłaś. ;). W ostatni dzień rekolekcji mam jakiś kryzys, emocjonalna pustka, wątpliwości, a w nocy ....byłam normalnie straszona! Do rana spałam z ręką owiniętą różańcem... Pomódlcie się za mnie , żebym jakoś wytrwała do jutra. Nie proszę o jakieś długie modlitwy-jedno westchnienie albo akt strzelisty. Z serca dziękuję:) No a jutro godzina łaski dla świata. Nie przegapmy:)
  19. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    To prawda anialon, że mamy w zwyczaju generalizowac wszystkich. Właśnie zgeneralizowałaś wszystkich Polaków...
  20. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Ale za kogo mam się modlić? Za dowcipnisia z wulgarną stopką? Jak mam Cię przedstawić Bogu? :)
  21. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Nawet nie wiesz, ale naprawdę chcesz. Nie wierzysz w swój głód...
  22. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Chodzi o ten zapowiadany przez mistyków, między innymi św. Ojca Pio i św. Siostrę Faustynę znak, który ma być widoczny dla każdego na całym globie ziemskim i towarzyszące temu oświecenie co do naszych nieuświadomionych grzechów. Prawda o nas samych. Ostatnia szansa na powrót do Boga. No i realizacja III tajemnicy fatimskiej. Pamiętacie ten obraz załamanego papieża idącego przez zniszczone miasto, wśród ciał ofiar...no właśnie ofiar czego albo kogo? W świetle dzisiejszych zagrożeń wygląda to bardzo realnie...
  23. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    GośćM, bardzo sie cieszę, że serce prowadzi Cię do kościoła. Nie zdziw się, jeśli zaraz ogarnie Cię zniechęcenie-zły duch nie wypuszcza tak łatwo swej zdobyczy-będzie hm...dokuczliwy. Będziemy Cię wspierać modlitwą, najważniejsze żebyś skorzystała z Sakramentu Spowiedzi Świętej. Nawet wbrew sobie, przełam się. Wiem po sobie z dawnych lat, jak ciężko zdecydować się na spowiedź po dłuższym czasie, jak szatan od tego odwodzi -"im dalej w las, tym więcej drzew", kiedy się jednak człowiek w końcu przełamie, to jakby ciężar spadł z serca. Zachęcam, zwłaszcza w dzisiejszych czasach warto zadbać o kondycję duchową, bo jak widać, nie możemy znać dnia ani godziny... Pozdrawiam :)
  24. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Witajcie. Wiecie, pierwszy etap moich rekolekcji ma służyć "wyrzeczeniu się świata" i jakoś takie przynaglenie poczułam, żeby w tym czasie nie włączać w domu telewizora. I faktycznie nie robię tego od początku. Dotarły jednak do mnie infomacje o tych strasznych wczorajszych wydarzeniach we Francji, które wydają się być tylko początkiem prześladowania c/hrześcijan. Ta sobie pomyślałam, że trzeba dziękować za każdy dzień w którym możemy jeszcze bez przeszkód wyrażać swoją wiarę, przyjmować s/akramenty ś/więte, adorować N/ajświętszy S/akrament. Przypomiały mi się słowa Jezusa do mistyczki "Szukajcie Mnie, dopóki pozwalam się znaleźć". Wszystko zmierza do czasów strasznych i tylko kwestią czasu jest to, że będziemy musieli za C/hrystusa oddawać życie. Jak wielkiego trzeba będzie nam umocnienia, żeby za Niego umrzeć. Korzystajmy więc maksymalnie z tej mocy sakramentów, która ciągle jest jeszcze tak dostępna i bądźmy zawsze gotowi na śmierć, bo nikt nie zagwarantuje nam, że jutro nie zginiemy w jakimś zamachu. Tak, to czasy ostateczne, widzę ogromną powagę kapłanów, którzy gdzieś tam starają się w homiliach przemycić te ostrzeżenia tak, żeby nie przerazić ludzi, ale jest źle...Ostatnio już przed zakończeniem M/szy Ś/więtej ksiadz, ni z gruszki ni z pietruszki, powiedział że kto chce zrozumieć to, co się teraz dzieje, to wyjaśnia to ks. proroka Joela. Przeczytałam i naprawdę jest czego się bać... Kochane, trzymajmy się więc C/hrystusa. Poprzez Maryję idźmy do Niego. Spokojnego dnia.
  25. rozmowa niekontrolowana

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    GośćM, to dla Ciebie :) https://www.youtube.com/watch?v=a-ILH-mfUx8
×