Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morciek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Morciek

  1. Gość Karolina29, moja robi tak samo. Dużo śpi, szczególnie w nocy - maks trzy pobudki. Położna mi powiedziała, że widocznie tak jej wystarcza. Mama natomiast mówi, że jak dziecko śpi, to rośnie, więc chyba po prostu trafiły nam się grzeczne dzieci. :) Madzia, uszy do góry. Miałaś prawo się wściec, ja pod koniec ciąży już zwyczajnie ignorowałam takie teksty. No zupełnie jakby to, że jeszcze nie urodziłam, było przewiną i to w dodatku moją... już niedługo będziesz mieć maleństwo. :) Małgosi pępek odpadł w piątek bodajże. Mi się gorąco zrobiło, ale ranka wygląda na zagojoną. Przy myciu psikam tylko Octaniseptem. Dziś natomiast byliśmy na pierwszym, 20-minutowym spacerze. Cały przespała. :)
  2. I jeszcze, Moniu, zbadaj sobie krew, czy nie masz anemii. :)
  3. Madzia, Ty jako założycielka tematu NIE MOŻESZ go opuścić! Cześć Daria, fajnie, że napisałaś! I cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze. :) Monia, weź Ty pogoń swojego faceta. Zarówno nam, jak i im serducha się kroją, jak naszym maluchom jest źle, ale wtedy trzeba mu pomóc! Ja rozumiem, że oni pracują i przynoszą kasę na maluszka, ale czy to, że my się nim opiekujemy, gdy ich nie ma, nie jest pracą? Zostaw mu córę, jest niedziela, umów się na kawę z koleżanką albo po ludzku zalegnij na kanapie i obejrzyj sobie film. No i uszy do góry, Amelka czuje, że się denerwujesz.
  4. Dzisiejszy hicior. Mąż leży z naszą córą i gada jej głupoty. W pewnym momencie moich uszu dociera taka kwestia: "Małgosia, jak to jest, że tobie wolno wisieć na cycku godzinę, a jak ja próbuje tylko złapać, to zaraz mam po łapach?" Małgosia w odpowiedzi mrugnęła tylko oczętami. :D
  5. Cześć dziewczyny! Ja jestem typem Zosi-samosi, chciałabym robić wszystko sama, poza tym jak ktokolwiek próbuje zrobić coś przy małej to mnie szlag trafia. Ale czasem odpadam, mam wszystkiego dosyć i chciałabym wyć z bezsilności, a wtedy wkracza mój mąż albo mama. P. ostatnio cztery godziny chodził z małą w kółko po pokoju, bo miała fochy i nie chciała spać. Poza tym po powrocie z pracy chodzi ze mną niczym piesek, bo jak pisałam, nie lubię córy oddawać. Mama za to służy radą. Myślę, że w momentach takiego załamania, bardzo ważna jest jednak pomoc, albo chociaż obecność kogoś bliskiego.
  6. Moja tylko w szpitalu dostawała mm i rzeczywiście, wtedy jej sie ulewało. Po piersi nie odbija jej sie nigdy. :)
  7. A właśnie, drogie mamy, ile miałyście szwów? Ja 6 + rozpuszczalne w środku, ale nie wiem ile.
  8. Ja miałam na ok. 12 godzin przed porodem jednorazowe krwawienie, tylko podczas korzystania z toalety. I była to jasna, żywa krew, na pewno nie czop - on pojawił się już w szpitalu, jakieś 6 godzin po tym krwawieniu. W moim przypadku nie był to zły zwiastun, ale potem się okazało, że miałam już zielone wody. Uważam, podobnie jak dziewczyny, że należy sprawdzić przyczynę krwawienia.
  9. Ja też mam cudowną radę na bolesne piersi. Trzeba zagryźć zęby i przeczekać...
  10. Gościu z 16:17, cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować Ci pomysłu, żeby za domniemaną głupotę męża karać niczemu niewinne dziecko.
  11. Angela, oczywiście uściski! Madziu, tego bólu sobie nie wyobrażaj, nie ma sensu. Ja sie nastawiałam na sto różnych wersji, a ostatecznie wszystko odbyło się jeszcze inaczej. Pamiętaj tylko, że każdy ból mija. Ten też szybko minie. Dziś ktoś pytał mnie o poród i złapałam się na tym, że już nie pamiętam, jak bardzo mnie bolało i w którym miejscu. :) Mnie przed porodem nie przeczyściło, nie miałam za to zupełnie apetytu. :)
  12. Edi, to trochę przeżyłaś... przybijam piątkę za bóle z krzyża, też takie miałam. Nasze dziewczynki to takie gwiazdy, a chłopcy to księżyce. Dzieci nienarodzone to komety, wiadomo, że się pojawią, ale nikt nie wie kiedy. :) Mamy cudowny gwiazdozbiór. :)
  13. Naturalnie dołączam się do gratulacji. Ciekawe, czy Eliza wygląda tak, jak wyśniła sobie jej mama. :)
  14. Wiecie, ja niby zdawałam sobie sprawę z tego, że w moim wnętrzu jest żywa istota, ale jak ją urodziłam i położyli ją na mnie, to byłam wręcz zaskoczona. :) Ale nie zapomnę tego uczucia do końca życia. I zaraz po tym takiego przekonania, że komukolwiek, kto powie na nią złe słowo, samodzielnie przegryzę tętnicę. :) Teraz, jak ktoś bierze ją na ręce, to krążę wokół niego niczym sęp, sprawdzając, czy wszystko gra.
  15. Edi, madziu, a przypomnijcie, na kiedy wyliczono Wam termin?
  16. Dzień dobry! :) Jak tam, moje drogie Mamy i Brzuchatki? W nocy tuliłam do snu córeczkę i uświadomiłam sobie okropną rzecz. Jak już mija strach przed porodem, nadchodzi inny, o wiele gorszy. Że maleństwu coś się stanie, że mogłoby go zabraknąć. Straszne to jest. Teraz, kiedy mam Małgorzatę przy sobie wiem, że nie ma mnie bez niej. Przy tym lęku obawa przed porodem i on sam to naprawdę nic...
  17. Wiecie co... ja nie miałam żadnym symptomów, że to już. Nawet pierwsze skurcze w nocy potraktowałam jako konieczność zmiany pozycji. Myślałam, że muszę odwrócić się na drugi bok, bo miednica nie wyrabia. Także nie wiem, co Wam poradzić. Ale czekania bardzo współczuję.
  18. Karolinko, uściski! Madzia, Edi, może coś się rusza? Oby, prawda? :) My jesteśmy po pierwszym zabiegu manicure mojej córeczki. Mąż w roli kosmetyczki spisał się znakomicie. :)
  19. Przecież nie chodzi o to, żeby kogokolwiek wystraszyć... wiadomo, że poród boli, ale to jest ból, który mija. Nawet w trakcie są przecież momenty, kiedy skurcz odpuszcza i można odpocząć. Ja będę wciąż mówić, że poród jest nie tyle bolesny, co męczący. Gościu PRZYSZŁA MAMO, ja u dentysty od progu krzyczałam o znieczulenie, myśl o porodzie mnie paraliżowała, a naprawdę nie było tak źle. Wiem, że to wyświechtany slogan, ale kluczem do sukcesu jest słuchanie położnej lub lekarza, którzy odbierają poród. Z ich wskazówkami naprawdę jest łatwiej.
  20. Dobranoc! Niech Wam się pociechy przyśnią. :)
  21. Edi, mnie się udało bez oczyszczania. Mało tego, nie rodziłam łożyska, tylko pani położna wyciągnęła je ze mnie, delikatnie ciągnąc za pępowinę. A ja, głupia, półsiedzę z maluszkiem na piersi i mówię: "pani mi je pokaże, chciałam zobaczyć." Naturalnie, pokazała i wytłumaczyła, gdzie łożysko, gdzie worek owodniowy, jak to wszystko trzyma się w kupie i skąd wychodzi pępowina. A ja chciałam na własne oczy zobaczyć, czy łożysko jest całe, bo też bardzo bałam się oczyszczania. Zupełnie, jakbym się na tym znała. :D
  22. Kasisi, czy mogłabyś powiedzieć coś więcej o tym wyciąganiu szwów? Mnie też to czeka około przyszłego piątku.
  23. Magda len, ja nie spuchłam w ogóle, ale mam znajomą, która teraz jest na końcóweczce ciąży, 38 tydzień bodajże. I ona spuchła tak strasznie przez jedną noc. Poszła do lekarza, który położył ją na oddziale, żeby wykluczyć zatrucie ciążowe. Myślę, że Twoją opuchliznę też warto byłoby skonsultować.
  24. Pierwszego dnia rzeczywiście sporo, z kazdym dniem coraz mniej. Ja jestem w czwartej dobie po porodzie i teraz jest tej krwi tyle, co przy miesiączce.
  25. Ja takie miałam! Owszem, spacer po parku to to nie jest, ale ja podeszłam do tego w ten sposób, że poboli minutę i potem minuta odpoczynku bez bólu już. Jakby w nagrodę nie odczułam za to kryzysu 7-8 centymetra. Długo było 6, a potem nagle wskoczyło na 9. :)
×