Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morciek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Morciek

  1. Powiem szczerze, że miałam zamiar już tu nie pisać. Pochrzaniło się wszystko, szkoda gadać, no ale brakuje mi Was. Małgorzata zdrowa, choć niezmiennie drobniutka, waży jakieś 6 kg. Je już regularnie obiad po pierwszej drzemce i kaszkę z owocami po drugiej.
  2. Dzięki dzięki! Dziś na chwilę wpadłam do mamy i już czułam się nie u siebie. Śmiesznie. :) Wczoraj ochrzciliśmy też naszą potomkinię. Na koniec ksiądz pochwalił moje dziecko, bo mimo tego, że nie spała, z uwagą obserwowała ceremonię i była przy tym taka skupiona... gdyby tylko wiedział, co w tym czasie działo się w pieluszce mojej córki... :D
  3. Ja i Małgosia też byłyśmy przeziębione. Trwało to 2 dni i... przeszło! Może u Ciebie też tak będzie. :)
  4. Chodzi, naturalnie, o drugą dawkę szczepień. :)
  5. Natychmiast! A poważnie to myślę, że już w maju. Kończymy kompletować wyposażenie, mąż jeszcze biega za jakimiś drobiazgami typu listwy maskujące kable. :)
  6. My na razie mieszkamy z moimi rodzicami. Ale już chyba zbyt długo... dobrze, że mieszkanie na ukończeniu.
  7. Dużo by mówić... chyba już za długo mieszkam z rodzicami. Dwie samice pod jednym dachem to tłok.
  8. Dziewczyny, mówię Wam. Nikt nie potrafi dokopać tak, jak własna rodzina. Tyle.
  9. Kasisi, ja na szczęście pozbyłam się hemoroidów, zostały jednak zaparcia, związane chyba z jakąś blokadą psychiczną. Zażeram się jabłkami póki co i liczę, że pomogą. Poza tym dziś dzień złotych rad. Wymiękam. :]
  10. Na nfz byłam raz, skontrolować biodra. I więcej tego błędu nie popełnię. Lekarz-gbur, nic nie zalecił, nie wytłumaczył, wręczył świstek i do widzenia. Małgosia przy badaniu płakała jak nigdy w życiu, nie dziwię się zresztą, powykręcał jej nóżki, a na kozetce wywijał nią jak workiem. Dziękuję bardzo. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze, ale ja się sparzyłam, dlatego wolę już nie ryzykować.
  11. Jednak zerknęłam do poczty, ale udało mi się otworzyć tylko maila Edi. I powiem tak: życzę Elizce, żeby urodę miała po mamie. :) Tak w ogóle to młoda ma kapitalną spódniczkę/sukienkę na zdjęciu z mamą. :)
  12. Kasisi, kłak ufarbowany, bom blondyna. :) A czarne ciuchy wielbię ponad wszystko, od zamierzchłych czasów, już dane mi było usłyszeć: "Matka i tak na czarno... zaczęłabyś się lepiej inaczej ubierać." Odpowiedziałam więc: "Nie mogę, podtuczę dzieciaka i zjem." Nie mogłam się powstrzymać. Wejdę na pocztę jutro, jak mi Małgosia pozwoli usiąść przy komputerze, bo mój telefon jest chyba kobietą i ma wahania nastrojów. :D
  13. A mnie to wkurza. Też mam tylko kilka zdjęć z Małgosią, i to wszystkie z ostatniego okresu, z czasu zaraz po urodzeniu ani jednego. Rodzina za to chętnie podaje ją sobie z rąk do rąk i "ojej, zrób mi zdjęcie z Małgosią, pamiątkę będę mieć." Wszystko fajnie, tylko ja w tym wszystkim jak ta szara eminencja. To dzięki mnie dziecko jest najedzone, wyspane, a przez to pogodne na zdjęciu. Wkurza mnie to, zazdrosna jestem. Pomijam naturalnie fakt, że dbam o Małgosię kosztem dbania o siebie i czasem się do zdjęć po prostu nie nadaję.
  14. E tam, Monia, ja też na tym zdjęciu nie wyglądam najlepiej, nie oszukujmy się. :) Chciałam pokazać Wam zdjęcie naszej trójki, ale mój mąż-celebryta się nie zgodził. Cóż. :D
  15. To Aguśka była. :) Ja też dorzuciłam swoje. Ale nie wiem, gdzie są. :)
  16. A! To nie wiem, my mamy standardową kondolę i spacerówkę. :)
  17. Co do męża. Przez chwilę miałam wrażenie, że naprawdę się sypiemy. Najpierw było powarkiwanie na siebie. Chodziło o pieniądze. On chciałby je wkładać w wykończenie mieszkania, ja kupowałabym za nie mniej lub bardziej przydatne pierdoły. Ja mówiłam, że chcę nosidełko lub chustę, bo pogoda coraz ładniejsza, a on, że na jednej ścianie w kuchni fajnie wyglądałyby odkryte półki. Ja mówiłam, że chcę lżejszą kurtkę dla Małgosi, a on, że trzeba kupić większą lampę do sypialni, bo ta na trzy żarówki to za mało. Potem dostaliśmy jakiegoś amoku, on się wkurzał, że go popędzam np. w opiece nad małą, ja się wkurzałam, że on zapominał o niektórych rzeczach (np. głupie wyniesienie śmieci, nieschowanie wagi Małgosi). Przyszły okropne kłótnie, doszło nawet do wygrażania, że dziecko miałoby lepiej tylko z nim/ze mną. Totalny armagedon. Wreszcie uspokoiliśmy się, ale pojawiła się rutyna. Dzieckiem opiekowaliśmy się zgodnie, poza tym ono lubi określone zajęcia o stałych porach, ale wieczory spędzaliśmy już osobno. On przy swoim komputerze grał lub coś tam programował (jego hobby), ja przy swoim pisałam opowiadanie (moje hobby). Zero rozmowy, nawet bez głupiego dobranoc. Wszystko zaczęło się rozwlekać, albo się na siebie darliśmy, albo się do siebie nie odzywaliśmy w ogóle. Zobaczymy, jak będzie dziś.
  18. Kasisi, fajna podpowiedź z tymi warzywami. Tak zrobię, to jabłuszko to taki test był raczej, nie myślę jeszcze o wprowadzaniu do diety Małgosi rzeczy inne niż mleko. :) Co do parasolki to się nie wypowiem. Mam, bo była w komplecie z wózkiem. Kupowaliśmy przez internet 3 w 1, plus torba i parasolka właśnie. Tylko że na razie leży, jeszcze w folii. :)
  19. No właśnie, moje Panie, kiedy macie następne szczepienia? Ja 23.04. Już zaczyna mi się to śnić po nocach. Na szczęście mój tata ma urlop, pojedzie ze mną. Za pierwszym razem byłam sama, dałam radę, ale ciężko było się ogarnąć z dzieckiem, książeczką zdrowia, fotelikiem-nosidełkiem, torbą z pieluszką i jakimiś drobiazgami dla małej, kombinezonem i kocykiem. Brakowało mi tak ze czterech rąk. Dziewczyny, jak dbacie o higienę pupy maleństw w ciągu dnia? Tzn. podczas przewijania? Ja mam zapas chusteczek nawilżanych, ale dość mocno irytuje mnie to, że są takie zimne. To nie może być dla Małgosi przyjemne. Chyba przerzucę się na zwykłą miseczkę z ciepłą wodą i kroplą olejku do kąpieli. Jakie jest Wasze zdanie? Wiecie, kupiłam na próbę słoiczek musu jabłkowego z Gerbera. Nie widziałam jeszcze, żeby ktoś z taką gracją pluł jedzeniem jak Małgosia. Chyba nawet połowy łyżeczki nie zjadła. :) Resztę, czyli w gruncie rzeczy cały słoiczek, zjadła moja siostra. :) Co do mojego męża. Wczoraj, jak kąpał Małgosię, przyparłam go do muru. Trzymał rozebrane, mokre dziecko, więc nie mógł wyjść. Powiedziałam mu, że dla Małgosi jesteśmy całym światem, że bez nas sobie nie poradzi, a my sami zbyt dużo razem przeszliśmy, żeby pozwolić teraz naszemu związkowi się rozsypać. Pokiwał tylko głową. Jak dziś wychodził rano do pracy to czułam, że cmoka mnie w policzek. Może coś dotarło... jestem dobrej myśli.
  20. Matko, Aguś... jak strasznie współczuję Twojemu maluszkowi... tylko wiesz, dobrze, że tak szybko to wyszło, mały jest już leczony i teraz będzie już tylko lepiej. :) Uściski!
  21. Oj, dałabym się pociąć za mieszkanie w Trójmieście! Była taka możliwość, mąż dostał tam przydział do wojska, a potem się pokomplikowało i zostaliśmy tu, czyli w południowej Wielkopolsce. :)
  22. Moje drogie, w jakim czasie, od złożenia dokumentów, wpłynęło Wam na konto becikowe?
×