Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morciek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Morciek

  1. Fajnie, że tak mówicie. :) a ile przybrałyście na wadze do tej pory? Ja 13 kg.
  2. Cieszę się, że tak mówisz. Ulżyło mi trochę. Ale z drugiej strony będąc na Twoim miejscu, też bym prosiła synka, żeby się zdziebko opanował. :) Wiadomo, im malec większy, tym silniejszy, ale mama musi mieć wystarczająco dużo sił, żeby go wydać na świat. Ja tam do siłaczek nie należę i panikara ze mnie jakich mało.
  3. Hej hej! Powiem Wam, że zmęczyły mnie te święta... jakaś taka rozdrażniona, poddenerwowana jestem. Pewnie dlatego, że zostało mi 12 dni. :) Stracha mam niemożliwego. Jednocześnie chciałabym ponosić Córę jak najdłużej, łudzę się, że przybierze jak najwięcej na wadze. 12 grudnia na wizycie oszacowano jej wagę na 2600 gram. Marzy mi się, żeby przekroczyła magiczną granicę 3 kg...
  4. Hej hej, jak tam po Wigilii? My objedzeni, obdarowani, rozleniwieni... za rok o tej porze trzeba będzie już mieć oczy dookoła głowy, co by nam nasze cuda nie ściągnęły obrusa, nie przewróciły choinki, nie zjadły czegoś nieodpowiedniego. :) jakoś mnie ta perspektywa nie martwi. Tymczasem moja Córa, która póki co występuje tylko incognito, też dostała kilka prezentów. :) Daria, u mnie z tymi sprawami ok, przy czym w trakcie ciąży zauważyłam, że mój organizm "czyści" się tak raz na miesiąc. Magda len, jak zdrowie? Ja też lubię, jak w miejscu gdzie przebywam jest swobodny przepływ chłodnego powietrza. A potem cierpi głowa, czasem uszy... Monia, jutrzejszy świąteczny obiad z menu domowym czy szpitalnym? W składzie wiadomym czy powiększonym? :)
  5. Hej hej! Monia, czyżbyś miała dostać prezent pod choinkę? :) Laski, wszystkiego co najpiękniejsze. Tego co ważne i mniej ważne też. Dużo szczęścia, uśmiechu, samego słońca. I żeby nasze dzieci były dowodami na to, że cuda istnieją. :*
  6. Mogę się mylić i nie chciałabym nikogo sądzić pochopnie, ale wydaje mi się, że te frytki były tylko pretekstem, żeby wyjść z domu. Może pogadaj z nim, ale jutro, jak on będzie trzeźwy, a Ty odrobinę spokojniejsza.
  7. U mnie skurczy zero, albo mam a nie wiem. :) wybacz bezpośredniość, ale dlaczego nie zobaczysz lubego w święta?
  8. Chyba postąpiłabym tak jak Ty. Owszem, sprobowałabym sn, ale byłabym przygotowana na cesarkę. Nic na siłę, tu chodzi o dwa życia. Twoje i Maleństwa.
  9. Daria, a jak Ty się na to wszystko zapatrujesz? Denerwujesz się tym cc?
  10. Wiatr paaaskudny. Jestem z Wielkopolski, tu niestety słońca się nie uraczy. Wczoraj natomiast rzeczony wicher połamał u mnie szlabany kolejowe, przy drogach leży mnóstwo gałęzi, ale na szczęście większych szkód nie odnotowałam. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, podobna wichura przyszła latem. Moje młodsze rodzeństwo uparło się, żeby przeczekać ją w namiocie, no to siedzimy. Namiot porządny, na przydomowym trawniku, co się może stać... Nagle zauważyliśmy skomlącego ze strachu pieska, który schował się pod zaparkowanym na podjeździe autem. Pobiegliśmy go wyciągnąć i zabrać do siebie, podczas gdy wszędzie wokół szalała apokalipsa. Wtedy usłyszałam świst i trzask. Odwracam się, patrzę, a tam taka połać blachodachówki oderwała się z dachu sąsiadki i ścięła namiot dosłownie kilka cm nad ziemią. Tak oto piesek uratował nam życie. :) To tak w temacie cudów, choć awersję do wiatru mam do dziś. :)
×