Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Moniq87

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Moniq87

  1. Blanula87 - na wyschnięty test nie ma co patrzeć, te kreski jakby zanikają, na moich testach też tak było ! przy czym zrobiłam 4, różnych firm - na te 4 jeden nic nie pokazywał, pozostałe 3 to była wielka niewiadoma. Moja mama nic tam nie widziała! mówiła,że mam urojenia i mam iść na betę. Nie trać nadzieji, jak nie możesz wyjść na betę, to poczekaj kilka dni i zrób kilka testow ;* gin na tym etapie może jeszcze nic nie zobaczyć. A ból brzucha to norma. Pamiętam dzień @ kiedy nie przyszła, od rana czułam, że będzie. Powodzenia! xxx Kamyczku, nasza @ ma być w tym samym terminie. Nie dołuj się, masz przed sobą super wypad z najbliższymi, ciesz się tym ;* a może los się do Ciebie uśmiechnie? Na pewno w końcu się doczekacie z Blodyneczką i Agą , jestem tego pewna :* Ja nie czuję, żeby się udało. Już się chyba lekko nerwowa zrobiłam. Te cykle po ciąży mam dziwne, brak jakiegokolwiek śluzu w 2 fazie cyklu, brak bólu piersi.. Mam wrażenie, że poznaję mój organizm na nowo. xxx Amimi, wierzę, że się uda i się przyjemnie zaskoczysz :* powodzenia! xxx Blondyneczko, Aga jak u Was nastroje?
  2. Blanula to cudownie!! u mnie też był cień cienia na samym początku;) chcesz się upewnić , zrób betę , ja leciałam jak poparzona:D oj chciałabym powiedzieć, że gra...... , ale jeszcze się wstrzymam, :)
  3. Amimi nie stresuj się. Będzie dobrze, zobaczysz:* u mnie samopoczucie ok, bez specjalnych zmian:) zapomniałam już jakie to czekanie jest.. męczące. No ale nic, nie przyspieszymy. Też słyszałam o przypadkach, gdzie się udawało w najmniej oczekiwanym momencie. Organizm ludzki jest nieprzewidywalny;) mam nadzieję, że nasze będą płatać nam figle w pozytywnym tego słowa znaczeniu;) a jak u reszty? jest ktoś kto teraz testuje?
  4. Amimi, poprzednim razem miałam wątpliwości czy była owu.. brzuch bolał tak samo, piersi też, więc nic dziwnego nie widziałam, poza właśnie faktem, że jak już test zrobiłam to mąż i moja mama powiedzieli, że właśnie jakaś taka dziwnie miła byłam, bo przed okresem było "bez kija nie podchodź" :D plamienia żadnego nie miałam, śluz był normalny, zawsze miałam w drugiej fazie cyklu taki biały ale nie ciągnący, wtedy też. Dlatego właśnie mówię, żeby się nie zrażać bólem brzucha okresowym bo to naprawdę nic nie znaczy;) do 8 tc nie było żadnych objawów, dopiero potem się mdłości zaczęły i wstręt do jedzenia. Więc dziewczyny, póki @ się nie pokaże to nadzieja jest zawsze;)
  5. Amimi, hmm czuję się trochę senna i rozbita, ale zwalam to na pogodę i na pobudki nocne mojej Kluski, bo jeszcze się zdarzają :> Poza tym po tych dwóch pierwszych @ nie wiem jak poziom mojego żelaza, może spadł i też stąd ta ospałość. Albo coś tsh ? Mój M ma teraz urlop więc wybiorę się na badania. Były jeszcze dwa takie momenty, że na dworze było gorąco,a mnie jakieś zimno przeszywało i po 10 min przechodziło. Ale to też może być objaw niewyspania. Więc jak to zwykle bywa mogę się doszukiwać "dziwnych" objawów implantacji, a może jej nie być.. Więc czekam sobie w miarę spokojnie, na ile spokojnie można:) Blondyneczko, słyszałam o parach, którym inseminacja się udała, więc myślę, że warto rozważyć :) ale najpierw faktycznie spróbuj po drożności normalnie jak da radę :) Swoją drogą zazdroszczę, że już nagorsze dni @ masz za sobą, przede mną roztacza się wizja tych okropności.. brrr. nie lubię :D co do badania wrogości śluzu to niestety nie znam się. Gdzieś kiedyś mi się obiło o uszy, ale nikt ze znajomych chyba nie robił.
  6. Amimi, dziękuję :):* teoretycznie na 4 sierpnia, ale jako, że to dopiero moja trzecia @ po skończonym karmieniu to ciężko powiedzieć, czy długośc cykli mi się nie zmieniła.. jakoś mam wrażenie, że owu była wcześnie, ale może to wrażenie jest złudne. sama nie wiem.. generalnie to powinnam już mieć PMS i być wkurzona na cały świat, a jakoś nie jestem, więc to jedyny argument przemawiający za tym, że mogłoby się udać.. heh ( u mnie zły humor i wkurzenie w drugiej fazie cyklu było zawsze namacalne). Nie nastawiam się jakoś specjalnie, ale będę informować :) a na wakacje czekam z utęsknieniem, rok temu nigdzie nie byliśmy, bo raz, że brzuch był, dwa remont robiliśmy i przeprowadzka była i jak to u mnie na wariackich papierach wszystko.. więc plaży daaawno nie widziałam:)
  7. Blondyneczko, szkoda, że @ przyszła :( ale już niedługo nowe starania:* Blanula87 daj znać jak jest, może się udało:) Agnieszka, to dobrze, że wiecie co robić, na pewno jest to krok do przodu:) Amimi, mam nadzieję, że u Ciebie się powiedzie i pieniązki okażą się bardzo dobrze zainwestowane:* xxx a u mnie nic nowego... czekam. do testowania jeszcze troszkę, choć pewnie zaczekam do terminu @ i zobaczymy. Tak szybiego zwrotu akcji się nie spodziewam szczerze mówiąc:) powoli myślę za to o wakacjach, bo 13.08 jedziemy nad morze, już się nie mogę doczekać, bo tu u mnie pogoda średnio letnia.. takie ciężkie powietrze jest i słońce raczej marne. miejmy nadzieję, że sierpień będzie lepszy:)
  8. Aga , no właśnie, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! przepraszam, jakoś mi to umknęło. Ślub to piękny czas:) Daj znać jak na wizycie:) Evi , jestem jedynaczką i zawsze marzyłam o większej rodzince:) A że z pracą krucho, tzn trochę plany się popsuły to byłby to jednak dobry czas na powiększenie gromadki. Blondyneczko, nie zrażaj się bólami, może się udać i też będziesz je mieć :) Ja też wierzę, że obie z Agą przekażecie nam już niedługo dobre wieści:* Kamyczku, gratuluję awansu:) I pięknego urlopu :) Atomka gratulacje:) Amimi, daj znać po kontroli:)
  9. tak w ogóle to nie chciałam Was uradzić w żaden sposób czy zrobić przykrości. Wiem jak jest. Tak sobie myślę teraz jeszcze, że w cyklu w którym zaszłam było tak, że oczywiście liczyłam dni płodne i niepodne, ale wtedy byłam już tak zrezygnowana i nastawiona na leczenie, że jakoś nie bardzo przywiązywałam do tego wagę. I właściwe kochaliśmy się wtedy tylko kiedy miałam na to dużą ochotę.. wiecie, przy moich staraniach było tak, że jak wypadał 12-16 dzień cyklu, to szalałam do tego stopnia, że obojętnie czy byliśmy pokłoceni, zmęczeni, zdenerwowani, chorzy- seks musiał być. i wtedy się nie udawało. cykl,w którym zaskoczyło były tylko 3 razy- 13 ,17 i 19 dnia cyklu. i generalnie najprawdopodobniej tego 17 czy 19 się udalo, gdzie byłam przekonana, że to już po owulacji dawno. Cykle miałam 29 dniowe średnio. Piszę, bo może którejś z Was to się przyda. Może jeden miesiąc na próbę, kochać się wtedy, kiedy to Wy czujecie wielką chcicę, bez wględu na wszystkie przesłanki organizmu, że owu powinna być w inny dzień. Nie gniewajcie się na mnie, ja tylko chcę pomóc..
  10. Amimi starałam się równy rok. Gdzieś po pół roku dowiedziałam się, że tsh za wysokie, zaczęłam brać euthyrox. Potem też nie wychodziło, w końcu byłam zrezygnowana i umówiłam wizytę chyba u najdroższego lekarza w poznaniu od leczenia niepłodnośc***ar, znalazłam też to forum. I wtedy właśnie się udało.. Wiem co wszystkie czujecie, bo przechodziłam przez to samo. W trakcie moich starań dowiedziałam się, że przyjaciółka jest w ciąży i mimo, że jest dla mnie jak siostra, bardzo ciężko było mi się z tym pogodzić. Jestem przekonana jednak, że psychika ma bardzo duży wpływ i niestety mimo że to okropnie trudne, trzeba zająć myśli czymś innym i czerpać przyjemność ze zbliżeń. Doskonale wiem, że to tak łatwo powiedzieć.. ale trzeba walczyć i się nie poddawać. Chciałabym żeby się udało Wam wszystkim.. ehh. Mam znajomą, która walczy jeszcze dłużej, jest po drożności, miała iść na inseminację, ale ostatecznie uznała, że chce od razu in vitro. Wczoraj zostawiła w pracy l4, poszła do psychiatry bo już nie daje rady. Bardzo mnie boli jak na to wszystko patrzę:( chciałabym pomóc ale tak naprawdę nie wiem co robić.. chyba żadna osoba z zewnątrz nie jest w stanie pomóc. Można wspierać, ale prawdziwa walka rozgrywa się w nas samych i to w sobie trzeba znaleźć siłę. Wiecie, mnie się z pierwszą ciążą udało, ale mam chorego przewlekle męża, który jest na dość rystrykcyjnej diecie. Też miałam momenty załamania, bo nigdzie nie możemy wyjechać na zorganizowaną wycieczkę, wszedzie wlasne jedzenie. Do znajomych nosiłam własne jedzenie żeby ich nie fatygować. Dodatkowo ciągły strach, że mu się stan pogorszy. Lekarz powiedział, że 50/50 szans że dzieci będą dziedziczyć. Ale też sobie powiedziałam, że życie w ciągłym strachu do niczego dobrego nie prowadzi i trzeba się ogarnąć i wierzyć, że będzie dobrze. Też pytałam dlaczego ja.. ale prawda taka, że każdy ma "coś". Ehh się rozgadałam.. w każdym razie nie poddawajcie się, w kupie siła, tu zawsze raźniej, nie jesteście same:*
  11. Agnieszka, Blondyneczka - podglądam Was raz na jakis czas i wiem jak już długo walczycie. Przykro mi, że to tyle trwa, ale nie traćcie nadziei, w końcu każdej się uda. Życie jest przewrotne, niestety nie wszystko sobie człowiek może zaplanować. I wiecie, jak jedno się układa, to inne szwankuje. U mnie też niestety nie wszystko jest idealnie w życiu, ale staram się myśleć o pozytywach:) fajnie że jesteście:):* Ostatnim razem forum przyniosło mi szczęście, zobaczymy jak będzie teraz. Termin @ mam gdzieś na 4.08, ciężko powiedzieć, bo dopiero teraz będzie trzecia @ odkąd wróciłam do płodnych:) Justyn88 przykro mi, że tak to na Ciebie wpłynęło, ale czasem złapanie dystansu jest bardzo potrzebne. Kibicuję z całego serca żeby to "kiedyś" przyszło jak najszybciej do każdej:*
  12. Cześć dziewczyny:) nie wiem ile z Was mnie tu pamięta... ze "starej" ekipy pozdrawiam Agnieszkę i Blondyneczkę, co jakis czas podczytuje i sprawdzam co się u Was dzieje. Witam i pozdrawiam też wszystkie pozostałe dziewczyny:) Jestem tu bo chyba zaczynamy starania znowu.. tak nieśmiało co prawda z Mężem rozmawialiśmy, że bez spiny, ale myślimy o większej rodzince. Więc jestem.. I kibicuję każdej z Was:* Ja mam trochę obaw, bo przy pierwszej ciąży wykryto u mnie endometriozę, pewnie to ona była odpowiedzialna za miesiące porażek.. zobaczymy jak będzie tym razem. Ściskam Was mocno :*
  13. Maomi,Justyn88-dzięki za wsparcie:) mam nadzieję, że damy radę! Kasiek przykro mi bardzo z powodu wyników.. :( ale nie poddawajcie się. O zdanie bliskich się nie martw, nawet jeżeli nie będą się zgadzać z Waszą decyzją, powinni zaakceptować wybór i Was wspierać. Trzymaj się:*
  14. Evi wszystko możliwe, że to luteina płata figle... już chyba powinien Ci lekarz odstawić, mi magnez też odstawił ostatnio.jeżeli chodzi natomiast o brzuch to położna mówiła, że niektórym nie opada,albo zupełnie przed porodem, więc tym bym się nie przejmowała. Jak chcesz przyspieszyć to ponoć wystarczy wymoczyć nogi w bardzo gorącej wodzie i wypić mocną kawkę do tego.. niby pół godziny i rusza:) trochę hardcorowy sposób ale to już z kilku różnych źródeł słyszałam - mój gin kazał mi myć za to okna... umyłam 6 i nic;p ogólnie też bym chciała wcześniej niż później, tak żeby mała miała z 3000-3200g, będzie łatwiej i jej i mnie:) fajnie masz z tym 4d , ja miałam tylko 3d, ale też wygląda na to, że będzie podobna do mnie:) okaże się. dla mnie też optymalnie koniec miesiąca, najlepiej w weekend bo mąż w domu;d Maomi ogólnie o widok krwi czy procesów fizjologicznych etc to nie chodzi, pod tym względem mój m jest niewzruszony;p bardziej się boję tego co mogę mu nagadać typu że to wszystko przez niego, że ból nie do zniesienia.. nie wiem czy będę umiała się kontrolować w tym co będę mówić a to na niego bardzo wpływa niestety. albo nie daj Boże gdyby jakieś komplikacje były. Mam nadzieję jednak że zołzą nie będę i będzie ok wszystko, to się mam nadzieje na jego zdrowiu nie odbije. Myślałam o tym żeby rodzić sama, ale wiem, że on bardzo chce być obecny, więc jakoś to będzie. Pozdrawiam wszystkie :)
  15. Kasiek, trzymam kciuki żeby te wyniki jednak okazały się lepsze. Daj znać jutro :*
  16. Atomka nie potrafię powiedzieć, dlaczego jednym wychodzi od razu, a inni tyle czekają na upragnione maleństwo. Nie wiem na ile to psychika, na ile po prostu fart. Wiem natomiast, że nie należy się poddawać bo nigdy nie wiadomo, kiedy los się do nas uśmiechnie. A szkoda byłoby tą szansę przegapić.. i to tak chyba ze wszystkim w życiu jest. Każdy z nas ma chwile zwątpienia i załamania wręcz jak coś nie idzie po naszej myśli, ale po to właśnie jest drugi człowiek żeby dać nadzieję,a ona w końcu umiera ostatnia.. Maomi, Evi - u mnie w porządku:) na wizycie w zeszłym tygodniu mała miała ponad 2800 g , aż ciężko uwierzyć :) jakoś się niczym nie stresuje, pytałam lekarza czy mogę nie zdążyć dojechać, powiedział,że zna tylko jeden przypadek kiedy kobieta urodziła w mieście, ale to była jej 7 ciąża :) liczę na to, że zdążę więc:) co do bólu to staram się o tym nie myśleć.. trzeba to przeżyć i tyle. powiem po fakcie może więcej :) bardziej się o męża martwię, bo on choruje na przewlekłą chorobę i każdy stres ma na niego wpływ - trochę się boję, że dam mu popalić a nie będę tego do końca świadoma. A mimo wszystko bardzo chciałabym go mieć przy sobie w trakcie porodu.. Evi kurcze to ale Cię męczą pewnie te nudności:( Ale już niedługo koniec więc będzie lepiej :)masz jakąś upatrzoną datę kiedy chciałabyś rodzić? Maomi powodzenia na wizycie, daj znać :)
  17. mnie też się wydaje, że do in vitro to jeszcze dłuuuga droga.. dobrze wiem jak ciężko jest przeżywać co miesiąc rozczarowanie i że każda, która się stara chciałaby żeby to było na pstryknięcie palcem. Też szczerze mówiąc sądziłam kiedyś, że 2-3 miesiące i bum..ciąża. I teraz tak z perspektywy czasu patrząc mnie zajęło to rok i tylko Bóg jeden wie dlaczego akurat w danym miesiącu "zaskoczyło". Endometriozę miałam nie stwierdzoną więc leczona nie była, a współżyliśmy regularnie, co miesiąc w okolicach owuluacji co 2 dni. W cyklu, w którym się udało nic dosłownie się nie zmieniło, był taki jak poprzednie. Dlatego naprawdę po 3 cyklach regularnego współżycia najgorszym co można zrobić, to załamać się. Niestety psychika też może nas zblokować. I to właśnie też wszyscy dobrzy ginekolodzy mają na uwadze. Także mnie się wydaje, że na dobrą lekarkę trafiłaś Blondyneczko i pozostaje jej zaufać. A na koniec tak z życia wzięte.. znam parę która starała się o dziecko 7 lat bez skutku.. w końcu po wydanym majątku na leczenie pogodzili się z faktem, że zostaną we dwoje, kupili psa, wyremontowali dom i zakupili wycieczkę za granicę. no i co.. nie minęły dwa miesiące - babka w ciąży. Urodziła zdrowego synka. Kiedy wróciła do domu uznali, że skoro przez tyle lat nie zaskoczyło to nie będą się specjalnie zabezpieczać bo przecież jak to przy karmieniu, z brakiem @ to ona w ciążę nie zajdzie.. i bach, bliźniaki! :) wiem że to tak się łatwo pisze, ale naprawdę tego czego wszystkim starającym się teraz życzę to żeby wyluzować, bo to zaowocuje:)
  18. Blondyneczko, przykro mi, że się nie udało tym razem,też sądziłam, że się uda.. ale Twoja lekarka ma rację - to dopiero początek starań takich na 100%. Także głowa do góry, starania są przecież bardzo przyjemne i tak trzeba na to patrzeć!:) w dodatku to super jak mąż Cię wspiera, wiem po sobie jak ważne to było dla mnie. I mój też nieudanych starań tak nie przeżywał jak ja, u nas hormony biorą górę dlatego beczymy i świat się wali. Pomyśl,że macie wspólny cel i to super, że wspólny ( ile kobiet nie ma wsparcia przecież od mężów) i że możecie w bardzo przyjemny sposób do niego dążyć :) a to na pewno zaowocuje! Kasiek nawet nie wyobrażam sobie jak przeżywasz taki wynik badania, ale tak jak dziewczyny pisały, mnie też się wydaje, że był źle wykonany. Nie mieliśmy okazji z mężem oddawać nasienia do badań, ale znajomi tak i wiem, że po pierwsze takie nasienie nie może za długo czekać, nie można go przelewać np do innego pojemnika itd. bo to wszystko wpływa na fałszywy wynik. Mnie się wydaje, że przez to że sam zawoził to coś tam poszło nie tak.. w sensie albo za długo, albo temperatura nie taka.. mnie się wydaje, że okaże się, że taki stres niepotrzebny zupełnie, bo drugie badanie wyjdzie o niebo lepiej. Pieniądze nie małe, ale to tak niestety jest. Mam nadzieję, że następny wynik Was uspokoi!
  19. Evi, trochę się bałam, ale tu ode mnie dużo koleżanek rodziło na polnej i wszystkie zdążyły.. Mówią, że to aż tak szybko nie idzie:) pierwsze skurcze jak np. były o 17 to poród po północy. Po prostu muszę jechać od razu jak tylko się zacznie coś dziać..dodatkowo mam swoją położną, z którą będę na łączach. Mam nadzieję, że będzie oki.
  20. Maomi,Naomincia- no trochę tego było;D teraz już się o tym mówi fajnie w czasie przeszłym, ale stres był. Ale może za to poród będzie w miarę :) Evi kurcze to się chyba miniemy, bo ja właśnie do Poznania.. właśnie ze względu na opiekę nie chciałam się decydować tutaj, mój lekarz jest z poznania. Ale w szoku jestem bo byłaś "za mną" a teraz masz termin szybciej niż ja:D Blondyneczko, aż mi się serce kraje jak piszesz, że idzie @..:( mam nadzieję, że to jednak nie to.. Ale jeżeli się nie udało, to nie łam się.. Właściwie od niedawna masz męża na miejscu, a 2015 ma jeszcze parę miesięcy i w końcu się uda. Nie trać nadziei, jesteśmy tu wszystkie z Tobą! Maomi, Agnieszka- zdrówka dla Was!
  21. Maomi,Evi- dziękuję, że pytacie :) termin mam na 2.10 , ale Liwka coś czuję, że jeszcze w tym miesiącu się pokaże na świecie:) ogólnie dużo przebojów miałam, co miesiąc coś. Na początku ciąży był krwiak ale się wchłonął. Potem się okazało, że mam endometriozę, robili mi badania czy to nie nowotworowe przypadkiem ( której żaden lekarz wcześniej nie wypatrzył), była opcja cesarki z usunięciem jajnika bo torbiel nie chciała się zmniejszyć - po 20 tc się zmniejszyła i jest ok. Potem spadłam z kilku schodów, ale na szczęście było w porządku wszystko. Miesiąc temu zaliczyłam wizytę w szpitalu po małym krwawieniu, ale też już wszystko ok:) mam nadzieję, że już nic więcej się nie przydarzy i dobrnę szczęślwie do rozwiązania :) przy endometriozie lekarz zalecił mi starać się zaraz o drugie więc pewnie jeszcze tu się pojawię za jakiś czas:) Evi a Ty jak tam? Mamy zbliżone terminy przecież :) w którym szpitalu rodzisz? Blondyneczko, jeszcze nic straconego, trzymam kciuki! Pozdrawiam i ściskam Was wszystkie:*
  22. Blondyneczko, mam nadal zdjęcie testu z dnia,w którym powinnam dostać @.. nic prawie nie było na nim widać! myślę, że gdybym zrobiła go kilka dni wcześniej też byłby negatywny. A co do bólu brzucha to w dzień spodziewanej @ też go miałam jeszcze. Odetchnij głęboko i postaraj się zająć myśli czymś innym na kilka dni. Z tego co pamiętam to wróżka Ci kiedyś wywróżyła ciążę w 2015 prawda?
  23. Blondyneczko, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz.. trochę czasu minęło i nie pisałam, ale poczytuję co się dzieje:) też jestem z Tobą całym serduchem, myślę, że test po prostu był za wcześnie.. mam nadzieję, że za kilka dni będziesz mogła się podzielić szczęściem:) pozdrawiam Cię i trzymam kciuki! pozdrawiam też wszystkie dziewczyny zarówno te, które tu poznałam, jak i te, o których czytam - trzymam kciuki za Was wszystkie!
  24. ja już przeczytałam :) bardzo mi się podoba, nic bym nie zmieniała, czekam na kolejne rozdziały :)
×