Mikruseek1

To bardzo przykra historia, a czy Ty i Twoi bliscy badaliscie sie pod katem nowotworu? im szybciej bedzie wykryty tym wieksze szanse na wyleczenie...

no tak, sadze w miare uplywu czasu, ze bylo to spowodowane tym, ze pochodze z dosyc malej miescowosci, gdzie idac do dermatologa nawet na mnie nie spojrzala, a od razu brala sie za wypisywanie recepty, kazdemu to samo a swiadczy to o tym, ze pewnie miala jakis kontrakt z dana firma. wiec tracilam pieniadze i czas, tak samo z kosmetyczkami itd. teraz gdy mieszkam w wiekszym miescie, mam porywatna opieke medyczna, nic nie dostane recepty bez badan, jak cos jest nie tak z wynikami to zmienia dawki itd. dopiero teraz widze, ze to zalezy od profesjonalizmu.

a znowu moja sąsiadka zachorowała na grużlicę po nie wyleczonym zapaleniu płuc.

u mnie w rodzinie byly dwa przypadki, ciotka nie palaca miala raka, a babcia palaca :) przebadaj sie i Ty. to choroba genetyczna.

ja robilam, wydalam na to od groma pieniedzy i owszem rezultaty byle- jednak tylko na jakis czas a pozniej powrot do przeszlosci. Męczylam sie z tradzikiem kilkanascie lat i teraz jestem w trakcie kuracji 8 miesiecznej, dopiero tu widze rezultaty, co prawda leki tez swoje kosztuja ale po tej kuracji pozbede sie calkowicie tradziku :) ale to moj problem rodzinny, jedni przechodzili go lepiej, drudzy gorzej, ja jestem przypadkiem gorzej :0