Wiecie co ? tak siedziac w tej tej samotnoci i tesknocie za nim przewalalam internet w poszukiwaniu jakiejs madrej rady i wskazówki. Gdzieś w jakichś komentarzach napotkalam link z modlitwą do św. Judy Tadeusza - patrona spraw trudnych i beznadziejnych. Poczytałam na stronie wiele świadectw ludzi, którzy modląc się do niego i prosząc o różne rzeczy zostali wysłuchani i to niejednokrotnie :) Ja równiez uwierzylam i zamierzam się do niego modlić, juz po pierwszej modlitwie poczułam się silniejsza. A poprosiłam świętego o to, by mój chłopak zrozumial co zrobil i jesli jestesmy sobie przeznaczeni to zebysmy dostali drugą szansę. Jeśli natomiast nie to chciałabym po prostu szybko się z tego ogarnąc, zapomniec i móc z czasem ponownie pokochać jakąs wartosciowa osobę. Bardzo polecam, może któras z Was tez znajdzie w tym chociaz odrobinę ukojenia