Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

duble

Zarejestrowani
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. duble

    Łamię się

    Ja nikogo do niczego nie zmuszałam NIGDY! Sama też nie mogę jechać.
  2. duble

    Łamię się

    Gwoli wyjaśnienia. Kocham go i mówię mu to często. Zrobię dla niego naprawdę wiele, bo uważam, że związek polega na wzajemnym wspieraniu się. I naprawdę nie chodzi o te góry, bo już się pogodziłam, że szczytów razem zdobywać nie będziemy. Chodzi raczej o to, że sama czuję brak wsparcia od niego. W mieszkaniu mało co zrobi. Ja pracuję na dwa etaty żeby jakoś związać koniec z końcem i niekiedy nie mam najzwyczajniej siły brać się za mycie hołdy garów, która wyrosła pod moją nieobecność. Jego niedojrzałość przejawia się tym, że zamiast wziąć się za coś konkretnego to przez cały dzień ogląda memy. Uważam, że aby coś było śmieszne to musi śmieszyć dwie strony. Dla niego śmieszne jest to, że mnie popchnie lub przeda stryczka 20 razy z rzędu. A na moje wyznanie "Kocham Cię D.....", odpowiada "Co ty pie***lisz?".
  3. duble

    Łamię się

    Nigdy nie zarzuciłam mu wprost dziecinności. Jeśli nie chce chodzić po gorach, to ok. Ale zawsze mogę sama pojechać. Gdy robiłam podejście do samotnego wyjazdu to z jego strony był foch.
  4. duble

    Łamię się

    Mam problem z moim facetem. Czuję się jakbym była w związku z nastolatkiem, a jestem z 38 letnim dzieckiem. Znamy się 8 lat. Parą jesteśmy od 2. To on o mnie zabiegał. Ja byłam sceptycznie do tego związku nastawiona. Zbieg różnych wydarzeń spowodował, że jesteśmy razem. Czuję jednak, że wiele w tym związku jest do naprawy. Chcę coś robić, ale on nie widzi problemu. Z boku wyglądamy idealnie. Codzienne życie zupełnie inaczej wygląda. D jest kompletnym malkontentem. Narzeka na wszystko(dosłownie). Ja należę do osób, które na większość rzeczy machnie ręką i idzie dalej. Wcześniej wiele chodziłam po górach. W ostatnich dwóch latach byłam tam jedynie 4 razy. D nie lubi gór i twierdzi, że są NIEBEZPIECZNE. Dlatego nawet sama nie mogę wyrwać się i podreptać. Mój partner jest skrajnie zazdrosny. Mój jedyny wyjazd w samotności miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku na Konferencję Naukową. D bardzo łatwo się denerwuje. Nawet drobiazg jest w stanie wyprowadzić go z równowagi. Pierwszą wizytę u jego rodziców zaliczyłam dwa tygodnie temu. Po 8 latach znajomości, dwóch latach związku i 1.5 roku wspólnego mieszkania. A na koniec chyba najmniej istostna rzecz. SEKS, a raczej jego brak. Raz na tydzień-dwa tygodnie to norma. Ostatnio 4 tygodnie postu, a gdy zdarzy się dwa razy w tygodniu jest to święto narodowe. Zawsze na jego zasadach i wtedy, gdy on chce. Gdy ja przejmuję inicjatywę to zostaję potraktowana z buta. Nie pamietam, gdy całowaliśmy się naprawdę namiętnie. Czy macie pomysły na uzdrowienie tej relacji? Próby rozmów były, a terapia dla par nie wchodai w grę.
×