Anitella
Zarejestrowani-
Zawartość
1972 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Anitella
-
Coś się w wątku nie spodobało chyba...
-
A co to się zadziało, że temat zniknął? Niemniej w kwestii kubków to trzeba pogratulować marketingowcom Starbucksa. Jak dorosła osoba czuje, że musi kupić kolejny kubek, chociaż z praktycznego punktu widzenia nie jest on jej zupełnie potrzebny, a wręcz przeciwnie zaśmieca on jej mieszkanie, to to jest niewątpliwie sukces. Większy niż sprzedaż gum z naklejkami dzieciakom.
-
To jest kabaret. Dziwię się firmom, bo produkt w ich rękach robi wrażenie bubla.
-
I jak, podobała wam się Kasi prezentacja możliwości Dysona? Jak dla mnie katastrofa i antyreklama. Kurczę, dostać sprzęt za tyle kasy i tak odwalić temat...Widać, że i nie potrafi, i jej się nie chce. I że sprzęt do dupy.
-
Sonyarthe, Gabi Bonecka, Klaudia Kupiec, Yoaannek
-
Przecież one to zamówiły na potrzeby filmu. Większość pójdzie do zwrotu. Ja tam lubię takie filmy. Na pewno wolę jej od zakupów w Sinsay.
-
Ja pierniczę, ona naprawdę ma coś z głową. Naskoczyła na dziecko, że się prawie popłakało i żadnej refleksji. Ze strachu przed konfrontacją z dorosłymi poblokowała komentarze i szczeka. I jeszcze gada, że nie pozwoli na agresję w komentarzach. Widać tylko ta w stosunku do dzieci jest ok.
-
Co to się stało, że taka cisza na kanale?
-
Kasa na kubki i kolejne pomadki ochronne zawsze się przyda XD. I ja rozumiem, że jej się nudzi, ale żeby tak zanudzać...
-
Ala Zuza, kiedyś Cosmicalice. Z YT
-
Inna sprawa, że do nowych kanałów ciężko dotrzeć, bo YT promuje te bardziej oglądane, a algorytm zawęża wyniki. Zauważ, że w proponowanych zwykle to samo.
-
Mnie to dziwi, że one mają tylu obserwatorów. Jest teraz tyle młodych, fajnych, lasek, które są ciekawsze od nich. Ludzie je chyba z przyzwyczajenia oglądają. Tylko dlaczego aż tylu.
-
To się w tym chyba "udoskonaliła", bo się tego nie da słuchać. Kaleczy uszy.
-
Uszy bolą to na rolkach Kaśki. Duka jakby z kartki czytała. I była w podstawówce. Właśnie oglądnęłam i uderzyła mnie ta drewniana narracja XD. A filmu o gotowaniu nie odpalałam, bo mnie pichcenie nie interesuje. Ale masz racje, one im dłużej na YT tym bardziej spięte. Kuriozum.
-
Podobnie odbieram jej czytanie. Czyta, bo modne, ale bez zaangażowania i zrozumienia. Generalnie te jej filmy są jakieś takie płytkie i o niczym. Jak zobaczyłam, że nagrała denko, to pomyślałam o desperacji. Kto takie bzdury dzisiaj nagrywa...Denko, gadany makijaż, vlog ze szwendania się po domu...Takie to wszystko na siłę. A mnie zastanawia co nią kieruje, brak alternatywnego zajęcia, kasa, przyzwyczajenie...Dla mnie zagadka. Ala Zuza też sama, ale u niej vlogi mają inny charakter. Nie zapycha, nie gada o niczym, byle się nagrało.
-
Przykro. Ja już się trochę przyzwyczaiłam, ale na początku uciekałam do kuchni, żeby tego nie słyszeć. Nie wyobrażam sobie tak się w życiu zaplątać...
-
I cyk, wniosek o wypłatę szkodliwego dla psychoterapeuty XD. No łatwo z nią mieć nie będzie...Kafeteria współczuje! XD
-
To też masz wesoło. U mnie był spokój, ale ostatnio to jakaś seria. Z każdej strony coś. Najgorzej, że te ich awantury dobrze słychać. Bloki mają jednak cienkie ściany, więc chcę czy nie uczestniczę,
-
Ciekawe co ją skłoniło i co jest powodem tej psychoterapii. Pewnie nie powie. Ale jak ma problem i szuka pomocy to dobrze. Oby to coś dało.
-
Wszystko jest kwestią szczęścia chyba. Bo tak patrzę na moich sąsiadów, to widzę tylko jedną szczęśliwą parę. Serio. Wszystko się sypie jak dzieci dorosną. I to nawet pary, które wydawały się wyjątkowo dobrze dobrane. Takie szkolne miłości, od lat do siebie przylepieni. A ci za moją ścianą to dramat jakiś. Wydawało się przez lata, że pasują do siebie jak ulał, a jak ich synowie się wyprowadzili coś pękło. Raz po raz słyszę jak on jej każe wracać na wiochę, bo to jego mieszkanie. Ona, że on ją molestuje, on że się jej brzydzi. Taki poziom konwersacji, że sobie stopery kupiłam. Dramat. Oni nawet szacunku do siebie nie mają...I co? Gdzie ta kobieta ma wrócić? Nie przepadam za nią jako za sąsiadką, ale współczuję położenia. Ech...
-
No niestety, nieprzyjemni ludzie się zdarzają i to potrafi zepsuć dzień. Generalnie sporo w naszym społeczeństwie jest ludzi sfrustrowanych. Niby z pozoru mają dużo, a coś chyba nie gra, bo nastrój kiepski. A Ala żyje fajnie, w miarę dostatnio, za swoje pieniądze, na swoich zasadach. Jest zdrowa, ładna, poukładana, wolna...Zakładam, że wiele mężatek zaplątanych w nieciekawe związki chciałoby się z nią zamienić. (Bo niestety, ale frustracja dotyka nie tylko osób samotnych. Pracuję w usługach to sporo widzę.) Ale tak to już jest, że czasem czegoś jednak w życiu brakuje...Na przykład drugiej osoby. Choć tu trochę nadinterpretuję oczywiście. Niemniej czasem we dwójkę źle, a samemu podobnie. Co wieczór praktycznie słucham jak się moi sąsiedzi wyzywają. Raz ci z prawej raz ci z lewej. Z pozoru porządni ludzie. I myślę sobie, że samotność to jednak przywilej.
-
Ja czasami pomagam. Dzisiaj też tak miałam. Nawet facetowi wbiłam swoją kartę Biedronki. Dyszkę przyoszczędził
-
Mi się tylko raz zdarzyło. Właściwie nie była to awantura, bo nie dałam się sprowokować. Było hasło, że zapraszają do kasy nr 4. No to poszłam, a przede mną kobieta tak ok. 50 lat. I zaczęła się wypakowywać na końcu taśmy. No to ja do niej, że jakby się wypakowała bliżej kasy to inni też mieliby szansę wyjąć zakupy. Na to ona w krzyk, prawie spazm, że jej się nie spieszy, że będzie sobie wypakowywać gdzie chce, że ona ludzi nie rozumie, bo gdzie się tak spieszą...itp. Tak się zapieniła, że byłam nieco zdziwiona. Wyglądała na mega sfrustrowaną. W sumie to ją obserwowałam jak zjawisko jakieś. Gdyby poszła za daleko to pewnie bym ją ustawiła, ale ona serio jakaś dziwna była. Nie pijaczka, ładnie ubrana, pewnie jakaś menopauza, albo coś. Uśmiechnęłam się i stwierdziłam, że jeżeli jej taka rzecz poprawiła nastrój to ja nie mam nic przeciwko. I o dziwo uspokoiła się. Ale przedstawienie zrobiła zacne.
-
Skoro nie wyłożyła towaru na taśmę to facet mógł po prostu uznać, że nie zajęła kolejki. Takie rzeczy się zdarzają, ale Ala chyba podchodzi do nich zbyt emocjonalnie. Dobrze, że to facet, bo na dziecko by pewnie naskoczyła... I jeszcze ten pomysł z gazem? Matko, przy takiej pierdółce. I jeszcze w Biedronce...Ja rozumiem, że chamstwo może zirytować, ale tu jak dla mnie za bardzo popłynęła. I nie wiem jak wy, ale ja się ze strony mężczyzn z chamstwem nie spotyka. Odpukać. Wręcz przeciwnie. Aż się ostatnio zastanawiałam czy ja czasem na jakąś upośledzoną nie wyglądam, skoro podają mi koszyki, odbierają jak wyłożę towar, sąsiedzi mi trzymają drzwi od klatki, mimo, że mam jeszcze do nich kilka metrów i mogliby mnie zignorować. A ostatnio mnie lumpy z ławeczki upomniały, że już zimno i "kurteczkę" powinnam zamienić na płaszcz, bo się przeziębię XD.