Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

samotna b

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Noc- w końcu można się wypłakać. dziś mija miesiąc odkąd go niema a na dodatek córeczka która nam zmarła dziś miała by 3 latka , cały dzień do d..., jak ja bym chciała żeby mąż mi się przyśnił, co wieczór o to proszę...Jakie to życie niesprawiedliwe
  2. do Matra_123 Smutne co się stało twojemu mężowi, nawet lekarze nie umieją pomóc. Jak zmarła nasza córeczka to tylko mąż mnie wspierał, mówił że jeszcze będzie dobrze i było ale tylko na 17 miesięcy, tylko w nim miałam oparcie a teraz radź sobie sama bo przecież każdy ma swoje sprawy , swoje życie i o czym wogóle mają ze mną rozmawiać, straszna znieczulica. A przecież w każdej chwili los może się odwrócić i ten ktoś też będzie potrzebował wsparcia...
  3. do Marta 123-Tak pracował za granicą ale w polsko niemieckiej firmie i zus miał płacony w polsce, mam panią która będzie się dowiadywać czy i co by mi się należało ze strony niemieckiej, w opiece jeszcze nie byłam , rodzinne się należy jak dochód jest niski a ja nawet nie wiem jaka będzie renta- najpierw to muszę wiedzieć, jeszcze poczekam, do OFE wysyłam w poniedziałek dokumenty, jak zmarł twój mąż bo nie doczytałam tego?
  4. do Marta_123 moje dzieci też strasznie podobne do taty, córeczka która zmarła była podobna do mojego taty, wiem muszę być silna ale jak się nie ma wsparcia to ciężko, w pierwszych dniach myślałam co zrobić żeby ze sobą skończyć a najlepiej ze sobą i swoimi dziećmi, przynajmniej by nie bolało, przecież mieliśmy się razem zestarzeć, mąż chodził taki szczęśliwy jak się urodził synek i zdrowy, tego właśnie mi żal , najbardziej dzieci ale też one dają mi siłę, mąż pracował za granicą ale zus płacony w polsce, wszystko jest wstrzymane jeśli chodzi o sprawy odszkodowawcze bo to był wypadek w pracy, prokurator policja cały czas prowadzi postępowanie a za coś trzeba żyć, aż boję się tej polskiej renty, przecież za to nie da się wyżyć
  5. Witam, nie cały miesiąc temu nawet nie umię tego napisać , zostałam wdową w wieku 37 lat, mąż miał nie całe 40 - wypadek przy pracy, zostałam sama z 14 letnią córką i 17 miesięcznym synkiem, do tego 3 lata temu kilkanaście dni po urodzeniu zmarła nam córeczka, ból niewyobrażalny, na palcach jednej ręki można policzyć kogo teraz obchodzimy, moi rodzice nie żyją a teście mają nas gdzieś, jestem w trakcie załatwiania renty rodzinnej, jest mi bardzo ciężko...
×