Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

SandraAd

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Mi już chyba brak sił na samo życie
  2. Piszę że podejrzewam raka, bo mam mutacje genu który jest za niego odpowiedzialny, inaczej mówiąc jest aktywny i mam bardzo wysokie ryzyko zachorowania.. Obciążenie genetyczne. Plus celiakia podbija jeszcze to ryzyko. Dowiedziałam się bo miałam usg, bo mam dziwne uczucie w tym miejscu, no i są jakieś plamy. Nie mogę się teraz nawet konkretniej przebadać, a nawet gdybym mogła to wzbogaciło by mnie to jedynie o wiedzę nic więcej, bo chemia w moim przypadku totalnie odpada - mocno zagęszcza krew. No nic czas pokaże Na wizycie dr wszystko powiedziałam o omdleniach i wogóle.. Kazała odstawić Duphaston, i zostawić to wszystko naturze. Zostają jedynie suplementy diety, leki rozkurczowe i zastrzyki bo mam nadkrzepliwość krwi.. Nie wiem co mam powiedzieć...
  3. Wczoraj mi zadzwonili z kliniki że przyspieszą mi wizytę o jeden dzień , bo ktoś wypadł. Także zamiast czwartku , idę dzisiaj na 9:30. Zaraz jak wrócę dam Wam znać Kochane!! Oby było dobrze.... Wczoraj minął 12 tydzień...
  4. Skarbik, tak 24 września mam wizytę.. Dwa tygodnie jeszcze :( U mojej dr, bo ona wraca z urlopu dziś albo jutro w nocy. Martwię się w tej chorej Anglii jak wymusiłam USG za ostatnim razem to też było dobrze, a chwilę później klapa :( No z tym że to było w Anglii.. Teraz jestem w Polsce, mam bd lekarza i ustalone dwie choroby o których nie wiedziałam.. No i leki biorę i leżę.. Modlę się o szczęśliwy przebieg i rozwiązanie..
  5. Andzia, Ja tam mogę leżeć, byle by było dobrze. Brzuch mnie boli, więc znowu Relanium 3 razy dziennie.. Póki co nie plamię.. Obym tylko dotrwała do następnej wizyty.. Do 24 września eh.... Martwię się :(
  6. Andzia ja nie z in vitro, zachodzę w ciążę w sposób naturalny.. Jednakże nigdy żadnej nie donosiłam... Teraz jest okres w którym zawsze roniłam, oby tym razem się tak nie stało.. Dziś rano na pierwszym siusiu lekko pokapało w takim dziwnym kolorze, i id wczoraj mnie brzuch boli. Leżę i nic nie robię cały czas.. Lekarz powiedziała że dopóki nie krwawie ( nie ma żywo czerwonej krwi) to nic nowego się nie dzieje. Mam się zgłosić dopiero jak bym krwawiła.. Jednakże się martwię wiadomo.. Panikuje nawet pod względem jedzenia bo gluten jest wszędzie, a to zabójstwo dla dziecka.. Myślę że nie jedna z nas chętnie by zasnęła i obudziła się dopiero jak wszystko będzie dobrze i pewne :( Ci vo nie chcą dzieci, mają je bez problemu... Wrzucają do beczek, do worków i do rzeki, mordują.. Ci co ich pragną i na prawdę otoczyli miłością i troską, muszą walczyć jak my.. Smutne to...;(
  7. Dziewczynki ja już po wizycie... Wczoraj znowu mi przełożyli wizytę z 17:30 na 9:00 rano :) Więc: Niestety zostało jedno dzieciątko... To już nie ciąża bliźniacza tylko pojedyńcza. Jedno dzieciątko już się wchłonęło.... Niby negatywne wieści ale z drugiej strony pozytywne... Znacznie mi to zwiększyło szanse na donoszenie!! Moja lekarz mówi że to wiele lepiej dla mnie i że odetchnęła z ulgą. Z drugim wszystko oki póki co... Fasolka ma 2cm jest to 8 tydzień z haczykiem. Następną wizytę mam 19 września oby się nic nie działo.... Bo tak na prawdę to teraz właśnie zaczyna się okres kiedy zawsze roniłam.. (8-12 tygodnia) Dalej muszę leżeć,z krwiakiem jest już dużo lepiej - także moja wścieklizna mi przeszła, bo widzę że odnoszę skutek :) Teraz kolejne 3 tygodnie oczekiwania....i oby się nic przez ten czas nie działo.. TRZYMAJCIE KCIUKI!
  8. Skarb_ik mój Michał do UK wraca 13 września.. Dużo i niedużo tego czasu jednocześnie.. No i na 2 dni mi zniknie, bo bardzo bym chciała żeby pojechał do mojego Ukochanego Tatusia na grób, odwiedzić, kwiaty położyć, znicze zapalić. Ja nie mam jak :( No i wyganiam go żeby do swojego dziadka też pojechał, bo sam został.. Niech się wygada, spędzi czas z wnukiem :) Boję się tej wizyty w niedzielę, cieszę się że mąż ze mną idzie - lżej będzie, cokolwiek usłyszę. Bardzo bym chciała by się udało.. Wczoraj zrobiłam odkrycie że produkty Ferrerro takie jak Nutella czy kinder chocolate są bezglutenu! Chwała Panu! :D wreszcie coś co lubię
  9. Skarb_ik, jeśli dobrze u mnie pójdzie, to mamy podobne terminy :) Trzymaj kciuki, w niedziele o 17:30 mam wizytę, mąż jednak leci, o tyle dobrze.. Plamienie mnie martwi.. No nic, w niedzielę coś więcej się dowiem..
  10. Nie, nie biorę nospy .. Od tej ilości leków dziennie co biorę juz mi niedobrze.. A tabletki tez zawierają gluten. Już mi przeszło.. Siostra mi powiedziała że jeśli nie byłam na posiedzeniu w WC ;) to może mnie to uciekać dodatkowo :) I faktycznie.. Poplamiam jeszcze odrobinę ale już nie jest źle.. Byle do niedzieli, bo po ścianach zacznę chodzić.... Boże niech mi ktoś da kinder chocolate!! Nie wolno mi jej jeść ;( Sandra
  11. Justyna, też bym chciała w końcu zobaczyć dzieciaczki i to nie na usg tylko.... W tym wszystkim smutne jest to że bijące serduszko wcześniej widziałam tylko raz:( No i dzień później poroniłam,przez głupich angoli... Staram się nie ześwirować , ale nie wiem co będzie jeśli znowu coś się stanie... Tak bardzo się boję:( Jest północ ,jestem chwilowo u matki... To dom dwupiętrowy , ja jestem na samej górze... Kurde i głod mnie dopadł ostry i nie chciałam nikogo budzić więc zeszłam sama powoli na dół..i objadłam się zupą jarzynową , i pasztetem niestety....a wiem że nie wskazany w ciąży:( Plus pewnie ma gluten znając życie.... Eh! No głodna byłam no:(
  12. A mi z kolei przełożono wizytę z 29 z 10:30,na 30 na 17:30...Ehhhh....dzien dłużej do wyczekiwania:(
  13. Lewaczek - będę trzymać za Ciebie kciuki i za sukces! Postaraj się myśleć pozytywnie , nastawienie wierz mi , również dużo daje. My wszystkie z Tobą jutro będziemy:)
  14. O tak , dokładnie .... W sobotę o 10:30 zobaczymy co tam się dzieje Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze,albo chociaż lepiej.... No a w piątek przylatuje mój mąż, więc trochę mi pomoże,ale przede wszystkim ze mną pobędzie... Nawet na marudzenie się chyba ucieszę :) Bo takie siedzenie samemu cały czas to mordęga :(
  15. Tylko przy tej ilości co ja jem, i nie ruszam się wogole, poza pójściem do toalety to aż dziwne :( Pewnie stres mnie zjada,dopóki nie będę miała pewności że jest dobrze trudno się nie martwić :(
×