Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

młoda 1234

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Kochana zgadzam się w 100% co napisałaś... Są nam chwile dane i jak narazie się cieszę,ze mam serduszką drugie w sobie... I wierze,że maleństwu bedzie lepiej w niebie przy innych aniołkach. Jest to trudne tym bardziej,ze ciąża upragniona, maleństwo pokochane odrazu a tu taka wiadomość. Ale Bóg wybiera dla Nas drogę i tak jak Bóg chce tak musi być. Nic nie zmienimy. A jak ,,poród,,przeżyłaś? Było bardzo cieszko?Niechodzi mi o ból fizyczny chodzi mi o twoją i twojego męża psychike? A jak starszasz się o naspępną kruszynke? Czy czekasz? Pozdrawiam
  2. młoda 1234

    Ciąża zagrożona

    Hej. Opiszę w skrócie moja historię a może ktoś miał podobnie i chce się z tym podzielić? Jestem w ciąży juz 16 tydzień. W 12 tygodniu stwierdzoną wadę ale nie wiadomo jaką. I tak zaczeła sie moja historia z różnymi lekarzami. Każdy cos widział lecz nie potrafił stwierdzic co to za wada. Przepłakane całe dnie. Wkońcu dostałam się do prof. bardzo dobrego lekarza z bardzo dobrym sprzetem. Na 99% wada tripolidia. Wada nie uleczalna,,dzieci z ta wada nie żyja albo umierają w łonie matki albo kilka dni po porodzie,, Poszłam do szpitala tam zrobili mi aminopunkcje i czekam na wyniki. Trzy tygodnie dla mnie to cała wieczność. Wynik otrzyamam 9 wrzesnia wieć nie długo. Oczywiscie dostałam informacje o terminacji ciąży! I tutaj znowu tak sie poczułam,jakbym dostała w pysk dosłownie. Miałam zabić moją dzidzie? Przeciez jeszcze nie ma wyników przecież jest nadzieja. Lekarze jeszcze wielce zdziwieni dla czego podjełam taka dezycje a nie inna. Bo KOCHAM MOJE DZIECKO I NIE USUNE!Strasznie mnie to przygnebiło. Ale cóż dziecko dalej żyje dalej jest we mnie i ciesze się z każdego dnia,zę go jeszcz mam... Może i nie mam nadzieji już,ze wszystko będzie dobrze(tym bardziej,ze już jest wątek o tym jak pewna dziewczyna była w ciąży z tą samą wadą co moje dziecko ma i dzidzia usneła w łonie matki) Ale bede walczyć o każdy dziiennn. A może ktoś miał taki przypadek albo podobny a skończyło się wszystko dobrze?
  3. młoda 1234

    Ciąża i złe wyniki usg

    Hej. Opiszę w skrócie moja historię a może ktoś miał podobnie i chce się z tym podzielić? Jestem w ciąży juz 16 tydzień. W 12 tygodniu stwierdzoną wadę ale nie wiadomo jaką. I tak zaczeła sie moja historia z różnymi lekarzami. Każdy cos widział lecz nie potrafił stwierdzic co to za wada. Przepłakane całe dnie. Wkońcu dostałam się do prof. bardzo dobrego lekarza z bardzo dobrym sprzetem. Na 99% wada tripolidia. Wada nie uleczalna,,dzieci z ta wada nie żyja albo umierają w łonie matki albo kilka dni po porodzie,, Poszłam do szpitala tam zrobili mi aminopunkcje i czekam na wyniki. Trzy tygodnie dla mnie to cała wieczność. Wynik otrzyamam 9 wrzesnia wieć nie długo. Oczywiscie dostałam informacje o terminacji ciąży! I tutaj znowu tak sie poczułam,jakbym dostała w pysk dosłownie. Miałam zabić moją dzidzie? Przeciez jeszcze nie ma wyników przecież jest nadzieja. Lekarze jeszcze wielce zdziwieni dla czego podjełam taka dezycje a nie inna. Bo KOCHAM MOJE DZIECKO I NIE USUNE!Strasznie mnie to przygnebiło. Ale cóż dziecko dalej żyje dalej jest we mnie i ciesze się z każdego dnia,zę go jeszcz mam... Może i nie mam nadzieji już,ze wszystko będzie dobrze(tym bardziej,ze już jest wątek o tym jak pewna dziewczyna była w ciąży z tą samą wadą co moje dziecko ma i dzidzia usneła w łonie matki) Ale bede walczyć o każdy dziiennn. A może ktoś miał taki przypadek albo podobny a skończyło się wszystko dobrze?
  4. Hej. Nie wiem czy ktoś jeszcze bedzie tu zagladał. Ale piszę głównie do autorki. Mam 21 lat,i spodziewam się dziecka. Jestem w 16 tygodniu ciąży,i dziecko też jest chore na tripolidie...Jestem załamana a zarazem szczesliwa,ze jeszcze dzidziuś żyje we mnie. Czekam na wynik aminopunkcji chociaz nie wierze już,ze cos się zmieni,ale się modle.Też mi proponowali aborcje bo to co nosze pod sercem nie jest dzieckiem takie słowa usłyszałam od lekarza...Załamka i brak słów na lekarzy. Ale ja kocham swoje dziecko które nosze pod sercem i bede o nie dbać tak długo jak jest to możliwe; ) Najbardziej się boję,że usłyszę,że srduszko takie małe i bezbronne umarło. Jak najbardziej Cię rozumiem Co czułaś i,ze walczyłaś o to maleństwo.
×