Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Estera 2015

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Franka, a ile udaje Ci się zrzucić kg na tej samej kaszy? Mnie wydaje się że 6 dni to trochę dużo, bo zaczyna się robić z tego monodieta, a to na dłuższy czas nie jest dobre. Kasza jest bardzo dobra i zdrowa, a za chwilę nie będziesz mogła no nią patrzeć:):)
  2. Witajcie, jestem i ja na chwilkę. Vani- ryba po japońsku- hmmm, brzmi świetnie. Ja mam jutro Gości, więc też będę coś przygotowywać. Zrobię ciacho, jakąś sałatkę i może na obiadokolację placki po węgiersku. W pracy dużo się dzieje, mam sporo pracy. I tak ogólnie na wszystko brakuje czasu. Ech... Będę tutaj zaglądać.
  3. Witajcie, wczoraj już się nie odezwałam, bo mi zabrakło czasu. Po pracy pojechałam do tej cukierni po kilka rzeczy, m.in.świeczki:), potem do kosmetyczki, no i w domu później chciałam trochę ogarnąć. Dzisiaj też się szykuje dzień na wysokich obrotach, ale postaram się do Was zaglądać:) Moje wczorajsze menu: ś: 2 parówki z szynki, 2 wasy II ś: jagurt naturalny activia i dodałam słonecznika obiad: 1 jajko sadzone, warzywa z patelni podwieczorek: 3 łyżki twarogu ze szczypiorkiem, pomidor, 2 wasy Ćwiczenia: 30 minut, 13 km, 330 kcal. Do potem:)
  4. Niusia, no moja Córcia jest Rybą, więc nie wiem skąd taki bojowy charakter i upór. Pewno z genów hehe, a nie ze znaków zodiaku;) Vani to koniecznie wrzuć przepis na bloga. Chętnie się z nim zapoznam. Vani a te obiady w sensie, że takie wypasione, czy że jednak niezbyt dobre, bo w sumie to nie bardzo zrozumiałam:)
  5. Niusia, nie ukrywam, że trochę zrobiło mi się wczoraj przykro, bo naprawdę jest zdolną Dziewczynką i mogła wczoraj zaprezentować czego się nauczyła, ale nie. Strasznie UPARTA. Najgorsze, że nie widziała w tym nic złego. Nie, nie nakrzyczałam, bo to by nic nie dało. Z moim Dzieckiem można wiele załatwić, ale tylko spokojem:):) Nie krzykiem. Dzisiaj już zupełnie emocje opadły, więc jest ok.
  6. Witajcie:)), melduję się :) U mnie pada:((((. Niby nie jest zimno, ale ten deszcz nie wiem po co. Zaintrygował mnie ten prąd na doładowanie. Myślę, że na dłuższą metę byłoby trochę to uciążliwe tak pamiętać o tym, żeby prąd doładować. Z moją pamięcią to byśmy rzadko kiedy ten prąd mieli hehe. ...Dziewczynki, nie pisałam wczoraj o tym, bo musiałam emocje wyciszyć, ale moje Dziecko mnie wczoraj tak zirytowało, że myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Otóż chodzimy na balet, biegam z Nią na zajęcia z jęzorem na wierzchu, bo ja kończę pracę o 16, a zajęcia zaczynają się o 16:15, więc żeby dojść, przebrać się itp., to musimy się sprężać. Wczoraj mieli sesję fotograficzną. Nie chwaląc się, ale moja Córa jest bardzo fotogeniczna. Najpierw z wielką łaską weszła na "ściankę"- było to zdjęcie indywidualne. Pani ją poprosiła, żeby zrobiła szpagat (jako jedyna z całej grupy umie go zrobić), więc moja Córa powiedziała, że nie- absolutnie nie, bo nikt z Nią tego wcześniej nie uzgadniał. No i zrobiła cyrk. Prośby nic nie dały. Posunęłam się do ostateczności, czyli przekupstwa- nie pomogło. Nie, bo nie- dla zasady. Szpagatu nie zrobiła, do zdjęć w parach nie podeszła i powiedziała Pani i pozostałym dziewczynkom, żeby ją nawet nie przekonywały, nie zmuszały, bo Ona i tak nie pójdzie do tych zdjęć. Na koniec dodała, że Ona wcale takich zdjęć nie chce. Myślałam, że się zapadnę pod ziemię... O dziwo! Nie nakrzyczałam na Nią, nie podniosłam głosu, ale jak wsiadłam na orbitreka, to zapieprzałam jak petarda. Musiałam rozładować emocje. Ech...
  7. heh, dobre. Czyli sprawdza się metoda, żeby nie obżerać się przed snem:):) Ech... zrobiłam już trochę pracy, ale sporo jeszcze przede mną, a tu dopiero 9:(
  8. No ja w sumie brałam po 2 tabletki w ciągu dnia, bo ciężko określić czy to było i ile przed ćwiczeniami czy przed jedzeniem. Vani- może ten pomysł z zapadnięciem w sen zimowy nie jest zły. Przecież, podczas snu człowiek też chudnie, więc jakby się tak obudzić na wiosnę, to wow- byłybyśmy laseczki hehe. Tylko dlaczego to na niedźwiedziach nie działa?;);) A tak poważnie, to biometr jest niekorzystny. Nie może być inny, skoro cały czas są takie wahania pogodowe. Raz słońce, raz zimno i deszcz, a jeszcze indziej śniegiem sypnie.
  9. Dzień doberek, Vani ja w sumie się wyspałam, tzn. co prawda 6 godzin, ale jest ok. Spałem bez przerw;) Fajnie Vani, że pot się leje- o to właśnie chodzi, żeby być mokrym jak szczur po ćwiczeniach. A ja przyznam się szczerze, że ciągle zapominam brać L- karnitynę przed ćwiczeniami. Muszę sobie chyba koło orbitreka położyć:) Biorę ją, ale bardziej przed jedzeniem. Hmmm, może dlatego, że jakoś od początku mnie "zdenerwowała" :) Ale zostały mi tylko 2 tabletki, więc jutro kupuję tę właściwą:)))
  10. No dokładnie- coś za coś:):) Nam moim zdaniem bardzo dużo wyszło teraz za gaz. Niby okres zimowy, ale przecież siarczystej zimy nie było, więc liczę , że wyrównanie nie będzie duże. Tzn. mam taką cichą nadzieję. Natomiast tak czy siak- miesięcznie zbiera się sporo rachunków.
  11. Vani, może na zmianę pogody się tak męczyłaś. Ja czasami też mam tak, że niby usnę twardo i dość szybko, a potem jak się obudzę to koniec- nie zasnę i przewracam się z boku na bok. Vani a dasz przepis na te bułeczki?:-)
  12. Oj Dziewczynki, niestety nie miałam czasu żeby wcześniej coś napisać. Dzionek bardzo zabiegany. Jutro pewno też się taki szykuje. Zamówiłam dzisiaj ostatecznie część zakupów online, więc już jakaś drobna część odhaczona. Nastawiłam pranie, jutro czeka mnie prasowanie:):) ... Pisałyście o miodku... Ja też dostawałam taki prawdziwy od sąsiadki Rodziców. Pyszny taki miodek, no i przede wszystkim prawdziwy, a nie ze sklepowej półki... Vani, nie ma się co denerwować. Jutro będziesz mieć więcej czasu to poćwiczysz. Głowa do góry:) Moje dzisiejsze menu: ś: 2 wasy z pasztetem i pomidorem obiad: filet z indyka, sałatka podwieczorek: wafel ryżowy z konfiturą z owoców leśnych. Hmmm, i to wszystko z jedzenia. Ćwiczenia, 61 minut, 26 km, 680 kcal Dobrej nocy.
  13. Dzień doberek po weekendzie:))) Niusia, no możliwe, że tak się podziało z tymi moimi kubkami smakowymi. W sumie to dobrze, bo wiem że jakoś nie rzucę się na słodycze. Będę ten smak długo pamietać;);) Ja też w swoim życiu jadłam kilka naprawdę dobrych tortów, no ale samemu taki zrobić to nie ma szans hehe. Weekendzik mój bardzo szybko minął. Jedzeniowo ok, bez wpadek:). Wczorajszy dzień bez ćwiczeń, totalna regeneracja, ale od dzisiaj znowu działam. Szykuje się bardzo ciężki tydzień. Otóż mój mąż miał być jutro ostatecznie w środę, ale okazało się, że przeciągnęła im się robota i niestety będzie dopiero w sobotę rano. W sobotę mamy Gości, więc: - mam do zrobienia tort, - chcę upiec jeszcze 2 ciasta (połowa Gości to łasuchy:;), - zrobić sałatkę, - wysprzątać dom, - zrobić duuuuże zakupy, - w czwartek kosmetyczka, bo nie było innych terminów, - w sobotę rano rekolekcje, bo zaczynają się od czwartku, ale czwartek i piątek dzieci idą ze szkoły. I chyba będę zmuszona zrobić zakupy online, takie cięższe, bo nawet nie mam jak jechać. Pojadę do z 1,5 godziny zejdzie, a ja nie mam nawet tych 1,5 godziny. W związku z tym, że Goście będą też na obiedzie to wiadomo- obiad sam się nie zrobi hehe. Mąż mnie urządził po całości:):) No ale mam nadzieję, że dam radę:):)
  14. Witajcie:) melduję się i ja dzisiaj. Vani ja też trochę leniuchuję, aczkolwiek nie w łóżku, bo moje Dziecko mi nie pozwoli:) Jak chce poleżeć, to od razu mówi, że jest głodna, więc chcąc nie chcą muszę wstać:) Potem się okazuje, że jest tak bardzo głodna, że je godzinę:);))) Ja muszę się przyznać, że tylko raz zrobiłam trening brzucha, ale muszę by c stanowcza i konsekwentnie ćwiczyć tak jak sobie ustaliłam. Do Świąt Wielkanocnych chciałabym zrzucić jeszcze 2 kg, no i utrzymać tę wagę bo wiadomo jak to po Świętach lubi bywać:)
  15. Oj Niusia, zawsze coś wymyślisz:) Palec jeszcze trochę poboli, no i trzeba uważać żeby go nie urazić, bo wtedy ból nieziemski. Ja już kiedyś zakupiłam barwniki do biszkoptów, więc będę coś działać. Z masą pokombinuję, ale tak żeby nie przekombinować, więc zrobię pewno jedną tę śmietankową, a drugą jakąś ciemną. To już za tydzień, więc jutro planuję upiec próbnego biszkopta;)), bo nigdy nie pracowałam z barwnikami, ale wierzę, że dam radę.
×