Estera 2015
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Estera 2015
-
Za durne poradniki dziękujemy. Ściema jak nic. Kto głupi się daje na to nabierać heh.
-
Dzień doberek:) nie ma za co doris. Fakt- wygląda solidnie i po złożeniu też tak wygląda. Cena bardzo ok. Oczywiście można i w droższe zainwestować ale po co- dla początkujących osób w zupełności wystarczy:) Ja jestem właśnie po ćwiczeniach, czyli: 52:30 minuty, 21 km, 545 kcal:) Wczoraj minęły 3 tygodnie bez chleba, więc kontynuuję to dalej:) Moje jedzonko z dzisiaj napiszę tradycyjnie wieczorkiem. Wczoraj zaliczyłam kosmetyczkę, dzisiaj z rana zakupy, poćwiczyłam, zaraz zabieram się za obiad, poodkurzam, pozmywam i będzie ok:) Wczoraj wysprzątałam łazienki, więc dzisiaj się nie przemęczę. Popołudniu będziemy lać wosk z Córcią bo obiecałam, że zrobimy sobie popołudnie Andrzejkowe:);)
-
Siwucha taka wpadka to nie wpadka Tak ma być- możemy jeść prawie wszystko, ale porcje o połowę mniejsze:) Fajnie, że jest Ci głupio przed nami, bo to pokazuje, że ten topic nie jest ot takim zwykłym pisanie, tylko faktycznie w jakimś stopniu motywuje;) Ja uda mam takie średnie- nie jakieś potężne, ale też nie szczupłe, natomiast łydki w porównaniu do ud mam chudzinki hehe, więc śmiesznie to wygląda. No ale jak ubieram spódnicę, to nogi wyglądają na całkiem zgrabne, dzięki szczupłym łydkom. No ale same łydki chodzić nie będą: dupa, biodra i korpus też muszę hehe, więc ogólnie- szału ni ma:):):) Niuśka, można wrzucić też kukurydzę, pomidora koktajlowego, paprykę, oliwki- tylko w umiarze:):)
-
misiulka pewno- dołączaj do nas. Twoja waga dla większości z nas tutaj jest póki co marzeniem, ale oczywiście takim, które niebawem się spełni;))) Za jakiś czas, każda z nas będzie świętować swój sukces:)
-
Dzień doberek:) Siwucha, tak czy siak jestem z Ciebie dumna, bo walczysz i zmagasz się z pokusami codziennie:) I co z tego że zjadłaś kromę chleba białego- można. Fajnie że jedną a nie trzy. I już sukces. No i 1 kg tygodniowo to bardzo dobry wynik. Tak powinno być. doris- świetny wynik. Jesteś już przy dwucyfrowej wadze, więc teraz będzie z górki;) Jeśli chodzi o orbitrek to kupiłam Neon ZIPRO i zapłaciłam 499 zł. Póki co jestem z niego zadowolona i mam nadzieję, że trochę mi posłuży:) Dziewczynki, moja waga zasadniczo jakoś specjalnie w dół nie poszła, ale cm poleciały. Mierzyłam, widzę i czuję. Brzucha nie mam takiego ogromnego i pupa też juz czuję że zmienia swoją objętość. Cycki mogły zdecydowanie zostać, ale też ciut zmalały. W staniku trochę luźniej się zrobiło;) No a mój mąż twierdzi, że dla niego to ogromna strata, jak jego bimbałki zmaleją hehe. Głupek:):)Ale On ma hopla na punkcie moich cycków. Jakiś kosmita chyba:);) grubaja, każdy ruch jest dobry i przy sprzątaniu też się człowiek napoci, a o to chodzi:)
-
No to dbaj o kolegę, dbaj:) Zresztą nie ma to jak domowe obiadki. Domyślam się, że nie było Ci łatwo jak ziemniaczki się na Ciebie gapiły, ale tym bardziej jestem dumna, że dałaś radę i nie uległaś pokusie:):) Mój dzisiejszy dzień: ś: 3 wasy z szynką, serek wiejski, pół pomidora obiad: 2 kawałki ryby z warzywami podwieczorek: talerz zupy jarzynowej Tylko 3 posiłki, ale tak czasowo wyszło. Ćwiczenia: 52 minuty, 20 km, 524 kcal:) 1 l wody z cytryną, 1 kawa z mlekiem, 2 herbatniki Niuśka ja właśnie przed każdym posiłkiem, albo prawie przed każdym piję szklankę wody:) Mój dzionek dzisiaj strasznie szybko mija, jak oszalały, no ale cóż:) A list do Mikołaja napisałyście już?:)
-
Oj tam Siwucha- co tam obiad- najważniejsze że z kolegą heh. Ja też jestem z Ciebie dumna, że nie skusiłaś się na nic więcej;):)
-
No właśnie Siwucha obawiałam się tego pastwienia :):) Fajnie, że Cię chociaż odrobinę zmotywowałam. Naprawdę- świetne uczucie tak się wypocić:)
-
Niuśka no teorie to my znamy wszystkie, tylko faktycznie- w życie wcielić trudniej, no ale oczywiście robimy wszystko aby tak się stało;) monikska nie musisz codziennie zwiększać czasu ćwiczeń. Możesz np. 25 minut do końca miesiąca, potem 30 minut np. przez kolejny miesiąc. Ma być systematycznie, a pół godziny już jest fajnym czasem
-
Pineska a dlaczego taka kara, że Święta bez ciast?;) Siwucha byłoby rewelacyjnie, gdybyśmy wyglądały na 60 kg ważąc ponad 80 ;) Odważne masz marzenia heh. Mój dzisiejszy dzień: ś: sałatka: kurczak, sałata pekińska, papryka czerwona, ogórek kiszony, 3 wasy z szynką II ś: 2 szklanki kefiru obiad: filet z kurczaka duszony w warzywach: kurczak ok 15 dkg, warzywa ok 20 dkg podwieczorek: 1 wasa z plasterkiem sera żołtego Ćwiczenia: 52 minuty, 20 km, 522 kcal :):) półgodzinny spacer (bardziej szybki marsz) Miłego wieczorku:)
-
grubaja odpowiadając jeszcze na Twoje pytanie odnośnie Świąt, to tak- nie da się o nich nie myślę, jak prawie we wszystkich marketach choinki, światełka i muzyka świąteczna heh. Ja będę mieć najprawdopodobniej moich Rodziców na Wigilii i Świętach, z czego bardzo, ale to bardzo a bardzo się cieszę. Lubię te Święta, ale nie lubię komercji, jaka w okół nich się wytwarza.
-
Siwucha, nawet nie brałam pod uwagę, że Ciebie nie będzie:);) Masz rację, powinno być więcej białka w mojej diecie i to bez dwóch zdań. Dzisiaj będzie mięsko:)
-
doris, ja ćwiczę na orbitreku od niecałych dwóch tygodni. I nie zamierzam przestawać:) Zaczynałam od 5 minut, a wczoraj było 50. Zasadniczo do końca miesiąca chciałam zwiększyć do 40 minut, ale poszło wcześniej. Moim marzeniem było ćwiczyć ok 40-50 minut dziennie, a kiedyś nawet godzinę. Do godziny niewiele mi brakuje:) i myślę, że jeszcze w tym roku do niej dociągnę. I jestem przekonana, że przy regularnych ćwiczeniach, jedzeniu uda mi się pokonać te kg. Dodam, że kg lecą bardzo powoli, natomiast cm szybciej. Najwięcej spadło mi z brzucha i to widzę i czuję. Naprawdę- polecam Wam włączyć też ćwiczenia. Już kiedyś pisałam, że ja bez ćwiczeń z samą "dietą" sobie nie poradzę.
-
Swietnie monikska że mimo imprezy udało się trzymać postanowień:) Moje dzisiejsze menu: ś: 3 kromki wasa, serek wiejski z pomidorem i ogórkiem świeżym II ś: jabłko i gruszka obiad: talerz zupy kalafiorowej od wczoraj, 4 wafle ryżowe podwieczorek: płatki kukurydziane z serkiem Danio i bananem Ćwiczenia: Uwaga uwaga:) 52 minuty, 20 km, 520 kcal !!! 1 l wody z cytryną, kawa z mlekiem Miłych senków:)
-
No mam jednak nadzieję, że Cię nie usunęli. Spróbuj za jakiś czas. Jak dzieci wracają do formy, to od razu pyskują:) Też chyba nie dałabym rady jako nauczyciel. W klasie mojej Córy jest 20 dzieci, a część z nich naprawdę z nieciekawym zachowaniem. Masz rację Siwucha- współczuć.
-
Siwucha, wygibasy szkolno - wsiowe też są fajne:). Każdy ruch jest dobry i wskazany;) Myślałam, że dzisiaj nie dam rady chodzić o tu proszę- śmigam jak talala:), zatem dzisiaj ćwiczeń nie odpuszczę;) Jestem po drugim śniadanku- relacje wieczorem;) Siwucha jak twój Synek się miewa? Jak wcina ciacha, to chyba już całkiem ok?:)
-
Otóż to Doris, nie mozna być całe życie na diecie, bo co to za życie:) Jakby nie patrzeć, jedzenie sprawia przyjemność i trzeba korzystać z tego co mamy, tylko trzeba to robić w UMIARZE:) Owszem, można na jakiś czas zrezygnować ze słodyczy, czy ziemniaków, pieczywa, ale nie oszukujmy się- nie może to trwać w nieskończoność. Mój dzisiejszy dzień: ś: 3 kromki wasa z szynką drobiową, 2 plasterki pomidora, 3 rzodkiewki II ś: 2 szklanki kefiru obiad: 4 łyżki wczorajszego obiadu:), czyli ryż, mięsko, do tego mizeria z jednego ogórka z jogurtem naturalnym podwieczorek: talerz zupy kalafiorowej 1 l wody z cytryną, 1 kawa z mlekiem Ćwiczenia:) czas 41 minut, 16 km, 420 kcal!!! Miałam dopiero w piątek zwiększyć i czas i dystans, ale dzisiaj po 25 minutach tak mnie nogi bolały, że było mi już obojętne czy pedałuje, gdzie i na czym hehe. Pot lał się po dupsku i jutro pewno nogi mnie będą mnie jeszcze bardziej naparzać, ale dałam radę!!! Jestem z siebie dumna:)
-
Oj tak doris, mnie się bardzo często śni jedzenie heh. No i przynajmniej we śnie sobie pojem heh
-
Siwucha, no to szybkiego powrotu Synka do zdrówka. Fajnie, że mimo trudności trzymałaś się swoich postanowień. Ja już chyba też mogę obok słodkości, ciast siedzieć, a cały czas mam pokusy. Żeby ćwiczyć swoją silną wolę, nakupiłam całą prawie szafkę słodyczy:);) Będę robić paczkę mojemu Chrześniakowi na Mikołaja:). No oczywiście nie same słodycze, ale między innymi;) Celowo kupiłam wcześniej, żeby sprawdzić jak długo wytrzymam:)) Siwucha zazdroszczę Ci już tych 87kg:), ale wierzę, że i ja niebawem taką osiągnę:)
-
Dzień doberek:) Jak po weekendzie? dorota, głowa do góry- waga czasami lata tam i z powrotem, ale wcale nie oznacza, że nie chudniemy. Moja też stabilna nie jest. Natomiast spadły mi cm. W ciągu 4 dni spadły mi 3 cm w brzuchu i 1 cm w biodrach:) Yupi:);) Przede mną nowy, kolejny tydzień, oby nie był gorszy od poprzedniego:):):)
-
Witajcie, znalazłam chwilkę żeby do Was napisać. Dzionek mi szybko leci, a szkoda. No ale cóż: Mój dzisiejszy dzień: ś: pół miski kaszy manny na mleku z łyżeczką kakao II ś: garść winogron obiad: om 10 dgk fileta drobiowego duszonego w warzywach, 1/3 woreczka kaszy gryczanej podwieczorek: będzie 2 kromki wasy z szynką drobiową i sałatą zieloną Ćwiczenia: 31 minut, 12 km, 316 kcal, pół godzinny spacer, Wczoraj zakończyłam drugi tydzień bez chleba i na pewno przedłużam ten czas do końca miesiąca. Na wagę stanę dopiero 30.11. Miłej soboty:)
-
Witajcie:) Moje dzisiejsze menu: ś: 3 kromki wasa, 10 dkg sera białego chudego, 2 plastry pomidora, pół średniego ogórka zielonego świeżego, cebulka zielona II ś: 2 małe jabłka obiad: 2 kawałki ryby- ok 15 dkg duszonej w warzywach: marchewce, selerze, odrobina kukurydzy, do tego 1/4 ugotowanego kalafiora z wody podwieczorek: 2 szklanki maślanki ćwiczenia: 30 minut, 12 km, 313 kcal, do tego pół godzinny spacer Bardzo się cieszę że jest już pół godziny ćwiczeń. Przez najbliższy tydzień zamierzam ćwiczyć po pół godziny, a potem zwiększę o kolejne 5 minut. Na koniec miesiąca, chciałabym ćwiczyć po 40 minut 6 razy w tygodniu, 1 dzień na regenerację;) Dzięki za oklaski Siwucha:):):) Siwucha, dobrze że bierzesz się i za chłopa. Razem łatwiej jest pokonywać trudności:). Przynajmniej oczy się nie męczą jak widzą, że ktoś wcina słodycze:):)
-
Siwucha, faceci z reguły mogą więcej jeść. Na pieczywo wasa ich nie przestawisz heh. Może jak Twój mąż zobaczy, że Ty się wylaszczyłaś, to i sam zechce się wziąć za siebie:) Ja za chwilę zabieram się za ćwiczenia, no a potem tradycyjnie napiszę swoje dzisiejsze menu:)
-
No to Dziewczynki mam nadzieję, że szybko rozprawimy się z naszymi kg:) Słodycze są zmorą większości odchudzających się:) W sensie nadmiar, bo umiarkowane są wskazane:) doris, a Ty nie za dużo schudłaś w ciągu niecałych 2 tygodni? 14,5 kg? Uważaj, bo to za szybkie tempo i niestety efekt może być chwilowy. Oby nie.
-
Witaj monikska, fajnie że chcesz być z nami. Byłoby dobrze, gdybyś pisała swoje menu, co zjadłaś, jakie są Twoje słabości jedzeniowe:) Uda nam się, tylko trochę wiary, samozaparcia, dyscypliny i odzyskamy nową siebie:)