Estera 2015
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Estera 2015
-
Hej, a co tutaj taka cisza?
-
Moje dzisiejsze menu: ś: 3 kromki wasa z awokado i łososiem, 2 laseczki kabanosa drobiowego II ś: 2 średnie jabłka obiad: ok 10 dkg fileta z kurczaka i ok 12 dkg warzyw (brokuł,marchewka, seler, kukurydza, pietruszka)- jedzonko duszone podwieczorek: malutka miseczka rosołu kolacja: brak Ćwiczenia rano:16 minut, dystans: 6 km, kal: 158 wieczór: 22 minuty, dystans 8,17 km, kal: 213 plus 30 brzuszków 1,5 l wody, 2 herbaty zielone, 1 kawa z mlekiem, 1 szkl. 100% soku pomarańczowego
-
Heja wszystkim:) A co tu tak cicho od wczoraj? Jak się macie Dziewczyny? U mnie ok. Trochę nogi i ręce bolą po ćwiczeniach, ale to dobry znak;):) Piszczcie co u Was. Miłego poranka:)
-
Siwucha, odpuszczam kolację, bo najzwyczajniej w świecie nie jestem już głodna. Piję na wieczór dużo wody, zjem podwieczorek i i wystarcza. Nie czuję głodu, więc mam nadzieję, że nic mi się nie odkłada:):) Mam nadzieję, że z ćwiczeniami będzie mi szło jeszcze lepiej. Fajnie się po nich czuję i wiem, że bez nich nie uda mi się wiele schudnąć.
-
Siwucha, świetny układ z tą siłownią- nic tylko korzystać:) Ćwiczeń nie odpuszczę, bo samo MŻ w moim wypadku nie wystarczy. Mam pracę siedzącą, więc muszę się ruszać. zuzka spokojnie, to nie koniec świata. Dzisiaj też jest dzień. Co poszło nie tak w weekend? grubaja kuruj się i wracaj do nas:):) dorota czaami niestety waga stoi w miejscu, ale nie oznacza że nie chudniemy- jakkkolwiek to nie brzmi. Trzeba zdawać sobie sprawę, że tak czy inaczej najważniejsze są cm, a nie kg
-
Siwucha, świetnie że uda się chodzić na siłownie no i chyba najważniejsze, że Córa będzie chodzić razem z Tobą:)
-
Dzień doberek, jak po weekendzie? Jak samopoczucie? U mnie oki, humorek fantastyczny:) W sobotę byliśmy na 3- godzinnym spcerku, wieczorem jeszcze poćwiczyłam 20 minut. Jedzeniowo też ok. Dzisiaj zaczynam 10 dzień bez pieczywa. W piątek ważenie:) Nowe Dziewczyny- wpadajcie- będzie raźniej:)
-
Dzień doberek:) Nie pisałam chwilkę, bo nie bardzo miałam czas. U mnie jedzeniowo raczej ok, oprócz jednej wczorajszej wpadki, bo zjadłam tylko obiad:(:( Mam nadzieję, że już się to nie powtórzy. Fajnie Dziewczyny że są widoczne spadki u Was. O to chodzi i tak trzymajmy. Ja zaczynam dzisiaj 8 dzień bez pieczywa:) Jest ok, daję radę. Kiedyś nie jadłam 2 miesiące, więc cóż to jest 2 tygodnie:) Ćwiczyłam wczoraj ok 30 minut. 15 na orbitreku, 5 rozgrzewka i 10 skakanka. Dzisiaj też nie odpuszczę:) Dopiero po 20 minutach zaczyna sie porządne spalanie, więc muszę doprowadzić do min 40 minut ćwiczeń dziennie, a najlepiej godzinę, ale to z czasem- nie od razu. Póki co- miłego i leniwego dzionka:):)
-
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 wafle ryżowe, 2 łyżki twarogu ze szczypiorkiem II ś: banan i jabłko Obiad: 1 jajko sadzone i 4 łyżki surówki podwieczorek: talerz zupy jarzynowej Jestem po 10 minutach orbitreka, 80 cal spalone, 3 km pokonane. Wcześniej poskakałam 10 minut na skakance plus 30 brzuszków. Codziennie zamierzam zwiększać i dystans i tempo:):)
-
Może faktycznie powinnam trochę rozbudować śniadanie. Od jutra będzie lepiej:)
-
wciążWalcząca- świetny wynik. Bardzo gratuluję. Do celu bliżej niż dalej wiec pokonasz i ten dystans:)
-
Dzień doberek:) jestem i ja;) Moje wczorajsze menu: ś: 2 kromki pieczywa wasa z szynką, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką II ś: 4 manadrynki obiad: kurczak duszony w ziołach, przyprawach, warzywach, surówka z kapusty pekińskiej z marchewką, 1 ziemniak podwieczorek: 2 szklanki maślanki kolacki: brak. 6 dzień bez pieczywa- daję radę. Nawet nie myślę, że go nie jem:) Do tego 1 l wody, 4 zielone herbaty, 2 czerwony. Mój orbitrek w domu, tylko niestety okazało się, że jest mały ubytek i musi mi mąż przewiercić dziurę w pedale i zabolcować- jakkolwiek to brzmi hehe. Dzisiaj ma działać. Póki co skaczę na skakance po 15 minut dziennie. Wiem, że w moim wypadku samo jedzenie nie wystarczy, muszę włączyć ćwiczenia, ponieważ mam pracę siedzącą i bez nich po prostu długo nie pociągnę.
-
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 małe placki z otrąb pszennych z twarogiem ze szczypiorkiem II ś: musli z jogurtem obiad: makaron z serem białym podwieczorek: wafel ryżowy z pomidorem, ogórkiem i sałatą zieloną Właśnie skręcamy orbitreka:), a za chwilkę jeszcze jedziemy na herbatkę do kuzynostwa. Dobrego wieczoru i nocki;)
-
"potrzebowałaś"... bo za chwilę literówką wypomną:)
-
Oczywiście, że nie ma się co głodzić. To ma być bardziej zmiana nawyków żywieniowych niż odchudzanie. Dukana odradzam w 100%. Byłam na nim, schudłam 10 kg w ciągu miesiąca i drugie tyle przytyłam po zakończeniu tej diety. Dukan to dieta, a dieta ma to do siebie że kiedyś się zaczyna i KOŃCZY. Pytanie co potem? Nie wierzę, że na Dukanie można być do końca życia. Można sobie nieźle wyniszczyć organizm. kasi ja właśnie jem ostropest, nie zalewam, nie robię z tego herbatek tylko jem łyżeczkę i popijam szklanka wody. Nie jestem w tym systematyczna niestety, ale skoro Twoja dietetyk zaleca, to chyba wrócę to systematyczności i z nim:):)
-
Hej, coś mi ucięło posta ostatniego- nie wiedzieć czemu:) Spędziłam fantastyczny weekend z moją cudowną Rodzinką. Bardzo aktywnie. Jedzeniowo ok. Moje dzisiejsze menu: ś: 3 wafle ryżowe z wędliną, salami (do wyboru), pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata zielona i szczypiorek II ś: 3 manadrynki obiad: 1 gała ziemniaków, folet duszony w ziołach, cebulce i czosnku, surówka z kapusty pekińskiej i marchewki podwieczorek: musli pełnoziarniste z jogurtem i bananem kolacja: brak 3 dzień bez pieczywa uważam za udany:):) Dobrej nocy.
-
Dzień doberek:) dzionek cudowny, mam świetny nastrój:), na dzisiaj sporo rzeczy zaplanowanych, ale mam nadzieję, że uda się wszytko ogarnąć:) NP i że pod względem jedzeniowym weekend będzie ok:) Jestem trochę przeziębiona, ale nie dam się. dorotagk, fajnie że sapdek wagi widoczny:) To zawsze przyprawia nas o dobry humor. Oby tak dalej. Miłego dzionka:)
-
Moje dzisiejsze menu: ś: 3 wafle ryżowe z twarogiem II ś: musli z jogurtem i bananem obiad: talerz zupy jarzynowej podwieczorek: 10 dkg winogrona kolacji nie będzie;) 5 herbat czerwonych, 6 szklanek wody Ech...byle do jutra hehe.
-
Siwucha, no to jest najgorsze, że rzeczy, takie jak jedzenie rządzą nami, a my się temu poddajemy. Smutne i przykre, że aż tak bardzo nami zapanowało. Ale będziemy walczyć i wygramy. Jak człowiek tyle, nabiera tu i tam, to zmienia się bardzo wiele. Stajemy się dość często osowiali, poirytowani, wkurzamy się bez większych powodów, no a wtedy to i w małżeństwie różnie bywa. Ja raczej jestem optymistka, ale czasami też łapię dziwne humory i bez kija nie podchodź:). Ale staram się to kontrolować, bo nikt nie jest winny temu, że doprowadziłam się do takiego stanu. To tylko moja wina. Moją Córcię nauczyłam jeść zdrowo i prawie zawsze gotowałam z myślą o Niej. W sensie, że dość często oddzielnie. Ma ograniczone słodycze. Do szkoły zabiera owoce, często je ciemne pieczywo, które woli od białego. Dożo gotowanych, duszonych rzeczy je. Ech...i jaki było problem zrobić i dla siebie to co dla niej?:) Żaden. A jednak dzisiaj walczę z kg.
-
Zuzka, każda tutaj miewa słabości. Najważniejsze to zdawac sobie sprawę z tego. Nie karz siebie nie jedząc bo to błąd, a wagi i tak nie nadrobisz brakiem śniadania- wręcz przeciwnie. Śniadanie to podstawa, bez względu na to jaki błąd wcześniej się popełniło. Obroną się nie stresuj. Pomyśl inaczej, że za 2 tygodnie już będzie po:):) Głowa do góry!
-
Witej dorotagk, pewno że przyjmiemy. Wbijaj do nas;). I głowa do góry:) Wspieramy się tutaj, motywujemy, a i jak trzeba to zwracamy sobie uwagę;) Fajnie, że mąż Cię wspiera, bo to ważne. Pierwszy krok, to taki żeby mieć świadomość, że nadmiar kg nie pomaga, a zazwyczaj utrudnia funkcjonowanie i Ty to masz:), kolejny krok- to chęć, no a potem to już ciężka praca;) Ale za to satysfakcja będzie razy dwa:)
-
grubaja damy radę:) Za rok- 1,5 założymy nowy topic- "Odzyskałam sama siebie- zgubiłam 30 kg" :) I tak- jest to możliwe;) Ja walczę 3 rok z nadmiarem kg z różnymi efektami i wiem, że jest ciężko, ale nie ma co narzekać. Głowa do góry i naprzód:)
-
Witajcie:), gość SiedemndziesiątSiedemKilo, no nie wszyscy mają dostęp do wyrobów własnych. Ciężko jest dostać naprawdę 100% zdrowe jedzenie, ja przestałam wierzyć że takie jest. Mając na myśli, że chcemy jeść zdrowiej, chodziło nam bardziej o to, żeby jeść regularniej i nie pchać wszystkiego w siebie co zobaczą oczy, tylko w miarę to jedzenie selekcjonować. Serek wiejski nie jest wcale taki zły. Dużo lepszy niż kromka białego pieczywa z margaryną i jakąś tłustą wędliną. Chyba wszyscy są świadomi, że na półkach w sklepach próżno szukać mega zdrowego jedzenia. Każdy wybiera to co będzie zdrowsze, lepsze. I chyba takie jest przesłanie tego topicu.
-
Dzień doberek;):) jestem po 50 brzuszkach;), przed śniadaniem:), znowu pozytywnie naładowana energią;) Znowu zapowiada się słoneczny dzień- fajnie;) Odezwę się w ciągu dnia... A tymczasem...miłego!
-
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 jajka na miękko, 2 kanapki razowca z szynką, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką II ś: musli z jogurtem obiad: talerz zupy pomidorowej, 10 pierogów ruskich podwieczorek: 3 marchewki, 2 jabłka kolacja: 2 wafle ryżowe z łososiem Udało mi się trochę poćwiczyć, ok 20 minut. Dobre i co:) Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie minut przybywało:). Chciałabym wypracować ok 40-50 minut ćwiczeń dziennie. Dobrej nocy:)