Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rudaAnia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rudaAnia

  1. agnieszka - gratulacje! Wyniki poprawiły się pięknie. Mojemu M. lekarz na zmniejszenie lepkości kazał brać mucosolwan (na kilka dni przed ovu).
  2. Blanula, a może jednak skocz na betę w najbliższych dniach? Pamiętam, że jak byłam w pierwszej ciąży, to testy nie wychodziły mi bardzo długo. Beta była już wysoka, a testy nadal bez dwóch kresek. Amimi, z całej siły przesyłam wszystkim potrzebującym kobietkom pozytywne fluidy :) Ruda - trzymamy kciuki, zeby przepowiednia się spełniła :)
  3. Kamila - jeśli po takim czasie starań lekarz nie skierował Was na badania to może powinniście go zmienić? Moim zdaniem naprawdę warto udać się do lekarzy zajmujących się leczeniem niepłodności. Normalny ginekolog może do końca nie znać się na wszystkich tematach. My trafialiśmy do różnych lekarzy (już to opisywałam) więc uważam, że warto poszukać takiego, któremu się uwierzy. Maomi do gina idę w czwartek. Prawdopodobnie po heparynę. Pierwszą ciążę miałam całą na clexanie i nic się nie działo. W drugiej jej nie włączyliśmy i niestety nie udało się. Nawet, jeśli to był przypadek, to wolę kłuć się całą ciążę, niż ryzykować, że znów coś się stanie. Aniala - nie robiłam testu. Jakoś wierzę tylko becie :) DigitalGirl - ja uważam, że czasami warto podjąć decyzję o inseminacji. Zwłaszcza, kiedy czas goni :) Dziewczyny dzięki za dobre słowa. Po ostatnim poronieniu boję się strasznie. Ale mam nadzieję, że w obstawie leków będzie dobrze :)
  4. U mnie beta 162,6. Jesteśmy w lekkim szoku, bo nic nie zwiastowało, że może być dobrze :)
  5. Blanula u mnie to samo. Ale ja nie wytrzymałam i pobiegłam na betę. Wyniki pewnie pod wieczór.
  6. renia 84 gratulacje! Zdrówka dla malutkiej i szybkiego powrotu do domu :) justyn 88 jak to mówią - najważniejszy jest spokój! A ja niby czuję, że w tym cyklu znów się nie uda, jakieś takie dziwne przeczucie. I chyba naprawdę nigdy nie miałam tak mało śluzu. Żadnych objawów nie mam, chociaż co chwilę sprawdzam, czy piersi nie zaczęły boleć. No i weź tu człowieku nie zwariuj! Nerwowa jestem od zawsze, ale w ostatnich dniach chyba wszyscy mają mnie dość ;-)
  7. Blanula mam tak samo. Niby mieliśmy się nie starać tak strasznie i odpuścić, ale dziś 6 dzień po owu a ja wsłuchuję się w siebie, jak kasiarz w sejf. Masakra jakaś. Ale Tobie się nie dziwię - też bym się nakręciła w takiej sytuacji. Trzymam kciuki :)
  8. renia 84 ja też pamiętam to uczucie swędzenia :) Brzuch i jajniki bolały mnie przez 3 dni w okresie zagnieżdżenia. W drugiej ciąży nie miałam żadnych objawów.
  9. Kamyczku, wiem co czujesz. Każda z nas przechodzi przez to wszystko. Mi osobiście płacz bardzo pomaga, wycisza emocje i pozwala szybciej dojsć do siebie. My odpuściliśmy w tym miesiącu monitoring i pomimo, ze powinnam mieć dni płodne czuję, że chyba nic sie nie dzieje. Żadnego śluzu, lekko tylko boli mnie brzuch. Nigdy tak nie miałam, może to będzie cykl bezowulacyjny...
  10. Baletka - dzięki, ja ciągle wierzę, że jeszcze wszystko będzie dobrze. Najważniejsze, żeby być dla siebie wsparciem W tych gorszych momentach, które niestety pojawiają się co chwilę. Trzymam mocno za Was kciuki, żeby wszytsko było pięknie na wizycie i powiem Ci, że bliźniaki to moje małe marzenie ;-) Karma, w moim prztypadku w szpitalu też nie robili mi żadnych badań. Zbadali tarczycę, zeby mieć pewność, że to nie z tego powodu (mam niedoczynność). W badaniu histopatologicznym nic nie wyszło. Amimi - ja jestem w podobnej sytuacji. Wydaje mi się, ze wszystkie moje koleżanki zaplanują sobie ciążę i zaraz w nią zachodzą. Obiecałam mojemu M., ze jeśli nie będę sobie z tym wszystkim radziła, to znów pójdę do psychologa. Teraz staram się znaleźć coś, co może zająć moją głowę w dwóch najbliższych cyklach. NIestety, nie mam pojęcia co to moze być. Doris, ludzka psychika jest niewyobrażalna, wszystko zaczyna sie w naszych głowach. Gdy zmieniłam lekarza po raz enty i trafiłam na takiego, który mnie przekonał do sposobu leczenia, moja psycholog stwierdziła, że u niego zajdę w ciążę. Że tak mocno mu wierzę i jestem totalnie przekonana co do konieczności wprowadzenia leków i całego leczenia, że właśnie on odblokuje mi psychikę. Wyszłam od niej z taką pewnością, że już niedługo będe musiała czekać na moje II krechy, że aż mnie to zdziwiło. I tak sie stało. :) Blondi powodzenia!
  11. Amimi chyba miałam zwykłe. Ale na pewno nikt mi nic nie mówił o przeszkodach w staraniach.
  12. Amimi - mi powiedzieli, że po badaniu drożności nawet wskazane są starania, sporo kobiet po tym zaciąża. Mi się nie udało niestety. Agnieszka - przy najgorszych wynikach 1 % prawidłowych, później dobrnęliśmy chyba do 3, więc już niewiele brakowało do normy ;-) Brał garść prochów do tego dużo ruchu i brak alkoholu. g86 mówisz, że na tym etapie boisz się, ze to sen. Ja mam tak do tej pory, a mały ma 16 miesięcy. Zdarza mi się obudzić w nocy i z paniką patrzeć, czy łóżeczko stoi obok. Justyn88 wydaje mi się, że jeszcze chwilowo i tak mam mniejszą spinę, bo jest Jasiek. Poronienie zniosłam dzielnie czekając aby na moment, gdy będę go mogła wziąć w ramiona. Tylko wszędzie czytałam, że po poronieniu szybciej sie zachodzi w ciążę, lekarz też dawał nadzieję. I chyba właśnie dlatego tak na mnie działają te negatywne testy. Kamyczek - świetna wiadomość! Blondyneczka - to pozdrowienia ze stolicy województwa ;-) Milka - powodzenia na wizycie!
  13. Baletka - mam pojawić się u lekarza w ciągu 2 tygodni i postaram się zrobić te wszystkie 3 badania. Jak czytam Waszą historię, to widzę, ze przypomina naszą. My zaciażyliśmy w 3 cyklu "starań" - umówiliśmy się - kilka cykli popróbujemy, a potem i tak wracamy na inseminację. Teraz już nie będzie tak łatwo ;-) Mogę gdyby była wiosna, dużo prac na zewnątrz, spacery po lesie i grzyby - może to by pomogło zajać myśli, taka pogoda nie ułatwia :) A Ty dużo odpoczywaj. Leż, czytaj, oglądaj, słuchaj muzyki i lekarzy! Justyn88 wiem, ze to trudne, ale może jednak trzeba z nimi o tym porozmawiać? Czasami ludzie po prostu nie mają świadomości, że mogą sprawić Wam ból. Moja teściowa jest taka. Na etapie starań dowiadywałam się, że wszystkim mówiła, że to ja nie mogę mieć dzieci, że nigdy na pewno ich mieć nie będziemy. Natomiast NIGDY nie rozmawiała z nami w czym tkwi problem. Wtedy bolało mnie to bardzo, teraz zrozumiałam, że ona tak bezsensownie blebla. Przy różnych sytuacjach mnie to jeszcze drażni, ale staram sobie tłumaczyć, że tak babinka ma. Amimi - wiem, że nie powinnam się wkręcać. Przypomina mi o tym mąż, lekarz, mówiła o tym pani psycholog. Ja nie potrafię. Tak bardzo pragnę domu pełnego dzieci. Mam 33 lata, niezbyt dużo czasu na kolejną dwójkę, o której tak marzę. W dniu, kiedy robiłam betę sprawdzałam wynik co 10 minut, chociaż wiem, że przychodzi sms, gdy wynik jest gotowy do odbioru. To obsesja. Odstawiłam luteinę i czekam na okres. NIech się już pojawi, niech będzie to za mną. Nasza droga była długa :) Jesteśmy mało zorganizowani i to pewnie dlatego. Lublin - pierwsza klinika - lekarz obejrzał badania i kazał szybko robić inseminację. Musieliśmy się jednak wstrzymać, bo M. się pochorował. W kolejnym cyklu ten sam lekarz patrzy na badania i mówi, że wyniki M. są za słabe (a to te same wyniki). Dał witaminy i kazał przyjść za 3 miesiące. Wyniki za słabe na inseminację. Zaproponowano nam in vitro, ale się nie zgodziliśmy. 2. Lekarz naprotechnologii. Za wizytę, usg, receptę i prezerwatywę do pobrania nasienia zapłaciliśmy 400 PLN. Przepisał mężowi leki stosowane przy leczeniu raka piersi ;) Ale po kilku miesiącach wyniki się poprawiły. Nie wróciliśmy do Niego, bo wziął urlop dłuższy 3. Polecany lekarz - zwany Boskim Lolo - 3 inseminacje, brak jakiejkolwiek reakcji organizmu. 4. Białystok - dr Szamatowicz - bez zerknięcia w dokumenty kazał podchodzić do in viro, bo z daleka jesteśmy. Gdy powiedzieliśmy mu, że chcielibyśmy przede wszystkim, żeby ktoś nas zaczął diagnozować, powiedział, ze zrobi co chcemy, bo on pracuje w sektorze usług. 5. Lublin Klinika Ovum - dr Mroczkowski. Obserwacja cyklu przez miesiąc, potem w drugim cyklu miała być inseminacja. Ze względu na kiepskie wyniki hormonów odwołana. 4 IUI - dodatkowe leki - encorton, clexane, luteina, acard - ciąża biochemiczna. Srasznie to przeżyłam, a lekarz mi na to, że to przecież taki wielki sukces, że coś zaskoczyło. Trafiłam do psychologa smecjalizującego się w niepłodności. Poryczałam, poużalałam się i mi pomogło. V IUI - i udało się! 1,5 tygodnia po IUI miałam straszną opryszczkę, lekarz powiedział, że to bardzo dobrze, bo organizm się osłabia i żeby odpoczywać. 9 miesięcy póżniej przywitaliśmy Jaśka. Teraz też planujemy 6 podejść :)
  14. agnieszka - taki plan mieliśmy od samego początku. Ale jak udało się nam naturalnie, to ciągle się nakręcamy, że może jeszcze raz coś zaskoczy. Podjęliśmy decyzję, ze na 2 miesiące odpuszczamy starania z zegarkiem w ręku, a w kwietniu idziemy na inseminację.
  15. U mnie się niestety nie udało. HCG <2. Nie mam siły dziewczyny na walkę. Na ciągłe bieganie po lekarzach. Chyba chwilę odpocznę, może później wrócę na inseminację. Idę popłakać.
  16. Amimi, to żadne wymądrzanie. Na następnej wizycie pogadam z lekarzem na temat tego badania :) Straszne jest to moje nakręcanie się. Żebym mogła wziąć wolne i zająć czymś głowę. Wiem, że takie nastawienie psychiczne nie ułatwi zafasolkowania, a jednak nie potrafię tego w sobie zwalczyć.
  17. Amimi chlamydii nie miałam nigdy badanej. Magdaaa1987 czytam jakby swoją historię ;-) Do tej pory w szafce leży ok. 270 strzykawek, dzięki którym donosiłam mojego chłopaka. Dbaj o Was :) Milkaa jak ja Cię rozumiem... Przez okres starań zerwałam kontakt z wszystkimi znajomymi, którzy mieli dzieci. Całe szczęście, że moja najlepsza przyjaciółka zaciążyła po mnie. Teraz też jest w ciąży - ja poroniłam na początku listopada, ona wtedy zaszła w ciążę. W pracy moja koleżanka poszła już na zwolnienie - byłabym na tym samym "etapie zaawansowania". Strasznie mi ciężko z tym, ale tłumaczę sobie, że smutek mi nie pomoże. Mi pomaga ganianie do lekarza, monitorowanie cyklu i wiara, że skoro się kiedyś udało, to może za jakiś czas znów się uda. Jeśli nie, to w wakacje zamierzamy wrócić do kliniki.
  18. Baletka ja całą ciążę byłam na clexane. To na prawdę nic strasznego. Najważniejsze, że nie niesie żadnego ryzyka dla dziecka, a wręcz pomaga mu przetrwać :)
  19. Witam dziewczyny, mogę do Was dołączyć? O pierwszego malucha staraliśmy się ponad 4 lata. Udało się po 5 IUI. Niby niczego konkretnego u nas nie stwierdzono - M. ma trochę słabsze nasienie, ja od czasu do czasu jakieś problemy z owulką. Postanowiliśmy, że jak mały będzie miał ok. 1,5 roku postaramy się o kolejne dziecko - z założenia zakładaliśmy, że wrócimy do naszej kliniki. Byliśmy mocno zdziwieni, gdy okazało się, że jestem w ciąży. Na taki naturalny cud nie liczyliśmy nawet w snach. Niestety nie trwało to długo - w 8 tygodniu zaczęły się plamienia, w 9 tc. poroniłam. Masakryczny dzień 5 listopada. Niestety musiałam mieć zabieg, ale i tak postanowiliśmy zacząć działać tak szybko, jak tylko się da. Cykle monitorowane - poprzedni w porządku, teraz owulacja ok. 20.01. Obecnie tkwię w oczekiwaniu na wtorek - lekarz kazał zrobić hcg i ewentualnie odstawić luteinę. Bezsensownie wsłuchuję się w każde ukłucie w brzuchu, choć wiem, że w żadnej z moich 2 ciąż nie miałam żadnych objawów. Zeświruję chyba ;-) Amimi - ja miałam badaną drożność. Bolało mniej niż stardardowa @. Oczytałam się, że to straszny ból i z takim nastawieniem poszłam. Po badanu, gdy Pani doktor kazała mi wstać z fotela przerażona myślałam, że nie udało się zrobić badania.
×