Kochanki calkowicie zignorowaly druga czesc wypowiedzi goscia z 10:24. Nikt nie odpowiedzial na pytanie jak Was zapisali w telefonach zonaci mezczyzni? Nikt tez nie odpowiedzial czy naprawde wierzy w klamstwa o tym, ze z zona nie sypia( Bo ona jest taka zla i okrpona) Nikt tez nie skomentowal samotnosci w swieta itp. Ktos tutaj powoluje sie na psychologie,tlumaczac,ze kochanka to nie przyczyna a skutek. Musisz wiedziec droga osobo,ze rozpadowi pozycia zwykle winne sa dwie strony. Zdrada to slabosc charakteru. Co warte moga byc slowa mezczyzny ,ktory z taka latwoscia oklamuje a wczesniej przysiegal przed oltarzem? Wiec jak w takim razie mozna wierzyc,ze zona zla i niedobra? Natura mezczyzn jest egoistyczna, uwierzcie,ze gdyby naprawde dusili sie ,cierpieli w malzenstwach to by je szybko zakonczyli,nie potrzebowaliby do tego Was. W zdradzie nie chodzi o to,ze kochanka jest wspaniala, ale o to ze romans daje adrenaline,emocje,facet moze znow poczuc sie jak chlopak, krol swiata. Ale to potrzebne tylko na chwile, bo emocje opadaja i wtedy ze zdwojona sila docenia zycie jakie ma i z radoscia do niego wraca. Caluje dzieci, spi wtulony we wlosy zony i uwierzcie,ze kocha ja. Nad zwiazkiem sie pracuje, to przyjazn,milosc,szacunek, wspolne troski i radosci. To choroby dziecka, wspolne podroze,rozmowy,spacery z psem, jedzenie sniadsnia lub picie kawy na tarasie. Jedna zdrada to czasem zbyt malo by to zakonczyc. Badania psychologiczne dowodza rowniez,ze po zdradzie czesto zwiazek odzywa, jest lepiej niz bylo, a kochanka jest tylko porzuconym narzedziem. Pozdrawiam wszystkich i mnniej jadu zycze bo ,momentami nie idzie czytac niektorych wpisow.