Niestety ale ich życie kojarzy mi się z programem pt. "Dzień w którym pojawiła się forsa". Był chyba tylko jeden odcinek. Chodziło w nim o to, że biedna rodzina dostaje sporo gotówki i ma samodzielnie zdecydować, na co ją przeznaczy. Efekt był taki, że zamiast spłacić długi, odłożyć itp. oni chyba w kilka dni wydali wszystko na jakiś drogi sprzęt, drogie jedzenie, ubrania itp. A najlepsza scena była jak pies w końcie jadł szynkę. Bo stać ich było przecież. I mam wrażenie, że u nich jest podobnie. Rozumiem, że chcą żyć lepiej, wygodniej itp. Ale no sorry ja kilka lat sama malowałam włosy, odpuściłam sobie wakacje, wyjazdy, zajęcia, nowe ubrania żeby stać nas było na raty, kredyty, mieszkanie, itp. Jak patrzę na co ona wydaje pieniądze to się nie dziwię w jakim miejscu są w życiu.