

As28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez As28
-
Hehgość Azjaci (rasa żółta) mają troszkę inną strukturę włosów. Są o wiele grubsze niż nasze i mają więcej keratyny. Poza tym są fajne w dotyku, a to wiem z doświadczenia, bo miałam w przez dwa lata judo z Japończykiem w gimnazjum :P To samo dotyczy potu. Nie jest tak intensywny jak u nas. Chociaż o wiele intensywniejszy zapach potu mają Afrykanie :/ Raz jechałam w Hiszpanii z takim gościem, którego pot był tak intensywny, że rozchodził się na cały rozgrzany autobus. Przez godzinę myślałam, że zwymiotuję, a po 6 godzinach jazdy z jedną przerwą miałam wrażenie, że przeszłam tym zapachem.
-
Dzień dobry :) Miłego dnia Wam życzę i umiarkowanych temperatur ;) U mnie w cieniu jest już 26 stopni :(
-
Bo kochani na litr wody przyda jedna łyżka stołowa soli. Moja mama dawała kiedyś liście czarnej porzeczki, ale teraz nie mamy jak ich pozyskać. W tamtym roku robiliśmy więcej sałatek ogórkowych a kiszonych tylko 5 słoików. Teraz częściej takie przetwory podrzucają mamie dwie koleżanki i oczywiście Pani Ela jest dostawcą naturalnych soków z malin dla mojego syna na zimę :) Tak samo jest pod koniec wakacji z warzywami i owocami z pola i ogrodu ;)
-
Waszych "sprzeczek" z nocy nie będę komentować ;) Kicia te żarty znałam wcześniej, ale zawsze miło sobie coś takiego przypomnieć (szczególnie ten z żoną) :D Miłego dnia moi Kochani :)
-
Dzień dobry Kochani :) Ja już czekam aż skończy mi się wirować pranie i wstawiam następne. A krwawnik udało mi się wypić duszkiem na raz ;) Da się przyzwyczaić do smaku, ale ja nawet herbatę zieloną muszę posłodzić chociaż płaską łyżeczką cukru, a tutaj nie mogę tak poprawiać smaku. Większość ziół ma podobny smak i to czy są zbierane i suszone w domu czy kupione w aptece nie robi różnicy. Co innego z ziołami typowo kulinarnymi z własnego ogrodu czy nawet doniczki ;) Ostatnio hitem w kuchni jest świeży koperek ogrodowy, który przywozi mamie koleżanka do pracy. Nam niestety ogrodu bardzo brakuje. Blok to przekleństwo i cywilizacyjna klatka, dlatego tak marzę o własnym domu.
-
Smak rumianku też nie jest najlepszy. Najgorszy w swym składzie i posmaku jest Septosan do płukania jamy ustnej. Bleeee :D
-
Przypomina mi w smaku szałwię, której nie cierpię.
-
Ziołami chętnie bym się podzieliła, bo na moich terenach nie trzeba daleko szukać takich skarbów. Ja niestety musiałabym mieć bardzo dobry zielnik w ręce. Łapię się na tym, że zioła, kwiaty, a nawet byliny ze swoim nazewnictwem pouciekały mi z głowy. Jako dziecko znałam większość ziół i kwiatów dzięki mojej mamie i babci, a teraz ta wiedza mi z głowy wyparowała :/ Najgorsze jest to, że mężem mojej cioci (ciocia taty) był wybitny profesor botaniki i głupio mi było pytać wujka o kwiaty, których nazw nie pamiętałam, a to były podstawowe "chwasty" w ogródkach.
-
Choooolllleeeerrraaa :D Dzięki Kicia za przypomnienie o krwawniku :* Lecę go zaparzyć, bo zapomniałam o wieczornej torturze ;)
-
Z modelką też zetknęłam się tydzień przed tematem o wychodzeniu. Też miałyśmy wymianę informacji na temat czysto teologiczny, ale już nawet nie pamiętam o czym to było i jaki to temat był. Wtedy dopiero wróciłam na kafe po latach.
-
Śpię albo padam ze zmęczenia :P A tak na poważnie, to przy ładnej pogodzie staram się jak najczęściej wychodzić z moją Rozróbą na spacery, huśtawki, a także na zakupy. Jeśli się udaje nam drzemka popołudniowa, wtedy staram się ogarnąć obiad, pranie i sprzątanie. Czasem tylko padam razem z młodym przy drzemce. Wieczorami przez upały jestem spompowana z jakiejkolwiek energii i nawet nie wiem kiedy zasypiam.
-
Chyba Wasza dziecina w temacie ;) :D
-
Ciekawa jestem jak tam z córeczką Nicky. Czy już się wszystko uspokoiło, czy to jednak wina mieszkania/domu. Niektóre dzieci są bardziej wyczulone na takie zjawiska paranormalne.
-
Ale jednak jest ryzyko (minimalne, to minimalne) i dlatego muszę się wstrzymać ze szczepieniem, żeby mu nie zaszkodzić.
-
To nie jest pierwszy kleszcz w moim życiu, którego wyciągałam. Niestety to był pierwszy u mojego dziecka i inaczej takie coś się przeżywa. Trochę adrenaliny, a już po wszystkim ręce chodzą jakbym miała Parkinsona. Za każdym razem tak odreagowuję, gdy muszę szybko coś przy małym zrobić, po drobnych urazach czy po szybkich interwencjach. Gdy pomagam innym, to tak ze mnie emocje i nerwy nie schodzą, tylko przy nim.
-
Znowu się strona zawiesza :/
-
Nie martw się, cały utopił się w umywalce. Był cały i ruszał jeszcze nóżkami przy przenoszeniu w pęsecie do łazienki. Pupa też obejrzana z każdej strony. To w ogóle szczęście, że mieszkając w takim miejscu dopiero teraz złapał pierwszego kleszcza. Wczoraj wieczorem byliśmy w mieszkaniu po dziadkach, a pod nieobecność sąsiada trawnik jest zarośnięty po kolana, bo syn leniuch trawy nawet nie wykosi, a teściowa już nie bardzo może. Wieczorem zapomniałam go obejrzeć, a po trawniku chodził mniej niż 5 minut. Jak pech, to pech.
-
Co do krwawnika, to nie mam czasu na latanie po łąkach i polach, żeby go nazbierać. Poza tym nie mam gdzie tego suszyć i przechowywać, a dawkowanie w takim wypadku jest trudniejsze niż zaparzyć saszetkę.
-
Kochani teraz to mam dwa tygodnie niepokoju :'( Przed chwilą wyjęłam małemu dzisiaj wbitego kleszcza i odkaziłam spirytusem salicylowym. Po konsultacji telefonicznej z położną/pielęgniarką środowiskową przesunęłam w o dwa tygodnie. Potem przesunęłam zamówienie w aptece. A teraz muszę obserwować, czy nie wyjdzie rumień. Jeśli tak będzie to czeka nas antybiotykoterapia. :/ Jeden pasożyt a tyle problemów. Dobrze, że szybko go zauważyłam i lekko dał się wyjąć, bo to oznacza, że niedawno się wbił i nie zdążył się napić.
-
No to jeszcze nikt wtedy o jakichś pneumokokach czy rota wirusach nie słyszał pod względem szczepień czy rodzaju szczepień. Wcześniej rota brano za zwykłe zatrucie "ze sraczką" czy grypę żołądkową ;). Nikt nie myślał o przyczynach. To samo dotyczy innych chorób.
-
Kiciu dlatego po uporze lekarki z tym, żeby szukać szczepionki po zapasach w aptekach, z Panią Ewą w aptece wyszukałyśmy tą droższą szczepionkę dla 3-latków. Zanim wybrałam się ponownie do apteki, to miałam wszystko wyszukane i przeanalizowane ze stron producentów oraz hurtowników, a także opinie na ten temat.
-
Hehgościu teraz odpowiem na Twojego posta. Już kilka razy pisałam o moich zainteresowanych i pasjach z czasów młodości. Miałam przeczytane wiele książek o różnych mitologiach z całego świata, w tym mitologię Parandowskiego od deski do deski. Jestem drugim rocznikiem nowej matury więc mam opanowane do perfekcji czytanie ze zrozumieniem i analizowanie tekstów, a także posługiwanie się tekstami źródłowymi. Nie raz pisałam o kierunkach studiów, które chciałam studiować, ale musiałam dokonać innego wyboru. Konkursy z Pisma Świętego i Katechizmu Kościoła Katolickiego w liceum miałam dość często i zawsze miałam 6 z tego przedmiotu tak niedocenianego przez uczniów i system oświaty. Religioznawstwo i teologia rozminęło mi się z życiem, bo byłam piątym dzieckiem rodziców na studiach i mogłam wybrać tylko zaoczne i iść na pierwszy staż z UP, aby sobie opłacić moje własne kształcenie. x Nie oceniaj książki po okładce. Jestem świadomym i rozumnym człowiekiem. Wiem co przeszkadza i odstręcza mnie od instytucji kościoła. Księża zapominają, że kościół to ludzie a nie budynek, w którym odprawiają nabożeństwa. Pomodlić się można wszędzie, nawet idąc do sklepu czy do pracy. Ja uwielbiam chodzić modlić się na cmentarzu i "rozmawiać" z dziadkami. Taki spacer z modlitwą za rodzinę i przemyślenia trwają u mnie od pół godziny do dwóch, w zależności ile mam czasu i czy nie potrzebuję się wypłakać przy grobach rodziców mojej mamy i taty.
-
Wczoraj Wam wszystko ładnie wytłumaczyłam, ale telefon mi padł zanim zdążyłam wysłać wiadomość. To jest świadoma i przeanalizowana decyzja "na każdy sposób i w każdą stronę". W wieku przedszkolnym miałam ostre zapalenie ucha środkowego, za które są odpowiedzialne pneumokoki w tak wczesnym wieku. Dwa tygodnie miałam zastrzyki po dwa razy dziennie, a do tej pory każde przeziębienie z przytkanym uchem kończy się u laryngologa i audiologa. Do tej pory mam niski próg słyszalności niektórych dźwięków. Wtedy też nabawiłam się silnego lęku przed zastrzykami i igłami. Konsekwencje jednej choroby w wieku dziecięcym mam przez całe życie. Wystarczy wiedzieć jakie choroby wywołują pneumokoki i co się za tym kryje. Ryzyko powikłań jest takie samo jak przy każdym ze szczepień. I tak jak już pisałam wcześniej w tym wieku jest tylko jedna dawka zastrzyku a nie dwie.
-
Nawet nie musiałam zmieniać recepty. To nie pierwszy raz, kiedy więcej załatwiłam w zaprzyjaźnionej aptece niż u mojej lekarki. Chciała dobrze z tą receptą, ale wyszło jak zwykle :/ PS. To pierwsze i jedyne szczepienie na pneumokoki, bo specjalnie przekładałyśmy ją na ukończenie 3-ego r.ż. aby go nie kłuć dwa razy tylko raz po długiej przerwie od ostatniej szczepionki.
-
Zganiałam się jak durna aby załatwić szczepionkę na pneumokoki dla synka. Z produkcji wycofano najtańszy rodzaj szczepionki, bo cena była za niska. Lekarka nie zmieniła mi recepty na droższą szczepionkę, bo według niej powinnam sobie poszukać po aptekach w Zamościu. W trzech aptekach w moim mieście przy mnie dzwoniono do różnych hurtowni. Zawsze ta sama odpowiedź, że lek wycofano z produkcji około pół roku temu. Wieczorem poszłam znowu do pierwszej apteki i znajoma Pani magister zamówiła mi ten droższy o 30 zł. odpowiednik i będzie na dzień przed szczepieniem w aptece.