Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tellybelly129

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jestem ze swoim narzeczonym od 4 lat, mam 20 lat. Od jakiegoś czasu nie układa nam się za dobrze. Rozpoczęłam studia i coraz mniej czasu spędzaliśmy razem. Zaczynało nam brakować tematów do rozmowy. Po pewnym czasie zaczęłam rozmyślać czy ten związek ma wgl sens :/ Zaczęłam mieć wątpliwości. Nie dawno mieliśmy dosyć poważną sprzeczkę. I zaczęłam sporo o tym wszystkim myśleć o różnych złych sytuacjach. Nie rozmawiamy ponad tydzień i nie tęsknie za nim. Uczucie do niego zgasło :/ postanowiłam więc zerwać. Spotkaliśmy się w sumie 3 razy i na końcu ustalilimśmy że to koniec i 0 kontaktu. Ale zaczął pisać do mnie, dzwonić nocami, pisał że ma rózne głupie myśl ostatnio, że sobie coś zrobi, że bedzie walczył o mnie że chce się zmienić i żebym dała mu szanse. Ale problem w tym, że nic już do niego nie czuje :/ i nie chce związku na siłe, ale tez nie chce żeby coś sobie zrobił. Na razie po prostu nie odzywam się do niego. I nie wiem jak z nim zerwać tak żeby dał mi spokój, ale też żeby nic sobie nie zrobił :/ Na prawdę ostatnio czuje się prześladowana, boje się że przyjdzie do mnie do domu, pracy czy na uczelnie :/ Po prostu boję się.. A na dodatek moja mama trzyma jego stronę, jest za tym kto najbardziej cierpi. Gdy dostaąłm kwiaty to już błagała mnie żebym napisała coś do niego miłego podziękowała itd. ale to przecież dawanie nadziei że bedzie lepiej ale jak dla mnie to koniec. Nie wiem co robić z tym wszystkim :/
×