Cześć :)
A więc mieszkam w UK, w październiku 2016 poroniłam. Od tamtej pory mam dziwne bóle podbrzusza podczas stosunku, byłam u lekarza ale jak zwykle ginekolog nie chciał mnie zbadać, a więc będę zmuszona przylecieć do Polski do lekarza. W UK zrobili mi USG wewnętrzne jak i zwykłe brzucha, stwierdzili ze "chyba" wszystko sie wyczyściło. W styczniu Miesiączkę dostałam w nowy rok trwała ona tydzień po czym dwa tygodnie później znowu dostałam miesiączkę która trwała również tydzień. W Lutym dostałam raz na całe szczęście i w Marcu też już mam za sobą, a dokładnie 18 Marca skoczyła się. Na początku Lutego byłam znowu u lekarza ale on nie widzi problemu z moimi miesiączkami. Do dziś się staramy o dzidzie, ale nic... od jakiś paru dni (około 3-4) mam bóle podobne do miesiączkowych lecz o wiele bardziej delikatne podbrzusza(przy miesiączkowych potrafię mdleć), i pochwy. Tak, wiem powinnam poczekać do daty następnej miesiączki(dodam że mam bardzo nieregularne miesiączki i nie jestem w stanie określić daty następnej) ale musiałam już zrobić kupiłam first response testy, ale negatywne. Wszystko by było okej ale jak się dowiedziałam że jestem w ciąży w Październiku to na tych testach nic mi nie wyszło, dopiero na Clearblue. I tak się zastanawiam czy pójść i kupić ten test z clearblue czy nie ? tak samo się czuje jak wtedy. We wrześniu 2016 miałam okres a w październiku lekarze mi powiedzieli ze to drugi miesiąc.
