Witajcie, borykam się z pewnym problemem od jakiegoś czasu.
Jestem z facetem 5 lat, on zbliża się powoli do 40-stki, ja do 30-stki, nie mieszkamy razem, nie jesteśmy zaręczeni, spotykamy się tylko.
Zapytałam go pewnego razu, kiedy ślub, a on, żebym szukała sali, jak wnikałam na kiedy szukać albo ustalimy datę, to mówił, żebym się tak nie spieszyła, od tamtego czasu nie pyta się jak idą poszukiwania, nic nie robi w tym kierunku. A ja już sama się zastanawiam, czy tkwić w tym dalej, czy go po prostu zostawić.
Czasami mam myśli, że może za bardzo się spieszę, ale dobiegam już 30-stki też bym chciała już dziecko, a on tylko odpowiada zobaczymy, pomyślimy...