chcezapomniec
Zarejestrowani-
Zawartość
10 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Zgadzam się z Dagmara. Oczekiwania zawsze gdzieś są. Kiedyś myślałam, że nie miałam oczekiwań. Boleśnie się o tym dowiedziałam. Wiele razy. A to w odwołanym spotkaniu, a to świętach bez k, po nieodebranym telefonie, smsie bez odpowiedzi. W większości jakieś pierdoły. Dziś bym radziła brać nogi za pas. Łatwo przegapić moment kiedy przestajemy być paniami sytuacji. Nie wiem czy to święta czy kwarantanna, ale czuję się tragicznie. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Nam to zajęło 4 lata. Po pierwszych rozstaniach zabiegał. Potem nie. A przy przedostatnim rozstaniu znowu zabiegał. Minęło 2 tygodnie a dostałam kopa w dupę. Nie umiem tego zrozumieć. A teraz cisza. U mojej koleżanki facet cały czas zabiegał. Po czym zawsze się wycofywał. Byłam zszokowana. Już kilkanaście razy. A po 2 dniach wracał. Potem 2 tygodniach. Teraz nie mamy kontaktu. Ona nigdy nie umiała odmówić, więc pewnie nadal to trwa. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Nie czytałam całego wątku, więc nie znam twojej historii do końca. Chcesz żeby facet zostawił dla Ciebie partnerkę? -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Rozumiem. Pamiętam i tego mi brakuje. Tak tylko ostrzegam, że jak w grę wchodzą uczucia, to cena do zapłaty będzie wysoka. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Uciekaj. Im krócej to trwa tym mniej boli. Ja zmarnowałam 4 lata. Moja koleżanka 6. Plus czas na dojście do siebie. Poza tym łatwiej jest odejść niż być rzuconym. Masz czas się przygotować. Jak będzie mu zależało, to nie da Ci odejsc. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Ja znam przypadek, gdzie facet nie miał dzieci, a i tak nie odszedł do kochanki. Kochanka chciała mieć dziecko. Zaszła z Nim w ciążę i odeszła. Nie chciała od Niego ani nazwiska ani alimentów. Facet wrócił do Niej po pół roku. Są bardzo szczęśliwi, mają drugie dziecko. Dzieci są już nastolatkami. Nie rozumiem czemu kisił się z żoną, z którą nie był szczęśliwy. Może to strach przed podejmowaniem decyzji? -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Dla mnie minęło już tyle czasu, że po prostu nie wierzę, że dam sobie radę. Mam kolege, który ma romans. Jego rozstanie z kochanką trwało kilka lat. I przez te kilka lat codziennie o Niej myślał. Boje się, że to i mój los. Te myśli są ze mną zawsze. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Nie wiem. Nie potrafię tego zrozumieć. Jak się kiedyś rozstaliśmy, to mówił że codziennie o mnie myślał. Może już nie myśli. Pewnie nie kocha. Jak ktoś kocha, to nie odchodzi. Więc to logiczne wytlumaczenie. Pewnie wstyd było przyznać się do kochanki. W końcu to skaza na jego idealnym wizerunku. Jest sam. Chyba się kompletnie stoczył. A druga sprawa, że zawsze uciekał od zobowiązań. Gdy kobieta oczekiwała deklaracji, to uciekał. Wszystkie związki kończyły się gdy robiło się poważnie. Aż wpadl i uciec nie mógł. 2 dni przed rozstaniem zapewniał, że wszystko ułoży. A wyszło jak zawsze. Powiedział, żebym się z nim nie kontaktowała. Że musi sam do tego dojść. Dziś smieje się z samej siebie. Dopiero po miesiącach zrozumiałam, że nie zamierzał się odzywac. Że miała to być metoda na to, żebym dała mu spokój. W sumie do dziś nie wiem co było prawdą a co było kłamstwem. Nie ufam już samej sobie. Miesiącami spędzałam z Nim po 10-12h dziennie. -
***wychodzenie z romansu***wyjscie awaryjne***
chcezapomniec odpisał awaria na temat w Życie uczuciowe
Ja się chyba nigdy nie uwolnie. Minęło już 10 miesiecy. Brakuje mi go codziennie. Jedyna poprawa to taka, że na pewno się z Nim nie skontaktuje. Unikam miejsc, w których może być. Bylo kilka lepszych tygodni. zawsze wracam do takiego samego stanu. Widzę pustkę w swoich oczach, brak chęci do życia. Nie wierzę że wyjdę na prostą. Chodzę na terapię, biorę prochy, a tęsknota nadal we mnie żyje. Nic mnie w życiu nie cieszy. Z Nim czułam że żyje. Dziś wegetuje. Przez te 10 miesięcy robilam mnóstwo nowych rzeczy. Nic nie daje mi radości. Po prostu czas leci szybciej. Szybciej przychodzi noc i mogę iść spać. Straciłam nadzieję na normalne życie.