Witam, mam 31 lat i meza. Dzieci nie mamy przez moje problemy z jajnikami. W sumie to nie wiem czy kiedys bede je miala. Maz czesto popija przez co czesto mam dola i placze. Chodzi do pracy, pomoze jest czysty wiec to nie taki zwykly menel ale potrafi mnie zawiezc w najwazniejszych chwilach. Czesto przekracza limit na koncie w banku bo za duzo wydaje na alkochol i papierosy co ciagnie za soba dalsze konsekwencje. Ale do sedna sprawy - zastanawiam sie nad odejsciem od niego i staram sie wyobrazic jak to bedzie kiedy zostane sama po 11 latach zwiazku. Z mezem rozmawiam o tym co czuje ze chce sie leczyc zeby dzieci byly ale on jakos sie niczym nie przejmuje bo jakos ‘samo’ sie naprawi a lata mi leca i moze byc tylko gorzej. Mam mysli ze powinnam sie z nim rozstac puki nie jestem ZA stara zeby jeszcze kogos znalesc :(